By ją polubić, trzeba zrozumieć

Wychowawca 6/2010 Wychowawca 6/2010

Istotnym powodem deprecjacji nauczania matematyki jest rozpowszechniona wśród naszych elit szczególna duma ze słabych ocen z matematyki i szczycenie się niemal kompletną niewiedzą matematyczną. Szczególnie mocno ten, moim zdaniem, „antyinteligencki” trend jest propagowany przez media, o czym boleśnie przekonałem się podczas wprowadzania nowej matury z obowiązkową matematyką.

 

Matematyka implicite zawiera podstawowe, wręcz przyrodzone człowiekowi prawa logiki, w czystej formie nazywane zresztą metamatematyką; a zatem matematyka to nie rachunki wykonywane mechanicznie według znanego algorytmu. Matematykę tak określoną trzeba przede wszystkim rozumieć i wtedy zwykle się okazuje, że można ją nawet polubić. Obawiamy się matematyki, bo jej nie rozumiemy i dlatego większość społeczeństwa wolałaby unikać tego przedmiotu w szkole, a już na pewno nie chciałaby się poddać jakiemukolwiek sprawdzeniu swojej wiedzy i umiejętności z tego przedmiotu.

O tym, że z nauczaniem matematyki w Polsce nie jest najlepiej, pokazują niezależne badania umiejętności uczniów PISA (Programme for International Student Assessment). Są to cyklicznie prowadzone badania pod auspicjami Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Badania PISA prowadzone wśród 15-latków obejmują trzy domeny: czytanie, myślenie naukowe i matematykę. W zakresie matematyki pokazały, że jedynie 10,1% w roku 2003 i 10,6% w roku 2006 polskich uczniów osiągnęło z matematyki wyniki tzw. górnej ćwiartki. Smutne jest to, że jest to nie tylko grupa nieliczna, ale co gorsza, ci najlepsi polscy uczniowie są słabsi w porównaniu z ich rówieśnikami w świecie. Analiza tych testów wykazała, że zadania z matematyki polscy uczniowie rozwiązują najlepiej, gdy mogą wykorzystać znany i przećwiczony algorytm, gorzej radzą sobie niż przeciętny uczeń świata, gdy trzeba myśleć  samodzielnie lub abstrakcyjnie (60% uczniów stara się przede wszystkim opanować jak najwięcej materiału pamięciowo, a 70% wyćwiczyć przykłady analogiczne do omawianych w szkole).

Moim zdaniem głównym powodem takich wyników jest program i sposób nauczania matematyki w naszej szkole. Średnio ponad 30% uczniów deklaruje niepokój i bezradność związane z nauką matematyki w szkole. Śmiem twierdzić, że matematyka razem z fizyką i chemią są najskuteczniej obrzydzanymi uczniom przedmiotami w polskiej szkole. Matematyka dobrze nauczana to język logiki, którego rozumienie pozwala na dostrzeżenie piękna matematyki, innego, ale wcale nie gorszego od piękna utworów literackich. W jej nauczaniu powinno się w większym stopniu zwracać uwagę na pojęciową matematykę − aksjomaty, reguły rozumowania, dowodzenia itd. Myślenie matematyczne to najbardziej precyzyjne myślenie, gdyż matematyka w sensie logicznym jest jednoznaczna, co oznacza, że prawdziwe rozwiązanie problemu czy zadania jest tylko jedno. Język, którym się posługujemy, by wyrazić nasze myśli czy opisać rzeczywistość, jest logicznie nadbogaty, czyli logicznie niejednoznaczny, a prawdę można w nim relatywizować. To samo pojęcie można w różny sposób określić, użyć różnych słów, różnej formy − i to jest piękne, to już jest sztuka, ale czasem płacimy za to brakiem logicznej precyzji.

Istotnym powodem deprecjacji nauczania matematyki jest rozpowszechniona wśród naszych elit szczególna duma ze słabych ocen z matematyki i szczycenie się niemal kompletną niewiedzą matematyczną. Szczególnie mocno ten, moim zdaniem, „antyinteligencki” trend jest propagowany przez media, o czym boleśnie przekonałem się podczas wprowadzania nowej matury z obowiązkową matematyką. Skonstatowałem wówczas, jak wielu dziennikarzy nie lubi i nie docenia matematyki, bo jej kompletnie nie rozumie. Dlatego nie zdziwiło mnie później, że obowiązek egzaminu maturalnego z matematyki został odłożony przez minister Krystynę Łybacką aż na 10 lat. O ironio, dokonała tego doktor nauk matematycznych, co pokazuje, jak wielka jest przewaga polityki nad matematyką.

Spróbujmy zastanowić się, dlaczego właśnie matematyka na egzaminie maturalnym wywołuje tak duże emocje. Zacznijmy od próby odpowiedzi na pytanie: czy matematyka jest tylko jednym z przedmiotów nauczanych w szkole, czy należy się jej specjalna pozycja przedmiotu niejako „wiodącego” w całym systemie nauczania szkolnego?

Dla mnie odpowiedź na to pytanie jest oczywista: język ojczysty i matematyka to dwa główne przedmioty nauczania, które stanowią fundament pod nauczanie ze zrozumieniem innych przedmiotów. Język polski dla całej grupy przedmiotów humanistycznych, zaś matematyka dla przedmiotów ścisłych (science). Tak sądzę nie tylko teraz, gdy jestem już w wieku „dojrzałym”, ale tak sądziłem będąc uczniem w szkole.  Szkoła przekonywała mnie o tym chociażby liczbą godzin zajęć z języka polskiego i matematyki, których zawsze było znacznie więcej niż godzin z innych przedmiotów, i to zarówno w szkole podstawowej jak i średniej. Nie zapomnę także pytań moich mądrych rodziców o moje postępy i wyniki, przede wszystkim właśnie z tych dwóch przedmiotów, dopiero potem były pytania o inne przedmioty.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| MATEMATYKA, NAUKA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...