Dobra starość

W drodze 6/2014 W drodze 6/2014

Jeśli ze wszystkiego jesteśmy niezadowoleni i o wszystko mamy do siebie pretensje, to naprawdę trudno sobie wyobrazić, że przeżyjemy starość dobrze i szczęśliwie.

 

Czyli kiedy?

Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że w 75. roku życia, a niektórzy twierdzą, że po osiemdziesiątce. Ta granica jest oczywiście umowna, podobnie zresztą jak osiemnaste urodziny, z tą tylko różnicą, że osiemnaście lat chce mieć każdy, a osiemdziesiąt już nie (śmiech).

Co się zaczyna dziać z człowiekiem w okresie późnej starości?

Organizm staje się bardziej wrażliwy i inaczej reaguje, przez co trudniej przechodzimy tę samą chorobę czy to samo przeziębienie. Ale bardzo ważne jest to, by wiedzieć, że sam wiek i proces starzenia nie daje objawów. W starzeniu zwyczajnym, normalnym, gdy w organizmie zachodzą zmiany wynikające z upływu czasu, nic nas nie boli. Ból jest zawsze symptomem choroby.

Tymczasem nierzadko używa się takiego argumentu: No boli, bo masz tyle lat.

To nieprawda. W naszym środowisku krąży taka anegdota: Przychodzi do lekarza 102-letni pacjent i mówi, że boli go prawe kolano. Lekarz na to: Boli pana, bo ma pan 102 lata. A pacjent odpowiada: Nie, bo lewe też ma 102 lata, a nie boli. Ta historia pokazuje, że jeśli boli, to znaczy, że coś jest nie tak i trzeba pójść z tym do lekarza.

Inną rzeczą, którą zrzucamy na karb starości, są zaburzenia funkcji poznawczych – osoba zaczyna się trochę gubić, traci wątek, nie wszystko rozumie.

A my mówimy: Tak się zdarza w tym wieku.

Tymczasem to może wynikać na przykład z depresji czy niedoczynności tarczycy, która u starszych osób może przebiegać zupełnie bezobjawowo. W naturalnym starzeniu zmiany poznawcze nie są progresywne i jeśli czyjś stan szybko się pogarsza, to sygnał, że dzieje się coś niedobrego.

Depresja jest częstym zjawiskiem u osób w podeszłym wieku?

Ona należy do tzw. wielkich zespołów geriatrycznych, czyli takich, kiedy upływ czasu wyraźnie zwiększa ryzyko ich występowania. Poza tym te zespoły niosą ze sobą duże ryzyko niesprawności w ogóle oraz wzajemnie z siebie wynikają. Jeśli choruję na depresję i nie mam motywacji do działania, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będę niedożywiony, a gdy będę niedożywiony, to bardzo szybko stracę masę mięśniową i zacznę upadać. A jak upadnę i się potłukę, to trudniej mi będzie dotrzeć do ubikacji, więc za chwilę mogę cierpieć na nietrzymanie moczu. To zaś powoduje, że przestaję wychodzić z domu, co z kolei jest czynnikiem potęgującym depresję.

Błędne koło.

Depresja w starości może się wiązać z doznaniem straty i chowa się często za maską bólu, dlatego pacjenci w podeszłym wieku biorą duże dawki leków przeciwbólowych, gdy tymczasem należałoby im podać leki antydepresyjne. Jeśli ktoś przestaje mieć motywację do działania, nie je, zaczyna się przewracać itd., warto sprawdzić, czy to właśnie nie depresja, bo ona, zgubiona gdzieś w całym obrazie, tak naprawdę rozmywa wszystko.

Czy można w jakiś sposób przygotować się na starość, żeby przeżyć ją dobrze i spokojnie?

Najpierw musimy sobie uświadomić, że starość jest czymś normalnym, że nie da się jej uniknąć i nie ma się czego bać. Owszem, ona ma swoje ograniczenia, ale każdy wiek je przecież ma. Nasze narządy zaczynają się starzeć już po trzydziestce – bardzo podoba mi się reakcja studentów, kiedy im to mówimy (śmiech).

I już wtedy powinniśmy zacząć inwestować w dobrą starość?

Najpóźniej po czterdziestce, bo potrzebujemy czasu, żeby sobie różne rzeczy zorganizować. Na pewno przyda nam się jakieś hobby, ponieważ będziemy mieć więcej wolnego. Jeśli przez całe dotychczasowe życie wolne chwile spędzałam przed telewizorem, to po przejściu na emeryturę nagle rozciąga mi się to na dwanaście godzin, a chyba nikt nie marzy o takiej perspektywie. Trzeba także przepracować aktywność fizyczną. Umiarkowany wysiłek podejmowany co najmniej trzy razy w tygodniu jest po prostu niezbędny. Czasem osoby starsze narzekają, że muszą pokonywać schody, ale dzięki temu niektóre z tych osób w ogóle chodzą. Oczywiście dużo łatwiej jest, kiedy ruszamy się przez całe życie – teraz mamy taki fajny model rodziny spędzającej aktywnie czas – niż jeśli zaczynamy dopiero koło czterdziestki czy pięćdziesiątki, ale i tak powinniśmy się dla własnego dobra na to zdobyć.

A jak jest z dietą – ona również ma znaczenie?

Oczywiście, chociaż trudno ją dobrze zdefiniować. Na pewno trzeba jeść częściej, za to mniejsze porcje, nie robić dużych przerw między posiłkami, nie objadać się wieczorem, nie jeść za tłusto. I nie brać za dużo witamin czy suplementów, na co w środowisku medycznym coraz częściej zwraca się uwagę. Ciągle teraz słyszymy: Czujesz się źle? Weź to i to. A przecież każdy czasem czuje się źle lub ma po prostu gorszy dzień.

Mówimy tu o rzeczach zewnętrznych. A jak przygotować na starość swoją psychikę?

Prowadziłam w Wielkopolsce badania stulatków. Rodzina pewnego pana opowiadała, że kiedy byli mali, spalił im się dom. Wszyscy wtedy strasznie rozpaczali, a ten pan mówił: Powinniśmy się cieszyć, bo przeżyliśmy i nikomu nic złego się nie stało. Umiejętność znajdowania plusów w trudnych życiowych sytuacjach, czyli coś, co czasem nazywamy pozytywnym myśleniem, jest bardzo pomocna, bo w sensie biologicznym zmniejsza obciążenie stresem, który nasz organizm bardzo wyczerpuje. Im lepiej sobie radzimy z przewlekłym stresem, tym większe mamy w organizmie rezerwy.

Dodałabym jeszcze i to, żeby po prostu siebie lubić.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| STAROŚĆ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...