[Nie] mieć dzieci i nie zwariować

W Polsce - jak mówią statystyki - co piąta para boryka się z problemem niepłodności. Nikt nie wie, dlaczego aż tak dużo List, 12/2008



Dlaczego tak się dzieje?

Dzięki uzdrowieniu duchowemu może nastąpić uzdrowienie mechanizmu płodności i biologiczne poczęcie. Jest to potwierdzenie tego, jak ważna jest prowadzona w ośrodkach adopcyjnych praca nad motywacją małżeństw. Dziecko nie ma być tylko wypełnieniem pustki, ale ma być chciane dla niego samego, tak jak dla nas samych chce nas Bóg - my też nie wypełniamy Jego pustki.

Na ile adopcja potrafi zastąpić biologiczne rodzicielstwo?

Znam pewną rodzinę, w której adoptowane jest drugie dziecko. Rodzice po pierwszym dziecku mieli, według lekarzy, nikłe szanse na poczęcie następnych, więc zdecydowali się na adopcję. Obecnie mają... sześcioro: jedno adoptowane i pięcioro biologicznych.

Co ciekawe, to drugie dziecko jest tak podobne do ojca, że patrząc na nie, ma się niemal pewność, że jest jego dzieckiem biologicznym. Naśladuje tatę w gestach, w sposobie poruszania się, nawet fizycznie się do niego upodobniło. Gdybym nie znał tej rodziny i ktoś poprosiłby mnie o wskazanie w niej dziecka adoptowanego, to drugie wskazałbym jako ostatnie. Okazuje się, że rodzicielstwo to nie tylko biologia. To związek, który upodabnia, przybliża. Kryje się w nim jakaś wielka tajemnica.

Niemniej należy pamiętać, że rodzicielstwo adopcyjne różni się od biologicznego. Ma swoje reguły, do których trzeba się stosować. Jedna z nich mówi, że nie powinno się adoptować dziecka, które przez swój wiek rozbija istniejącą już hierarchię dzieci w rodzinie. Ono ma być kolejnym, powinno być zatem najmłodsze.

Nowoprzybyłe dziecko ma wkomponować się w ten układ i nie zaburzyć rodzinnej struktury. Każdy bowiem zajmuje w rodzinie określoną pozycję, odgrywa określoną rolę. Zaburzenie hierarchii może przynieść opłakane skutki - wywołać konflikt, z którym rodzice niekoniecznie dadzą sobie radę. W pewnej, znanej mi, rodzinie właśnie z tego powodu doszło do tak wielkiej eskalacji konfliktu między rodzeństwem, że adoptowane dziecko musiało wrócić do ośrodka.

Była to życiowa porażka i trauma dla wszystkich: dla rodziców, dla tego dziecka i dla pozostałych członków tej rodziny. Nawet w procesie adopcji konieczne jest odtworzenie naturalnego porządku pojawiania się dzieci, wraz ze wszystkimi regułami dotyczącymi przyjmowania ich w odpowiedniej kolejności i czasu potrzebnego na ich przyjęcie.

Nie wszyscy jednak decydują się na adopcję. Wiele par- i trudno im się dziwić - robi wszystko, aby stać się rodzicami biologicznymi. Medycyna daje coraz więcej możliwości.

Muszę przyznać, że w dyskusji o posiadaniu lub nieposiadaniu dzieci, która toczy się obecnie w mediach, zauważam swego rodzaju paradoks. Z jednej strony mówi się o zapłodnieniu w próbówce, traktuje się je jako rozwiązanie problemu bezdzietności, a z drugiej - z takim samym zaangażowaniem i z taką samą „wrażliwością" - rozprawia się o antykoncepcji lub nawet aborcji jako sposobie planowania rodziny.

Obie kwestie podnoszone są najczęściej przez te same osoby. Wiele dało mi do myślenia pewne stwierdzenie dr Wandy Półtawskiej, która większość swojego życia poświęciła problematyce ludzkiej płodności i seksualności. Powiedziała kiedyś, że mówienie o tym, iż będziemy mieli dzieci albo nie będziemy ich mieć, jest tak naprawdę śmieszne, bo poczęcie dziecka jest zawsze cudem.





«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...