Radość

Zeszyty Karmelitańskie 51/2/2010 Zeszyty Karmelitańskie 51/2/2010

Wesoła pustka jest ekonomicznie i politycznie skalkulowaną, sztuczną radością ludzi, którzy umieją liczyć, ale nie umieją myśleć, bo myśli tylko ten, kto żyje pytaniem, na które sam nie umie odpowiedzieć. Myśli tylko ten, kto tak poznaje siebie i świat, że staje się pytaniem, na które odpowiedzią jest tylko tajemnica wieczności

 

Administratorzy ponowożytności nie lubią radości osób. Oni lubią jedynie rozrywkową pustkę jednostek i mas. Osobami bowiem nie można administrować. Osobami można jedynie rządzić dla ich dobra i dla dobra wspólnot, w jakich one przebywają. Ci, którzy zarządzają ponowożytnością, nie umieją rządzić. Oni potrafią jedynie administrować. Dlatego tak bardzo dbają o wesołą pustkę, która jest masową radością jednostek poddających się administracyjnym manipulacjom. Nie sprzyjają osobowym wspólnotom, czyli przyjaźniom, małżeństwom, rodzinom, narodowi i Kościołowi. W tych wspólnotach rodzą się świadkowie wieczności, czyli osoby, których prawdy administratorzy nie znają. Nic więc dziwnego, że gdziekolwiek się pojawiają, starają się przekształcić przyjaźnie, małżeństwa i rodziny w spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.

W takich spółkach nikt nikogo nie przyjmuje do siebie na zawsze, tam ludzie traktują siebie tak, jakby byli produktami przydatnymi tylko na jakiś czas. Dzisiejsza ekonomia i dzisiejsza polityka, nie widząc żadnego interesu dla siebie w wieczności, domagają się od członków spółek z ograniczoną odpowiedzialnością czasowej lojalności w czasowych interesach. W czasie ponowożytności nie ma miejsca dla wierności na zawsze.

Więc to mi smutno – aż do kości smutno,

I to – że nie wiem, czy ten ludzi stek

Ma już tak zostać komedią-okrutną,

I spać, i nucić, śpiąc: „To – taki wiek!” (…)

 

I nie wiem – – czy już będę mógł nie wiedzieć,

Że coraz żywot mniej uczczony tu –

Że coraz łatwiej przychodzi powiedzieć,

Ze snu się budząc: „Wróćmyż znów do snu!” (C.K. Norwid, Aerumnarum plenum)

***

Radością jest tylko Bóg, który rodzi Syna i w Nim, z Nim oraz dla Niego powołuje wszystko z nicości do bycia. Człowiek uczestniczy w radości Boga w tej mierze, w jakiej wchodzi w Jego życie, a wchodzi w nie, nawracając się codziennie do pięknej prawdy i do pięknego dobra, objawiających się w osobach obecnych dla siebie nawzajem. Piękna prawda i piękne dobro wzywają człowieka do miłości „na obraz i podobieństwo” Miłości Ojca i Syna. Tylko Ich Miłość jest radością. Człowiek natomiast staje się nią w tej mierze, w jakiej staje się miłością innych.

Miłość rodzi i tworzy. Rodzą i tworzą ci, którzy umieją cierpieć, czyli umieją trwać w ufnym zawierzeniu Miłości w obliczu śmierci. „Postępują naprzód wśród płaczu, niosąc ziarno na zasiew: z powrotem przychodzą wśród radości, przynosząc swoje snopy” (Ps 126,6). Płaczą, bo ich wolność od czasu dla wieczności, ich „postępowanie naprzód” czyni z nich znak sprzeciwu dla tych, którzy przemijają donikąd. Ludzie wolni „wśród płaczu” dojrzewają do radości zapowiedzianej w kazaniu Jezusa na górze Błogosławieństw: „Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie się, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami” (Mt 5,11-12).

Ludzie wolni nie dokonują spektakularnych czynów. Kiedy uczniowie wrócili z apostolskiej wyprawy i cieszyli się z odniesionych sukcesów, Chrystus powiedział im: „«Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach. (…) Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie». W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie»” (Łk 10,20-21).

Sukcesami cieszą się ludzie zapatrzeni w to, co się już stało, czyli w przeszłość, której już nie ma. Dlatego to ludzie sukcesu popadają w smutek. Nie rodzą ani nie tworzą. Natomiast prawdziwa radość, czyli owo „rozradowanie się w Duchu Świętym” ogarnia tych, którzy patrzą w Przyszłość, oczekując nie przemijających sukcesów, lecz wiecznego zwycięstwa. Oni rodzą się na nowo. Oni współtworzą nowy świat z Ojcem. Prawdziwa radość jest trudna.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...