Spisek

Spiskowa teoria wszystkiego ma inne jeszcze dobre strony: jeśli w nią uwierzyć, pozwala zmniejszyć nieznośny lęk przed jutrem. Przyszłość, która zawsze była groźną niewiadomą, jest tutaj nie tylko nazwana, ale zanalizowana, a jedynie słuszne wnioski – wyciągnięte. Znak, 9(616)/2006




Spiskowa teoria wszystkiego ma inne jeszcze dobre strony: jeśli w nią uwierzyć, pozwala zmniejszyć nieznośny lęk przed jutrem. Przyszłość, która zawsze była groźną niewiadomą, jest tutaj nie tylko nazwana, ale zanalizowana, a jedynie słuszne wnioski – wyciągnięte. Wiara w spisek jako przyczynę trapiącego nas zła ofiarowuje człowiekowi zagrożonemu dar bezcenny: wizerunek wroga. Za całe zło świata odpowiedzialna jest wredna, dobrze zakamuflowana, a przez to omalże wszechmocna grupa spiskowców. Agresja i nienawiść przyjmują formę celową. Już nie palimy najbliższych samochodów, nie opluwamy w panice kogo popadnie. Już wiemy raz na zawsze – z kim się porachować, komu policzyć gnaty. Przecież na szczęście są jeszcze ostatni rycerze Dobra, którzy demaskując to przebrzydłe knucie, ratują nas, nieświadomych, przed niechybną zgubą.

Z wiarą w spisek przenikający sprawy publiczne doskonale współbrzmi spiskowa teoria wyjaśniania naszych prywatnych niepowodzeń. Koledzy z pracy albo sąsiedzi sprzysięgli się, aby mnie zniszczyć i upokorzyć, a może nawet do spisku przyłączyła się rodzina. W ten sposób osoba nieszczęśliwa ma już wizerunek wroga, ku któremu może skierować swoją agresję i którego sumienie może obciążyć swoim bólem. Skoro wszyscy dybią na moją cześć i pieniądze, to nie może być mi lepiej, a moje starania i tak okażą się daremne. Spisek wcale nie mówi o ludzkiej podłości albo chorobie psychicznej. Raczej proponuje nam bardzo smutną opowieść o strachu i tęsknocie za utraconym sensem. Wymyślaniem nieistniejących spisków rozpaczliwie bronimy się przed chaosem świata.

Spisek prawdę ci powie?

Ale przecież spiski istnieją. Coraz to gdzieś spiskowcy zakładają kolejne tajne stowarzyszenie. Przecież karbonariusze walnie przyczynili się do zjednoczenia Włoch, równie ukryta mafia narobiła tejże niepodległej Italii sporo kłopotu, a na dokładkę bywało, że trzęsła Stanami Zjednoczonymi. Przez cały XIX wiek coraz to jacyś polscy spiskowcy tajnie rzucali wyzwanie zaborcom, po czym zwykle albo szli do więzienia, albo doprowadzali do kolejnego nieudanego powstania. Każdy kraj ma swoje przykłady. A masoneria? Czy dawała tylko swoim członkom ekscytujący dreszczyk dostępowania kolejnych sekretnych rytuałów, tytułów i stopni, czy jednak miała realną siłę kształtowania rzeczywistości wedle swych tajnych planów? Tego nie wiemy… Więc choć spiskowa teoria wszystkiego jest paranoją, to może historia rzeczywistych spisków dodaje coś istotnego do dziejów świata?

Ponieważ to, co ukryte, z samej natury nie poddaje się badaniom, możemy tylko domniemywać. Ale opowieści o spiskach mogą zawierać wiele prawdy, choć pewnie akurat nie o tym, czego dotyczyły i co zmieniły w świecie. Przede wszystkim w gadaninie o spiskach jedno jest prawdą: duch czasu. Niegdyś czarownice i czarnoksiężnicy warzyli odrażające mikstury, które miały przynieść śmierć i choroby poczciwcom, a bogactwo łajdakom. Albo też bezbożni heretycy sprzysięgali się przeciw prawdziwej wierze i umiłowanemu przez lud władcy. Tak kiedyś powiadano, tego się ludzie bali, w to wierzyli. W XIX wieku carska tajna policja wymyśliła sławetne Protokoły mędrców Syjonu i był to psychologiczny majstersztyk, bo trafił w sedno ówczesnych lęków, rozbudził tlący się antysemityzm, ukierunkował ludzki strach i nienawiść. Bolszewicy nieco później nie musieli się wiele wysilać, by wymyślić hasło „rabuj zrabowane”; drogę mieli przetartą. W minionym stuleciu – w czasach zimnej wojny – kwitły bajędy o UFO nadlatujących z kosmosu i nawet czasem porywających jakieś chętne marsjańskiej przygody osoby. Dzisiaj mamy przypływ religijności bez katechizmu, więc wracają katarzy, templariusze, małżeństwo Chrystusa i co tam jeszcze. Czasy globalizacji, wielkich banków i międzynarodowych korporacji też mają swych negatywnych bohaterów pełniących podobną rolę, jak niegdyś owe Protokoły: Komisja Trójstronna utworzona w 1973 przez Dawida Rockefellera czy powstała wcześniej grupa Bilderberg. Obie zrzeszają bogaczy i byłych polityków, spotykają się na zamkniętych dyskusjach, a więc niechybnie knują na zgubę poczciwców!
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...