Księga prawdy

Magdalena Guziak-Nowak

publikacja 12.11.2012 23:03

Biblia jest jak długi list Boga do każdego z nas. I choć nigdy nie będzie oficjalnym podręcznikiem do nauki historii czy przyrody... jest prawdziwa!

Droga 2/2012 Droga 2/2012

 

Dlaczego Biblia jest ważna?

Bo to na niej opiera się nasza wiara. Obok Tradycji jest fundamentem. Dzięki Pismu Świętemu dowiadujemy się o życiu i działalności Jezusa Chrystusa i jego następców, a także poznajemy, co się wydarzy, gdy nadejdzie „pełnia czasów” – mówi o tym Apokalipsa św. Jana. Wierzymy, że Biblię napisał sam Bóg rękami natchnionych autorów. Sobór Watykański II stwierdził: „Prawdy przez Boga objawione, zawarte i przedłożone na piśmie w księgach świętych zostały spisane pod natchnieniem Ducha Świętego (...) i dlatego Boga mają za autora (Dei Verbum, 11). Jak się to stało?

Biblia nie spadła z nieba, nie została odnaleziona w jakiejś sakralnej grocie, ani też Pan Bóg nie podyktował jej ludziom do spisania. „Do napisania świętych ksiąg wybrał używających własnych umiejętności i sił ludzi, którymi posłużył się tak, aby działając w nich i przez nich, to wszystko i tylko to, co sam chciał, przekazali na piśmie jako prawdziwi autorzy” (Dei Verbum, 11). To daje nam pewność, że Pismo Święte jest prawdziwe. A jak wytłumaczyć, dlaczego jego kanon jest taki a nie inny, dlaczego „weszły” do niego te a nie inne księgi? Przecież wczesnochrześcijańskie piśmiennictwo było bardzo bogate. Zdecydowała o tym wspólnota i jej powszechna akceptacja: „Tak, w tym tekście przemawia Bóg, powstał on pod natchnieniem ducha Świętego”.

Z tych powodów chrześcijanie traktują Biblię jak sacrum. Jednak jest ona cenna nie tylko dla ludzi wierzących, ale dla każdego człowieka. Z prostego powodu – to jedno z najlepiej zbadanych i wiarygodnych źródeł historycznych.

Biblia najbardziej wiarygodna

Każdy historyk, zanim powoła się na jakieś źródło, powinien sprawdzić jego prawdziwość testem bibliograficznym, testem dowodów wewnętrznych i zewnętrznych. Pisze o tym Josh McDowell, znany apologeta, autor książki „Więcej niż cieśla”, która stanowi znakomity materiał dowodowy, odpowiadający na pytanie: Kim był Jezus Chrystus?

Skupmy się tylko na pierwszym teście – bibliograficznym. Chodzi o to, aby zbadać, w jaki sposób tekst, który dziś czytamy, do nas dotarł. Bierzemy więc pod uwagę liczbę manuskryptów i czas, jaki minął od napisania oryginału do powstania kopii. McDowell pisze: „Historia Tukidydesa (460–400 przed Chr.) jest nam znana dzięki zaledwie ośmiu manuskryptom pochodzącym z około 900 roku po Chr., powstałym prawie 1300 lat po tym, jak została napisana. Manuskrypty Historii Herodota są równie późne i nieliczne, a mimo to, jak konkluduje F.F. Bruce: żaden humanista nie będzie chciał słuchać twierdzenia, że autentyczność Herodota lub Tukidydesa jest wątpliwa, mimo iż najwcześniejsze manuskrypty ich prac, z których możemy skorzystać, są o ponad 1300 lat późniejsze od oryginału.

Arystoteles napisał Poetykę około 343 roku przed Chr., natomiast najwcześniejsza posiadana przez nas kopia pochodzi z 1100 roku po Chr. (przerwa ponad 1400 lat i tylko pięć istniejących manuskryptów). (...)

Kiedy dochodzi do oceny wiarygodności manuskryptowej Nowego Testamentu, bogactwo materiału w porównaniu z innymi pozycjami niemalże wprawia w zakłopotanie. Po odkryciu wczesnych manuskryptów papirusowych, które wypełniły przerwę między czasami Chrystusa a drugim stuleciem, ujrzało światło dzienne mnóstwo manuskryptów. Obecnie mamy ponad 20 000 kopii manuskryptowych Nowego Testamentu. Iliada z 643 manuskryptami zajmuje drugie miejsce pod względem wiarygodności manuskryptowej po Nowym Testamencie”.

Frederic Kenyon, dyrektor British Muzeum stwierdził kiedyś, że Pismo Święte dotarło do naszych czasów praktycznie niezmienione.

Ewolucja a Pismo Święte

Udowodniliśmy, że Biblia zasługuje na miano źródła historycznego. Skąd więc rozbieżności między teoriami na temat powstania świata? Z jednej strony jest Adam i Ewa i starotestamentowy opis stwarzania świata w sześć dni, z drugiej strony mamy dinozaury i Wielki Wybuch.

Po pierwsze, w Biblii występuje wiele gatunków literackich, np. psalmy, hymny, listy, kazania, kroniki. Są i przypowieści, w których przedstawione postacie i wydarzenia nie są ważne ze względu na nie same, lecz jako przykłady uniwersalnych prawd i zasad. Prosta i uboga fabuła jest tylko ilustracją i pretekstem do ukazania ważnych treści. Weźmy wspomniane stworzenie świata. Czy Panu Bogu chodzi o to, byśmy znali na pamięć kolejność, w jakiej powstawały kolejne byty? Czy najpierw ciała niebieskie czy rośliny? Nie. Księga Rodzaju ma nam do przekazania o wiele ważniejszą informację – że stwórcą wszystkiego jest Bóg.

Po drugie, w Katechizmie Kościoła Katolickiego dla młodych „Youcat” czytamy, że Biblia nie ma ambicji być podręcznikiem do historii czy przyrodoznawstwa. „Jej autorzy byli dziećmi swojej epoki. Posługiwali się wyobrażeniami i pojęciami obowiązującymi we współczesnym im świecie i powielali czasami błędne ustalenia epoki, w której żyli. Jednakże wszystko, co człowiek musi wiedzieć na temat Boga i drogi prowadzącej do swego Odkupienia, w sposób pewny, wierny i bezbłędny zawarte jest w Piśmie Świętym”. Oznacza to, że w Biblii może znaleźć się błąd i np. ta sama postać według różnych ksiąg nosi inne imię. Nie jest to jednak powód, aby kwestionować prawdziwość Pisma Świętego. Te drobne pomyłki to dla nas sygnał od Pana Boga, byśmy mieli w sobie pokorę i nie zwracali uwagi na błahostki, ale skupili się na sednie, czyli tym, czego Pismo naucza.

W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” podkreślił to ks. prof. Michał Heller, światowej sławy naukowiec, laureat Nagrody Templetona, zwanej religijnym Noblem. Wyjaśnił, że da pogodzić teorię ewolucji z wiarą w Boga:

„To jest elementarne pytanie, które dawniej omawiane było w szkole średniej bądź podstawowej, a dzisiaj ludzie z tytułami nie wiedzą, jak sobie z nim poradzić. Nieporozumienia wynikają z niewiedzy dotyczącej doktryny o stworzeniu świata. Ludzie wyobrażają sobie, że – tak jak się uczy przed Pierwszą Komunią – Pan Bóg stworzył kwiatki, motylki, a więc świat w gotowej postaci. Tymczasem tradycyjna teologia chrześcijańska mówi całkiem co innego. Stworzenie nie jest aktem jednorazowym, ale nieustanną relacją pomiędzy światem i Bogiem. Polega ona na tym, że świat jest w swoim istnieniu zależny od Boga”.

Kochaj umysłem

Przygoda z Biblią może być jednocześnie fascynującą podróżą intelektu. We wspomnianej książce „Więcej niż cieśla” Josh McDowell pisze: „Jedna rzecz w chrześcijaństwie szczególnie do mnie przemawia, to mianowicie, że wiara chrześcijańska nie jest ślepa ani ciemna, lecz jest wiarą świadomą. W Biblii za każdym razem, gdy wzywa się kogoś do wykazania się wiarą, chodzi o uświadomioną wiarę. W Ewangelii wg św. Jana w rozdziale 8 Jezus mówi: Poznacie prawdę, nie ciemnotę. Gdy zapytano Chrystusa: Które przykazanie jest najważniejsze ze wszystkich?, odpowiedział: Kochaj Pana Boga całym swoim sercem i całym umysłem. Problem większości ludzi polega na tym, że zatrzymują się na sercu. Prawda o Chrystusie nigdy nie dociera do ich umysłów. Obdarzono nas umysłem, odmienionym przez Ducha Świętego, żebyśmy mogli poznać Boga, a także sercem, żebyśmy mogli Go kochać i wolą, żebyśmy mogli Go wybrać. Aby cieszyć się żywym związkiem z Bogiem i wysławiać Go, musimy zaktywizować te wszystkie trzy dziedziny. Nie wiem jak to jest u ciebie, czytelniku, ale moje serce nie może radować się czymś, co zostało odrzucone przez umysł. Moje serce i umysł zostały stworzone do harmonijnego współdziałania. Poddanie swego życia Chrystusowi jako Zbawicielowi i Panu nigdy nie było wezwaniem do intelektualnego samobójstwa”.

Magdalena Guziak-Nowak

 

RAMKA 1

Czy Maryja żyła naprawdę?

Tak. Maria to postać autentyczna. Żyła w Palestynie. Wiemy o tym, bo mamy wiele dowodów na to, że Jezus Chrystus jest postacią historyczną. Musiał więc mieć matkę.

Skąd wiemy, jak miała na imię? W judaizmie zawsze używa się imienia ojca np. Szymon, syn Jana; Jakub, syn Zebedeusza. Jednak w Ewangelii św. Marka mamy informację, że Jezus był synem Marii.

W Piśmie Świętym nie znajdziemy informacji o tym, jak wyglądało dzieciństwo Marii. Wiarygodnym źródłem wydaje się natomiast napisana w II w. protoewangelia Jakuba. Według niej ojciec Marii był bogatym hodowcą owiec. Miał na imię Joachim i pochodził z Betlejem. Razem z żoną Anną długo starali się o dziecko. Kiedy Anna była już w podeszłym wieku, poszedł na pustynię i modlił się oraz pościł przez kilkadziesiąt dni. Po tym czasie objawił mu się anioł i powiedział, że doczekają się z żoną córki. Tym dzieckiem była Maria. Gdy miała trzy lata, rodzice oddali ją do świątyni na służbę Bogu. Sprzątała, szyła, pomagała kapłanom do 12 roku życia.

W międzyczasie zmarła Anna. Dziewczynką zaopiekował się jej wuj Zachariasz. To on postanowił poszukać jej męża. Kandydaci przybyli do świątyni z gałązkami i złożyli je na ołtarzu. Duch Święty pod postacią gołębia usiadł na tej, która należała do cieśli Józefa. Miał ok. 30–40 lat, Maria zaledwie 13. Nie wiemy, czy pobrali się przed narodzinami Jezusa czy po nich.

Wiemy, że po śmierci Zbawiciela Maryja odgrywała ważną rolę we wspólnocie chrześcijańskiej. Zaopiekował się nią Jan. Matka Boża została wzięta do nieba z ciałem i duszą.  W 1950 r. papież Pius XII uznał dogmat o jej wniebowzięciu.

 

RAMKA 2

Trzmiel nie powinien latać

Naukowcy twierdzą, że trzmiel nie powinien latać, bo powierzchnia jego skrzydeł jest za mała w stosunku do masy ciała. Tyle że nikt tego trzmielowi nie powiedział. I on – niczego nieświadomy – lata. Inni odkryli gwiazdę, która nie ma prawa istnieć. Nie zawiera pierwiastków, które według naukowców są konieczne do jej uformowania. Gwiazda się tym nie przejmuje i świeci.

Wywody fizyków są zabawne, ale i pouczające. Ks. Michał Heller, wspominając rozmowę z badaczem Richardem Dawkinsem, autorem książki „Bóg urojony”, powiedział: „Nasza rozmowa miała miejsce kilkanaście lat temu. Jak twierdził Dawkins, Pan Bóg nie jest nam potrzebny, bo wszystkie zjawiska biologiczne możemy wytłumaczyć za pomocą praw fizyki. A ja na to: OK, bardzo dobrze. W jaki sposób w takim razie wytłumaczysz, skąd wzięły się prawa fizyki. No i dyskusja się skończyła”.

TAGI: