Teresa od Jezusa, mistyczka i realistka

Claudia Morales Queto (tłum. Kamila Wiśniewska)

publikacja 14.09.2013 21:15

Przez prawie pięć wieków miłość między Bogiem a Teresą i dzieła, które narodziły się z tej jedności, były inspiracją, by wielu innych poczuło się zdolnymi do wyjścia z samych siebie i zapragnęło rozradować Boga swoimi nadzwyczajnymi czynami dalekimi od przeciętności.

Głos karmelu 53/5/2013 Głos karmelu 53/5/2013

 

Najbardziej znanym wizerunkiem świętej Teresy od Jezusa jest ekstaza mistyczna przedstawiona przez Berniniego. I chociaż poezje czy teksty mistyczne Świętej, z uwagi na swoje piękno i przesłanie, utwierdzają w nas tę wizję artysty, jej życie nie przebiegało zamknięte w oratorium bądź klasztornej kaplicy. Często mówiąc o terezjańskim nauczaniu dotyczącym modlitwy lub czytając księgi takie jak Twierdza wewnętrzna czy Droga doskonałości, niektórzy odnoszą wrażenie, że Teresie łatwiej było poświęcić się modlitwie, gdyż miała zapewnione utrzymanie i żyła w odrębnej rzeczywistości – bez rachunków do zapłacenia, rodziny, która by ją zajmowała, czy innych wymogów do spełnienia.

Jednak zagłębiając się w Księgę fundacji, wchodzimy w realia, w jakich przyszło żyć świętej Teresie – w konkretny świat interesów, dóbr materialnych i pieniędzy. Prawdą jest, że tak jak na rzeźbie Berniniego, każdego dnia spoglądała w niebo, pozostawała w głębokiej zażyłości z Bogiem, jednak nie traciła przy tym relacji ze wspólnotą i dobroczyńcami. Nie omijały jej trudności finansowe i inne towarzyszące nowym fundacjom. Wreszcie musiała zmagać się także z ludźmi,  stającymi na przeszkodzie jej dziełu.

Księga fundacji mówi o doświadczeniu ostatnich dwudziestu lat życia świętej Teresy, kiedy to wielkie pragnienie, by podobać się Bogu przekształciło ją w wędrownego apostoła przemierzającego szlaki Hiszpanii, zawsze z misją założenia – w epoce, w której niszczone były kościoły – domu, gdzie adorowano by Najświętszy Sakrament. Kronika, którą prowadzi z każdej fundacji, pokazuje nam, jak ważne jest posiadanie celu i nietracenie go z oczu, kiedy to, co wydaje się łatwe, staje się nad wyraz skomplikowane, jak dzieje się to w Sewilli, Burgos czy Salamance. Jej pragnienie, determinacja i dyspozycyjność, by pełnić wolę Bożą, pozwalają na zachowanie spokoju wobec niesprzyjających okoliczności, czy będzie to brak domu, jak w Toledo; negatywne nastawienie biskupa, jak w Burgos; czy brak środków i proszenie o jałmużnę, jak w Sewilli. We wszystkich tych doświadczeniach Święta pokazuje na różne sposoby, że fundacje są dziełem Boga, ponieważ „czego Jego Majestat chce, nie może nie zostać niezrealizowane” (F 22, 19). Kto pragnie Mu służyć, musi przygotować się i być elastycznym w obliczu różnych wyzwań. Dzieło Boże nie jest indywidualnym zadaniem, lecz wymaga współpracy i pokory, budowania wspólnoty z siostrami, otwartości, by rozpoznać zaangażowanie i przyjaźń dobroczyńców, dobrą wolę tych, którzy ofiarowują kubek wody, ciepłą strawę czy trochę cienia, pokrzepiających w niełatwej drodze. Poszczególne opisy pokazują, że Teresa była nie tylko zdeterminowana, ale również elastyczna, odważna i kreatywna na tyle, by szukać nowych rozwiązań, kiedy przeszkody stają się pozornie nie do pokonania. Jej największą siłą jest oddanie swojej woli Bogu i zaufanie w to, że to On jest prawdziwym Fundatorem.

Przez prawie pięć wieków miłość między Bogiem a Teresą i dzieła, które narodziły się z tej jedności, były inspiracją, by wielu innych poczuło się zdolnymi do wyjścia z samych siebie i zapragnęło rozradować Boga swoimi nadzwyczajnymi czynami dalekimi od przeciętności.

Opowiadanie o początkach jest, jak sama wskazuje, dziedzictwem (F 4, 29), spadkiem, który ma pomóc tym, którzy podzielają ten charyzmat, by pozostawać wiernymi, pokonywać trudności, stać się fundamentem i odważyć się ofiarować najlepszą cząstkę siebie z zaufaniem, że Bóg jest tym, który dokonuje dzieła. W Księdze fundacji pisze nie tylko o trudnościach drogi, ale także o sposobie podejmowania decyzji –niejednokrotnie z marszu, w sposób spontaniczny (np. F 17), w nadziei na osiągnięcie celu, jaki obrała: stworzyć nowy klasztor, gdzie żyłoby się we wspólnocie zgodnie z nauczaniem Ewangelii, w modlitwie przyjaźni z Bogiem. Tak oto możemy poznać jej proces rozeznawania; kryteria, którymi się kieruje; sposób, w jaki czyni użytek z mocnych stron swojego charakteru; co ceni w osobach, z którymi żyje lub z którymi nawiązuje kontakt. Kronika fundacji, której towarzyszą jasno wyrażone rady dla przełożonych oraz opisy wzorcowych przykładów życia wplatane w narrację, ma tylko jeden cel: przyczynić się do rozprzestrzeniania się charyzmatu, który Teresa otrzymała, by służyć Kościołowi.

Teresa od Jezusa, kobieta w pełni rozwoju

Psychologia pozytywna to naukowe studium nad powodzeniem życiowym i czynnikami, które przyczyniają się do tego, że osoby i wspólnoty funkcjonują możliwie najlepiej. Badacze zajmujący się tą dziedziną rozważają, co takiego sprawia, że osoby ciągle rozwijające się żyją pełnią życia oraz wywierają wpływ na wspólnoty, do których należą. Tematy podejmowane przez psychologię pozytywną są fascynujące: wdzięczność, miłość, dobroć, duchowość, osiąganie celów, wytrwałość. Wiele z nich odnajdujemy w nauczaniu świętej Teresy. Psychologia pozytywna kładzie szczególny nacisk na rozwijanie zdolności i mocnych stron charakteru, aby prowadzić osoby do tego, by stawały się najlepszą wersją siebie – dla dobra rodziny, wspólnoty, społeczeństwa. Przypomina nam to naukę Arystotelesa zawartą w Etyce nikomachejskiej: „Budowniczowie kształcą się, budując domy, a cytrzyści – grając na cytrze. Tak samo stajemy się sprawiedliwi, postępując sprawiedliwie, umiarkowani przez postępowanie umiarkowane, mężni przez mężne zachowywanie się”. W Księdze Fundacji święta Teresa uczy nas, że możemy przekształcić się w ludzi modlitwy jedynie poprzez jej praktykowanie i w naśladowców Chrystusa, wyruszając w drogę, nie obawiając się chłodu i trudów wędrówki, ponieważ Bóg jest „prawdziwym żarem”.

Teresa od Jezusa, kobieta niezachwianej nadziei

Chociaż jej życie w klasztorze świętego Józefa w Awili upływa w radości i sama określi później czas tam spędzony najspokojniejszymi latami swojego życia (F 1, 1), nasza Fundatorka ma wielkie pragnienie, by ogłaszać wspaniałości, których doświadczyła podczas modlitwy, przekonana, że są one w zasięgu wszystkich. Jej serce wypełnione miłością pragnie dzielić to doświadczenie z innymi. Teresa żyje w nadziei, w postawie poznawczej, emocjonalnej i motywacyjnej ukierunkowanej ku przyszłości, następującymi elementami: myśleniem o przyszłości; oczekiwaniem upragnionego; postępowaniem zgodnie z celem; zaufaniem, że wyznaczone cele zostaną osiągnięte – w przypadku świętej Teresy jest to wielkie zaufanie nie samej sobie, lecz Bogu, który da środki, siły, osoby i możliwości, aby Jego święta wola urzeczywistniła się na ziemi.

Nadzieja jest siłą poznawczą, ale również motywacyjną i emocjonalną, jako że posiadane oczekiwania dotyczą spraw wyraźnie odczuwanych jako istotne, jak to wyjaśnia Święta. Sama obrazuje swoje pragnienia następująco: „jak gdyby kto posiadał w schowaniu u siebie wielki skarb i chciałby dawać z niego wszystkim, a nie może, bo mu ręce związano” (F 1, 6). Dlatego dodaje: „Wołałam do Pana, błagając Go, by mi dał sposób i możność pozyskania jakiej duszy dla Jego służby” (F 1, 7). Nadzieja świętej Teresy nie jest marzycielską fantazją, ponieważ zasadza się na przekonaniu, że pomyślne wydarzenia staną się bardziej prawdopodobne, jeśli ona sama zrobi wszystko ze swojej strony, jeśli zaangażuje całą swoją osobę. Dalej wyjaśnia, że to, co stoi na przeszkodzie, by Bóg ukazał swoje cuda i wspaniałości, to brak zaangażowania z naszej strony (F 2, 7). Jej optymizm zostaje nieraz poddany wewnętrznej cenzurze, kiedy pyta o zasadność napotykanych trudności lub gdy te pojawiają się bez zapowiedzi, jak podczas fundacji w Medinie, dokąd podróżuje wyposażona we wszelkie konieczne przyzwolenia: kościelne i państwowe. Nie wyobraża sobie jednak, że wraz z siostrami nie będą mogły zamieszkać w przeznaczonym dla nich domu z uwagi na to, że znajduje się on w ruinie. I wówczas wkracza jej wytrwałość i determinacja, które w połączeniu z kreatywnością i elastycznością wiodą ją ku znajdowaniu nowych rozwiązań, nowych dróg, by dokonać dzieła fundacji. Założenie każdego nowego klasztoru utwierdza ją w ufnej nadziei złożonej w Bogu, który jest pierwszym autorem dzieła założycielskiego.

Teresa od Jezusa, kobieta mężna

W jednym ze swoich dialogów Platon przedstawia nam Sokratesa rozprawiającego z generałem Lachesem na temat męstwa, odwagi. Sokrates uważa, że jest to cnota rzadko spotykana, jako że męstwo nie oznacza nierozsądnego działania bez uprzedniego rozważenia konsekwencji czy działania pozbawionego lęku, wynikającego z braku oceny sytuacji. Wręcz przeciwnie, męstwo jest „predyspozycją do dobrowolnego działania, być może z uczuciem strachu, w niebezpiecznej sytuacji – której konkretne ryzyko zostało racjonalnie ocenione – w dążeniu do uzyskania lub zachowania dla siebie jakiegoś dostrzeganego dobra, ze świadomością, że owo upragnione dobro może nie zostać zrealizowane” (def. E.E. Shelp).

Teresa ma wielkie pragnienie służenia Najwyższemu: „myślałam, co mogłabym uczynić dla Boga” (Ż 32, 9). I choć przynagla ją chęć dania odpowiedzi na Jego miłość i miłosierdzie, to jest świadoma ceny podejmowanego dzieła. Kiedy rozważa założenie pierwszej zreformowanej wspólnoty, zdaje sobie sprawę, że aby opowiedzieć się za tym nowym stylem życia, musi zrezygnować ze wszystkich wygód, jakie miała w swojej celi w klasztorze Wcielenia. Musi również porzucić swoje pragnienie podobania się innym, ponieważ wielu nie rozumie jej nowego posłannictwa. Ona, tak honorowa, z każdą nową fundacją zrzeka się swojego dobrego wizerunku, musi zaakceptować, że wszystko, co zrobi, będzie na ustach ludzi, że będą ją krytykować, kpić z niej i powiedzą, że straciła rozum lub że się wywyższa. Niejednokrotnie przy kierowaniu powstawaniem nowego domu zakonnego będzie musiała rozważać zastane okoliczności i środki, jakimi dysponuje oraz ze śmiałą kreatywnością zaplanować nowe sposoby zdobywania celu. Ten wysiłek jest ukierunkowany na otrzymanie konkretnego dobra dla jednostki lub wspólnoty. Jej praca polega na byciu Kościołem, rodziną Chrystusa zgodnie z powołaniem, jakie otrzymała. Postawa ta wywoła liczne walki, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, w obliczu których Teresa nie wykaże się siłą fizyczną, lecz moralną. Chociaż jej działania nie mają charakteru ofensywnego, będzie musiała uciekać się do aktywnej obrony swoich ideałów, czy to osobiście, czy przy wsparciu krewnych, swojej siostry Juany i szwagra Juana de Ovalle, swojego brata Wawrzyńca, swoich sióstr i duchowych córek, swoich doradców, przyjaciół i sprzymierzeńców. Nie można przy tym powiedzieć, że Teresa jest agresywna, wręcz przeciwnie – skłonna do ugody. Wykazuje się jednak wielką wytrwałością pobudzaną zaufaniem Bogu i w Nim.

 

 

Teresa od Jezusa, kobieta z wizją

Jedną z cech charakteryzujących mędrców jest posiadanie wizji, postrzeganie wydarzeń w perspektywie, która pomaga dotknąć sedna problemu i nie pozwala się zwieść mało istotnym sprawom. Kiedy święta Teresa redaguje w Toledo opis fundacji w Caravaca, jednocześnie wspomina o tym, iż jest zamknięta: „równało się to skazaniu mnie na więzienie” (F 27, 19). Miała na myśli decyzję kapituły zakonu w Piacenza, podczas której ojciec generał został poinformowany w sposób tendencyjny przez zagorzałych przeciwników reformy o działalności Teresy. Święta jednak z rozwagą i dystansem akceptuje niepewność swojej sytuacji i kieruje nią, pokładając całą ufność w Bogu. Ku Niemu również kieruje liczne uczucia wdzięczności. „Święta włóczęga” nigdy nie czyni z siebie ofiary, lecz jest zdolna zobaczyć sedno problemu: trudnością nie jest chwilowe zatrzymanie dzieła fundacji, co postrzega jako zasłużony odpoczynek. Prawdziwym problemem jest opór wobec karmelitańskiej reformy. Teresa od Jezusa jest świadoma motywów swojego postępowania: zdaje sobie sprawę, że w pewnym momencie będzie musiała zakończyć dzieło fundacji i zrealizować pragnienie by „w spokoju życie zakończyć” (F 27, 20). Wie, że życie postawą ewangeliczną jest znakiem sprzeciwu i że ludzie są niestali w swoich osądach. Przyznaje, że pracowała, aby podobać się Bogu i ta świadomość daje jej prawdziwą radość (F 27, 21). Spisywała swoje doświadczenia pod ślubem posłuszeństwa, świadoma ich nadprzyrodzonego charakteru, dlatego zostaną one opublikowane po jej śmierci (F 27, 24). Paragrafy od 11 do 14 rozdziału 27 stanowią zbiór zaleceń, które mają przyczynić się do umocnienia jej duchowych córek. Napomina, że jedynie dzięki łasce Bożej możliwy jest dalszy postęp reformy i przezwyciężenie trudności: radzi, żeby każda z sióstr zachowała ten testament dla tych, które przyjdą po nich. Zaprasza je do życia w pokoju płynącym z wyzbycia się dóbr i przyjęcia ubóstwa, do całkowitego zaufania Bogu. Przestrzega, by nie miały względu na pieniądze i nie kierowały się tym kryterium, przyjmując postulantki, ponieważ: „skoro nieustannie będziecie prosić Boga o coraz szerszy rozwój naszego Zakonu i o własny wasz coraz wyższy postęp w cnotach, skoro nie będziecie polegać na samych sobie, w Nim całą waszą ufność będziecie składać, mężnym sercem Jemu służyć i Jemu czynić całkowitą, bez podziału, z siebie ofiarę. On – który kocha serca szlachetne i wspaniałe – nie odmówi wam swego miłosierdzia” (F 27, 12). Wobec przeciwności, które zagrażają reformie i całej dwudziestoletniej pracy, Teresa pozostaje spokojna, podtrzymywana przez solidnie ugruntowaną postawę etyczną: „nigdy nie uczyniłam nic takiego, w czym bym widziała najmniejszą niezgodność z wolą Pańską. Szłam w tym zawsze za radą moich spowiedników (…). Nie pamiętam nawet, by kiedy choć na chwilę przyszła mi myśl odstąpienia w czymkolwiek od tej zasady” (F 27, 15).

Teresa od Jezusa, mistrzyni modlitwy

Święta Teresa jest założycielką wspólnot, które żyją modlitwą kontemplacyjną, mistrzynią modlitwy ogłoszoną doktorem Kościoła. Modlitwa według niej nie jest introspekcją czy poszukiwaniem własnego zadowolenia, ale miłosnym przebywaniem z Bogiem, które pozwala nawiązywać właściwe relacje z braćmi i siostrami, przyczynia się do wyjścia z siebie poprzez postawę oddania i służby. Doświadczając nieskończonej i bezwarunkowej miłości Boga, człowiek żyjący modlitwą odczuwa wielkie pragnienie, by opowiedzieć o tym wszystkim, których znajduje wokół siebie i podejmuje się tego zadania zgodnie ze swoją osobowością i talentami, ponieważ na wiele sposobów można okazywać miłość. Święta Teresa uczy nas, że modlitwa udoskonala miłość, a praktykowanie uczynków miłości przyczynia się do pogłębienia modlitwy. Miłość i modlitwa są jak naczynia połączone. Modlitwa przyjaźni z Bogiem i miłość bliźniego pozostają w ścisłej jedności, w taki sposób, że łaska utrzymuje je w idealnej równowadze. Teresa, matka i nauczycielka, podkreśla, że sedno modlitwy nie leży w sferze myśli, w zdolnościach intelektualnych czy wiedzy książkowej, ale tak jak wszyscy zdolni są do miłości, tak samo wszyscy mogą się modlić, ponieważ „nie w ukryciu cichego zakątka, tylko wśród walk i pokus, okazuje się moc miłości” (F 5, 15).

Modlitwa, będąc osobistą relacją z Bogiem, wyraża się poprzez obecność, poprzez miłość – nie przez idee czy rozmyślania. Dla nas, którzy wzrośliśmy w kulturze przypisującej tak wielką wagę intelektowi, ideom i umysłowi, to fundamentalne przesłanie. W dzisiejszym świecie, tak pełnym napięć, powszechne jest, że ludzie poszukują sposobów na zrelaksowanie się i wyciszenie umysłu. Wielu pyta jednak o różnicę między modlitwą a praktykami relaksacyjnymi czy medytacyjnymi. Modlitwa, podobnie jak miłość, jest w zasięgu każdego, ale tak samo jak ona, nie służy zamykaniu się w sobie, lecz jest związana ze służbą, oddaniem, zapominaniem o „własnym zadowoleniu naszym, aby tylko zadowolić tego, kogo miłujemy” (F 5, 10). Jako wielka znawczyni ludzkiej natury, nasza matka Teresa uszczegóławia, że jeśli trudno nam przejść od modlitwy do działania, dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze miłość własna powoduje, że bardziej niż pragnąc podobać się Bogu i służyć bliźnim, szukamy własnego zadowolenia: „bo łatwo to zrozumieć, że skoro dusza poczęła już kosztować, iż słodki jest Pan, większe ma z tego zadowolenie, gdy ciało odpoczywa wolne od pracy zewnętrznej, a sama używa tych duchowych rozkoszy” (F 5, 4). Jednak nikt nie może być pewny prawdziwości swoich cnót, jeżeli nie zostały one wypróbowane, ponieważ to „okazje, na jakie będziemy wystawieni, pokażą nam, czym jesteśmy i jak daleko starczy cnota nasza” (F 5, 15).

Życie rodzinne, wspólnotowe, nasze miejsce pracy, codzienne spotkania, wyzwania, przed którymi stajemy, pomagają nam lepiej poznać siebie i odkrywać swoje mocne i słabe strony.

Szkoła modlitwy terezjańskiej jest szkołą praktykowania bezwarunkowej miłości na wzór Jezusa. Jest życiową pedagogią dla wszystkich: mniszek i zakonników, ludzi wolnych i małżonków, dzieci, młodych, dorosłych i starszych. Wyraża się bez słów, w „milczącym miłowaniu”, jakby to ujął Jan od Krzyża, pośród garnków, w ulicznym korku, metrze, szkole, biurze, pośród sąsiadów... Zawsze mamy możliwość, aby modlić się i służyć, praktykować nadprzyrodzoną miłość.

Teresa od Jezusa, mistyczka i realistka

Czytać Księgę fundacji, to odkrywać, że święta Teresa również miała rachunki do zapłacenia i rodzinę na głowie; to poznać Świętą z Awili jako przewidującą i zapobiegliwą matkę, która przed pozostawieniem każdego klasztoru troszczyła się, by siostry miały dach nad głową, przyodzienie i utrzymanie. Doświadczenia mistyczne nie przeszkadzały jej zajmować się księgami z rachunkami, sprawować pieczy nad budżetem, planować wydatków i inwestycji. Jak troskliwa matka dbała o to, by jej dzieci miały dobre relacje z innymi i mogły w pełni realizować swoje powołanie.

Śledzić powstawanie kolejnych fundacji, to odkrywać Teresę smaganą zimnem czy udręczoną upałem, z płomiennym duchem lub przybitą trudnościami; to odkrywać ją niemal zawsze silną swoim zaufaniem Bogu, jednak czasem kruchą, chorą, lecz zawsze gotową, aby Go uradować i pełnić Jego wolę; to odkrywać ją bliską nam, pociągającą swym przykładem – matkę i mistrzynię dla wszystkich, dla nas i na nasze czasy.

 

TAGI: