Ekumenizm rodzi się w sercu człowieka

Rozpatrujemy Kościół jako rodzinę. Mówimy: dzieci Boże. Tymczasem, jeśli nawet rodzina przeżywa jakieś kryzysy, to mimo tego jej członkowie zawsze mają poczucie bycia rodziną. Niedziela, 17 stycznia 2010



Andrzej Tarwid: – Przed nami kolejny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. W jego obchodach każdego roku uczestniczy wielu wiernych. Co Ksiądz Biskup mówi tym, którzy jednak kwestionują ideę ekumenizmu?

Bp Tadeusz Pikus:
– Przyznam, że ostatnio nie zetknąłem się w Polsce z kwestionowaniem idei ekumenizmu (dążenie do jedności chrześcijan) w sposób poważny. Spotykam natomiast ludzi, którzy nt. ekumenizmu mówią coś w żartach, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś z nich przedstawił jakieś ważkie argumenty przeciw ekumenizmowi. Natomiast niekiedy kwestionuje się sposób działań ekumenicznych i skuteczność ekumenizmu.

– Mamy więc ogromną zmianę w świadomości...

– Wydaje mi się, że taki wniosek jest uprawniony. Niedawno np. miało miejsce spotkanie bilateralne z Kościołem prawosławnym. Uczestniczyły w nim także osoby będące w małżeństwach mieszanych. Zapytałem je, czy po 20-30 latach bycia w takich związkach zauważyły, że nastąpiła różnica w relacjach między wyznaniami. Wszyscy odpowiedzieli, że sytuacja się poprawiła. Tak więc także osoby, których mocno – bo w życiu rodzinnym i małżeńskim – dotyka problem podziału wśród chrześcijan, również widzą postęp.

– Polska Rada Ekumeniczna wspólnie z przedstawicielami KEP opracowuje dokument dotyczący małżeństw o różnej przynależności wyznaniowej. Kiedy ten dokument może wejść w życie?

– Na tym etapie prac trudno mówić o konkretnych datach.

– Do tej pory było tak, że strona katolicka przed ślubem musiała podpisać dokument, w którym była mowa o wychowaniu dzieci w duchu katolickim. Czy to się zmieni?

– Te zapisy prawa kanonicznego nie mogą być zmienione na poziomie Kościoła lokalnego. Treść kanonu 1125 stwierdza, że strona katolicka zobowiązana jest do zachowania swojej wiary. To jest wymóg bezwarunkowy. Jeżeli natomiast chodzi o dzieci, to katolik zobowiązany jest do zrobienia wszystkiego, co w jego mocy, aby je ochrzcić i wychować w wierze katolickiej. Jednak nie jest to wymóg absolutny. Strona katolicka jedynie oświadcza, że uczyni wszystko, co możliwe, ale nie kosztem np. jedności małżeństwa, które jest przecież wartością wyższą.

– Małżeństwo mieszane jest trudniejszą i bardziej wymagającą drogą...

– Tak. Dlatego ci małżonkowie potrzebują więcej łaski Bożej. Powinni więc otwierać się na życie duchowe i wymagać od siebie znacznie więcej, aby wzrastać we wzajemnej miłości i chrześcijańskiej świętości.

– Wierni zmienili swoją postawę oraz widzą, że poprawiają się relacje między wyznaniami, a do akcji ekumenicznych włączają się kolejne Kościoły. Nie sposób nie zapytać: skoro jest tak dobrze, to dlaczego my, chrześcijanie, nadal jesteśmy tak daleko od siebie?

– Posłużę się tu obrazem. Proszę zwrócić uwagę, że rozpatrujemy Kościół jako rodzinę. Mówimy: dzieci Boże. Tymczasem, jeśli nawet rodzina przeżywa jakieś kryzysy, to mimo tego jej członkowie zawsze mają poczucie bycia rodziną. Natomiast kiedy nastąpił podział – tak jak to miało miejsce w Kościele – to w miejsce rodziny pojawiło się coś w rodzaju sąsiedztwa. Rozdział w Kościele w sposób niepojęty kreuje zupełnie inny typ relacji. W konsekwencji nie jesteśmy już „my” (rodzina), ale jesteśmy „my” i „oni”.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...