Z Tadeuszem Polkowskim „Tadkiem” – współzałożycielem i wieloletnim członkiem hip-hopowego zespołu Firma, autorem solowej płyty „Niewygodna prawda” rozmawia Michał Wnęk
Kolejną osobą, o której śpiewasz, jest Witold Pilecki. Postać niezwykle heroiczna. Ochotnik do Auschwitz.
– Warto podkreślić, że rotmistrz Pilecki po wojnie nie angażował się w walkę zbrojną. Po drugie był człowiekiem, który ruch oporu w Auschwitz budował ponad wszelkimi podziałami – politycznymi, narodowymi, etnicznymi. Trzecią rzeczą jest coś, na co zwrócił uwagę autor książki o nim. Marco Patricelli, zapytany na jednym ze spotkań czy był jakiś moment przełomu w jego myśleniu o Pileckim w trakcie badania materiałów źródłowych, odpowiedział, że był to człowiek, który nigdy nie dał żadnego świadectwa nienawiści, że raport z Auschwitz to nie było wyliczenie od pauzy niemieckich zbrodni, podsumowane stwierdzeniem, że trzeba ich zmieść z powierzchni ziemi. Zastanawiał się natomiast, jak to jest możliwe, że w rozwijającym się na wszelkich płaszczyznach świecie dzieje się coś takiego. Przechodząc do generała Nila, to znowu całkiem inna postać, on nie angażował się w żadną walkę i konspirację po wojnie; z kolei jeżeli chodzi o zasługi bojowe, to jest to człowiek o najbogatszym dorobku. Częściowo też z racji wieku. Bodźcem do napisania kawałka o Nilu było też to, że urodził się i mieszkał właśnie w Krakowie, muzeum AK jest jego imienia. Generał był bohaterem trzech wojen, a po zakończeniu II wojny światowej konsekwentnie odmawiał udziału w konspiracji. Mimo to i tak został zamordowany przez komunistów.
Dlaczego więc nie powstał żaden film o Pileckim? W ostatnim czasie zrealizowano „Pokłosie”, „W ciemności”…
– Ja słyszałem o inicjatywie przeniesionej do Stanów, która jednak upadła gdy okazało się, że nie ma on semickich korzeni. W tym momencie książka w Stanach o Pileckim jest dedykowana do kanonu lektur. Nasuwa się pytanie, dlaczego u nas promuje się Harrego Pottera, co dla mnie jest jakimś kuriozum, a nikt nie pomyśli o bardziej ambitnych pozycjach, poszerzających wiedzę młodzieży. Czy szkoła ma być hodowlą głupków?
„Jestem młodym Polakiem, który wierzy w wartości, nie pluje na Kościół, choć za często w nim nie gości”. Nie uważasz, że tymi słowami możesz zniechęcić słuchaczy do Kościoła?
– Być może zostało to powiedziane trochę w niefortunny sposób, ale należy zwrócić uwagę, do kogo kierowane są te słowa. Robiąc te kawałki myślałem o swoich słuchaczach – i to tego hip-hopu można powiedzieć niegrzecznego, w którym są narkotyki, impreza, alkohol. W tym zdaniu, że za często w nim nie goszczę, nie miałem na myśli tego, że w ogóle nie chodzę do kościoła, bo jestem tam raz w tygodniu, przeważnie na Mszy św. dla dzieci, ze swoim synkiem. Chciałem raczej wyrazić swój sprzeciw wobec takiego durnego oczerniania Kościoła i zarzucania mu wszystkiego, co złe. Jeżeli chodzi o odpychanie ludzi od Kościoła, to szczerze powiedziawszy bardzo się o to nie martwię, biorąc pod uwagę moje środowisko i odbiorców. Takim zdaniem na pewno nikogo nie zniechęcę, natomiast może ktoś ugryzie się w język, zanim zacznie powtarzać brednie wypowiedziane pod adresem Kościoła przez chama z gumowym przyrodzeniem w ręce. Podam ci taki przykład. Kiedyś przechodziłem koło kościoła oo. Kapucynów – a jest to miejsce naładowane historią Polski po brzegi – stoi przed nim krzyż na mogile konfederatów barskich. Ten krzyż się zawalił, drewno spróchniało więc trzeba było postawić nowy. Mój sąsiad zebrał pieniądze, odrestaurował go, zawieszono nowe tabliczki. Więc widząc, że się męczą z jego ustawieniem, zacząłem pomagać, a że w tym dniu mróz był okropny, do tego śnieżyca, to po czterdziestu minutach przytrzymywania go w pionie już prawie palców nie czułem. Gdy „plac budowy” mijały grupki młodzieży, słychać było drwiny i pogardę. To było naprawdę przykre. Ciekawe, co by powiedzieli, gdyby ktoś rozbił nagrobek ich dziadka. I ja właśnie swoją muzykę kieruję przede wszystkim do takich osób, żeby zaczęły myśleć samodzielnie.
Odbiegnijmy od tematu twojej płyty. Powiedz, jak oceniasz polską policję? Jaki masz do niej stosunek?
– Nie prowadzę żadnych statystyk, więc ciężko mi się wypowiedzieć na ten temat.
Interesowałaby mnie bardziej twoja osobista opinia.
– Odbieram ją bardzo różnie. Jestem materiałem chłonnym, jeżeli chodzi o negatywny przekaz o policji. Jak w każdym zawodzie są osoby, które pracują z misją, aby pomagać innym. Mój stosunek do policji – nie tylko w Polsce – jest taki, że taka służba musi istnieć. Przeinaczanie moich słów lub wyciąganie wniosków, że jestem anarchistą i każda służba powinna być zlikwidowana, a na ulicach powinno panować prawo dżungli jest dalekie od prawdy.
Czyli nie jesteś anarchistą?
– Może cię zaskoczę, ale nie (śmiech). Natomiast dla mnie jako małolata piszącego agresywne wobec policji teksty i wyznacznikiem stosunku do nich było ich postępowanie. Oczywiście teraz widzę, że można zrobić dużo złej roboty tylko i wyłącznie kogoś atakując. Z drugiej jednak strony, moglibyśmy siedzieć przy tym stole od teraz do jutra rana i mógłbym opowiadać o przestępczej, mafijnej działalności policji, która jest przechowalnią byłych esbeków, o policji, w której mordercy z Wujka robili karierę do szlifów generalskich – mówiłbym całą noc, nie powtarzając ani jednego przykładu.
Sam jednak w jednym z kawałków śpiewasz: „pozdrowienia do więzienia ja wysyłam po raz enty”. Czy Twoim zdaniem nie gryzie się to z tymi tekstami, które prezentujesz na solowej płycie? Czy można powiedzieć, że Tadek się zmienił?
– Być może w pewnym stopniu to się gryzie, ale trzeba pamiętać, że człowiek, pozostając tą samą osobą, też dojrzewa. Trudno wymagać, aby pozostawać wiernym swoim ideałom i podstawowym wartościom, być takim samym człowiekiem w wieku lat szesnastu i sześćdziesięciu. To by świadczyło o jakimś zacofaniu. Mam znajomych, którzy zostali oskarżeni o napaść na piętnastu policjantów, będąc przykutymi do kaloryfera. To jest dopiero absurd. Ja mając rodzinę, synka, do niektórych rzeczy podchodzę inaczej niż wtedy, kiedy zaczynałem swoją przygodę z rapem. Poza tym, ten cytat jest wyciągnięty z kontekstu. Wcześniejsze słowa wyraźnie kierują te pozdrowienia do osób pomówionych i skazanych mimo braku winy.
Część mediów przypięła Ci łatkę prawicowca i PiS-owca.
– Nigdy nie brałem udziału w żadnym koncercie o podłożu politycznym, mimo że miałem takie oferty z różnych partii. Dlatego też, na marszu 1 marca w Krakowie jedynymi transparentami były podobizny polskich bohaterów.
Jesteś współorganizatorem projektu „Drużyna mistrzów”, w którym występuje m.in. Artur Szpilka czy Dawid Kostecki.
– Ale jest również Marcin Gortat, Zosia Klepacka, Damian Janikowski i wielu innych. Żeby się nie okazało, że są w nim tylko osoby z kryminalną przeszłością (śmiech). Głównym motorem napędowym tej inicjatywy jest mój kolega Roman. Ja jestem jedynie małą częścią składową, jak wielu innych wykonawców czy sportowców. Głównym założeniem jest wyciągnięcie młodzieży z domu, sprzed telewizora i komputera – i zarażenie ich sportem. Dużo lepsze jest to, że ktoś pokaże swoje umiejętności na macie w sali gimnastycznej, z jasnymi regułami, niż na ulicy.
Dzięki za rozmowę!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.