Kapłan na nowe czasy

Rozmowa z bp. Pawłem Sochą CM

publikacja 16.07.2013 22:19

W czasie odbywającego się w Rzymie od 4 do 7 lipca 2013 r. Dnia seminarzystów, nowicjuszy i nowicjuszek zakonnych z całego świata – z bp. Pawłem Sochą CM rozmawia ks. Adrian Put

Niedziela 28/2013 Niedziela 28/2013

 

Ks. Adrian Put: – Przez cały czas swojego posługiwania Ksiądz Biskup był zaangażowany w sprawę budzenia powołań, formacji kleryków oraz troszczył się o właściwą formację stałą kapłanów. Jacy są dzisiejsi polscy kapłani?

Bp Paweł Socha CM: – Kapłani polscy są otwarci na Boga, a w Bogu na wiernych świeckich. Można powiedzieć, że nie traktują kapłaństwa jako zawodu czy funkcji do spełnienia. Jeszcze w dużym stopniu księża w Polsce mają postawę duchowego ojcostwa. A to oznacza, że traktują wiernych świeckich jako dzieci Boże, którym w imieniu Boga Ojca pragną służyć, czasem bez względu na trudności, prześladowania i stan zdrowia. Taka postawa bardzo zbliża kapłana do ludzi i wiernych do kapłana. Medialna interpretacja nauki soborowej o kapłaństwie jako zawodzie do wykonania i funkcji pełnionej w społeczeństwie doprowadziła w wielu krajach Europy i Ameryki do osłabienia ewangelicznego rozumienia kapłaństwa i święceń. W Polsce interpretacja tego rodzaju nie miała zbyt wielkiego wpływu na kapłanów. Pozostali oni wierni ewangelicznej i soborowej idei kapłaństwa Chrystusowego.

– 51 lat pracy wychowawczej pośród kapłanów pozwala Księdzu Biskupowi stwierdzić, jak zmieniła się rola kapłana? Jak to wyglądało kiedyś, a jak wygląda obecnie?

– Rola kapłana w swej istocie nie zmienia się. Był i jest szafarzem tajemnic Bożych, a tym samym, przez święcenia, namaszczonym Duchem Świętym narzędziem zbawienia. To, co ulega zmianie, to zdecydowanie różny klimat duchowy i społeczny życia. Zmianom uległy także okoliczności czasu i miejsca pracy prezbitera. Kapłan lat powojennych żył w klimacie ideologicznej administracyjnej walki z Bogiem, przy równoczesnej społecznej akceptacji ze strony społeczeństwa, jego misji wobec wiernych i wobec narodu. Warunki pracy w czasach jawnego prześladowania Kościoła przez ideologię marksistowską wymagały postawy odważnej i heroicznej, a także zdolności do życia w warunkach skrajnego wyrzeczenia. Odwiedziłem wówczas proboszcza, któremu skonfiskowano wszystkie meble z wyjątkiem łóżka, jednego krzesła i stołu. Księża obciążani byli wysokimi podatkami za tzw. dzierżawę kościołów i plebanii, bowiem na Ziemiach Zachodnich Kościół nie otrzymywał na własność plebanii i świątyń. Był jedynie ich dzierżawcą, a za to wyznaczano ogromne czynsze. Episkopat uznał taką postawę rządu za krzywdę, gdyż Kościół utracił na Wschodzie kościoły i budynki mieszkalne duchownych. Kościoły oraz budynki mieszkalne na Ziemiach Zachodnich miały być rekompensatą za utracone dobra. Biskupi wydali księżom nakaz, aby nie płacili podatków bezpodstawnie nakładanych na parafie. Dokonywano wówczas wobec niektórych kapłanów konfiskaty ruchomości.

Po odzyskaniu suwerenności politycznej przez Polskę – w znacznym stopniu pod wpływem formacji duchowej wiernych świeckich przez duchowieństwo – Kościół uzyskał osobowość prawną i większą swobodę działania w dziedzinie duszpasterskiej, budowlanej i administracyjnej. Jednak z wolnością polityczną, gospodarczą i społeczną przyszła ideologia skrajnego liberalizmu, materializmu praktycznego i duchowego zniewolenia przez lansowaną szczególnie w środkach przekazu tzw. nową moralność: bez stałych zasad moralnych i bez sumienia.

Jesteśmy świadkami dokonujących się w bardzo szybkim tempie zmian w mentalności Polaków, dlatego obecnie do prowadzenia dzieła ewangelizacji nie wystarczy wykształcenie filozoficzno-teologiczne i praktyka duszpasterska kleryków. Bardziej niż dotychczas konieczna jest formacja duchowa kandydatów do kapłaństwa. W duszpasterstwie – podobnie jak w czasach opisanych w Dziejach Apostolskich – konieczna jest moc Ducha Świętego. Konsekwentnie kapłan winien jeszcze bardziej uczyć się Bożej mądrości i miłości na klęczkach. Podobnie jak bł. Jan Paweł II, kapłan nie może zapomnieć o mocy Boga i źródle jej otrzymywania – o modlitwie.

Nowe obszary pracy kapłana to powiększająca się liczba ludzi pozostających pod wyraźnym wpływem złego ducha, rozwiedzionych, żyjących w tzw. wolnych związkach. Bardzo groźne są ideologia permisywizmu, związki jednopłciowe, ideologia gender. Gdy byłem młodym kapłanem, do wyjątków należało małżeństwo rozwiedzione na terenie parafii. Zachowania sprzeczne z moralnością ewangeliczną budziły społeczny sprzeciw. Czasem z tego powodu tzw. publiczni grzesznicy przenosili się z centralnej Polski na Ziemie Odzyskane. Dzisiaj małżeństw rozwiedzionych i osób żyjących w konkubinacie jest w małej parafii kilkadziesiąt, a w dużej nawet kilkaset. Co więcej, oficjalnie promowana jest (a nawet na siłę narzucana), najpierw przez środki masowego przekazu, a potem na mocy stanowionego prawa, niemoralność, czyli działania sprzeczne z naturą ludzką, jak prawo do zabijania nienarodzonych i ludzi starych, związki jednopłciowe, pozaustrojowe formy przekazywania życia człowieka itp. Tego typu ideologia ma ogromny wpływ na ludzi, szczególnie młodych. Są świadomie formowani w postawie relatywizmu. Człowiek sam ma tworzyć sobie prawdy i zasady moralne na podstawie opinii publicznej czy poprawności politycznej. Praca duszpasterska kapłana w takich warunkach jest nie tylko trudna, ale naraża go na prześladowania, a nawet kary więzienia, za głoszenie Ewangelii. Można powiedzieć, że wracają czasy, które uważaliśmy za należące do przeszłości.

 

 

– Wielu księży, szczególnie młodych, idzie posługiwać w świecie, który – przynajmniej z medialnego opisu – jest im całkowicie wrogi. Jak pomimo tych przeszkód zachować w sobie apostolską gorliwość i duszpasterską miłość w posłudze?

– Każdy kapłan dąży do świętości, ale wie także, że jest słabym i grzesznym człowiekiem. W życiu duchowym księdza może też dochodzić do zdrady Boga, jak w przypadku Judasza. Wierni świeccy dobrze o tym wiedzą i nie gorszą się przywarami charakteru i słabościami duchownych. Modlą się za nich o potrzebne łaski do pokonania tych słabości. Bowiem uznają oni za prawdę, że Kościół jest święty tylko dlatego, że w nim jest i dokonuje zbawienia Syn Boży, Jezus Chrystus. Dzięki Jego świętości my możemy widzieć ideał i za nim podążać, mocą Ducha Świętego dążyć do świętości i ciągle się nawracać. Natomiast obojętni, niewierzący, a szczególnie wojujący ateiści wyolbrzymiają, a nawet konfabulują słabości duchownych, by zniszczyć ich autorytet. Szatan wie doskonale, że uderzając w kapłana, niszczy tym samym duchowego przewodnika wiernych świeckich, w myśl zasady: „Uderz w pasterza, a rozproszą się owce”. Kapłan opuszczający mury seminarium winien pamiętać o słowach Chrystusa: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 20). Winien też pamiętać, że święcenia kapłańskie są wyzwaniem i zobowiązaniem do kroczenia drogą Chrystusowej świętości przez krzyż, czyli przez miłość pasterską.

– Odwiedzając różne kraje świata, zauważył zapewne Ksiądz Biskup różnice w pełnieniu posługi kapłańskiej. Jacy są polscy kapłani w tej światowej perspektywie?

– Kapłani tubylcy w Afryce czy w obu Amerykach uformowani zostali po Soborze Watykańskim II w nieco inny sposób niż w Polsce. Akcent położony był tam na praktykę duszpasterską i tylko trzy lub cztery dni kleryk przebywał w seminarium. W Polsce pozostała praktyka pobytu w seminarium przez okres sześciu lat, a na praktykę duszpasterską udają się klerycy w określonym czasie. Do tego celu wykorzystuje się także duszpasterstwo wakacyjne. Konsekwentnie duchowni polscy są lepiej przygotowani intelektualnie i duchowo na zderzenie się ze współczesnymi problemami i łatwiej radzą sobie także w trudnych warunkach w krajach misyjnych. Stąd wielu biskupów z różnych krajów świata zwraca się do biskupów polskich o skierowanie do pracy w ich diecezjach kapłanów uformowanych w Polsce. Wiem, że w niektórych diecezjach w Stanach Zjednoczonych biskupi posyłają diakonów na praktykę przeważnie do parafii prowadzonych przez kapłanów formowanych w Polsce, a obecnie pracujących w ich diecezjach.

– Tematem, który w ostatnim czasie szczególnie często się podejmuje, jest sprawa stałej formacji kapłańskiej. Jak powinna wyglądać taka formacja?

– Studia seminaryjne nie kończą formacji duchowej i intelektualnej. Klerycy w seminarium uczą się osobistej odpowiedzialności za formację intelektualną i duchową. Określenie „stała formacja kapłanów” oznacza przede wszystkim osobiste zatroskanie kapłana o formację duchową i intelektualną w ciągu całego życia. Natomiast organizowana przez biskupa diecezjalnego formacja kapłanów przez specjalne kursy, sympozja, konferencje rejonowe i systematyczne spotkania szczególnie młodych kapłanów, stanowią bardzo istotny element formacji, szczególnie intelektualnej i pastoralnej, ale nigdy nie zastąpi ona formacji, za którą odpowiada sam kapłan.

– Wielu młodych ludzi stawia sobie pytanie: jak odkryć w sobie głos powołania? Czy może Ksiądz Biskup powiedzieć, jak odkryć w sobie głos Boga, który powołuje do kapłaństwa?

– Powołanie jest darem, łaską i tajemnicą, odczytywaną w stałym dialogu modlitewnym z Bogiem. W miarę rozwoju młodego człowieka powinien on uświadamiać sobie sposób odczytywania drogi życiowej i podejmowania decyzji na stałe w tej dziedzinie. Można wyróżnić trzy etapy, jakie winno się przejść w odczytywaniu powołania. Pierwszy etap – to osobiste przemyślenia i próby odpowiedzi na pytanie: Kim chcę być w życiu ziemskim? Jaka jest moja „droga życia”, moje „powołanie chrześcijańskie”? – jak pisał Jan Paweł II w Liście do młodych z 1985 r. Drugi etap obejmuje szukanie rady i wskazówek u ludzi kochających mnie i życzliwych: rodziców, wychowawców, przyjaciół i innych. Młody człowiek winien ich pytać, jaką drogę powinien wybrać na podstawie obserwacji swojej relacji do Boga, ludzi i świata. Natomiast trzeci etap – to poddanie obydwu odpowiedzi, mojej i bliźnich, pod osąd Boga. Stawiam sobie wtedy pytanie: Kim Ty, Boże, mnie widzisz w swoich odwiecznych planach? Odpowiedź Boga przychodzi najczęściej w ramach modlitewnego rozważania słowa Bożego i prośby o światło Ducha Świętego, a także rady kierownika duchowego, zwłaszcza z okazji spowiedzi św.

Czasem Bóg będzie domagał się dokonania korekty, a nawet całkowitej zmiany projektu życiowego, jaki odczytałem lub jaki podsuwali mi moi bliscy. W tym wypadku głos Boga ma znaczenie zasadnicze w odczytaniu powołania.

– Czy może Ksiądz Biskup podzielić się własnymi wspomnieniami i powiedzieć, jacy kapłani byli wzorem kapłańskiego życia dla Księdza Biskupa?

– Dla mnie wzorem kapłana był proboszcz rodzinnej parafii ks. Adam Łukaszewicz. Wybudował on piękny kościół, głosił płomienne kazania, kochał Ojczyznę. Przez okres wojny ukrywał się, gdyż za postawę patriotyczną groziło mu wywiezienie do obozu koncentracyjnego. Był też częstym gościem w naszym rodzinnym domu, przyjaźnił się z moim ojcem. On też radził rodzicom, by mojego starszego brata i mnie wysłać do Krakowa, do Małego Seminarium Księży Misjonarzy. Jemu w dużym stopniu zawdzięczam ideał gorliwego i oddanego Bogu i ludziom kapłana.

– W tym roku Ksiądz Biskup świętuje szczególne jubileusze: 55 lat posługi kapłańskiej i 40 lat sakry biskupiej. Proszę przyjąć od całej Redakcji oraz Czytelników Tygodnika Katolickiego „Niedziela” najserdeczniejsze gratulacje oraz zapewnienie o modlitwie za Ekscelencję do Chrystusa Najwyższego Kapłana, upraszającej potrzebne łaski. Proszę jeszcze na koniec powiedzieć, z perspektywy lat kapłańskiej i biskupiej posługi – czym jest kapłaństwo dla Księdza Biskupa?

– Kapłaństwo jest dla mnie największym – po łasce chrztu św. – darem Boga. Jego istotą jest konsekracja, czyli uświęcenie mocami Ducha Świętego i posłanie do skutecznego sprawowania sakramentów świętych i głoszenia z mocą słowa Bożego. Za ten dar nieustannie wielbię Boga i Mu dziękuję.

Z perspektywy 55 lat posługi kapłańskiej zdaję sobie sprawę, jak niedoskonałe narzędzie wybrał Bóg do posługiwania się nim w dziele zbawiania ludzi. Chrystus Pan, Jedyny Kapłan, w swej ekonomii zbawczej posługuje się słabymi ludźmi, aby jaśniej widać było, że tylko Chrystus jest święty i tylko On Boską mocą zbawia każdego człowieka – także wybranego, uświęconego i posłanego do ewangelizacji kapłana.