Grzegorz z Nyssy (3)

Herbert Oleschko

publikacja 29.02.2012 23:39

Jako ostatniego z tzw. Ojców Kapadockich utarło się wymieniać Grzegorza z Nyssy (ok. 335-395), brata sławnego Bazylego i siostry Makryny. Długo pozostawał on w cieniu rodzeństwa i w związku z tym nabawił się kompleksu, jak czas pokaże – niesłusznie, gdyż bogatą spuścizną pisarską zasłużył na miano jednego z najwybitniejszych umysłów chrześcijańskich

Któż jak Bóg 2/2012 Któż jak Bóg 2/2012

 

Apokatastaza

Teolog z Nyssy pisze o ogniu wiecznym, który strawi wszystko co złe i niezgodne z naturą, a wtedy i u złych „natura przez dobre odżywienie skrzepi się i dzięki takiej troskliwości dojrzeje do plonu, odzyskawszy wreszcie po upływie wielu wieków wspólny kształt dany nam na początku przez Boga” (Z dialogu „O duszy i Zmartwychwstaniu” [w:] Wybór pism, tłum. S. Sinko, s. 152). Pojawia się tu idea apokatastazy, osobny i ważny temat w pismach św. Grzegorza, ukoronowanie jego koncepcji filozoficzno-teologicznych. Myśliciel z Nyssy nie potrafił przyjąć wiecznego oddalenia od Boga potępionych, wierzył w powszechne odnowienie wszystkich stworzeń i totalne zwycięstwo dobra nad złem. Apokatastaza to harmonijne wypełnienie historii zbawienia: „przyczepione” do natury zło zostanie usunięte, a istoty grzeszne pozbawione zła powrócą do pierwotnego stanu naturalnego.

Pamiętać trzeba, że idea „wielkiego powrotu” do stanu pierwotnego i cyklicznego odnawiania się kosmosu obecna była już w wielu nurtach filozofii greckiej, począwszy od pitagoreizmu.  W języku potocznym starożytnych Greków apokatastaza oznaczała powrót do zdrowia, ale u filozofów termin ten został rozciągnięty na cały kosmos. U stoików za początek kosmosu uchodził ogień i on znajdować się miał także u kresu dziejów. W ostatecznym wielkim pożarze spłonąć miało wszystko, by odrodzić się jak Feniks z popiołów w stanie czystym i pierwotnym. Idea Wielkiego Powrotu bliska była platonikom, którzy przyjmowali za Platonem cykliczność wielkich powrotów (rok platoński miał trwać 30000 lat).

U podstaw grzegorzowej nauki o apokatastazie leżało jego przekonanie o skończoności zła i nieskończoności dobra, o nieogarnionej miłości Boga do całego stworzenia – do wszystkich ludzi i do wszystkich bytów duchowych. Odrzucił naturalnie platońską ideę cykliczności powrotów, jego koncepcja dotyczy jednorazowego i ostatecznego powrotu całego stworzenia do Boga, „powrotu do początku, upodobnienia się do Boga”. Czy ludzie po wielkim powrocie będą w stanie, w którym nie znano podziału płci? Grzegorz powołuje się tu na słowa Chrystusa skierowane do saduceuszy, że ludzie po zmartwychwstaniu „nie będą się żenić ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie” (por. Łk 20,35-36). Wielki Powrót upodobni nas zatem do aniołów. Z drugiej strony Grzegorz dopuszcza subtelną eteryczną naturę ciała anielskiego, a zatem możliwe jest zmartwychwstanie ciała ludzkiego, ale nie w stanie obecnym, tylko eterycznym. W żadnym ze swoich pism nie wyjaśnia jednak dokładniej jak rozumie owo ciało eteryczne i jak odnosi się ono do ciała ziemskiego. 

Wielki optymista

Skoro cała ludzkość ma zostać przywrócona do pierwotnego stanu, to  żaden człowiek nie powinien zostać z tego wykluczony, w tym także nie powinni być wykluczeni ludzie źli. Tak, mędrzec z Nyssy był wielkim optymistą, wierzył w zbawienie wszystkich ludzi. Zło przyrośnięte do grzeszników zostanie jego zdaniem wypalone przez ogień, tak jak złotnik odzyskuje szlachetny kruszec topiąc bryłę w tyglu. Grzegorz świadomie stosuje tu metaforę ognia i wody, aby ukazać ideę oczyszczenia duchowego. Dusze złe nie będą przymuszane do oczyszczania, one same zatęsknią do dobra i dobrowolnie mu się poddadzą.

Podobnie jak Klemens i Orygenes pisząc o apokatastazie Grzegorz powoływał się na fragmenty pism pawłowych, w których mowa, że ostatecznie „Bóg będzie wszystkim we wszystkim” (1 Kor 15,23-28), a „na imię Chrystusa zegnie się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią” (Flp 2,10).

Grzegorz nie był jednak w swojej nauce konsekwentny - w kilku miejscach swoich pism wyraźnie mówił o wiecznym piekle i kaźni potępionych. Wielki znawca wczesnego chrześcijaństwa Jean Daniélou wyjaśnił, iż teolog z Nyssy pisał o wielkim powrocie ludzkiej natury, a problem zbawienia jednostkowego pozostawił na drugim planie (J. Daniélou, L’Apocatastase chez Saint Grégoire de Nysse…, s. 345). Poza tym Grzegorz zdając sobie sprawę z nieortodoksyjności swojej koncepcji, chciał uniknąć sprzeczności z nauką Kościoła, dlatego obok Wielkiego Powrotu przyjmował naukę o wiecznym potępieniu.

Kosmos będzie zbawiony

Apokatastaza dotyczy bez wyjątku wszystkich, nawet Szatana, Grzegorz mówi o tym jednoznacznie: „…po wielu wiekach wszelkie zło zostanie zmazane, żadne stworzenie nie znajdzie się poza królestwem dobra, lecz panowanie Chrystusa zostanie przyjęte w końcu również przez wymienione duchy” (Dialog z siostrą Makryną o duszy i zmartwychwstaniu [w:] Wybór pism…, tłum W. Kania,  s. 51). Grzegorz kieruje się tu identyczną ekonomią zbawienia, jak w przypadku ludzi: skoro zło jest brakiem dobra, skoro jest niebytem, to duch wcześniej lub później musi ku dobru zatęsknić i do niego powrócić.

 

 

 

Ludziom, którzy mocno zabrnęli w zło, także po śmierci nie jest łatwo oderwać się od zła, które jest z nimi „zrośnięte”. Dusza jest jednak przyciągana przez dobro (Boga) i zło „przyrośnięte” do duszy musi zostać wyrwane, usunięte siłą; jest to proces dla duszy bolesny i przydający jej niezmiernych cierpień. Im bardziej człowiek odszedł od dobra, tym większa musi być użyta siła do wyrwania „przyrośniętego” zła, tym większy ból duszy grzesznika. W taki sposób rozumiał Grzegorz z Nyssy męczarnie i kary pośmiertne, nie ma tu wyraźnej różnicy między tym, co określa się czyśćcem i piekłem. Podkreślał on przy tym prymat Bożego miłosierdzia nad Bożą sprawiedliwością, ufał, iż Bóg nie chce karać, ale zbawiać. Dlatego zbawiony będzie cały kosmos, włącznie z aniołami upadłymi. Zawarte w nich zło będzie tak długo „wysysane”, aż zniknie zupełnie, a aniołowie powrócą do stanu pierwotnego dobra. Nawet wszakże powróciwszy do stanu pierwotnego wszystkie istoty duchowe i duchowo-cielesne będą pozostawały w ciągłym ruchu i uczestniczyły w dalszym niekończącym się procesie doskonalenia, Bóg bowiem jest nieskończony jako dobro.

Nauka pełna paradoksów

Grzegorzowa nauka o apokatastazie zawiera wiele paradoksów i wewnętrznych niekonsekwencji, o których piszą dokładniej Jean Daniélou (L’Apocatastase chez Saint Grégoire de Nysse, „Rechersches de Science Religieuse”, nr 30 (1940), s. 328-347), Marta Przyszychowska (Zagadka nauki Grzegorza z Nyssy o apokatastazie, „Collectanea Theologica”, nr 4 (2004), s. 59-74) czy Wojciech Szczerba („A Bóg będzie wszystkim we wszystkim…”). Być może będąc głęboko przekonanym o słuszności koncepcji apokatastazy, chciał pozostać wiernym ortodoksji, nawet za cenę wewnętrznych niekonsekwencji swoich pism. Generalnie skądinąd nauczanie grzegorzowe – jak trafnie pisze Elżbieta Kotkowska – „zadziwia wewnętrzną logiką i mądrością płynącą z poznania wszechświata i samego siebie” (E. Kotkowska, Pomyśleć świat jako całość…, s. 183).

Wczesnochrześcijańska koncepcja apokatastazy została oficjalnie potępiona na II Soborze Konstantynopolitańskim w roku 553: „Jeśli ktoś wyznaje (…) potworną apokatastazę, niech będzie wyklęty. (…) Jeśli ktoś twierdzi, że istnienie umysłów będzie takie samo jak poprzednio, gdy jeszcze nie spadły w dół, tak że początek będzie identyczny z końcem, a koniec będzie miarą początku, niech będzie wyklęty” (cyt za: W. Szczerba, „A Bóg będzie wszystkim we wszystkim..”, s. 8). Mimo tak radykalnego postawienia sprawy, idea apokatastazy wracała w dziejach myśli chrześcijańskiej wielokrotnie i żywa jest współcześnie, o czym świadczą prace Bartha, Balthasara, najwybitniejszych myślicieli prawosławia (Bułgakow, Bierdiajew, Łosski, Ewdokimow), a na gruncie polskim o. Hryniewicza. 

„Zło nie będzie istniało”

Grzegorz z Nyssy to oryginalny i wybitny filozof-samouk, doskonale obeznany w pismach Platona oraz neoplatoników (Plotyna, Porfiriusza i Jamblicha), w rozważaniach teologicznych nawiązywał do Filona, Klemensa Aleksandryjskiego, a przede wszystkim Orygenesa.

Wniósł bardzo poważny wkład do zbudowania dogmatu i nauki o Trójcy Świętej, ogromy jest jego udział w budowaniu zrębów antropologii chrześcijańskiej: ludzkość znajduje się w centrum procesu stworzenia. Jego największym osiągnięciem jest rozróżnienie pojęć substancja i hipostaza, które umiejętnie i na trwale wprowadził do chrześcijańskiej refleksji filozoficznej. Bóg jako taki jest niepoznawalny, poznajemy go w jego działaniach (energeiai) – ta myśl bardzo często przewija się u Grzegorza. Zło jest poza Bogiem, bowiem jest ono czymś, co istnieje poza dobrem. Zło istnieje wyłącznie poprzez nasze oddalenie się od dobra. Kiedy jednak tylko nasza wolna wola ponownie skieruje się ku dobru (Bogu), zło nie istniejąc w nas, w ogóle już nie będzie istniało: „zło nie istnieje bowiem samo w sobie poza naszym wolnym wyborem” (Homilie do Eklezjastesa…, s. 82-83).

W swych dziełach egzegetycznych (np. Życie Mojżesza), Grzegorz często budował alegorię mistycznej drogi do Boga. Według niego w doskonaleniu duszy pomaga zestaw ćwiczeń duchowych (askesis), które prowadzą do oczyszczenia i opanowania namiętności, do wyciszenia i uwolnienia się od wszelkiego zła. Grzegorza należy uznać za twórcę specyficznej chrześcijańskiej mistyki greckiej, którą on sam nazwał mistyką ciemności; skorzystał z niej po latach sam Jan od Krzyża, największy mistyk w dziejach chrześcijaństwa (por. szerzej W. Völker, Gregor von Nyssa als Mystiker, Franz Steiner Verlag, Wiesbaden 1955). Ciemność duchowa pochodzi od „rządcy tego świata”, pogrążeni w grzechu podlegamy władcy ciemności i pełne, świadome przyjęcie Tego, który jest początkiem dobra wiążę się z procesem duchowej odnowy (O doskonałości [w:] O naśladowaniu Boga…, s. 83).

Rozwinięcie nauk grzegorzowych spotykamy w pismach Pseudo-Dionizego Areopagity, Maksyma Wyznawcy i u wielu mistyków bizantyjskich. Wszyscy wielcy mistycy średniowiecza zależą pośrednio od Nysseńczyka – twierdzi ks. Wojciech Kania, jeden z pierwszych tłumaczy jego pism (W. Kania, Wstęp [w:] Wybór pism…, s. 22). Postęp duchowy nigdy się nie kończy, dusza mistyka upodabnia się do Boga w nieskończonym ruchu ku dobru. W przeciwieństwie do wielkich filozofów greckich, Grzegorz nie utożsamiał stanów mistycznych z czymś niezwykłym i nadprzyrodzonym i nie twierdził, że są one dostępne tylko dla wybranych. Korzystając z kolei z Orygenesa, czynił to krytycznie, tzn. podpierał się swym duchowym mistrzem tylko tam, gdzie nie widział sprzeczności z prawdami wiary. Zdecydowanie odrzucił neoplatońską ideę emanacji, preegzystencję i wędrówkę dusz.