W listopadzie, w Rzymie, odbył się kolejny szczyt FAO. Sęk w tym, że część obecnych na tym zgromadzeniu przywódców narodowych nie przypominała mężów stanu zatroskanych o losy ludzkości, ale bohaterów taniej burleski. Przewodnik Katolicki, 6 grudnia 2009
Indolencja elit
Jak widać, imprezy towarzyszące szczytowi w sprawie głodu na świecie pogrążone były w oparach absurdu, a zachowania przywódców światowych były co najmniej nietaktowne, a w poszczególnych przypadkach stanowiły zapewne ciekawy materiał badawczy dla psychiatrów. Moglibyśmy tak ironizować w nieskończoność, gdyby nie zasadniczy podmiot, wokół którego miała być skupiona uwaga i troska obradujących – głodująca ludzkość. Postawa części uczestników zjazdu pokazała nader wyraźnie, jak wyobcowani ze spraw najuboższych świata są najmożniejsi, w których rękach złożono odpowiedzialność za miliony ludzi.
Dość powiedzieć, że poza cyrkowymi występami kilku polityków znanych już światu ze swej egzotyczności, na rzymski szczyt FAO nie przybyli wcale (poza gospodarzem, premierem Berlusconim) szefowie państw grupy G8. Podchwycił to natychmiast wspomniany Kadafi, ale i prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva – oskarżyli oni państwa Zachodu o obojętność na losy najuboższych. Lula da Silva oświadczył, że połowa sumy, jaką te kraje przeznaczyły ostatnio na ratowanie bogatych banków w związku z kryzysem, wystarczyłaby do zlikwidowania głodu na świecie. W wyważonym tonie przemawiał prezydent Egiptu Hosni Mubarak, który wprawdzie przypomniał o powinności bogatych wobec biednych, ale zwrócił też uwagę na korupcję rządów w części biednych państw, która uniemożliwia udzielanie pomocy głodującym.
Szczyt FAO w Rzymie, choć nieudany, pozbawiony konkretów, boleśnie groteskowy, jest jednak znakiem czasów. Wymownie obnaża on starą prawdę, że syty nie zrozumie głodnego. Nieobecność możnych tego świata na tak ważnym zgromadzeniu, frywolny ton części jego uczestników, brak konkretów w walce z nadzwyczaj konkretną plagą ludzkości – głodem – wszystko to nieoczekiwanie obnażyło degrengoladę etyczną międzynarodowego establishmentu, erozję podstawowych wartości etycznych wśród tak zwanych elit, a także ułomność agend ONZ w misji, dla której zostały one przed ponad półwieczem powołane.
Historyczny głos biskupa Rzymu
Wobec tego wszystkiego wręcz swoistym dysonansem stało się wyczekiwane przez komentatorów i media wystąpienie Papieża. Benedykt XVI w swym przemówieniu wygłoszonym po francusku zaznaczył wyraźnie, że produkcja i handel żywnością nie mogą kierować się wyłącznie logiką zysku. Ojciec Święty przeciwstawił się realizowanej nazbyt często pokusie wyjaśniania plagi głodu nadmiernym przyrostem naturalnym w krajach najbiedniejszych. Zaapelował też o uznanie problemu głodu za integralny element społeczno-gospodarczej sytuacji tych państw, co pozwoli walczyć z głodem w sposób bardziej zorganizowany i systemowy.
Papież, podobnie jak jego poprzednicy – Jan Paweł II, ale i Paweł VI, i Jan XXIII – potępił przepych i marnotrawstwo, apelując o solidarność międzyludzką i nawrócenie serc. Benedykt XVI stwierdził też, że nie zostaną naprawdę rozwiązane żadne problemy, jeśli w gospodarce nie będą stosowane kryteria etyczne. Zwrócił też uwagę na przewrotność polityki obojętności dotąd stosowanej, mówiąc, że pomoc bogatych wobec biednych tak naprawdę leży ostatecznie także w samym najlepiej pojętym interesie bogatych. W swej pokorze Papież taktownie nie wspomniał, że Kościół na świecie jest największą organizacją charytatywną, przejmując niekiedy, wbrew niemałym trudnościom, zobowiązania egzystencjalne i bytowe, z których wobec obywateli nie wywiązują się ich własne rządy.
Szczyt FAO w Rzymie w listopadzie 2009 roku przeszedł już do historii, ukazując dekadencki charakter poczynań wielu współczesnych możnowładców. Możliwe, że gdy w przyszłości będzie się streszczać postanowienia tego zgromadzenia, przywoła się jedynie fakt, że na rzymskim szczycie w ambitnym planie likwidacji głodu na świecie sformułowanie „do 2025 roku” zastąpiono wyrażeniem „jak najszybciej”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.