JPII sprofesjonalizowany

Przewodnik Katolicki 41/2010 Przewodnik Katolicki 41/2010

Chyba nie da się mówić o Janie Pawle bez emocji. Jednak by pamięć o nim przetrwała, trzeba to robić profesjonalnie. Da się? Da.

 

– Nigdy nie rozmawialiśmy z naszymi pracownikami, czy są zdeklarowanymi katolikami, czy nie, i nie jest to kryterium, na podstawie którego przyjmujemy do pracy. Jesteśmy instytucją publiczną, a nie wyznaniową. Chciałem kiedyś zaproponować regularną wspólną modlitwę i większość była „za”. Zaczęliśmy się jednak zastanawiać, czy nie jest to sprzeczne z rozdziałem państwa od Kościoła – mówi świeżo upieczony diakon stały Bogdan Sadowski, dyrektor ds. programowych, z uśmiechem i namysłem wspominający swoje spotkania z Ojcem Świętym.

W miejscu, w którym jestem, wszyscy żywo gestykulują. Niektórzy „plączą się w zeznaniach” zapytani, co należy do ich obowiązków, potrzebują chwili na zebranie myśli. Zrealizowali tak wiele projektów, że zaczynają się gubić. To działa na ich korzyść.

Są wśród nich cisi i głośni, przebojowi i ujmująco skromni, młodsi i starsi. Różni, ale podobni – z ducha papiescy.

W warszawskiej kamienicy niedaleko Nowego Światu mieści się Centrum Myśli Jana Pawła II. Od poniedziałku do piątku na etacie pracuje tutaj 35 osób. Na zmianę krząta się w biurze jeszcze 100 wolontariuszy.

Na wycieczkę po centrum zaprasza mnie Zofia Orłowska, socjolog, człowiek od promocji i pozyskiwania funduszy. Z przekonaniem mówi, że lubi swoją pracę i że nie dałaby z siebie tyle, ile daje teraz, gdyby przyszło jej reklamować produkty, np. proszki do prania. Tu chodzi o ideę. Po kilkugodzinnej wizycie w tym miejscu po prostu jej wierzę.

3,02 zł rocznie

Centrum powstało, aby w nowatorski i profesjonalny sposób upowszechniać nauczanie Jana Pawła II, tworzyć przestrzeń do spotkania osób zafascynowanych pontyfikatem papieża i największą troską ogarniać młodzież. Prowadzi działalność w czterech wymiarach: stypendialnym, naukowo-edukacyjnym, popularyzatorskim i dokumentacyjnym. Jest jedyną w Polsce samorządową instytucją kultury, której patronem jest papież. Rada Miasta Stołecznego Warszawy powołała ją do życia w 2005 r. Faktycznie działa od 1 kwietnia 2006 r. Dyrektorem centrum jest Piotr Dardziński – politolog, wykładowca akademicki, pracownik i absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Dwa lata po starcie tej instytucji jako jej szef otrzymał prestiżową nagrodę Totus w kategorii „Propagowanie nauczania Ojca Świętego Jana Pawła II”.

Najwięcej funduszy na konto centrum wpływa z Urzędu Miasta, trochę dają sponsorzy i np. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 2009 r. budżet organizacji wynosił prawie 5,5 mln zł. Miasto przyznało jej 5,3 mln zł, a prawie 165 tys. zł udało się pozyskać.

Łatwo jest zrobić cokolwiek, gdy ma się na to pieniądze. Jednak by wymyślić i przeprowadzić nie cokolwiek, ale 50 sensownych projektów, oprócz pieniędzy trzeba kreatywności i ciężkiej pracy.

Dzięki zaangażowaniu zespołu projekty centrum trafiają rocznie do miliona osób. Wszystkie przedsięwzięcia i niezbędna biurokracja razem wzięte kosztują warszawiaka 3,02 zł rocznie.

Czy puchar da się skserować?

Najważniejszym filarem działalności Centrum Myśli Jana Pawła II jest przyznawanie stypendiów. Skierowane do uczniów i studentów warszawskich szkół i uczelni pozwalają wydobyć potencjał i rozwijać talenty młodzieży z biedniejszych rodzin. – Mają na nie szansę ci, którzy mimo trudnej sytuacji materialnej osiągają wysokie wyniki w nauce i twórczo angażują się społecznie, artystycznie, naukowo lub sportowo – tłumaczy Michał Senk, politolog, od dwóch lat pracownik centrum, szczęśliwy mąż i przyszły tata, zafascynowany Centesimus annus.

Wśród stypendystów są m.in. wicemistrzowie Polski w karate, znakomici pływacy, młodzież uzdolniona muzycznie, jak również studentka pedagogiki, która wolny czas spędza z niewidomymi w Laskach. Najmłodszy stypendysta, Aleksy Kozakow, jest wielokrotnym laureatem turniejów szachowych. – Kibicujemy mu z całego serca. Zawsze przychodzi składać wniosek z tatą, obwieszony nowymi medalami. Kiedyś zapytał, jak udokumentować zdobyte puchary, bo nie chcą się zmieścić na ksero – wspomina Michał.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...