Serce na chrześcijańskim Wschodzie

Życie duchowe Lato 2025 Życie duchowe Lato 2025

Zapał prawosławno-katolickich sporów stopniowo wygasał, a spojrzenie na własną tożsamość chrześcijańską zaczęło wykraczać poza czarno-białą perspektywę. I choć nikt już nie usuwał zwróconych ikon z sercami, to jednak zaczęto je postrzegać jako ślad latynizacji Kościoła unickiego.

Międzywyznaniowe różnice

Kiedy pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dzie­więćdziesiątych XX wieku ukraińscy grekokatolicy zaczęli od­zyskiwać kościoły przekazane przez władze sowieckie innemu wyznaniu, jednym z pierwszych symbolicznych aktów odno­wienia ich tożsamości religijnej było przywrócenie do świątyń ikon Jezusa Chrystusa z wizerunkiem serca otoczonego pło­mieniami. Czasem konieczna była restauracja zachowanych ikon, na których Serce Jezusowe zostało starannie zamalowane – w czasach okupacji sowieckiej urzędnicy do spraw religii bar­dzo pilnowali, aby w galicyjskich cerkwiach nie pozostały ślady ich greckokatolickiej przeszłości. Sytuacja konfrontacji religij­nej, w której część zachodnich Ukraińców utożsamiała narzu­cone przez okupantów prawosławie z ideologią ciemiężycieli, sprawiła, że płomienne Serce Chrystusa stało się znakiem po­wrotu do wiary ojców.

Zapał prawosławno-katolickich sporów stopniowo wygasał, a spojrzenie na własną tożsamość chrześcijańską zaczęło wy­kraczać poza czarno-białą perspektywę. I choć nikt już nie usu­wał zwróconych ikon z sercami, to jednak zaczęto je postrze­gać jako ślad latynizacji Kościoła unickiego. Latynizacji, której przezwyciężenie – od czasów metropolity Andrzeja Szeptyc­kiego i patriarchy Josyfa Slipyja – stało się jedną z kluczowych tendencji strategii rozwoju Ukraińskiego Kościoła Greckokato­lickiego (UKGK). Kult Najświętszego Serca Jezusowego był od­bierany jako element asymilacji katolików wschodnich w do­minującym środowisku łacińskim, dlatego stopniowo zanikał, a ściślej – ulegał transformacji, uwalniając przestrzeń symbo­liki sakralnej od patetycznego naturalizmu barokowych serc. Trzeba zaznaczyć, że choć grekokatolicy, solidarnie z całym Kościołem katolickim, czczą w czerwcu Najświętsze Serce Je­zusowe, to jednak wolą akcentować pełnię Bożej miłości do stworzenia i wyrażają tę koncepcję poprzez postać Chrystusa Przyjaciela Człowieka, do którego w pierwszym miesiącu lata odprawiane są nabożeństwa.

Rzecz w tym, że sakralna semiotyka chrześcijańskiego Wscho­du wchodzi w pewien dysonans z przedmiotową konkretnością ikonograficznego wizerunku serca, nieuchronnie utożsamiane­go z centralnym organem ludzkiego układu krążenia. Mistyczne wizje Małgorzaty Marii Alacoque z lat 1673–1675, tak naturalne dla barokowej mistyki łacińskiego Zachodu, u prawosławnego Ukraińca budziły raczej niepokój swoim sentymentalnym pato­sem. Uprzedzenia te potęgowała również atmosfera międzywy­znaniowych konfrontacji ukształtowana przez kozackie powsta­nia XVII wieku, które aktywnie posługiwały się antykatolicką retoryką. Natomiast od starożytnych czasów, od epoki Ojców Kościoła, pojęcie serca na chrześcijańskim Wschodzie obejmu­je całą niezmierzoną duchową istotę człowieka. Rozpoczynając kanon eucharystyczny, liturgia Jana Chryzostoma (Złotoustego) wzywa: „W górę wznieśmy serca”. A następnie, już po przeisto­czeniu darów eucharystycznych, prosi o dar chrześcijańskiej solidarności słowami: „I daj nam jednymi ustami i jednym ser­cem, sławić i opiewać najczcigodniejsze i najwspanialsze imię Twoje”. To, co zewnętrzne, odczuwalne, to, co manifestuje naszą wiarę, harmonizuje z tym, co niewidzialne, lecz kluczowe w du­chowej naturze człowieka, zdolne zjednoczyć się w chórze wysła­wiającym Boga. Słowami modlitwy Jana Chryzostoma na każdą godzinę dnia chrześcijanin Wschodu prosi Boga: „oświeć moje serce”, „skrop moje serce rosą Twojej łaski”, „zaszczep w moim sercu bojaźń przed Tobą”. Identyfikując własną duchową istotę jako „serce”, człowiek poszukuje w naturze Chrystusa rdzenia współbrzmiącego z jego własnym.

Ukraiński kardiocentryzm

W ukraińskiej kulturze ludowej serce od niepamiętnych czasów koncentruje w sobie wartości duchowe, które budzą zachwyt, sympatię, miłość. Bohater najpopularniejszej ukraińskiej sztuki wszech czasów, Natałka Połtawka Iwana Kotlarewskiego (1819), śpiewa o swojej zagubionej, lecz nieutraconej ukochanej, do której lgnie całym jestestwem: „Lecę do ciebie, moje serdusz­ko!”. Zastanówmy się: przecież nie użyto tu jedynie piękne­go epitetu dla określenia ukochanej. W ukochanej dziewczy­nie bohater poszukuje życiodajnej cząstki własnej istoty, tego, bez czego nie może żyć. A to pomaga nam zrozumieć również psychologię postrzegania przez Ukraińca miłości Chrystusa – uczucia, które nie ogranicza się do osoby Syna Bożego, nie manifestuje się w części Jego ludzkiego ciała, lecz integruje obiekty Chrystusowej miłości, zapewniając z nimi emocjonal­ną i duchową więź. Serce przekracza granice osoby, wychodzi na zewnątrz, by połączyć się z tym, do czego odczuwa ducho­wą bliskość.

Jeden z najwybitniejszych ukraińskich myślicieli czasów no­wożytnych Dmytro Czyżewski (1894–1977), filozof i literaturo­znawca, profesor Uniwersytetu w Heidelbergu i Uniwersytetu Harvarda, uważał za wyróżniającą cechę narodowego charak­teru Ukraińców „kardiocentryzm” lub „filozofię serca”. Świa­dectw tego poszukiwał zarówno w dziełach artystycznych, jak i w koncepcjach światopoglądowych. Bogatym ich źródłem okazało się dziedzictwo Hryhorija Skoworody (1722–1794). Na przykład już w pieśni pierwszej zbioru Sad Boskich Pieśni Skowo­roda posługuje się niezwykłą metaforą, zwracając się do Chry­stusa: „Zetrzyj serce kamienne; niech się stanie płomienne”[1].

W naszej wyobraźni pojawia się skamieniałe ludzkie serce, którego – niczym krzesiwo dotykające krzemienia – dotyka miłość Boża. I oto cud – to spotkanie sprawia, że serce nie tyl­ko ożywa, lecz także zapala się ciepłym płomieniem, tym sa­mym ogniem, który objawił obecność Boga przed Mojżeszem (por. Wj 3,2) i przyjście Pana w wizji Izajasza (por. Iz 66,15). W pieśni drugiej Hryhorij Skoworoda przestrzega ducha, któ­ry pragnie wznieść się do nieba, do Boga i obmyć swoją istotę w wodach Siloe: „Serce nieczyste nie może ujrzeć Boga”[2]. Natomiast w pieśni czwartej, nawołując do przemiany wewnętrz­nego świata każdego człowieka w gościnną grotę i otwarcia się na przyjście Chrystusa, zachęca: „Otwórzmy serca nasze, za­prośmy Go do domu duszy”[3]. W dziewiątej i dziesiątej pieśni, ukazując różnorodność emocjonalną ludzi, Skoworoda używa podobnej frazy: „Każde serce ma swoją miłość”[4], „Każdemu sercu właściwa jest jego miłość”[5].

Jednym z najbardziej barwnych ukraińskich filozofów czasów nowożytnych był profesor Kijowskiej Akademii Duchownej Pamfil Jurkiewicz (1826–1874), który zdobył rozgłos dopiero po śmierci pod koniec XX wieku. To właśnie jego dziedzictwo wspomniany wyżej Dmytro Czyżewski postrzegał jako klasycz­ny przykład filozoficznego „kardiocentryzmu”. Obejmując pro­fesorską katedrę, Pamfil Jurkiewicz opublikował w 1860 roku artykuł Serce i jego znaczenie w duchowym życiu człowieka według nauki Słowa Bożego[6]. Dla Jurkiewicza serce to „centrum całego cielesnego i duchowego życia człowieka, najistotniejszy organ i najgłębsze skupisko wszystkich sił, funkcji, ruchów, pragnień, uczuć i myśli człowieka ze wszystkimi ich kierunkami i odcie­niami”[7]. Filozof opiera swoją wizję serca na tekstach biblijnych, a jednocześnie polemizuje z racjonalistycznym traktowaniem ludzkiej moralności, poszukuje w sercu moralno-duchowego źródła ludzkiej działalności, miejsca narodzin głębokich idei, siły napędowej duchowego życia człowieka.

Metropolita lwowski Andrzej Szeptycki

Duchowy przywódca Kościoła greckokatolickiego, którego imię wiąże się z ugruntowaniem współczesnej strategii pojmowania tożsamości chrześcijaństwa kijowskiego, hrabia Roman – w za­konie Andrzej – Szeptycki (1865–1944), został ukształtowany jako chrześcijanin w tradycji łacińskiej. Od najmłodszych lat był ministrantem, spowiadał się u galicyjskiego prowincjała Towarzystwa Jezusowego Henryka Jackowskiego (1834–1905), bywał w kolegium jezuickim w Chyrowie. Po przyjęciu obrząd­ku wschodniego Szeptycki odbywał nowicjat w klasztorze bazy­lianów również pod nadzorem ojców jezuitów. Cześć dla Naj­świętszego Serca Jezusowego weszła do osobistej religijności Romana Szeptyckiego jako naturalna część rodzinnej tradycji. Jego matka, gorliwa katoliczka, Zofia z Fredrów, w 1878 roku sama namalowała obraz Najświętszego Serca Jezusowego, a gdy Andrzej Szeptycki został metropolitą, podarowała ten obraz synowi. Ikona pozostawała w pałacu arcybiskupim na Górze św. Jura we Lwowie, nieustannie przypominając metropolicie o wierze jego matki.

Obejmując w 1901 roku metropolitalną katedrę lwowską, An­drzej Szeptycki dążył do znalezienia harmonii między odradza­ną przez niego tradycją bizantyjsko-ruską a kultem Najświęt­szego Serca Jezusowego, któremu papież Leon XIII w 1899 roku poświęcił cały świat. Z okazji dziesiątej rocznicy tego wydarze­nia metropolita w 1909 roku zwrócił się do swojej ukraińskiej owczarni ze specjalnym przesłaniem, w którym pisał o przebi­tym Sercu Chrystusa jako symbolu Bożej miłości i miłosierdzia, bliskim duchowi chrześcijaństwa wschodniego. W tym samym dokumencie Szeptycki określa zasady odprawiania uroczyste­go nabożeństwa ku czci Serca Chrystusa, a w 1932 roku, gdy na sowieckiej Ukrainie rozprzestrzenia się bolszewicki terror, a w Niemczech do władzy dochodzą naziści, ogłasza: „Poświę­cam Boskiemu Sercu Chrystusa Zbawiciela cały nasz naród”[8].

Sam metropolita Szeptycki celowo dbał o oczyszczenie obrząd­ku greckokatolickiego z elementów obcych tradycji wschod­niej. Świadectwem tego stały się wydane pod jego nadzorem księgi liturgiczne (Mały Służebnik z 1930 roku, Trebnik z lat 1925–1926), wspierane przez niego kierunki architektoniczne i ikonograficzne, a także projekty teologiczne, które znalazły odzwierciedlenie w utworzonym w 1923 roku Towarzystwie Teologicznym, a w 1928 roku Greckokatolickiej Akademii Teo­logicznej. W tym kontekście bliski Szeptyckiemu kult Najświęt­szego Serca Jezusowego, podobnie jak inne elementy łacińskie wprowadzone do życia duchowego wspólnoty greckokatolickiej w XVII–XIX wieku, wydawał się obcym elementem.

Jednak to właśnie takie znaki przynależności do Kościoła ka­tolickiego szczególnie cenił biskup stanisławowski Grzegorz Chomyszyn (1867–1945), który zginął w katowniach NKWD i został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II w 2001 roku. Chomyszyn niejednokrotnie stawał się oponentem metropolity lwowskiego. Już w czasie I wojny światowej, gdy wojska rosyj­skie wkroczyły do Galicji, w 1915 roku biskup Grzegorz poświę­cił diecezję stanisławowską Najświętszemu Sercu Jezusowe­mu. W 1920 roku opublikował skierowaną do duchowieństwa książkę o liturgicznym kulcie Serca Chrystusa, która niedawno została w Charkowie ponownie wydana[9]. Propagowany przez biskupa kult Serca Chrystusa zakorzenił się na Stanisławowszczyźnie jeszcze mocniej niż w archidiecezji lwowskiej i wpi­sał się w religijną świadomość greckokatolickiego podziemia jako symbol tożsamości wyznaniowej.

Powrót do źródeł chrześcijaństwa wschodniego

Wspomniany wcześniej metropolita-wyznawca Josyf Slipyj (1892–1984), uczony teolog, były rektor Lwowskiej Akademii Teologicznej, który spędził osiemnaście lat w sowieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych, zdołał odzyskać wolność w 1963 roku dzięki papieżowi Janowi XXIII. Zesłany ze Związku Sowieckiego do Rzymu, skonsolidował diasporalną część Ukra­ińskiego Kościoła Greckokatolickiego, zorganizował Ukraiński Uniwersytet Katolicki i zgromadził wokół siebie ukraińskich in­telektualistów. W środowisku tym zwyciężyło podejście dążące do oczyszczenia obrządku bizantyjskiego z obcych elementów, przede wszystkim związanych z wpływami łacińskimi.

Proces ten był stymulowany historycznymi postanowienia­mi Soboru Watykańskiego II, w szczególności Dekretem o ka­tolickich Kościołach Wschodnich „Orientalium Ecclesiarum”, za­twierdzonym przez papieża Pawła VI 21 listopada 1964 roku. Dekret stwierdzał między innymi, że wszystkie obrządki Ko­ścioła katolickiego mają równą godność i obowiązek pielęgnowania własnej tożsamości. Głosił on: „Niech wszyscy chrześcijanie wschodni wiedzą i będą przekonani o tym, że zawsze mogą i powinni zachowywać swoje zgodne z prawem obrządki liturgiczne i swoje przepisy oraz że zmiany powin­ny być wprowadzane jedynie na drodze własnego organicz­nego rozwoju. To wszystko zatem powinno być przez samych chrześcijan wschodnich bardzo ściśle zachowywane; win­ni też oni w tych sprawach zdobywać coraz większą wiedzę i doskonalszą praktykę, a gdyby na skutek okoliczności czasu lub postępowania osób niesłusznie się od nich oddalili, po­winni powrócić do tradycji przodków”[10].

Ruch na rzecz powrotu do źródeł chrześcijaństwa wschodnie­go, połączony z obroną praw Josyfa Slipyja do godności patriar­chy, ukształtował w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku Ukraińskie Światowe Zjednoczenie Patriarchalne. Jego zwolennicy dbali o zachowanie języka ukraińskiego w li­turgii na obczyźnie, starego stylu kalendarzowego oraz trady­cyjnego bizantyjskiego wystroju świątyń. Do łacińskich ele­mentów obrządku odnosili się krytycznie.

Tendencje te, już po śmierci Josyfa Slipyja i legalizacji UKGK na Ukrainie w 1990 roku, zwyciężyły w świadomości kościelnej. W związku z tym zgodność kultu Najświętszego Serca Jezuso­wego z duchem chrześcijaństwa wschodniego podano w wątpli­wość. Encyklika papieża Franciszka Dilexit nos w dużej mierze rozwiewa owe wątpliwości. Przemawia ona słowami w pełni przekonującymi i bliskimi Ukraińcom, określając serce jako miejsce syntezy ludzkich myśli, „źródło i korzeń wszystkich sił, przekonań, pasji, wyborów” (DN 9). W emocjonalnej pa­lecie religijności wschodniej wzruszające rozważania papieża o wyjątkowej sile serca – sile dobra i miłości – znajdują ade­kwatny oddźwięk. Nawet, mimo że odwołanie się papieża do Fiodora Dostojewskiego brzmi drażniąco w Ukrainie czasów rosyjskiej agresji.

W związku z tym określenie Serca Chrystusowego jako zasa­dy jednoczącej rzeczywistość wydaje się w pełni zgodne z pra­gnieniami naszych zbolałych serc, budząc w nich impuls do przezwyciężenia ekspansji zła, budowania królestwa pokoju, miłości i sprawiedliwości. Ta interpretacja doskonale współ­gra również z właściwym ukraińskiej religijności fenomenem, który filozofowie nazywają kardiocentryzmem.

Tłumaczyła Olena Tkaczuk

Abp Ihor Isichenko (ur. 1956), profesor, doktor nauk filologicznych, wykładowca historii literatury ukraińskiej X–XVIII wieku na Charkowskim Uniwersytecie Narodowym im. Wasyla Karazina i Uniwersytecie Narodowym Akade­mia Kijowsko-Mohylańska. Od 1993 roku biskup (od 1997 – arcybiskup) Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego (UAKP). Po podzieleniu się UAKP (2003) arcybiskup odnowionej eparchii charkow­skiej i połtawskiej UAKP. W 2015 roku zainicjował proces połączenia się parochii UAKP z Kościołem greckokatolickim. Od 2024 roku arcybi­skup emerytowany UKGK. Autor licznych publikacji z zakresu ukraiń­skiej historii, literatury i sztuki oraz teologii, biblistyki i katechetyki.

 

[1] Г. Сковорода, Повна академічна збірка творів, red. Л. Ушкалов, Харків 2010, s. 52 (H. Skoworoda, Zbiór wszystkich prac naukowych).
[2] Tamże, s. 53.
[3] Tamże, s. 55.
[4] Tamże, s. 59.
[5] Tamże, s. 60.
[6] П. Юркевич, Сердце и его значение в духовной жизни человека, по ученню Слова Божия, „Труды Киевской Духовной Академии” 1860/1, s. 63–118.
[7] П.Д. Юркевич, Вибрані твори: Ідея – Серце – Розум і досвід, Вінніпеґ 1984, s. 75 (P.D. Jurkiewicz, Wybrane prace: Idea – serce – rozum i doświadczenie).
[8] A. Шептицький митр., Твори – Opera: Морально-пасторальні, Рим 1983, s. 6 (A. Szeptycki, Dzieła – Opera: Moralno-pastoralne).
[9] Г. Хомишин, Набоженьство до Найсвятійшого Серця Господа нашого Ісуса Христа: підруч. для священиків, wyd. 2, Харків – Івано-Франківськ 2020, s. 565, [1] с. (H. Chomyszyn, Nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Naszego Jezusa Chrystusa: podręcznik dla kapłanów).
[10] Sobór Watykański II, Dekret o katolickich Kościołach Wschodnich „Orientalium Ecclesiarum”, 6, za: Sobór Watykański II, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 2002, s. 179.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama

Pobieranie... Pobieranie...

Reklama