Jezus w swym nauczaniu odsłania duchowy wymiar postu, czyniąc go tym samym częścią cudownego dialogu miłości pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Istotnymi elementami w tym dialogu stają się wyrzeczenie i obietnica: A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Post nie jest zatem jedynie smutnym wyrzeczeniem, ale nade wszystko przestrzenią spełniania się wielkich obietnic Bożych!
Już od dawna zadaję sobie pytanie o to, czy post jest konieczną praktyką katolika, a jeśli tak, to dlaczego? Czy poza kilkoma dniami w roku, kiedy post jest nakazany, istnieje potrzeba poszczenia? Wiemy, że przed Soborem Watykańskim II praktyka postu była o wiele surowsza. W okresie Adwentu i Wielkiego Postu poszczono bardzo intensywnie. Istniały także tzw. suche dni: w tradycji Kościoła łacińskiego były to kwartalne dni postu obejmujące środę, piątek i sobotę, obchodzone na początku każdej z czterech pór roku. Prócz tego, dużo większy wymiar godzinowy miała praktyka postu eucharystycznego, gdzie na dwanaście godzin przed przyjęciem Najświętszego Sakramentu zachowywano całkowitą wstrzemięźliwość od pokarmów. Praktyka rygorystycznego postu eucharystycznego, zgodnie z którą pragnący przystąpić do komunii świętej musiał od północy powstrzymywać się od wszelkiego napoju (nawet wody!) i stałego pokarmu aż do momentu przyjęcia sakramentu, trwała aż do drugiej połowy XX wieku. Na samą myśl o tak wielkiej ascezie włos się jeży na głowie. Być może jednak warto spojrzeć na temat postu bardziej życzliwym okiem i spróbować uczynić mu nieco przestrzeni w naszej sferze ducha i ciała?
Wyrzeczenie i obietnica
Od wielu lat można zaobserwować postępujący zanik praktyki postu w Kościele na całym świecie. Temat postu dla niektórych jest wręcz drażliwy. Są i tacy, którzy uważają, że chrześcijanie wcale nie powinni pościć, podpierając się przy tym wybiórczo dobranymi cytatami z Ewangelii. Dlatego warto być może zacząć od wprowadzenia o charakterze nieco biblijnym.
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy (Mt 6, 16). Jezus nigdy nie powiedział, że wraz z Jego przyjściem na świat należy zaprzestać pościć lub nie czynić pokuty... Wręcz przeciwnie, powiedział: kiedy pościcie. Post był oczywistym i elementarnym składnikiem wiary Żydów epoki biblijnej. Było wiele okresów, kiedy pobożni Żydzi zachowywali posty i stosowali różnego typu ograniczenia, które dzisiaj nazwalibyśmy ascezą. Pan Jezus nie twierdził wcale, że wraz z Jego pojawieniem się na świecie należy zaprzestać poszczenia. Wręcz odwrotnie: nadał On postowi nowy wymiar i ukierunkowanie.
Post Jezusa to post dużo bardziej uwewnętrzniony, którego kierunkiem jest serce człowieka. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. (…) Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu (Mt 6, 15-18). Post nie jest zatem w oczach Jezusa jedynie czysto zewnętrznym rytuałem religijnym, który służyć ma przede wszystkim temu, aby się komuś pokazać, aby wejść w jakieś niezdrowe współzawodnictwo...
W słowach Chrystusa jasno przyświeca idea postu, do jakiego wzywał prorok Izajasz:
Czyż to jest post, jaki Ja uznaję,
dzień, w którym się człowiek umartwia?
Czy zwieszanie głowy jak sitowie
i użycie woru z popiołem za posłanie -
czyż to nazwiesz postem
i dniem miłym Panu?
Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram:
rozerwać kajdany zła,
rozwiązać więzy niewoli,
wypuścić wolno uciśnionych
i wszelkie jarzmo połamać;
dzielić swój chleb z głodnym,
wprowadzić w dom biednych tułaczy,
nagiego, którego ujrzysz, przyodziać
i nie odwrócić się od współziomków (Iz 58, 5-7).
Jezus w swym nauczaniu odsłania duchowy wymiar postu, czyniąc go tym samym częścią cudownego dialogu miłości pomiędzy człowiekiem a Bogiem. W dialogu tym istotnymi elementami stają się wyrzeczenie i obietnica: A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6, 18). W ten sposób Jezus kończy swoją myśl dotyczącą postu. Post nie jest zatem jedynie czynnością, która jest smutnym wyrzeczeniem, ale nade wszystko przestrzenią spełniania się wielkich obietnic Bożych!
Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć (Mt 9, 15). Nie jest przypadkiem, że Jezus połączył w jednej myśli dwa obrazy: postu i wesela. Nie pozwala On swoim uczniom pościć tak, jak poszczą obłudnicy i faryzeusze - ze zwieszoną głową i brudną od ulicznego kurzu twarzą. Wręcz odwrotnie: nakazuje im obmyć twarz i namaścić głowę olejkiem, aby mieli energiczne i radosne oblicza. Poszczący ma mieć twarz pogodną, pełną nadziei! Post bowiem daje człowiekowi wewnętrzną radość. Z pewnością każdy, kto na serio kiedykolwiek podjął się poszczenia (np. w trakcie rekolekcji lub Wielkiego Postu), zauważył, że ciało i umysł były wówczas lekkie, jakby bardziej wyciszone. Takie doświadczenie może przynieść dużo wewnętrznego pokoju.
Cały przed Panem
W starożytności Ojcowie Pustyni, którzy zapoczątkowali życie mnisze w Kościele, przywiązywali dużą wagę do praktyki postu. Samo słowo „monastycyzm” (życie mnisze) niesie w sobie podpowiedź, co dla mnichów egipskich czy syryjskich było istotą ich życia. Greckie słowo monos znaczy dosłownie „jedno”, „całe”. Najważniejszą przyczyną, dla której mnich wychodził na pustynię, było osiągnięcie wewnętrznej spójności, bycie całym dla Boga. Post i modlitwa w życiu pustelników wiązały się ze sobą w jedno, podobnie jak dusza i ciało tworzą jednego człowieka. Św. Atanazy tak opisywał działanie postu: Zauważ, co czyni post! Leczy on choroby, przepędza złe duchy, płoszy natarczywe myśli, nadaje duchowi większą przejrzystość, oczyszcza serca, leczy ciało i wiedzie w końcu człowieka przed tron Boży... Post jest ogromną siłą i niesie ze sobą przeogromne skutki. Biskup Aleksandrii odsłaniał tu istotę działania postu: post leczy i oczyszcza tak ciało, jak i duszę, a przez to staje się zarzewiem wewnętrznej spójności.
Jako wierzący wiemy, że pierwotną przyczyną utraconej wewnętrznej jedności i komunii z Bogiem był grzech Adama i Ewy. Także i my rodzimy się obciążeni skutkami tego grzechu, jesteśmy skłonni tak samo do dobra, jak i do zła. Stan ten domaga się nieustannej pracy nad sobą, a czasem nawet wewnętrznej walki. Mnisi pierwszych wieków, wiedząc o tym dobrze, uciekali na pustynię walczyć ze złymi skłonnościami i namiętnościami. Uciekali od świata, aby poprzez życie ascezą i modlitwą oczyścić serce i na nowo je scalić. Post był zatem jednym ze sposobów walki z wadami i zakusami złego ducha. Jeden z apoftegmatów tak właśnie opisuje tę walkę: Kiedy król chce zdobyć nieprzyjacielskie miasto, przede wszystkim odcina mu wodę i dostawy żywności: a wtedy nieprzyjaciele poddają mu się, bo giną z głodu. Tak jest i z namiętnościami ciała: jeżeli człowiek żyje w poście i głodzie, słabną nieprzyjaciele jego duszy.
Prawda o sobie samym
Post odsłania nie tylko wrogie działania nieprzyjaciela naszego zbawienia, ale także prawdę o nas samych. Odsłania wewnętrzne tęsknoty i rany, a także obnaża wszystkie złe skłonności i wady. W poście chodzi raczej o to – pisze współczesny benedyktyn Anselm Grün – żeby odkryć w sobie samym, co tak naprawdę mnie trzyma, czym naprawdę żyję. Po prostu, gdy poszcząc świadomie odrzucam wiele pozornych zadowoleń, niekiedy dość mocno zaślepiających mnie czy otępiających, poznaję o sobie najgłębszą prawdę. Poszcząc, odrzucam maskę leżącą na moich skotłowanych uczuciach i myślach. W ten sposób może się wyzwalać wszystko, co we mnie tkwi, moje niespełnione marzenia, tęsknoty, moje namiętności, myśli krążące wokół mnie samego, mego powodzenia, mienia, zdrowia, stabilizacji życiowej, uczuć, goryczy i smutków. W poście dają o sobie znać wszystkie wewnętrzne rany, które człowiek ukrywał z trudem za pomocą zewnętrznego aktywizmu albo przez częste szukanie zadowolenia w jedzeniu i piciu. Post daje odpowiedź na pytanie, kim jestem.
Towarzysz drogi
Post w życiu chrześcijańskim nie jest celem samym w sobie, ale jedynie środkiem do osiągnięcia jedynej ważnej rzeczy: wybrania najlepszej cząstki w życiu chrześcijanina, jaką jest relacja ze Zbawicielem i życie wieczne w komunii z Trójcą Świętą. Religia chrześcijańska podkreśla, że post nigdy nie istnieje samodzielnie, ale zawsze w połączeniu z modlitwą i jałmużną. Post jest dla chrześcijanina źródłem duchowego oczyszczenia i mocą przekształcającą jego istnienie. Poprzez zaprawianie się w czynieniu z siebie – ze swojego człowieczeństwa – ofiary miłej Bogu, post jest sposobem na osiągnięcie zażyłej relacji z Bogiem. Jest także sposobem na osiągnięcie oblubieńczej miłości agape. Jest dobrowolną odpowiedzią miłości ludzkiej na Miłość Boga.
Post w życiu chrześcijańskim ma raczej postać pokornego sługi niż surowego nauczyciela. Ma postać służebną, ponieważ rozpala modlitwę i pokrzepia wiarę, przypomina także o naszej kruchości i nieustannej zależności od Stwórcy. Wreszcie, post jest wyznaniem, że nie samym chlebem żyje człowiek (Mt 4, 4). Post jest wyznaniem wiary w Boga jako naszego Pana, Stwórcy i dawcy życia. Jest podkreśleniem roli duchowości w życiu ludzkim. Jest środkiem do rozeznawania duchowego i siłą do odrzucenia diabelskiej pokusy apostazji – wyboru drogi kariery, sukcesu, iluzorycznej samowystarczalności.
Dobry post to taki, kiedy pości się ku czemuś, a nie jedynie od czegoś. W swojej istocie jest on rzeczywistością całkowicie pozytywną, gdyż pochodzi od samego Boga, a przecież wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba - mówi Chrystus (Mt 6, 8)... Post jest zatem dobrym towarzyszem drogi i pomocą w trudach duchowych.
Marana Tha! Przyjdź, Panie Jezu!
Ostatnią kwestią, o której wspomnę, jest wymiar eschatologiczny postu – dziś już pomijany, a nie mniej istotny od innych. Ojcowie pustyni żywo wierzyli, że post ma wymiar mistyczny. Czas pomiędzy pierwszym przyjściem Chrystusa w ciele a paruzją postrzegali jako przestrzeń oczekiwania Zbawiciela świata. Post nie był dla nich jedynie wyrazem smutku i pokuty, ale przede wszystkim pełnym miłości wyczekiwaniem na przychodzącego Mistrza i Pana.
Jako zwieńczenie całości niech posłużą nam słowa Psalmu 63, które Dawid spisał w trakcie swojego pobytu na Pustyni Judzkiej. Wyrażają one doskonale głód Boga, który wzmaga w duszy ludzkiej post:
Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.