Polacy mówią o Maryi: „matuchna”, „matusia”, „mateczka”. Na poziomie osobistym utożsamiamy się z nią, zwracamy uwagę na jej bliskość i familiarność. Z etnolog Anną Niedźwiedź rozmawiają Artur Sporniak i Marcin Żyła
Jak ważny jest dla nich cielesny wymiar Matki Boskiej?
Maryja płacze, krwawi, wydziela zapach róż. Ludzie dotykają jej wizerunków. Nie tylko w Polsce. Podczas kursu ze wstępu do kultury ludowej wyświetlam studentom obraz Nouchki van Brakel, holenderskiej reżyserki i feministki o raczej zadeklarowanych laickich poglądach, która zafascynowała się postacią Maryi i nakręciła ciekawy film pt. „Ave Maria. Od Służebnicy Pańskiej do Królowej Niebios”. Reżyserka rozmawia z ludźmi w różnych krajach, m.in. w Polsce, Turcji, Holandii i Hiszpanii, i przez pryzmat ich losów ukazuje historię Maryi i obecność tej postaci w codziennym życiu ludzi.
Więź, którą widać w opowieściach bohaterów filmu, jest bardzo osobista. Pojawia się tam coś, co w polskiej antropologii nazywamy sensualizmem, olbrzymim zaangażowaniem ciała i różnych zmysłów w doświadczenie religijne i budowanie religijnej więzi. Matka Boska nie tylko działa na zmysły, ale jest też fizycznie uobecniana. Jedna z rozmówczyń, stojąc przed figurą Maryi, zaczyna ją w pewnym momencie dotykać, pieści dłonie Marii i mówi do niej: „jak ty cierpiałaś, kiedy patrzyłaś na śmierć swojego syna”. Ten przykład pokazuje, jak bardzo ludzie potrzebują ucieleśnienia świętej postaci. Potoczny katolicyzm właśnie w postaci Matki Boskiej daje możliwość fizycznego kontaktu ze świętą postacią poprzez figury, wizerunki, ale też poprzez obecność tzw. objawień maryjnych.
Ponieważ w teologii pojawiła się idea wniebowzięcia, w przypadku Maryi nie mamy do czynienia z relikwiami w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Ale wystarczy spojrzeć na kult, który do dziś funkcjonuje w Europie, jak bardzo on jest cielesny: i mleko, i łzy Matki Boskiej, i woskowina z jej ucha. Szacunkiem otacza się przechowywane w różnych miejscach szaty Matki Boskiej. I jeszcze jedno ciekawe zjawisko: domki Maryi. One bardzo uosabiają Maryję, wytwarzają rodzinną atmosferę. Widzimy w nich Matkę Boską przy stole jako matkę, która opiekuje się dzieckiem. Cała zakodowana kulturowo idea rodziny pojawia się poprzez ten domek.
I kolejny przykład: w oczach religijnych kobiet Maryja zaznała wszystkich trudów kobiecego życia. Dlatego często to do niej kieruje się modlitwy w intencji zajścia w ciążę, to do niej modlą się kobiety w ciąży i w połogu.
Jedną z pierwszych głośnych spraw o obrazę uczuć religijnych była okładka tygodnika „Wprost”, na której Matkę Boską ubrano w maskę przeciwgazową. Ten – właściwie stosunkowo niewinny zabieg – wywołał burzę kontrowersji. Czy od tego czasu zmieniła się nasza wrażliwość?
Po „Wprost” była jeszcze okładka „Machiny”, na której Madonnę-piosenkarkę przedstawiono w pozie Matki Boskiej Częstochowskiej. Ale od tego czasu przesunęły się nieco granice naszej tolerancji.
Wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej przetwarzano już w latach 80. – robiono to > jednak w ramach kodu narodowo-religijnego. W ramach tego kodu wszystko było dozwolone: Maryja w koszulce Solidarności, Matka Boska pokazująca znak „V”, obejmująca robotnika w geście Madonny z piety. To przetrwało do lat 90. Ale potem kultura zaczęła nam przyzwalać na granie tymi kodami, pozwalać na umieszczanie symboli w innych kontekstach.
Niektórzy protestują przeciw koncertowi Madonny 1 sierpnia, ale nikomu nie przeszkadza wykorzystywanie wizerunku Maryi na breloczkach do kluczy czy produkowanie plastykowych, różowych buteleczek na wodę w kształcie Matki Boskiej.
Nie wiem, czy to nikomu nie przeszkadza, ale to już inny temat – kiczu religijnego, czy jest on bałwochwalczy, czy nie. Fakt: sprzedaje się to świetnie. Jako antropolog mogę powiedzieć, że wielu pielgrzymom nie przeszkadza różowa buteleczka w kształcie Maryi z odkręcaną koroną, do której nalewają wodę z cudownego źródełka. Różowa buteleczka jest dla wielu piękna i staje się pamiątką z pielgrzymki – postawią ją, zrobią z niej ołtarzyk, obok rozłożą serwetki, w nagłej potrzebie sięgną po przywiezioną w niej wodę.
Mówi Pani, że Matka Boska jest kimś, z kim każdy, kto chce, może wejść w szczególną, osobistą relację. Z drugiej strony w Polsce długo nie wolno było nadawać dziewczynkom imienia Maria – było ono zarezerwowane dla sfery wiary. Żona Władysława IV, Maria Ludwika, musiała zamienić kolejność swoich imion, aby zostać zaakceptowaną przez szlachtę.
To właśnie paradoks, o którym wspominałam wcześniej: w praktyce religijnej mogą się łączyć rzeczy, które do siebie zupełnie nie przystają – jak boskość i rodzinna bliskość. Nawet kicz może przystawać do sacrum. Siła Maryi polega właśnie na tym, że z jednej strony jest ona matką, z drugiej – jest boska.
Wychodzi to w języku polskim. Ludzie, jeśli rozmawiają o Maryi, nie mówią „Najświętsza Panienka” ani „Królowa Ni ebios”, ale właśnie: „Matka Boża”. W tym określeniu mamy te dwa elementy: boskość i doświadczenie macierzyństwa – zarówno Boga, jak i macierzyństwo ludzkie.
W bardzo wielu miejscach Matka Boska umożliwia też identyfikację i organizuje wokół siebie ludzi.
Na przykład w Rodzinie Radia Maryja?
To bardzo ciekawy przykład współczesnej grupy, która znalazła opiekę u Maryi i wokół niej zbudowała swoją identyfikację. „Rodzina” – to nieprzypadkowa nazwa.
W „rodzinie” powstaje indywidualna relacja z Maryją. Prowadziłam badania nad religijnością osobistą członków Rodziny Radia Maryja. Ona bardzo często idzie w parze z przeżywaniem politycznym i społecznym. Wiele osób, które identyfikują się z tym środowiskiem, to osoby głęboko religijne. Często dopiero pod wpływem Radia Maryja angażują się politycznie. Jedna z dróg wiodących do Rodziny Radia Maryja wiedzie od poszukiwania pobożności i od tego, że jest to radio, które ma bardzo bogatą ofertę religijną. Jedna z pań, z którą tam rozmawiałam, niemłoda i wychowana od dziecka jako katoliczka, powiedziała, że właśnie dopiero dzięki Radiu Maryja nauczyła się głęboko modlić.
Dr ANNA NIEDŹWIEDŹ jest etnologiem i antropologiem kulturowym, pracuje na UJ. Zajmuje się antropologią religii i antropologią wizualną. Prowadziła m.in. badania dotyczące kultu obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i religijności środowiska Rodziny Radia Maryja. Trzy lata temu rozpoczęła nowy projekt badawczy dotyczący katolicyzmu w Ghanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.