Spisek

Spiskowa teoria wszystkiego ma inne jeszcze dobre strony: jeśli w nią uwierzyć, pozwala zmniejszyć nieznośny lęk przed jutrem. Przyszłość, która zawsze była groźną niewiadomą, jest tutaj nie tylko nazwana, ale zanalizowana, a jedynie słuszne wnioski – wyciągnięte. Znak, 9(616)/2006




Zwolennicy spiskowej teorii dziejów mają jedną cechę wspólną z wyznawcami totalitaryzmu: skrajny konstruktywizm. Wedle nich materia społeczno-polityczna daje się dowolnie kształtować – trzeba tylko odpowiedniego inżyniera. W totalitaryzmie jest to partyjna wierchuszka, tutaj – spiskowcy: jak się sprzysięgną, dokonają, czego zechcą. Jeśli całkiem rozsądnie uważamy, że polityka to trudny do okiełznania żywioł, a wydarzenia często wymykają się spod kontroli, to powinniśmy porzucić wiarę w spiski, bo jak się nawet zawiążą, to niewiele zdziałają.

Wedle tych, którzy wierzą w spiski, spiskowiec, jest zawsze odmieńcem. Spiskowa teoria wszystkiego ma też na celu wykluczenie tych, którzy odbiegają od średniej. Spiskowiec to Inny: Żyd, pokraczny garbus, brzuchaty i kosmopolityczny bankier, jajogłowy intelektualista oderwany od mas, cudzoziemiec, wyrzutek. Nasi nie spiskują. Zwłaszcza Żydzi wciąż sprzysięgają się, by zniszczyć chrześcijańską cywilizację, tylko że zwolennicy tego poglądu nie chcą pamiętać, że to wszystko już wyłuszczył Hitler w Mein Kampf.

Szczęśliwi nie spiskują

Ojcem wiary w spisek jest strach, matką podejrzliwość. Żadne prawo nie zakaże tej wiary, a tym bardziej samego spiskowania. Tylko wolność jest światłem rozświetlającym taki mrok. Wolność jest przecież zawsze stowarzyszona z poczuciem pewności, bezpieczeństwa i prawa. W kulturze wolności ludzie rozkwitają. Ale kultura wolności jest krucha; jej alternatywą jest kultura strachu, która usiłuje skłócić wolność z bezpieczeństwem. Powiadają jej głosiciele, że lepiej jest mieć mniej wolności, a więcej bezpieczeństwa. W kulturze strachu na informacje o zagrożeniu reaguje się ograniczeniem praw osób podejrzanych. Budową zabezpieczeń, murów, zakładów karnych, systemów podsłuchowych, tworzeniem nowych formacji policyjnych. Powiada się, że ludzie uczciwi nie muszą się tego bać, ale wkrótce i oni zrozumieją, że już żyją w więzieniu. Dzisiaj w kulturę strachu powoli wkracza nawet Ameryka postawiona twarzą w twarz nie tylko z terroryzmem, uliczną przestępczością, ale z zalewem nielegalnej emigracji. A Polska? W jednej z niedawnych ankiet socjologicznych na pytanie: „Czy ludziom można ufać?” w Polsce pozytywnie odpowiedziało 18 procent badanych. Na podobne pytanie w krajach skandynawskich – aż 70 procent!

Ludzie, którym dzieje się jako tako dobrze, ludzie jako tako zadowoleni z życia, nawet od czasu do czasu (to już wielki dar losu!) szczęśliwi, widzący w przyszłości więcej szans niż zagrożeń, nie potrzebują swoich Protokołów… lub czegokolwiek podobnego, obojętnie czy w wersji plotkarskiej, czy pisanej. Taki człowiek wyśmieje każdą spiskową teorię dziejów, bo uważa świat za jako tako zrozumiały, przyjazny i poddający się jego zaradnemu działaniu. Co innego załoga przepełnionej łodzi ratunkowej; ta wie, że jest śmiertelnie zagrożona i potrzebuje jakiegokolwiek wyjaśnienia swojej biedy, by się ze złości nie pozabijać nawzajem. Tym bardziej, że najczęściej sama jest winna tej biedzie wskutek poprzednich zaniedbań lub pomyłek. Jakże trudno się do tego przyznać i stanąć przed lustrem w złej godzinie. Tutaj spisek okazuje się balsamem dla duszy, choć być może załodze pomogłoby już tylko ostatnie namaszczenie. Świat tajemnych mafii jest światem nieszczęśliwym, bo spiskowcy nie widzą innego niż knucie sposobu na poprawę swej doli. Ale jeszcze bardziej nieszczęśni ich tropiciele: są tak zagubieni we wrogim chaosie, który ich jakoby otacza, że potrzebują Protokołów lub czegoś na ich podobieństwo jako
kompasu wśród oceanu zła. Najlepszym antidotum na spiskowanie i spiskową teorię wszystkiego jest solidna dawka szczęścia!

Niedawno opublikowano kolejne, co pewien czas ponawiane, badania subiektywnie odczuwanego przez ludzi poziomu szczęścia; Polska jest jak zwykle na dalekiej pozycji, wyprzedzana przez wiele krajów żyjących gorzej, jak Mongolia czy Filipiny, lecz zamieszkanych
przez ludzi umiejących cieszyć się własnym istnieniem. Najszczęśliwsze są małe kraje europejskie: Dania, Austria, państwa skandynawskie. Biorąc to wszystko pod uwagę, spiski i spiskowe teorie mają zapewnioną przyszłość. Nie tylko u nas.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...