Było sobie dwóch ministrantów

Michał Nieniewski

publikacja 04.09.2014 22:35

„Uczyniwszy na wieki wybór, W każdej chwili wybierać muszę”. (Jerzy Liebert)

Droga 12/2014 Droga 12/2014

 

Rajmund urodził się w 1894 r. w zaborze rosyjskim. Rudolf – w 1900 r. w II Rzeszy Niemieckiej. Ich rodziny były katolickie. Nic dziwnego, że obaj chłopcy zostali ministrantami. Kiedy Rajmund ukończył 13 lat, rozpoczął naukę w małym seminarium franciszkanów we Lwowie. Ojciec Rudolfa chciał, aby syn został kapłanem. Zabierał go na pielgrzymki do Einsiedel i Lourdes.

Realizacja powołania

Ukończywszy 16 lat, Rajmund rozpoczął nowicjat w zakonie franciszkanów, przyjmując imię Maksymilian. W tym samym wieku Rudolf poszedł inną drogą. Wstąpił do wojska i wziął udział w wielu bitwach I wojny światowej. Został odznaczony za odwagę.

Maksymilian rozpoczął studia w Krakowie, a następnie został wysłany na studia do Rzymu. Tam złożył śluby wieczyste, przyjmując jako drugie imię Maria. Uzyskał doktorat z filozofii.

Manowce lub rozkwit

Po zakończeniu wojny Rudolf bardzo szybko zszedł na manowce. Wierzył, że tylko rozwiązania siłowe mają sens. Działał w nacjonalistycznej formacji paramilitarnej, wykorzystywanej przez rząd w walce z ruchem komunistycznym i powstaniami Polaków na Śląsku, a także w sabotowaniu francuskich i belgijskich okupantów. W wieku 22 lat zdecydował się wystąpić z Kościoła katolickiego. Wstąpił natomiast w szeregi NSDAP.

Rok później wraz z kolegami pobił na śmierć nauczyciela posądzanego o wydanie jednego z dywersantów Francuzom. Rudolf został skazany na 10 lat pozbawienia wolności.

Będąc w jego wieku, Maksymilian założył wraz ze współbraćmi związek Rycerstwa Niepokalanej. Rok później przyjął święcenia kapłańskie. Uzyskał doktorat z teologii i powrócił do Polski. Zorganizował wydawnictwo i stworzył miesięcznik „Rycerz Niepokalanej”.

Służba Bogu lub służba diabłu

Rudolf wyszedł na wolność po 4 latach w ramach amnestii. W 1934 r. zgłosił się do SS i trafił do oddziałów zarządzających obozami koncentracyjnymi. Jego mundur ozdobiły trupie czaszki. Szybko awansował.

Odmiennie niż Rudolf, służący najbardziej okrutnej ziemskiej władzy, o. Maksymilian konsekwentnie służył Matce Bożej. Założył pod Warszawą klasztor, któremu nadał nazwę Niepokalanów. Będąc na misjach, podobne ośrodki utworzył w Japonii, Chinach i Indiach. Powróciwszy do Polski, założył Radio Niepokalanów. W 1938 r. „Rycerz Niepokalanej” osiągnął nakład miliona egzemplarzy, a Niepokalanów stał się największym na świecie katolickim klasztorem, który zgromadził ok. 700 zakonników i kandydatów.

W trakcie II wojny światowej Rudolfowi powierzono budowę obozu koncentracyjnego dla Polaków: Auschwitz. Pod jego kierownictwem obóz stał się miejscem masowej eksterminacji różnej narodowości więźniów, przede wszystkim Żydów. Liczbę ofiar szacuje się na 1,1–1,5 mln ludzi.

Ostatni akt

Na czas wojny o. Maksymilian Kolbe przekształcił Niepokalanów w centrum pomocy dla przesiedleńców z Poznańskiego. Rok później został aresztowany. Okupanci zesłali go do Auschwitz. Tam dokonał się ostatni akt jego życia: zgłosił się, by zastąpić współwięźnia skazanego na śmierć głodową. O. Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 r., dobity zastrzykiem fenolu.

Po wojnie Rudolf Hoess został złapany przez Brytyjczyków i przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości, który skazał go na karę śmierci przez powieszenie. W więzieniu Hoess nawrócił się, a wezwany kapłan udzielił mu sakramentu pojednania i Komunii św. Wyrok wykonano 16 kwietnia 1947 r.

Obaj zginęli śmiercią nienaturalną i ponurą. Otrzymali wyroki śmierci, które wykonano na terenie obozu Auschwitz, a ich ciała spalono. Jakże jednak różna jest wymowa tych zgonów! O. Kolbe przyjął na siebie niesprawiedliwy wyrok, by uratować życie bliźniego. Rudolf Hoess był jednym z największych zbrodniarzy w historii. Wymierzony mu wyrok był w pełni uprawniony.

Długość życia obu była podobna. Ale ile zła wyrządził Hoess, a ile dobrych dzieł zapoczątkował o. Maksymilian! Podczas gdy bezowocne są czyny ciemności, a imperia zła upadają, dzieło Kolbego przynosi plon do dzisiaj.