W pułapce ciała

Aneta Pisarczyk

publikacja 28.05.2014 23:05

Poprzez ciało doświadczamy nas samych, piękna tego świata oraz łączących nas z innymi więzi. Korzystając ze zmysłów, możemy komunikować siebie i odbierać sygnały wysyłane przez inne osoby. Ciało pomaga nam realizować w sobie to, co psychiczne i duchowe. Dla niektórych jednak staje się ono pułapką, która koncentruje na sobie większość ich myśli, emocji i dążeń. Jedną z chorób zamykających nas w pułapce ciała jest hipochondria.

Wstań 4/2013 Wstań 4/2013

 

Hipochondria jest chorobą

Osoby cierpiące na hipochondrię opisują swoje życie jako ciągłe zmaganie się z przekonaniem o wyniszczającej ich przynajmniej jednej poważnej chorobie. Przekonanie to jest na tyle silne, że nawet wykonane badania medyczne, których wyniki wykluczają podejrzewaną chorobę, nie są uspokajające dla pacjenta. Takiej osobie towarzyszy bowiem niedowierzanie w rzetelność badań lub kompetencje lekarza. Często po wykluczeniu jednej choroby uwaga pacjenta skupia się na innej, którą automatycznie rozpoznaje u siebie, odczuwając jej objawy. Proces diagnostyczny zaczyna się od nowa…

Osoby cierpiące na hipochondrię zazwyczaj doszukują się w swoim organizmie takich chorób, jak wszelkie odmiany raka, choroby serca, gruźlica, stwardnienie rozsiane, choroby neurologiczne, egzotyczne infekcje itp. Często słysząc o danej chorobie, zaczynają wierzyć, że na nią chorują. Koncentrują się więc na wyszukiwaniu w sobie jej objawów. Nawet prawidłowe odczucia płynące z ciała są interpretowane przez nie jako zagrażające i wskazujące na daną chorobę. Osoby te korzystają z częstych wizyt lekarskich, badań diagnostycznych, wykupują znaczne ilości leków bez recepty, zbierają informacje dotyczące „wykrywanych” u siebie schorzeń.

Ważne jest wyraźne zaznaczenie, że hipochondria nie polega na symulowaniu zgłaszanych objawów, lecz realnym ich doświadczaniu, mimo iż wielu pacjentów chorujących na nią ma problemy z precyzyjnym ich opisem. Źródło tych objawów nie leży jednak w chorobie somatycznej. Doszukiwać się go należy we wzajemnym połączeniu i oddziaływaniu na siebie sfer psychicznej i fizycznej.

Hipochondria to choroba. Często występuje wraz z nią nasilony lęk lub depresja. Osoby, które na nią chorują, mówią o jednym pragnieniu: chcą żyć normalnie, tzn. cieszyć się życiem, nie mieć obsesyjnych myśli dotyczących choroby i umierania, uwolnić się z pułapki nadmiernej koncentracji na własnym ciele.

Hipochondria jest komunikatem

Tę chorobę, jak dużą część zaburzeń w sferze psychicznej, możemy traktować jako rodzaj komunikacji ze światem zewnętrznym, a w szczególności z samym sobą oraz z bliskimi osobami. Może ona wskazywać na głębsze i nierozwiązane trudności w sferze emocjonalnej, z którymi, często nieświadomie, zmaga się osoba chorująca.

Czasem hipochondria wiąże się ściśle z wzorcem komunikacyjnym wyuczonym w dzieciństwie. Wzorzec ten polega na sygnalizowaniu zmartwień psychicznych poprzez manifestowanie ich za pomocą bólu i cierpienia fizycznego, nie zaś poprzez ich nazwanie lub opowiedzenie o nich. W takim przypadku dziecko zgłasza np. ból brzucha, zamiast dać do zrozumienia, że odczuwa smutek lub żal. Uważny dorosły jest w stanie odkryć pod autentycznie odczuwanym bólem jego emocjonalną przyczynę. Kiedy ją wskaże i nazwie, wtedy dziecko zyskuje do niej dostęp i może otrzymać wsparcie w odczuwanym cierpieniu psychicznym. Czasem jednak dorosły skupia się jedynie na dolegliwości fizycznej. Ponadto okazuje dziecku czułość i uwagę głównie wtedy, gdy doświadcza ono niemocy fizycznej. W takiej sytuacji mały człowiek uczy się, że będąc chorym, doznaje pomocy i życzliwego zainteresowania ze strony najbliższych, gdy zaś jest zdrowy, musi sobie radzić sam.

Hipochondria to często wołanie o większą troskę i uwagę bliskich. To także komunikat do samego chorego – wyraźne zaproszenie do zajęcia się swoim wnętrzem potrzebującym opieki.

Nie dać się zwieść taryfie ulgowej

Osoby zmagające się z hipochondrią poświęcają swój czas, energię i finanse na zdiagnozowanie rzekomo istniejących schorzeń. Trudno w takim przypadku oczekiwać od nich podejmowania ważnych życiowych decyzji, angażowania się w życie innych itd. Otoczenie i oni sami zwalniają się z realizowania ważnych, choć niepilnych zamierzeń życiowych. Każdy z nas może mieć takie znaczące obszary w swoim życiu, w których pragnie się rozwijać, a jednocześnie z obawy przed porażką napotyka na wiele trudności w konsekwentnym podejmowaniu działań zmierzających do tego rozwoju. W takich sytuacjach często odkładamy na później te kluczowe dla nas, choć mogące poczekać kwestie. Osoba cierpiąca na hipochondrię może przeżywać podobny konflikt, wtedy doświadczane cierpienie staje się wystarczającym argumentem, by realizację spraw ważnych wciąż odkładać w bliżej nieokreśloną przyszłość. Takie postępowanie pogłębia zaś występujące zachowania hipochondryczne.

W stronę zdrowia

Hipochondria to nie wyrok. Poddaje się ona leczeniu, które wymaga jednak czasu i cierpliwości. Czasami potrzebna jest farmakoterapia psychiatryczna, lecz podstawową metodą leczenia tego zaburzenia jest psychoterapia. By uwolnić się z pułapki ciała, trzeba zdobyć się na odwagę zajęcia się własnymi przeżyciami psychicznymi. Warto to zrobić, by po pewnym czasie spoglądając na swoje życie, móc powiedzieć, że toczy się ono w coraz właściwszym kierunku.