Szukam Ciebie…

Ks. Krzysztof Pawlina

publikacja 13.12.2011 20:37

Dobro jest w nas. Może zapomnieliśmy o tym, że można się nim podzielić. Zamarzło chłodem międzyludzkich relacji. Wzejdzie słońce – przyjdą święta. Dobry Bóg będzie budził złożone w nas dobro. Podzielmy się sobą, aby nikt obok nas nie umarł z wyziębienia.

Niedziela 50/2011 Niedziela 50/2011

 

Stałem w kolejce do konfesjonału. Przede mną na ławce siedziało starsze małżeństwo. Skupieni przygotowywali się do spowiedzi. Po chwili starszy mężczyzna wyjął z kieszeni książeczkę do nabożeństwa i zaczął się modlić. A żona wyjęła z torebki jego okulary i z czułością, i zatroskaniem zapytała: – Dać ci okulary? On spojrzał na nią, wziął do ręki okulary i uśmiechnął się. Był to piękny uśmiech wdzięczności – błysk miłości.

Za chwilę uklęknął przy konfesjonale. Zatroskany Bóg słuchał tajemnicy duszy. A później stukanie w kratki konfesjonału: – Idź, twoje grzechy są ci odpuszczone. Wstając od konfesjonału, spojrzał na żonę – uśmiech wewnętrznego szczęścia.

Zachwyca nie tylko miłość zakochanych, ale również dojrzały owoc prawdziwej miłości. Miłość to nie to, co się czuje, tylko to, jak się żyje. Swoją dobrocią mamy wyzwalać w innych piękno. Kochać – to znaczy ciężko pracować, aby drugiemu człowiekowi umieć coś z siebie dać. Serce, które nikogo nie kochało, oduczyło się widzieć smutek, cierpienie i potrzeby innych. Co więcej – jak się nie kocha, to się dużo mówi o miłości. Jeśli się kocha, to się milczy – kochając. A gdy nawet mówisz kilka słów – mówi poeta – niech twe słowa będą jak świąteczne podarunki przewiązane wstążką.

Człowiek nie umie żyć bez adresu. Po śmierci osoby kochanej córka mówi o ojcu: – Odkąd nie ma mamy, tata często się gubi. Brakuje mu ukochanej osoby.

Doświadczenie miłości daje siłę, stwarza nas, otwiera horyzonty. Jednak nie tylko bliscy dają nam uczucie. Miłość otrzymujemy od wielu innych osób, które spotykamy na naszej drodze. Miłość przekonuje nas o naszej wartości, o tym, że jesteśmy godni czyjegoś zainteresowania.

Tylko ten może dać, kto wcześniej przyjął. Miłość trzeba zaprosić. Nie wdziera się przemocą, nie zniewala – czeka na swoją godzinę. Miłość w człowieku wywołuje silne emocje, najczęściej ogarnia go całego. Trzeba wiedzieć, że ludzie kochają nas na miarę swych serc, a nie według naszych marzeń. Taka jest miłość międzyludzka. Ale jest i inna. Dopiero gdy nas zawiedzie ktoś bliski, instynktownie czujemy, że jest Ktoś, kto nie opuści, bo kocha prawdziwie, nie porzuci, bo o własnym sercu nie może zapomnieć.

A każdy z nas jest w Bogu samym, „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (por. Dz 17, 28). Antoine de Saint-Exupéry powiedział: „Już w tęsknocie za miłością jest miłość. Głód miłości to jest miłość, tylko że oczekuje na spełnienie”.

Miłość, która się wydarza – uśmiech niebios. Kochać niedotykalność.

Miłość wyraża to, co trudne do wyrażenia.

Ale bywa i taka, że żyjąc ze sobą, ludzie nie mają nic wspólnego. Żyją razem, nie kochając się. Umierają, nie płacząc po sobie. Miłość to szczęście chwili. Trudno ją niekiedy przekazać.

Czerwiec. Wczesne przedpołudnie. W kwiaciarni ruch. Ludzie kupują kwiaty. Jedni bukiety dla żywych, inni wiązanki dla zmarłych. Ale w tym ruchu zakupów panuje klimat miłości. To kwiaty dla osób kochanych. Stoję w kolejce i czekam na swój czas. Przede mną mężczyzna poprosił o 30 czerwonych, pięknych róż z przybraniem. Po chwili bukiet był gotowy. – Proszę pani – mówi zakłopotany, a może onieśmielony mężczyzna – może ma pani takie małe serduszka z napisem „Kocham cię”? Niech mi pani przypnie do tej wiązanki. – Nie, to za małe. Większe proszę – niech zobaczy, że ją kocham. Przecież to 30. rocznica ślubu. Ekspedientka, uśmiechając się, delikatnie pyta: – Nie może jej pan tego powiedzieć?

– To większe poproszę – mówi mężczyzna. – I niech pani je przypnie z przodu, aby widziała, że ją kocham.

Kiedy płacił za kwiaty, dodał: – Niech się pani na mnie nie denerwuje. Ja nie wiem, jak jej to powiedzieć.

Pomyślałem sobie: 30 lat kocha i nie wie, jak jej to powiedzieć. A ona – czy umie czytać znaki miłości?

Może rzeczywiście nie trzeba nic mówić, jak się kocha? Może miłość mówi wszystko?

Najtrudniejsza jest miłość, w której istnienie możemy tylko wierzyć.

Najtrudniej jest dawać miłość, która stała się obowiązkiem.

Bolesna jest miłość otrzymana z litości.

Najbiedniejsza jest miłość, którą trzeba kupić.

Miłość z przyzwyczajenia jest jedynie odmianą zniewolenia.


 

TAGI: