Wzór świętości na co dzień

Z ks. prof. Janem Machniakiem rozmawia Bogusława Stanowska-Cichoń

publikacja 05.02.2014 21:14

– Sługa Boży Jerzy Ciesielski był człowiekiem pięknym nie tylko w tym znaczeniu, o jakim dziś myślimy: wysoki, przystojny, inteligentny, szarmancki. Jerzy miał bardzo bogate wnętrze: modlił się, nosił ze sobą na uczelnię Pismo święte, czytał je w wolnych chwilach, codziennie starał się uczestniczyć we Mszy św.

Niedziela 5/2014 Niedziela 5/2014

 

Bogusława Stanowska-Cichoń:  – Dlaczego papież Franciszek wybrał taki szczególny moment – własne urodziny, aby ogłosić heroiczność cnót sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego? Czy uśmiechnięty Ojciec Święty upodobał sobie promieniującego serdecznością i uśmiechem przyjaciela ks. Karola Wojtyły?

Ks. Prof. Jan Machniak: – Proces Jerzego Ciesielskiego – profesora Politechniki Krakowskiej i inżyniera wynalazcy w dziedzinie betonów sprężonych – toczy się od lat 90. ubiegłego wieku. Sługa Boży Jerzy należał do pierwszych studentów ks. Karola Wojtyły w duszpasterstwie akademickim przy kościele św. Floriana w Krakowie. Był w grupie, w której pod okiem ks. Karola dyskutowano o tym, czym jest małżeństwo, miłość mężczyzny i kobiety, rodzicielstwo, wychowanie dzieci... Jednym słowem – kim jest chrześcijanin i jak może dawać świadectwo wiary w Jezusa Chrystusa we współczesnym świecie. Pozycja o heroiczności cnót sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego była przygotowana jeszcze za życia Jana Pawła II. Ogłoszenie dekretu o heroiczności cnót przybliża dzień jego beatyfikacji. Papież Franciszek zapewne zapoznał się z sylwetką Sługi Bożego i nie dziwi, że  zachwycił się postacią kandydata na ołtarze: człowieka świeckiego, który w trudnym czasie komunizmu dał piękne świadectwo życia Chrystusem i Jego przykazaniami.

– Na co Ojciec Święty pragnie zwrócić szczególną uwagę, wskazując na postać Jerzego Ciesielskiego – profesora, męża, ojca rodziny?

– W osobie Jerzego Ciesielskiego można pokazać piękny wzór zwyczajnego chrześcijanina, który idzie drogą Bożych przykazań i realizuje szczęście w życiu zawodowym i rodzinnym. Sługa Boży Jerzy jest przykładem dla każdego człowieka, jak żyć Chrystusem. On pokazuje, że kariera zawodowa, sukces w pracy inżyniera i wynalazcy nie przeszkadza w życiu chrześcijańskim – w uczciwości, wierności ideałom, w życiu rodzinnym...

– Co w postaci Jerzego Ciesielskiego jest szczególnie fascynujące dla Kościoła nowego tysiąclecia?

– Sługa Boży Jerzy Ciesielski był człowiekiem pięknym nie tylko w tym znaczeniu, o jakim dziś myślimy: wysoki, przystojny, inteligentny, szarmancki. Jerzy miał bardzo bogate wnętrze: modlił się, nosił ze sobą na uczelnię Pismo święte, czytał je w wolnych chwilach, codziennie starał się uczestniczyć we Mszy św. Dbał o rodzinę, kochał żonę i był jej wierny wtedy, gdy był w domu, i wtedy, gdy wyjeżdżał na kontrakt za granicę, aby utrzymać swoją rodzinę. Intensywnie pracował nad sobą. Nawet na wyjeździe w Chartumie (Sudan), gdzie pracował jako profesor, znalazł kościół i co niedzielę uczestniczył we Mszy św.

– Jaka jest jego duchowość, czy koresponduje ze współczesnością, w której ludzie coraz mniej czasu poświęcają na modlitwę i formację wewnętrzną? Czego w pracy nad sobą należy uczyć się od Sługi Bożego?

– Jerzy Ciesielski pokazuje, jak realizować świętość, to znaczy miłość do Boga i do ludzi w zwykłych warunkach życia codziennego. On potwierdza, że można być sportowcem – grał w piłkę ręczną i siatkówkę w Cracovii, jeździł na nartach, pływał żaglówką i chodził po górach – a jednocześnie kochać Chrystusa i być Mu wiernym. Pokazuje, jak kochać swoją rodzinę i poświęcać dla niej wszystkie siły, a jednocześnie realizować swoje pasje i zamiłowania.

– Jerzy Ciesielski jest wciąż odkrywanym patronem – patronuje m.in. Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich Archidiecezji Krakowskiej, za jego wstawiennictwem modlą się inżynierowie, naukowcy, wierni polecają mu swe sprawy rodzinne. Co jest konieczne, aby jego proces beatyfikacyjny został zakończony?

– Jerzy Ciesielski jest dziś znany nie tylko w Krakowie, ale w całej Polsce. Dla mnie było miłym zaskoczeniem, że Ojciec Święty Jan Paweł II miał jego zdjęcie w Watykanie. Do zakończenia procesu potrzebny jest cud, dlatego trzeba prosić Boga o tę łaskę za przyczyną sługi Bożego Jerzego. Ufam, że taki cud będzie i że będziemy przeżywać niebawem beatyfikację sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego, może nawet w czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.