Rozpatrujemy Kościół jako rodzinę. Mówimy: dzieci Boże. Tymczasem, jeśli nawet rodzina przeżywa jakieś kryzysy, to mimo tego jej członkowie zawsze mają poczucie bycia rodziną. Niedziela, 17 stycznia 2010
– Wracając więc do istoty sprawy: czy główny problem nie polega na tym, że lefebryści kwestionują sam ekumenizm?
– Rzeczywiście, elementem bardzo trudnym w działalności ekumenicznej między Kościołem katolickim a lefebrystami jest fakt, że jedna z przyczyn rozłamu to ich sprzeciw względem dialogu ekumenicznego i dialogu międzyreligijnego. Myślę jednak, że dzięki dwustronnym próbom pojawiła się pewna szansa porozumienia. Być może dojdzie do głębszego, wspólnego studium nad kwestią rozumienia: czym jest dialog ekumeniczny i czym jest dialog międzyreligijny.
– W Karcie Ekumenicznej, która została podpisana w 2001 r., jasno stwierdzono, że Kościół ma być jeden. I właśnie temu celowi służy dialog ekumeniczny. Po co więc zastanawiać się nad tym niejako od początku?
– Kościół nie tylko ma być jeden, Kościół Chrystusowy jest jeden i jedyny, i nie ma innego – taka jest świadomość wszystkich chrześcijan. Dlatego, jak już powiedziałem na wstępie rozmowy, cały czas toczą się dyskusje dotyczące tego jednego, lecz jakże poróżnionego Kościoła. Można mówić o pewnych fazach czy też stanach nastrojowych między poszczególnymi wyznaniami, począwszy od nienawiści, wrogości, walki, nietolerancji, konkurencji, tolerancji, dialogu, współpracy... Zmiany na lepsze są świadectwem działania Ducha Świętego oraz żywej wiary i dobrej woli wierzących. Dziś wielu zastanawia się nad tym, jak najlepiej osiągnąć i wyrazić pełną i widzialną jedność Kościoła, jak uzyskać i ukazać jedność w różnorodności i różnorodność w jedności.
– Omawiając 2009 r., nie sposób nie zapytać o relacje z Kościołem prawosławnym. Minął bowiem rok, od kiedy na tronie patriarszym zasiadł Cyryl I. Czy możemy dziś powiedzieć, że Moskwa leży bliżej Rzymu?
– Relacje Kościoła katolickiego z Kościołem prawosławnym rozpoczęły się po 70 latach tragedii religijnej zafundowanej przez ateistyczny komunizm. I dopiero po upadku Związku Sowieckiego rozpoczęła się odbudowa Kościoła prawosławnego i innych Kościołów oraz religii. Mam wrażenie, że wiele zmieniło się w tych relacjach od lat 90. I dzisiaj obie strony dążą do porozumienia. Z tym że właśnie ze względów historycznych inne jest przygotowanie obu Kościołów do kwestii ekumenizmu. Myślę jednak, że przyszłość będzie lepsza.
– Na początku rozmowy Ksiądz Biskup powiedział, że nie spotyka osób kwestionujących idee ekumenizmu. Co jednak powinien robić każdy katolik, aby wzmacniać ekumenizm?
– Nie zapominajmy, że w ekumenizmie uczestniczą wszyscy, którzy są ochrzczeni w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. I wierzą w Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego i Zbawiciela. A więc ta podstawa jest tak znacząca dla wszystkich, że nie może być lekceważenia tego, co łączy i co jest fundamentem dla każdego chrześcijanina. Dlatego ekumenizm najlepiej rozwija się wówczas, kiedy sam katolik poprzez nawrócenie staje się świadkiem Chrystusa i człowiekiem modlitwy. Bo tak naprawdę ekumenizm nie dokonuje się na zewnątrz, ale wewnątrz każdego z nas. Nie wolno nam zapominać, że jedność Kościoła Chrystusowego potrzebna jest nie tylko dla jego członków, ale i dla dzieła Bożego. O to modli się Chrystus: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, by i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17, 20-21).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.