Ocena „Tygodnika Powszechnego” za rok 1963 (od nr 1 do 50)

Więź 4/2011 Więź 4/2011

W roku 1963 redakcja „Tygodnika Powszechnego” podejmowała kolejne próby oficjalnego sprecyzowania swoich ambicji społeczno-politycznych. W wyniku tych prób redaktor naczelny otwarcie przyznał, że działalność pisma spotyka się z akceptacją Episkopatu („TP” nr 12, Jerzy Turowicz „Mandatariusze?”), a dwaj członkowie zespołu redakcyjnego przedstawili dwie podobne deklaracje ideowo-polityczne.

 

1. Wydawnictwo, redakcja, czytelnicy

„Tygodnik Powszechny” wydawany jest obecnie przez Społeczny Instytut Wydawniczy „Znak”. Jakkolwiek działalność zespołu wydawniczego „Znak” sięga roku 1946, formalnie został on zarejestrowany jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością dopiero w 1949 r. w rejestrze Sądu Handlowego w Krakowie. W imieniu nowopowstającej spółki „Znak” umowę podpisali następujący udziałowcy: Wacław Auleytner, ks. Andrzej Bardecki, Antoni Gołubiew, Józefa Hennelowa, Stefan Kisielewski, Hanna Malewska, Krzysztof Morawski, Zofia Starowieyska-Morstinowa, Stanisław Stomma, Aniela Urbanowicz i Jerzy Zawieyski.

„Tygodnik Powszechny” pod firmą „Znaku” wychodzi od 25 XII 1956 r. Przedtem od marca 1945 r. do marca 1953 r. ukazywał się jako wydawnictwo Kurii Metropolitalnej w Krakowie, a w okresie od marca 1953 r. do grudnia 1956 r. pismo to prowadził PAX. W kurialnym okresie redaktorem naczelnym „Tygodnika” był, tak jak obecnie, Jerzy Turowicz. Ówczesny nakład pisma wynosił 50 tys. egzemplarzy, objętość 12 stron, zwroty minimalne. Obecnie „Tygodnik” redaguje zespół w składzie: Antoni Gołubiew, Józefa Hennelowa (z-ca redaktora naczelnego), Stefan Kisielewski, Hanna Morawska, Irena Sławińska, Zofia Starowieyska-Morstinowa, Stanisław Stomma, Jerzy Turowicz (redaktor naczelny), Stefan Wilkanowicz, Jacek Woźniakowski, Jerzy Zawieyski, Czesław Zgorzelski. Poza zespołem znajdują się następujący członkowie redakcji: Krzysztof Kozłowski (z-ca red. naczelnego), Jerzy Kołątaj (sekretarz redakcji) oraz: Bronisław Mamoń, Tadeusz Myślik, Marek Skwarnicki, Jacek Susuł, Tadeusz Żychiewicz. Jedyny duchowny wśród założycieli – udziałowców „Znaku”, ks. Andrzej Bardecki, formalnie nie wchodzi ani w skład zespołu, ani w skład redakcji, jednakże pisze dość często i niewątpliwie wywiera osobisty wpływ na politykę redakcyjną. Obecny nakład „Tygodnika” wynosi 40 tysięcy egzemplarzy, objętość 6 stron, zwroty 0,2 %.

Warto zaznaczyć, że wg danych z miesiąca września br. niższy procent zwrotów wykazuje jedynie „Przewodnik Katolicki” (0,02 %), a ogólny procent zwrotów tygodników katolickich (łącznie z polsko-katolicką „Rodziną”) wynosi 1,9 %. Z ogółu tygodników katolickich „T.P.” wyróżnia się najwyższą, bo sięgającą 55 % nakładu prenumeratą.

„Tygodnik Powszechny” adresowany jest głównie do inteligencji katolickiej, a także do duchownych pracujących wśród inteligencji i uczącej się młodzieży. Faktycznie czytelnikami „Tygodnika” są również sfery inteligencji niezupełnie katolickiej, lub wręcz niekatolickiej. Wynika to z faktu, że „Tygodnik Powszechny” spełnia nie tylko rolę czasopisma wyznaniowego.

2. Charakter pisma oraz sposób redagowania

Sytuacja, w której kościół katolicki stanowi jedyną zorganizowaną, legalną formę opozycji wobec socjalizmu rzutuje w sposób zasadniczy na charakter pisma redagowanego pod wpływem hierarchii. Obecna polityka redakcyjna „Tygodnika Powszechnego”, jej tradycje i obiektywny układ stosunków ideowo-politycznych czynią z pisma swego rodzaju trybunę dla myśli niemarksistowskiej i niesocjalistycznej. A jest to trybuna o wysokim poziomie intelektualnym i znacznym autorytecie. Autorytet „Tygodnika Powszechnego” podnoszony jest także niejednokrotnie, w sposób pośredni i mimowolny poprzez nieodpowiedzialne polemiki i przeglądy prasy  zamieszczane w pismach „czytelnikowskich”. Podobny efekt daje współpraca z pismem osób reprezentujących świat nauki oraz instytucje państwowe (konserwatorzy zabytków, historycy, uczeni).

Redakcja ze swej strony skwapliwie wykorzystuje wszystkie okazje, aby nie dać się zamknąć w „ghecie katolickim”. Przeznaczając sporo miejsca na problematykę kościelno-religijną, „Tygodnik Powszechny” pilnie baczy, by nie ograniczać się wyłącznie do spraw kościoła i religii. Wachlarz problemów omawianych na łamach „Tygodnika” jest niezwykle szeroki. Co więcej, pismo w sposób wyraźny usiłuje występować w roli spadkobiercy, kontynuatora i reprezentanta polskiej kultury umysłowej w ogóle. Znajduje to wyraz w anektowaniu wybitnych postaci świata kultury i sztuki (najczęściej nieżyjących), we własnej interpretacji historii, w żywej aktualnej reakcji na wszelkie bieżące wydarzenia kulturalno-artystyczne, w uważnym śledzeniu ruchu wydawniczego, w udostępnianiu swych łamów pewnym pisarzom emigracyjnym (np. Witold Urbanowicz z Nowego Jorku, Michał Sambor z Londynu), a nawet w niezwykle znamiennej rubryce pt. „Zmarli”, do której w odpowiednich proporcjach trafiają również nazwiska członków PZPR.

*

Aktualną taktykę redakcji najtrafniej określił „Kisiel” (Stefan Kisielewski) w felietonie zamieszczonym w 36 numerze pisma. Kisiel pisze: „Oczywiście – zrzekam się tu wielkiej krytyki politycznej, ustrojowej czy modelowej, ideologicznej etc. Minęły czasy, gdy na niniejszych łamach porywałem się na podobne Goliaty. Dziś chodzi mi o krytykę, która narzuca się każdemu, najbardziej szaremu z szarych obywateli co chwila w każdej godzinie jego życia, o krytyce dysproporcji” (podkr. nasze). I tak też jest w istocie. Minęły czasy, w których „Tygodnik Powszechny” krytykował w sposób otwarty stosunki w naszym kraju, zamieszczał wypowiedzi jednoznacznie wrogie pod adresem marksizmu, ateizmu.

Obecnie krytyka tego rodzaju przybrała formy bardziej zamaskowane, wycinkowe, okrężne. Jedną z metod krytycznych stosowanych obecnie przez „Tygodnik” jest np. ogólnikowość twierdzeń i dwuznaczność sformułowań. Publikując materiały dwuznaczne i ogólnikowe, redakcja nie bez słuszności liczy na określoną postawę ideową czytelników, dzięki której ogólne rozważania nabierają w czytaniu konkretnych podtekstów, a myśli dwuznaczne stają się przeważnie jednoznacznie skierowane przeciwko socjalizmowi.

Podobna w swych założeniach jest szeroko stosowana w „Tygodniku” metoda działania „na konkret”. Polega ona na publikowaniu artykułów niezwykle konkretnych, wręcz przeładowanych wszelkiego rodzaju informacją. Komentarz w tych artykułach jest ograniczony do minimum. Właściwie pozostawiony czytelnikom. Redakcja znowu milcząco odwołuje się do określonej postawy ideowej odbiorców, która to postawa ma zagwarantować odpowiedni wybór i interpretacje faktów. Ten swoisty obiektywizm jest równie wyrafinowany, jak skuteczny propagandowo.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...