Serce dla serca

ks. Grzegorz Strządała

publikacja 02.10.2013 21:58

Jeśli doświadczyłem Miłosierdzia od Boga, jestem uzdolniony do tego, by samemu żyć wyobraźnią miłosierdzia i dzielić się darem zaangażowanego serca z innymi

Wieczernik 192/2013 Wieczernik 192/2013

 

Miłosierdzie było zawsze bliskie chrześcijanom. Prawda ta ma głębokie podstawy biblijne. Pielęgnowali ją święci Kościoła.

Czym jest miłosierdzie? Nierzadko słowo to jest w języku polskim utożsamiane ze słowem miłość. Jednak słowa te, choć oba bardzo szlachetne, mają nieco różne znaczenia. Jak nas poucza Katechizm Kościoła Katolickiego, miłosierdzie jest owocem miłości (por. KKK 1829). Miłosierdzie jest zatem ukonkretyzowaniem dzieła miłości.

Co to jest?

W samym polskim słowie miłosierdzie są zawarte dwa inne: miłość i sierdzie, co w języku staropolskim oznacza serce. A więc miłość w sercu. Gdy w pierwszym członie odnajdziemy czasownik miłować, odczytamy zwrot miłować sercem. W języku łacińskim słowo to brzmi misericordia, składające się z kolei z czasownika miserere, czyli zmiłować się i cordia, czyli serce. Prostym więc przetłumaczeniem terminu miłosierdzie jest: zmiłować się sercem.

Encyklopedyczna definicja określa miłosierdzie jako postawę obejmującą przeżycie współczucia, współcierpienia i miłości oraz akty z tego wynikające.

Miłosierdzie to ulitowanie się nad słabością drugiego człowieka. Często taki człowiek jest po prostu bezradny i sam sobie nie poradzi. Ten człowiek potrzebuje pomocy, bo bez wsparcia nie ma szans na właściwe rozwiązanie pośród niemocy, w jakiej się znajduje. Relacja taka zaczyna się więc od wyrozumiałości wobec tego człowieka.

Miłosierdzie Boże

Życie ideałem, jakim jest miłosierdzie, nastręcza wiele obaw i trudności. Nieraz wydaje się nas przerastać. Jednak nie pozostajemy tutaj sami. Mamy niedościgniony wzorzec, za którym możemy postępować.

Święty Paweł zapewnia, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie (Ef 2,4). Boże Objawienie jest przepojone prawdą o Bożym Miłosierdziu.

Już w Starym Testamencie Bóg miłosierny i wierny, bogaty w łaskę i wierność (por. Wj 34,6), uczynił Izraela narodem wybranym. Wyprowadzał z niewoli, zawarł z nim przymierze i był mu wierny. A gdy sam naród nie sprostał w wierności, dawał mu obietnice mesjańskie, jako antidotum na grzeszność i niepowodzenie ludu.

Najpełniej prawda o Bogu Miłosiernym objawia się w Jezusie Chrystusie. Syn Boży sam pochyla się nad chorymi, cierpiącymi, a nawet umarłymi. Posłany został przez Ojca ludziom, aby wykupić ich z grzechu — niemocy, z której oni sami nie mogli wyjść. To istota Jezusowej misji, która dotyka każdego z nas: mamy odpuszczenie grzechów.

Jezusowe wołanie z krzyża Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34) rozpowszechnia prawdę Bożego przebaczenia z ludzi zgromadzonych pod krzyżem na cały świat i czas.

W tej Godzinie Miłosierdzia tuż po śmierci na skutek przebicia boku Jezusa, wypłynęły krew i woda. Możemy w nich dostrzec tajemnicę sakramentów, szczególnie Eucharystii i Chrztu. Eucharystią zjednoczeni w samym Sercu Jezusa celebrujemy Godzinę Miłosierdzia uobecniając Ciało i Krew Chrystusa wydane za nasze grzechy. Chrzest obmywa nas z grzechów i czyni dziećmi Bożymi — dar, na który nie zasłużyliśmy w żaden sposób. Odnawia nas w tym Sakrament Pokuty i Pojednania, który na mocy Śmierci i Zmartwychwstania, podobnie jak Chrzest, oczyszcza nas z grzechów. Nieprzypadkowo więc radość paschalną wynikającą z pokonania śmierci i grzechu wieńczymy Niedzielą Miłosierdzia.

Przypowieść o synu marnotrawnym przedstawia nam ojca miłosiernego dla swych synów. Możemy w niej znaleźć mnóstwo odniesień do Miłosierdzia Bożego i Sakramentu Spowiedzi. Jezus poucza nas, że Bóg nie zamyka serca na nikogo, ale dla każdego ma dar miłosierdzia, który jest owocem samej Jego istoty – Miłości.

Niejednokrotnie Jezus podkreślał większą doniosłość odpuszczenia grzechów nad innymi darami miłosierdzia. Jednak pomoc w fizycznym cierpieniu zawsze była ważnym elementem Bożego Miłosierdzia. Właśnie takie znaczenie ma Sakrament Namaszczenia Chorych. Bóg przychodzi, aby wspomóc i uzdrowić.

Miłosierdzie Boże jest otwarte na każdego człowieka. Bóg upadającemu człowiekowi pomaga podnieść się.

Odpowiedź człowieka na Bożego Miłosierdzie

Na obrazie Bożego Miłosierdzia jest umieszczony napis: Jezu, ufam Tobie. Ta prosta odpowiedź otwiera nas na głębię. Bóg jest miłosierny. Rzecz w tym, by człowiek chciał przyjąć ten dar. Dokonuje się to w wierze i zaufaniu.

Zaufanie jest konieczne, by bez obawy wyznać swoje grzechy. To z kolei jest pomocą, by doświadczyć, co znaczy, że Bóg odpuścił mi grzechy. Co więcej, w miarę przyjmowania daru Bożego Miłosierdzia kształtuje się sumienie, a

wyrok sądu [sumienia] stanowi rękojmię dla nadziei i miłosierdzia. Poświadczając zły czyn, przypomina o przebaczeniu, o które trzeba prosić, o dobru, które należy ciągle praktykować, i o cnocie, którą bezustannie należy rozwijać za pomocą łaski Bożej (KKK 1781).

Słowo Boże kieruje nas również w przestrzenie okazywania miłosierdzia wobec bliźnich. To nowa forma kultu wobec Boga: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Oz 6,6; Mt 9,13; 21,7). Dzieła miłosierdzia są sposobnością na wyzbycie się starego człowieka a przyobleczenie w nowego. Jezus więc motywuje te zachowania i zachęca do rozpoznawania Go w ubogich (Mt 25,40).

 

 

Miłosierdzie przebaczające

Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,36). Doświadczenie Bożego Miłosierdzia uzdalnia do uczynków miłosierdzia. Katechizmowy zestaw uczynków miłosierdzia wymienia dwie grupy takich dzieł: uczynki względem duszy i względem ciała.

Uczynkach co do duszy podkreślają doświadczenie duchowości człowieka i ubiegają się o rozkrzewianie wiary w drugim człowieku. To wejście w godność świadka wiary, bo człowiek odbierający sam z siebie nie uwierzy, jeśli nie doświadczy mocy Bożego działania, również przez konkretnego człowieka.

Częstą barierą w relacji duchowej z drugim człowiekiem jest brak przebaczenia. Jezus nie boi się tu stawiać wysokich wymagań. Podwyższając poprzeczkę w rozumieniu miłości bliźniego, wskazuje na potrzebę przebaczenia wrogom. To dzieło miłosierdzia przebaczającego wkomponowuje w podstawową modlitwę chrześcijanina: i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Mt 6,12).

Wyobraźnia miłosierdzia

Bł. Jan Paweł II w czasie swojej ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny w 2002 roku beatyfikując ludzi czyniących miłosierdzie, zwrócił się do nas z postulatem budowania wyobraźni miłosierdzia:

Potrzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny i wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba "wyobraźni miłosierdzia", aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem. Potrzeba tej wyobraźni wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołają do Ojca miłosierdzia: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”.

Już w Księdze Powtórzonego Prawa czytamy polecenie: Ubogiego nie zabraknie w tym kraju, dlatego ja nakazuję: Otwórz szczodrze rękę swemu bratu uciśnionemu lub ubogiemu w twej ziemi (Pwt 15,11). Z tego postulatu wywodziły się zasady życia miłosierdziem w narodzie wybranym: rok łaski, zakaz pożyczania na procent i zatrzymania zastawu, obowiązek dziesięciny, wypłacanie najemnikom zarobku dziennego, nakaz pozostawiania resztek ubogim przy okazji zbioru winogron i kłosów.

Miłosierdzie nie może być jednak pustą literą. Miłosierdzie nie jest kierowane przepisem lecz sercem. Dlatego tak trudno było żyć miłosierdziem faryzeuszom, którzy bardzo restrykcyjnie pilnowali litery prawa nieraz pomijając wartość człowieka. Nie dziwi więc fakt, że brutalnie takim ludziom zabrzmiały w uszach słowa Jezusowej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10). Cechy owego Samarytanina jak wrażliwość, pochylenie się nad umierającym człowiekiem, gotowość do działania, zaangażowanie serca a nawet własnego dobytku, były praktykowane w tworzącym się później Kościele.

Do wyobraźni miłosierdzia wystarczy więc zastosowanie zasad znanych nam jako uczynki miłosierdzia co do ciała (Łk 3,11; Jk 2,15-16; KKK 2447n). By te czyny były miłosierdziem, koniecznie potrzeba, by wychodziły one z serca.

Rozwój dzieł miłosierdzia

Kiedy bł. Matka Teresa z Kalkuty zobaczyła na modlitewniku obrazek, na którym krew Jezusa upadała na ziemię, doznała wstrząsu i wyraziła pragnienie, by nie dopuścić do zmarnowania tej Krwi. Kto dozna głębi daru miłosierdzia, nie może wobec niego przejść obojętnie. Zarówno w wymiarze przyjmowania Miłosierdzia od Boga jak i rozpowszechniania ludzkiego miłosierdzia, świadectwo życia wielu świętych uczy nas postawy wobec tego daru.

Św. Jan Chryzostom mówił: „Nie udzielić ubogiemu części z naszych dóbr oznacza okraść ich i odebrać im życie”. To właśnie gminy chrześcijańskie stawały się prekursorami późniejszych instytucji pomocowych takich jak szpitale, przytułki czy sierocińce. Nadal jednak te prowadzone przez zakony i organizacje kościelne kojarzą nam się jako przestrzenie miłosierdzia. To dowodzi, że ci ludzie potrzebują miłosierdzia, a nie tylko instytucjonalnej odprawy. Ci, których doświadcza nędza, są przedmiotem szczególnej miłości ze strony Kościoła. Sam urząd diakona był powołany w pierwotnym Kościele dla dzień miłosierdzia.

I tu jest miejsce, by odkryć siebie w kontekście dzieła miłosierdzia w Kościele. Dziś istnieje wiele instytucji charytatywnych, które wykonują wielkie dzieło dla mnóstwa potrzebujących. Niemniej nie o to chodzi, żeby taka instytucja stała się w naszych oczach bankiem, w którym mogę dokonać zlecenia. Miłosierdzie teraz ma być dziełem Kościoła, a więc również moim. Jeśli doświadczyłem Miłosierdzia od Boga, jestem uzdolniony do tego, by samemu żyć wyobraźnią miłosierdzia i dzielić się darem zaangażowanego serca z innymi. Jako lud kapłański mamy sobie wzajemnie i innym świadczyć miłosierdzie.

Wtedy mając za przykład świętych świadków Bożego Miłosierdzia jak św. Faustyna, św. Pio z Pietrelciny, św. Jan Vianney czy bł. Jan Paweł II, jak i świętych czyniących miłosierdzie jak św. Brat Albert, św. Jan Boży, św. Wincenty a Paulo, bł. Teresa z Kalkuty czy bł. Jan Beyzym, będziemy odkrywać moc błogosławieństwa: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7).