GadżetoMANia, czyli mężczyźni i ich zabawki

Dyrektor wielkiej korporacji przywiózł kiedyś z Chin telefon wielkości pudełka od zapałek. Pytanie: po co, skoro dotykając go pokaźnymi męskimi palcami, wciskając jeden klawisz, dotykał wszystkich jednocześnie? Przewodnik Katolicki, 15 marca 2009



Każdy chłopak, gdy dorasta, zastanawia się nad swoim przyszłym zawodem. Jedni chłopcy chcą być strażakami, inni policjantami. Życie u większości z nich weryfikuje te plany. Prawie żaden mężczyzna nie wyrasta jednak z marzeń o byciu superbohaterem, który na wzór Jamesa Bonda otacza się nowoczesnymi urządzeniami.

W Sieci można znaleźć mnóstwo interesujących opowieści o słabości do gadżetów, które niczym legendy krążą po forach internetowych moderowanych przeważnie przez męskie grono komputerowców. Na jednym z nich np. pewien internauta przyznał się, że już jako młody chłopak bardzo lubił ciekawe rozwiązania stosowane w zabawkach. W czasach szkolnych, a jak sam mówi, było to dość dawno temu, hitem okazała się „gumka do mazania, która trzymana obiema rękami, napinana przy pomocy ust wyrzucała na lekcji papierowe pociski”…

Kobieca nieświadomość

Pod koniec lat 90. pewien znudzony szkolną lekcją nastolatek postanowił się zabawić. Gdy dojrzała belferka liceum w ramach urozmaicenia zajęć wyświetlała film dokumentalny, zaczęły dziać się niesamowite rzeczy. Obraz w telewizorze zaczął się pojawiać i znikać. Zaniepokojona pięćdziesięcioletnia nauczycielka poprosiła uczniów o pomoc. Ci rozbawieni całą sytuacją podpowiadali jej ciekawe rozwiązania.

Po długim czasie wyjmowania baterii z pilota, wyłączania odtwarzacza wideo z gniazdka i czyszczenia kineskopu, nauczycielka spostrzegła, że jeden uczeń bawi się zegarkiem, powodując przy tym wybuchy śmiechu wśród kolegów. Tak oto nieświadoma niczego kobieta (z pewnością nie jedyna) padła ofiarą nowoczesnej techniki, a przy okazji dowiedziała się również o istnieniu zegarka z wbudowaną funkcją pilota.

„Zazwyczaj chłopiec staje się mężczyzną, który swoje zabawki zamienia na nowoczesne gadżety” – twierdzi Bill Adler, autor książki pt. „Duzi chłopcy i ich zabawki. Poznaj mężczyznę po jego gadżetach”. Trudno nie zgodzić się z tym zdaniem, obserwując dziewczynki, które w wieku nastoletnim na bok odkładają lalki, natomiast chłopcy swoje proce zamieniają na podręczne konsole do gry, a metalowe autka na samochody po tuningu.

O ile z pozoru wydawać by się mogło, że są to rzeczy niezbędne, w rzeczywistości gadżety im bardziej są wymyślne i „pomocne”, tym często okazują się drogie i… bezsensowne. Bo jak tu wyjaśnić np. sens wbudowanego w spinki mankietowe kompasu? Chyba trudno tłumaczyć to podręczną mapą powrotu z bankietu do domu. Albo praktyczność garnituru wyposażonego we wszyty do podszewki telefon komórkowy czy też odtwarzacz muzyczny kablami łączący się z kołnierzem, by bez problemu wkładać słuchawki do uszu.

- Kochanie, zrozum…

Prawdą jest jednak, że większość przedstawicieli płci męskiej nie potrafi racjonalnie wyjaśnić swojej fascynacji gadżetami, ale niejednokrotnie zrobi wszystko, by swoje marzenia zrealizować. Ilu mężczyzn w pracy dumało godzinami, jak po przyjściu do domu wmówić swojej żonie, że nowy telewizor LCD będzie lepiej uwydatniał rozterki miłosne jej ulubionych bohaterów seriali, podczas gdy „stare pudło” ledwo rozróżnia twarze aktorów. Jak wiele rozmów przeprowadzano w mieszkaniach, gdzie z ledwością mieści się łóżeczko dla dziecka, ale w których „z pewnością” znalazłoby się miejsce na kino domowe z kilkoma głośnikami o różnej wielkości.




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...