• Kasia
    28.04.2012 11:32
    Według naszego księdza singiel = egoista. Plus różne "dowcipne" uwagi różnych księży kierowane pod adresem takich osób - również osobiście. Ale najczęściej traktowanie jak powietrze, jak niepotrzebnego dziwoląga.
  • Aśka
    28.04.2012 21:32
    Podobnie jest z rekolekcjami. W mojej parafii (i w sąsiednich) przynajmniej. Ciekawe jak to wygląda w innych...? Są rekolekcje dla matek (czasem żon) i ojców (czasem mężów), dla młodzieży, dla dzieci i dla osób starszych i chorych. Dla singli jakoś nie ma miejsca, czasem też dla bezdzietnych małżonków ... Smutne to, i tyle.
    • Joanna
      02.05.2012 22:21
      Może niekoniecznie nowa kategoria. Mogłyby być nauki dla kobiet, mężczyzn po prostu. U nas tak to wygląda, że po Mszy z nauką ogólną rekolekcyjną mają zostać na nauki np. żony i matki. No to trzeba się ewakuować razem z dziećmi i mężczyznami bo się nie należy do żadnej kategorii.
      • Aśka
        06.05.2012 21:58
        Tak. U nas też tak to wygląda. I też myślę, że mogłaby być po prostu nauka dla kobiet/ dla mężczyzn. Mogłaby też być nauka dla rodziców i małżonków przecież. Podczas ostatnich rekolekcji były u nas ze trzy nauki dla rodziców, oczywiście też dla dzieci i młodzieży, i ludzi chorych. Tak więc singlom i bezdzietnym małżonkom (a są tacy w naszej parafii) daje się po prostu do zrozumienia, że nie ma dla nich miejsca w Kościele. Jeszcze jedno, u nas są czasem nauki ogólne, które nie wiedzieć czemu zaczynają się tak mniej więcej: "Widzę, że przyszło wiele rodzin, małżonków, są też młodzi, którzy w przyszłości będą małżonkami ..." i tu się zaczyna nauka dla małżonków. Jak są rekolekcje (nawet misje) u nas w parafii, to cała moja rodzina przez tydzień biega ze dwa razy na dzień do kościoła na swoje nauki, tylko ja mam luz. Tak w ogóle, to ja przez całe swoje życie, a mam 33 lata, usłyszałam jedno jedyne kazanie o ludziach żyjących w pojedynkę.
  • emelly
    12.05.2012 18:19
    Czytałam kiedyś wypowiedź pewnej kobiety, która wielokrotnie została zraniona zarówno przez duchownych, jak i świeckich mocno związanych z Kościołem. Powód? Jest ona samotna, w związku z czym wiele osób stara się na siłę wmówić jej egoizm i niechrześcijańskie podejście do życia. Będąc osobą głęboko wierzącą i w związku z tym wrażliwą w kwestiach wiary i moralności, bardzo przeżywa te oskarżenia. Co ciekawe, zdarzyło się też parokrotnie, że ktoś posunął się do sugestii, że powinna sobie znaleźć kogokolwiek, niechby to nawet był rozwodnik - tak, jakby niesakramentalny związek był lepszy niż samotne życie w czystości. Wielu zakłada, że jest ona tym podejrzanym, postępowym "singlem" stawiającym karierę i własną wygodę ponad życiem w rodzinie. Tymczasem jest ona, mówiąc lapidarnie, najzwyklejszą w świecie "starą panną" - według dziewiętnastowiecznej terminologii. Nie wyszła za mąż, bo do tej pory nie spotkała właściwego mężczyzny. I jak w dziewiętnastym wieku (ech, ten chrześcijański tradycjonalizm) jest za swoje "staropanieństwo" dyskryminowana. ;)
    • emelly
      12.05.2012 18:41
      Tzn. mam na myśli, że środowisko, w którym się obraca, będąc tradycjonalistyczne z wyboru, dyskryminuje ją z dwojakich przyczyn: po pierwsze, mając nieco staroświecką mentalność, tak jak poprzednie pokolenia krzywo patrzy na "stare panny"; po drugie, tocząc walkę z "postępową cywilizacją", węszy w niej członka "obozu przeciwnika" i dopatruje się u niej grzesznych pobudek. I wreszcie, poszczególne osoby czują się w obowiązku "pouczyć grzesznika"... i biedna co rusz dostaje po nosie akurat ze strony tej społeczności, na której akceptacji jej zależy.

      Myślę, że jako chrześcijanie (tj. jako ludzie z natury zainteresowani moralną kondycją świata wokół nas) powinniśmy być szczególnie ostrożni przy ocenianiu innych, dlatego że w naszym wypadku ta pokusa jest silniejsza.
    • kwiatek
      01.01.2013 10:54
      A mi ksiądz powiedział,że powinnam to zaakceptować po prostu,żeby nie sfiksować..Że to Jezus jest miłością.
  • Minerwa
    12.05.2012 22:02
    Minerwa
    Wyszłam za mąż mając prawie czterdziestkę, urodziłam dziecko mając trochę ponad. Boże jedyny, ile ja się wcześniej nasłuchałam! Łącznie z pewną spowiedzią, w której ksiądz oskarżył mnie o egoizm i zaproponował pracę (za darmo oczywiście) w parafialnej bibliotece... no bo przecież mam mnóstwo wolnego czasu.
    • Aśka
      13.05.2012 21:41
      Sama esencja! Eh ...
    • kor
      20.05.2012 15:23
      Ale przykłady pognębiające! Na szczęście u nas proboszczowie chyba dość wcześnie zauważyli, ze trzeba organizować rekolekcje dla mężczyzn i kobiet a nie dla matek i zon i ojców bo kościół byłby pustawy...najgorsze co może zrobić rekolekcjonista to w naukach "namawiać" na założenie rodziny i w ogóle prowadzi jakby nauki przedmałżeńskie zamiast w tym świętym czasie nauki mówić o Bogu, doradzać jak spotkać Boga, jak Nim rozmawiać, jak słuchać Go a powołanie kiedy ukształtowany będzie chrześcijanin samo się znajdzie. Ale ...rekolekcjoniści czasami nie wiedza o czym mówią
  • ja
    21.05.2012 15:35
    Niestety (jeśli można tak powiedzieć, bo równie dobrze można powiedzieć, że niestety człowiek jest człowiekiem) księża jak i wielu ludzi głęboko wierzących nadal pozostają tylko ludźmi i popełniają błędy, i dlatego potrzebne są tego typu publikacje by mogli zauważyć swój błąd.
  • nika
    16.09.2012 10:56
    A myśmy=single założyli wspólnotę przy parafii pallotyńskiej. Spotykamy się już 6 lat. Nie ma u nas granicy wieku (jak w Grupie 33 =55 lat), bo co "późniejsze" single miałyby ze sobą zrobić? A 55 lat to kwiecie wieku... I gromadzimy nie tylko single "od zawsze" ale i te " z odzysku", tzn. osoby, które mimo sakramentalnego związku małżeńskiego są same; dla nich to jest chyba najcenniejsze... I mamy wspaniałego opiekuna duchowego. Organizujemy rekolekcje adwentowe i wielkopostne dla nam podobnych. I Panu Bogu Najwyższemu dzięki ogromne, że nas spotkał ze Sobą i między sobą...
    Spróbujcie podobnie, single kochane!!
  • A.
    01.02.2013 09:01
    Zauważyłam,że niektórzy księża bardziej zadają się z rodzinami i odwiedzają je,mówią sobie po imieniu.Bo wiadomo,żeby nie było niepotrzebnych plotek,a ludzie czasami naprawdę widzą to czego nie ma. Chociaż też mogą gadać,że ksiądz sobie pozwala mówić na ty.
  • tjz6
    22.01.2014 13:32
    Kochani, po przeczytaniu artykułu i Waszych komentarzy nasunęły mi się takie refleksje:
    po pierwsze czym innym jest problem opieki duszpasterskiej nad osobami samotnymi z różnych życiowych powodów ( nikt mnie nie chciał za żonę, rozwiodłam się, zmarł mi mąż itp), która rzeczywiście kuleje bardzo i podobnie jak wielu z Was na własnej skórze odczuwałam przez lata całe, że parafii w ogóle nie jestem potrzebna.
    Czym innym zaś jest opisane w artykule bycie pustelnikiem niekonsekrowanym. Moim zdaniem, takie zjawisko w ogóle nie istnieje, a z pewnością nie dotyczy ludzi młodych, tak jak to pisze autor artykułu, czy mówią cytowane w artykule osoby. Ludzie młodzi, jeśli odkrywają w sobie powołanie, zostają kapłanami, zakonnikami, zakonnicami. Do rozwoju duchowego potrzebna jest wspólnota, potrzebne jest prowadzenie duchowe. Co może zdziałać człowiek w pojedynkę? Rzeczywiście tylko posprzątać kościół.
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...