Mama św. Jana Bosko, zwana przez Rodzinę Salezjańską Matusią Małgorzatą, była osobą prostą. Nie znała duchowości św. Franciszka Salezego, nie znała nurtów w pedagogice, a jednak każdemu ze swoich synów towarzyszyła na miarę jego potrzeb. Magazyn Don BOSCO, 12/2007
„Kapłan, siostra zakonna, osoby świeckie – mąż, żona, wypełniając swoje powołanie, dają nam świadectwo, że w tym powołaniu można być szczęśliwym. To wystarczy, zbyt częste nagabywanie natomiast może nawet zniechęcić do wypełniania woli Bożej” (23-latka).
„Liczy się przede wszystkim autentyczne świadectwo i to okazywane w różnych sytuacjach. Młody człowiek patrzy na taką osobę nie tylko wtedy, gdy ona sama by tego chciała, ale również w chwilach, w których może się tego nie spodziewać” (25-latka).
„Odkrywanie powołania jest trudne, dlatego należy łagodnie prowadzić rozmowy z młodym człowiekiem. Można zaproponować udział w dniach skupienia, rekolekcjach, pielgrzymkach” (20-latka).
„Odkrycie powołania jest tajemnicą. Należy prosić Ducha Świętego, by pozwolił je odkryć i wypełnić Boży plan. Rozeznawanie powołania wymaga dużego zaangażowania od osoby poszukującej swojej drogi. Nie jest dobrze, by w tym czasie była ona pozostawiona sama sobie” (25-latka).
Można w tych wypowiedziach zauważyć, że młodzi ludzie oczekują od dorosłych – zarówno od rodziców, jak i od wychowawców – wielorakiego wsparcia i troski, by mog-li dążyć do świętości najpiękniejszymi drogami.
Ksiądz Bosko mawiał, że „wychowanie jest sprawą serca i sam Bóg jest jego Panem, a nam nie uda się nic, jeśli Bóg nie nauczy nas tej sztuki i nie da nam do ręki kluczy”. Jak więc iść obok, a właściwie krok z tyłu, aby towarzyszyć a nie zastępować, aby być dojrzałym wychowawcą a nie „fajnym kumplem”, aby kochać a nie zatrzymywać na sobie, aby wskazywać a nie manipulować? Jak trwać na modlitwie za młodych i prosić z ufnością ks. Twardowskiego: „Modlę się Panie, żebym nie zasłaniał […], aby już tylko Ciebie było widać”. Święty Franciszek Salezy uważał, że w towarzyszeniu po drogach Ducha Świętego ważne jest nawiązywanie relacji emocjonalnych, szczerości, otwartości, wzajemnego szacunku. Jego działanie było nastawione na ukierunkowanie osoby, by weszła na drogę miłości Bożej i podjęła wysiłek rozeznawania dróg życia, wychodząc z doświadczenia codzienności. „In verbo tuo” zaś mówi o sianiu dobrego ziarna, o towarzyszeniu w drodze, o umiejętności bycia formatorem postaw ludzkich i chrześcijańskich oraz o rozeznawaniu daru pochodzącego z góry.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.