Młodzi pragną szczęśliwego małżeństwa

Z abp. Stanisławem Gądeckim rozmawia ks. Maciej Karol Kubiak

publikacja 06.10.2014 21:45

III Nadzwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, poświęcone wyzwaniom duszpasterskim związanym z rodziną w kontekście nowej ewangelizacji, odbędzie się od 5 do 19 października w Watykanie. Jedynym przedstawicielem Kościoła w Polsce będzie przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Przewodnik Katolicki 40/2014 Przewodnik Katolicki 40/2014

 

To już trzeci synod, w którym Ksiądz Arcybiskup uczestniczy. Wcześniejsze dotyczyły nowej ewangelizacji i głoszenia słowa Bożego. Jest więc Arcybiskup doświadczonym ojcem synodalnym, ale z drugiej strony jedynym przedstawicielem KEP na to spotkanie.

– Owszem. Tym razem zmieniono jednak formułę. Synod będzie rozwijał się w dwóch etapach. W tym roku odbędzie się pierwsza sesja, za rok – druga. Ta zmiana spowodowała, że przyjęto inne kryteria wyboru delegatów na tę pierwszą, nadzwyczajną sesję. Wybrano po prostu przewodniczących episkopatów całego świata oraz liczną grupę ludzi świeckich, którzy albo sami są wybitnymi przedstawicielami ruchów pro life czy pro familia, albo też założyli takie ruchy i dlatego mają doświadczenie w tej materii. Dlatego tym razem większość stanowią świeccy.

Synod podejmie wyzwania związane z rodziną w kontekście nowej ewangelizacji. Dlaczego wybrano tak szeroki temat?

– Najpierw dlatego, że rodzina jest niezwykle ważna ze względu na znaczenie dla osoby ludzkiej, Kościoła i społeczeństwa. Ona jest podstawowym elementem naszego rozwoju. Stąd poświęca się jej tak wiele uwagi. Zarówno ze względu na wyzwania duszpasterskie z nią związane, jak i z racji szczególnych trudności, jakich małżeństwa i rodziny doświadczają w obecnym czasie.

Jak Kościół w Polsce przygotowywał się do tego wydarzenia? Stolica Apostolska rozesłała ankietę dotyczącą problemów współczesnych rodzin.
Co z niej wynika?

– Podobnie jak w innych krajach, otrzymaliśmy zestaw 38 pytań związanych z chrześcijańską rodziną, małżeństwem oraz problemami i wyzwaniami, jakie w związku z tym stoją przed Kościołem. Każda diecezja miała możliwość wypowiedzenia się na te tematy. Potem wszystkie odpowiedzi zebraliśmy w jedną całość i przekazaliśmy Stolicy Apostolskiej.

Z ankiet wynika, że wszyscy młodzi ludzie przed ślubem jednoznacznie wyrażają pragnienie zawarcia związku małżeńskiego i założenia rodziny. Uważają to za jedną z najważniejszych wartości. W ankietach powtarzają się odpowiedzi, że młodzi pragną szczęśliwego małżeństwa. To znaczy, że sytuacja Kościoła jest ułatwiona, bo musimy im tylko pomóc w realizacji tego pragnienia. Gdy idzie o trudności, zauważamy ogromne zmiany w życiu rodzin i małżeństw. Od momentu wejścia do Unii Europejskiej w 2004 r. wiele prądów myślowych, które mają swój początek w Europie Zachodniej, z coraz większą siłą oddziałuje na polskie rodziny i często są one całkowicie sprzeczne z chrześcijańską wizją człowieka. Wymieniłbym tutaj ideologię gender, związki partnerskie, zapłodnienie in vitro czy politykę równościową. Potem są zjawiska, które pojawiają się w samych rodzinach – rozwody, konkubinaty, mał?e?stwa na pr?b?, ma??e?stwa cywilne, negowanie daru p?odno?ci, zamykanie si? na potomstwo. Du?ym problemem naszych rodzin jest te? nieobecno?? jednego lub obojga rodzic?w ze wzgl?du na emigracj? zarobkow?.

żeństwa na próbę, małżeństwa cywilne, negowanie daru płodności, zamykanie się na potomstwo. Dużym problemem naszych rodzin jest też nieobecność jednego lub obojga rodziców ze względu na emigrację zarobkową.

Ponadto wiele osób, mimo że należy do Kościoła i praktykuje, bardzo słabo zna jego naukę. Jest też jakaś część, która ewidentnie ją odrzuca. Dane zebrane przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego pokazują, że wiele osób odrzuca nauczanie Kościoła dotyczące małżeństwa i rodziny przynajmniej w połowie, uważając, że jest ono zbyt trudne czy wręcz niemożliwe do zrealizowania.

W jaki sposób można rozwiązać te problemy? Jak pomóc rodzinom radośnie i w sposób pozytywny przeżywać Ewangelię?

– Należy zacząć od działań ewangelizacyjnych na rzecz obrony życia. Mamy wiele ogólnopolskich ruchów pro life, zajmujących się propagowaniem nauczania Kościoła i odważnymi wystąpieniami, które wymagają wielkiej odwagi i determinacji. Bez nich nie można tego nauczania obronić. Mówi się, że naszym sukcesem jest to, że po tych długich latach działalności pro life i nauczania biskupów, około 90 proc. Polaków jest przeciwnych zabijaniu nienarodzonych. To ogromne osiągnięcie, które pomaga w samym prowadzeniu życia rodzinnego i małżeńskiego.

Druga rzecz dotyczy pomocy duszpasterskiej. Mamy ogólnopolskich i diecezjalnych duszpasterzy rodzin, diecezjalnych doradców życia rodzinnego, wreszcie są te niezwykle cenne ruchy, wspólnoty i stowarzyszenia katolickie, które pracują z rodzinami. Oni wszyscy mogą pomóc, ale to zależy od otwarcia małżonków na to wsparcie.

Jakie są najważniejsze i najpilniejsze zadania Kościoła w Polsce w tej przestrzeni ewangelizacyjnej?

– Najpierw potrzebna jest głębsza formacja świeckich, przygotowanie do zrozumienia Ewangelii życia i Ewangelii o rodzinie. Świeckich, którzy by złożyli świadectwo, że takie życie jest możliwe i szczęśliwe. W tygodnikach katolickich znajdziemy wiele wywiadów z takimi rodzinami, które zwracają uwagę na to, że dzieci nie stają się szczęśliwsze, gdy dostają nowy laptop. One są szczęśliwsze, gdy mają brata lub siostrę. Ważne jest też przygotowanie kapłanów. Mówi się, że są księża, którzy nie rozumieją Ewangelii rodziny i dlatego nie są w stanie pomóc. Koniecznością jest zaangażowanie świeckich w formację narzeczonych i stałą pracę z małżeństwami.

90 proc. narzeczonych uczestniczących w katechezach przedmałżeńskich skarży się, że te spotkania to instrukcja obsługi, a nie spotkanie z Jezusem objawiającym się jako miłość. To trzeba zmienić. Pozytywne jest to, że wśród prowadzących katechezy jest coraz więcej ludzi młodych. Owszem, świadectwo starszych jest cenne, ale jest ono jak ogień świecy – rzuca światło, lecz nie rozgrzewa. To świadectwo młodych rozgrzewa i dlatego widzę dla nich duże pole do działania.

Często w kontekście synodu pojawia się kwestia osób rozwiedzionych, żyjących w kolejnych związkach i nieprzystępujących do Komunii Świętej. Czy ten temat też zostanie podjęty?

– To poważny problem, choć zadaniem synodu nie jest redefiniowanie doktryny Kościoła. Niewątpliwie istnieje problem pragnienia Komunii Świętej pośród rozwiedzionych żyjących w nowych związkach, szczególnie tych uważających się za skrzywdzonych. Pojawiają się też głosy, że coś trzeba zrobić, bo przecież prawosławni mają inne zasady, a Ewangelia jest jedna. Te głosy jednak pochodzą bardziej od uczuć niż od Ewangelii. Sam też słyszałem o ludziach, którzy w separacji czy po rozwodzie, wchodząc w kolejne związki, odczuwali jeszcze większe pragnienie Komunii niż wtedy, gdy trwali w małżeństwie.

Z ankiet wynika, że niektórzy z rozwiedzionych rozumieją swoją sytuację. Zdaje się, że największy atak przypuszczają ci, którzy odrzucają małżeństwo katolickie. Rozwiązania mogą iść tylko w kierunku dopuszczonym przez tradycję Kościoła. Zatem nie zmiana doktryny, lecz wytłumaczenie jej innym językiem. Trudno oczekiwać, że Ewangelia zostanie zawieszona ze względu na wzrost liczby rozwiedzionych. Człowiek bardzo się indywidualizuje, co samo w sobie jest jakąś wartością, ale w tej indywidualizacji dochodzi do osamotnienia i wtedy rozpoczynają się problemy, które uderzają w małżonków, rodziców i dzieci.

Jak będzie przebiegało III Nadzwyczajne Zgromadzenie Synodu Biskupów?

– Wszystko rozpocznie się papieskim wezwaniem do synodu. Drugi punkt to prezentacja ankiety zbierającej informacje z całego świata, następnie instrumentum laboris. Nie należy oczekiwać rozstrzygnięć po pierwszej sesji. Dokument konkluzywny ukaże się po drugiej sesji w 2015 r. To, że rozdzielono bieg synodu na dwie części, świadczy o powadze problemu. Sytuacja tak się zmienia, że trzeba się zastanowić, czy nie rozpada się społeczeństwo. Z drugiej strony mamy ogromną liczbę rodzin wspaniałych, świetnie sobie radzących i wielodzietnych, które nie są wcale patologią. Ale nie one mają problem, lecz te z trudnościami. Właśnie im trzeba przyjść z pomocą, bo u źródeł małżeństwa leży przecież piękna wizja.