Pośpiech – ukryty przeciwnik

Hanna Karp

publikacja 31.08.2012 00:36

Kiedy się śpieszymy? Gdy ogarnia nas lęk i boimy się, że nie zdążymy. Wtedy zaczynamy gonić czas. Gonimy czas, kiedy coś wcześniej zaniedbamy na skutek lenistwa, zapomnienia, niechęci, lekkomyślności. Z pośpiechem wkracza w nasze życie chaos.

Sygnały Troski 8-9/2012 Sygnały Troski 8-9/2012

 

 

Wydaje się, że otoczenie na nas napiera, wiele rzeczy i przedmiotów dosłownie nam zawadza, wali się na głowę, plącze się pod nogami. Wszystko się sypie, zagraża nawet naszemu bezpieczeństwu. Są osoby, a jest ich niemało, znajdujące się w stałym biegu. Sprawiają wrażenie nieustannie zajętych, a jednocześnie nieobecnych w czasie – tu i teraz. Nie mają czasu dla siebie, a tym bardziej dla innych. Swój stan czymś uzasadniają, powiadając na przykład, że czas to pieniądz. Omawiają coś w biegu, przejściu, korytarzu, w locie. Wciąż odbierają telefony, esemesują. Prowadzą korytarzowe zarządzanie, korytarzowe kierowanie i takie same spotkania. Ledwie wchodzą do pomieszczenia, już je opuszczają. A sprawy, które prowadzą, są powierzchowne, byle jakie, płaskie. Byle zbyć temat, sprawę, człowieka. Takie podejście do ludzi i życia jest szkodliwe nie tylko dla nich samych. Ich otoczenie może mieć poczucie upokorzenia i lekceważenia. 

Pośpiech i stałe zabieganie uniemożliwia wgląd w siebie, zagłusza głos sumienia. Søren Kierkegaard powiadał: „Dopuść do głosu sumienie, daj się prowadzić sumieniu”. A oznacza to: „Zatrzymaj się – choćby na chwilę”. Posłuchaj tego, co podpowiada ci twój głos wewnętrzny. Sumienie cię nie oszuka, pójdź za jego głosem. Może wsłuchasz się w jego podpowiedź i zwolnisz. Choć przez to może nie zdążysz na kolejny pociąg i będziesz znów się na siebie złościł. Jednak następnego dnia dowiesz się, że może masz podarowane nowe życie, bo ekspres, którym miałeś podróżować, wykoleił się.

Pośpiech jest rodzajem kłamstwa, oddala nas od siebie samych. Kiedy ktoś kłamie, ma rozbiegany wzrok, odwraca szybko spojrzenie, przyśpiesza mu oddech, wzrasta ciśnienie, krew w żyłach zaczyna szybciej krążyć, a czoło pokrywa pot jak po biegu. To potrafią rozpoznać kryminolodzy. Ten „pośpiech” bywa zdradliwy. Bł. ks. Jerzy Popiełuszko zwracał uwagę na to, że zabiegany człowiek zamienia często słowa „chcę” i „powinienem” na słowo „muszę”. Zmienia wtedy postawę osoby wolnej na postawę kogoś spętanego, pół-niewolnika sterowanego przez cudze myśli czy życzenia. Zmienia się w automat i zaczyna żyć jak automat. Przestaje wierzyć w prawdę dobra. A potem przestaje wierzyć w cokolwiek.

Kiedy więc znów zaczniesz swój bieg, wpadniesz znów w wir gonitwy, przyśpieszonego oddechu i kołatania serca, znów zapomnisz, że pośpiech jest złym doradcą we wszelkich sprawach i znów ktoś będzie cię namawiał: „Wybieraj, kupuj szybko, to ostatnia okazja” – nie daj się. Jeśli zobaczysz wielkie hasło na ulicznym billboardzie: „Jeśli nie teraz, to nigdy”, pomyśl, że to zwyczajne kłamstwo i kolejna blaga. Kolejny nieład. Ty nie musisz się śpieszyć, nie musisz być wciąż pierwszy. Nie musisz wybierać bez potrzeby. Możesz być dla siebie naprawdę dobry, nawet jeśli gdzieś dotrzesz jako ostatni, ale spokojny i szczęśliwy. Słowa psalmisty: „Drogę kłamstwa odwracaj ode mnie” (Ps 119, 29) potrafisz zamienić na: „Drogę pośpiechu odwracaj ode mnie”… Przecież walka z pośpiechem przypomina walkę z ojcem kłamstwa – też jest zmaganiem się z przeciwnikiem ukrytym.

 

 

 

TAGI: