Tańczyć poza korowodem

Wreszcie będę mógł robić to, czego zawsze pragnąłem. Ja się urodziłem dla teorii. Nigdy nie byłem ani wikarym, ani proboszczem, dlatego nie mogłem być szczęśliwym biskupem. Tygodnik Powszechny, 6 września 2009


Ks. Adam Boniecki: Czy nie jest to przykre dla diecezjan, gdy w dniu konsekracji nowy biskup mówi im: „Z a łaskę dzisiejszego dnia Bogu nie dziękuję”, a pod koniec swojej posługi w diecezji „radośnie ich powiadamia”, że „wysłał do Ojca Świętego prośbę o zwolnienie po 30-letniej posłudze z urzędu Biskupa Opolskiego”?

Abp Alfons Nossol:
Tak jak wtedy było to szczere, tak i teraz jest szczere. Nawet sam się dziwię, bo to zaprzecza powszechnemu przekonaniu, że przybicie do krzyża nie jest tak bolesne jak zdjęcie z krzyża... Może to chodzi o zdjęcie zmarłego, a ja teraz chcę naprawdę dalej żyć.

No tak, ale trzydzieści lat...

Trzydzieści dwa.

Dobrze, więc czym są te trzydzieści dwa lata współżycia, które się porównuje do małżeństwa? Pierścień biskupi jest znakiem zaślubin z diecezją. Przez wieki biskup pełnił swoją funkcję w diecezji aż do śmierci. Kard. Gantin, niegdysiejszy prefekt Kongregacji ds. Biskupów, powołując się właśnie na ten „oblubieńczy” związek, wypowiadał się krytycznie o przenoszeniu biskupów z jednej diecezji do drugiej.

Biskup dożywotnie kierujący diecezją? Nie, siedemdziesiąt pięć lat to słusznie ustalona granica. Zresztą to była inna epoka, bez krytycznej oceny choćby ze strony mediów. To także granica psychicznej wytrzymałości. Przestaje dobrze działać system wewnętrznej odporności, zaczyna brakować cierpliwości i sił, np. do słuchania kogoś, kto gada nie na temat...

W tej posłudze są potrzebne trzy rzeczy: najpierw odwaga, żeby tańczyć poza korowodem. Następnie pokora – sam niczego nie osiągniesz, trzeba umieć się przyznać, że nie na wszystkim się znasz. I po trzecie – cierpliwość.

Powiedział mi pewien watykański kardynał, że stary biskup zawsze jest lepszy od młodego. Coś w tym jest: dystans, życiowa mądrość związana z wiekiem...

[śmiech]

Wracając do rozstania z urzędem. Przecież w ciągu lat tworzy się głęboka więź między biskupem i jego lokalnym Kościołem.

Tak. Kościół staje się realniejszy, bliższy. Mam świadomość, że jestem jego cząstką, że też jestem Kościołem, razem z innymi, i dlatego nie mogę się zdystansować. Nie mogę Kościołowi palcem wskazywać, co ma robić, nie mogę oceniać tak, jakby to mnie nie dotyczyło.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...