Można kupić poduszkę, lecz snu kupić się nie da

Niedziela 42/2010 Niedziela 42/2010

Nastolatka oskarżyła księdza o molestowanie. Po pięciu latach wyjaśniła w sądzie, że kazano jej tak mówić w zamian za dom i samochód

 

Gdy mnie gryzie sumienie,

A tak bywa, niestety.

Mogę kupić jedzenie,

Ale nigdy apetyt.

 

 Lewituję nad łóżkiem

Jak w objęciach anioła.

Mogę kupić poduszkę,

Lecz snu kupić nie zdołam.

Krzysztof C. Buszman

 

Coraz bardziej materializuje się prawda wiersza Krzysztofa Cezarego Buszmana w odniesieniu do prominentów naszej sceny politycznej. Newsy nieubłaganie pokazują, jak kolejne grupy społeczne skazuje się na wydatki, ostatnio właścicieli samochodów. Pieczołowicie szyta z pomocą mediów poduszka przestała zapewniać spokojny sen. Bezsenność dla ludzi myślących i żyjących w świecie określonych aksjologii jest cierpieniem, ale może przynieść pożywne owoce. Jeśli jednak dopada ludzi bez honoru i szacunku dla drugich, rodzi senne mary nienawiści i agresji – chęć, by do grona cierpiących na bezsenność dołączyć innych.

Ostatnie, kilkakrotne w tej samej kwestii, wystąpienia Andrzeja Celińskiego bez wątpienia każą twierdzić, że bezsenność dopada go mocno. Porzuciwszy SLD-owski przyczółek, patrzy teraz chciwie na otwartość Janusza Palikota, z jaką zwraca się on ku „dzieciom bezprizornym”. I żeby udowodnić, że oczywiście jest przydatny i da się z niego jeszcze sporo wydobyć dla dobra rodzącej się formacji, stara się przekrzyczeć samego guru. Ponieważ jednak prawdopodobnie niewiele ma dziś do powiedzenia, krzyczy, jak to strasznie było dziesięć lat temu, kiedy konserwatywny abp Józef Michalik nie pozwolił „medialnie” ukarać oskarżonego księdza, zanim zrobi to niezależny sąd. Niezrzeszony polityk kojarzony z lewicą podkreśla też przewiny natury etycznej i prawnej – z głośną sprawą wieloletniego procederu molestowania dziewczynek z podkarpackiej wsi Tylawa, która leży w jurysdykcji abp. Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. – Kościół instytucjonalny kryje przestępstwa. Abp Michalik przez lata krył księdza, który molestował małe dziewczynki. Toleruje też zagryzanie osoby, która z delikatnością próbowała rozwiązać problem – podkreśla Celiński. I wskazuje, że chodzi mu o sprawę z Tylawy. „Sprawa molestowania dzieci przez ks. Michała M. stała się głośna po publikacji latem 2001 r. w «Gazecie Wyborczej», a potem w innych mediach. (…) Sprawą zainteresowało się w końcu Ministerstwo Sprawiedliwości. Ostatecznie sąd skazał katechetę na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć lat, a także zakaz wykonywania zawodu nauczyciela przez osiem lat”. (Wiadomości Onet, 4 października 2010 r., g.14).

Kazano tak mówić

Abp Michalik jest zbyt poważną osobą, by podejmować tę żenującą jatkę. Ponieważ trwa ona i pojawia się zawsze wtedy, gdy władza chce wrzawą igrzysk ukryć kolejne podwyżki i inne trudne sprawy, postanowiłem co nieco o tym powiedzieć. Rzeczywiście, taki proces i takie podejrzenia były. Od początku, a mogę to powiedzieć odpowiedzialnie, bo byłem blisko tej sprawy, Ksiądz Arcybiskup podejmował bardzo wyważone i odpowiedzialne działania. Sprawa nie była łatwa, wszak nagle Tylawa zaroiła się ludźmi, których tam nigdy wcześniej nie było. Matka kilkorga dzieci objawia mediom, że była molestowana, i niemal natychmiast otrzymuje wygodne mieszkanie w Rzeszowie i zostaje włączona do prac ruchu na rzecz obrony molestowanych. Ilekroć wysiłki mające na celu uczciwe rozwiązanie sprawy stawały się intensywne i rokowały powodzenie, pojawiały się kolejne artykuły w „Gazecie Wyborczej” i głosy jej medialnych klakierów.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...