Rola rodziny i szkoły w kształtowaniu postaw patriotycznych

ks. Józef Wilk SDB

publikacja 22.11.2014 22:24

Na wstępie należy poczynić pewne uwagi o założeniach, które decydowały o sposobie ujęcia zaproponowanego tematu. Hasłem tegorocznego sejmiku poświęconego rodzinie, szkole i wychowaniu jest „wyzwanie”, które wiąże się z obecnym czasem przemian. Wprawdzie nie jest to nic szczególnego, bo każdy czas przemiany niesie ze sobą wyzwania, ale by to dostrzec, potrzeba głębszej wrażliwości i specyficznej optyki. Zmiany bowiem nie zawsze idą w pożądanym kierunku i bywa tak, że zachwianiom ulegają takie rzeczywistości, które są istotnie ważne i nieocenione dla jednostki i społeczeństwa.

Cywilizacja 47/2013 Cywilizacja 47/2013

 

Do takich należy poprawnie i w pełni tego pojęcia rozumiany patriotyzm. W wirze przemian, w tym zawirowaniu, jakie ostatnio obserwujemy, a także w wyniku wieloletniej manipulacji systemu totalitarnego zaginęło poprawne rozumienie patriotyzmu. Patriotyzm był nie tylko okrawany ze swego pełnego znaczenia, ale również instrumentalnie wykorzystywany dla celów „jedynie słusznej” ideologii. Zastanawiający jest fakt, jak mało się wtedy o patriotyzmie pisało, jak mało znajdował on miejsca w refleksji pedagogicznej tamtego okresu. Nie można oczywiście twierdzić, że w ogóle dawniej i dziś milczy się na temat patriotyzmu, ojczyzny, Polski. I dawniej, i dziś słowa te są używane, często goszczą one na ustach wielu, ale czasami można odnieść wrażenie, że jest to sytuacja jakby żywcem wyjęta z wiersza J. Słowackiego: „Szli krzycząc: Polska, Polska – wtem jednego razu / Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu: / Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna, / Szli dalej krzycząc: Boże, Ojczyzna, Ojczyzna. / Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka, / Spojrzał na te krzyczące i zapytał: Jaka?”[1].

Dziś trzeba na nowo odkrywać wartość patriotyzmu, jego znaczenie dla naszego bytu narodowego i trzeba się spieszyć, bo czas ucieka... Nowe generacje Polaków wzrastają w kontekście jakiejś pustki, wykorzenienia i totalnego wręcz braku wrażliwości na to, co znaczy „ojczyzna”, służba ojczyźnie, poświęcenie dla niej, czy po prostu „miłość ojczyzny”. Na dowód tego wystarczy przypomnieć wyniki sondaży: jakże zastanawiająco duży procent młodych ludzi pragnie ułożyć życie szukając swojego miejsca poza Polską i to bez większych oporów, oznak smutku czy zastanowienia. A gdy to wszystko zestawić z postawami pokoleń okresu zaborów, II wojny światowej, czy powstania warszawskiego? Komentarz zbyteczny...

Stąd wniosek, że patriotyzm, że odnajdywanie na nowo jego treści, że wychowanie do patriotyzmu – jest takim właśnie wyzwaniem czasu, jest pilną potrzebą obecnej chwili.

Druga uwaga dotyczy sposobu traktowania podjętego zagadnienia. Jest to pytanie o podstawową opcję, w ramach której chciałbym się poruszać. Byłbym wewnętrznie w niezgodzie ze sobą, gdybym w tym miejscu i przy tym zagadnieniu uciekł od inspiracji, która płynie z wiary (teologii). Jako teolog i pedagog katolicki w tym obszarze odnajduję ostateczne uzasadnienia dla podjętego tematu, wyrażając nadzieję, że zostaną one zrozumiane i przyjęte. Jestem bowiem najgłębiej przekonany, że taki sposób myślenia jest ze wszech miar właściwy, gdy rozpatrujemy to zagadnienie w odniesieniu do mojej Ojczyzny – Polski. „Polski bowiem nie da się zrozumieć bez Chrystusa, nie da się zrozumieć jej dziejów – przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przechodzą przez tę ziemię”[2].

To dzisiaj trzeba mocno akcentować: ucieczka od religijnych znaczeń, od tak rozumianego patriotyzmu jest ucieczką od prawdy o Polsce, jest ucieczką od korzeni i działaniem zagrażającym tożsamości narodowej. Dotyczy to także miejsca Kościoła w tym, co nazywamy Polską. Tak pisał o tym A. Brückner: „Rok 966 usunął na zawsze pogaństwo, którego dalsze trwanie zagrażało niezawisłości, zapewnił więc tę niezawisłość [...] cóż dopiero kulturę. Dzieło to Kościoła, on stworzył szkołę, naukę i księgi, on postawił zadania sztukom pięknym, od architektury, rzeźby i śpiewu, a niwę duchową przeorał jak nikt i nic przed nim, ani po nim”[3].

Inspiracja religijna wpływa nie tylko na właściwe rozumienie pojęć, ale też wyznacza kierunki oddziaływania wychowawczego. Z tej pozycji „patriotyzm” jawi się jako kategoria moralna, jako powinność (Norwidowskie: „Ojczyzna – jest to wielki – zbiorowy – obowiązek”), jako cnota i szlachetna wartość, co zamyka się w pojęciu miłości ojczyzny jako matki i rodzicielki.

Sobór Watykański II kieruje do chrześcijan zachętę, aby „pielęgnowali prawdziwą i czynną miłość ojczyzny”[4] „wielkodusznie i wiernie”[5], unikając przy tym „wszelkiej pogardy dla innej rasy oraz jątrzącego nacjonalizmu”[6].

W nawiązaniu do tych stwierdzeń należy powiedzieć, że prawdziwa miłość ojczyzny to urobienie „szczególnego szacunku, postawa czci względem ojczyzny, uznania w niej idei wielkiej rzeczywistości, górującej nad licznymi sprawami i dobrami świata. [...] W postawie miłości, pietyzmu wobec ojczyzny, ludzie wyrażają dla niej cześć, jako źródła swego pochodzenia, ontycznego fundamentu swego esse[7]. Miłość ojczyzny implikuje zatem także odniesienie do Boga. Uczestniczy ona bowiem, jako źródło bytu poszczególnych jednostek i całego narodu, w dziele stworzenia. Jest także przestrzenią dla zbawczego oddziaływania Kościoła. W rozumieniu chrześcijańskim miłość ojczyzny wypływa niejako z miłości Bożej, jest jej pochodną, która obejmuje wszystko to, co jest bliskie, macierzyste i życiodajne. A tym jest przede wszystkim ojczyzna – dar Boży, dar korzeni i wzrostu.

Miłość ojczyzny wyraża się uznaniem, „czyli przyznaniem się do określonej ojczyzny. Fakt ten nie zależy od wolnego wyboru, lecz stanowi uznanie tego, co przypadło jako los z woli Stwórcy narodów. [...] Ojczyzny się nie wybiera, ją się zastaje, otrzymuje z góry, niejako w darze – z całym bogactwem dóbr, ale niestety i z dziedzictwem słabości i nędzy”[8].

Miłość ojczyzny przejawia się w dążeniu do poznawania jej dziejów, jej kultury i obyczajów, piękna jej ziemi. Patriota odznacza się dobrą znajomością swego ojczystego kraju i własnego narodu. Jakże wiele możliwości stoi tu przed wszystkimi, a zwłaszcza przed wychowawcami!

Miłość ojczyzny wyraża się także szacunkiem dla materialnych i duchowych dóbr narodowych, jak: język, kultura ojczysta, zabytki, przyroda, historia i ludzie ją tworzący, godła i symbole narodowe.

Szczególnym wyrazem miłości ojczyzny jest służba dla niej poprzez pracę powiększającą materialne i duchowe zasoby narodu, przez wysiłek doskonalenia i obrony języka ojczystego, przez działania na rzecz intelektualnego, duchowego i religijnego rozwoju wspólnoty narodowej. Patriotyzm żąda, aby dla istnienia, pomyślności i obrony ojczyzny być gotowym do ponoszenia osobistych ofiar, a w skrajnej potrzebie poświęcić dla niej swoje życie. Konieczny staje się w tym kontekście wielki wysiłek wychowawczy, uzdolniający zwłaszcza młode pokolenia do takich ofiarnych postaw wobec ojczyzny.

Prawdziwy patriotyzm inspiruje do propagowania wartości własnego narodu na zewnątrz w szlachetnej i pokojowej konkurencji z innymi narodami w przekonaniu, że ta wymiana dóbr ubogaca i utrwala wielkość i wspaniałość ojczyzny. Nie wolno jednak zamykać oczu i być obojętnym na zło we własnej ojczyźnie, nie można aprobować w życiu narodu tego zwłaszcza, co niegodziwe.

 

 

Tak miłować ojczyznę można także poza granicami kraju i stamtąd świadczyć dla niej dobro swoją postawą i czynami, gdy jakieś powody (zarobkowe, polityczne) zmusiły do emigracji. Można – będąc nawet daleko – trwać w duchowej więzi z własną ojczyzną, choć wiadomo, że niebezpieczeństwo zerwania więzów jest realne.

Z naszych rozważań wynika, że prawdziwy patriotyzm jako postawa moralna zakorzenia się w sercu człowieka, jest wypowiedzią przede wszystkim jego ducha. Niezwykle trafnie oddał to S. Wyspiański w Weselu: POETA: „Po całym świecie / możesz szukać Polski, panno młoda / i nigdzie jej nie najdziecie. / PANNA MŁODA: To moze i szukać szkoda. / POETA: O, niech tak Jagusia przymknie / rękę pod pierś. PANNA MŁODA: To zakładka / gorseta, zeszyta trochę przyciaśnie. / POETA: _ _ _ A tam puka? PANNA MŁODA: I cóz za tako nauka? / Serce _ ? _ ? / POETA: A to Polska właśnie”[9].

W nawiązaniu do nauki soborowej należy w końcu podkreślić, że tak rozumiana miłość ojczyzny nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem i szowinizmem, gloryfikującym w sposób ciasny i ślepy to, co własne, nie ma nic wspólnego z egoizmem narodowym, poszukującym korzyści jedynie dla siebie, bez liczenia się z innymi i często połączonym z pogardą dla innych, z lunatycznym nacjonalizmem, który sieje nienawiść, gloryfikuje przemoc i nietolerancję, żąda ekspansji, jest niezgodny z zasadami moralności chrześcijańskiej i został zdecydowanie potępiony w nauce Kościoła.

Tak samo odrzucić należy rezygnację z patriotyzmu na rzecz jakiejś formy internacjonalizmu, czy dążeń unifikacyjnych (np. zjednoczona Europa). Próby rozmywania odrębności każdego narodu są działaniami destruktywnymi i zubożającymi. W perspektywie uniwersalizmu rodziny ludzkiej konkretne narody i ojczyzny nie przestają stanowić bogactwa: są przede wszystkim zabezpieczeniem praw osoby. Dlatego należy odnieść się ze zrozumieniem do wysiłków wielu narodów w celu uzyskania własnej wolności i tożsamości. W obliczu sporów o kształt zjednoczonej Europy, w obliczu prób przystosowywania i „ujednolicania” należy mówić o prawach narodów, które są niczym innym, jak prawami człowieka, wyniesionymi na szczególny poziom życia wspólnotowego. Papież Jan Paweł II mówił na forum ONZ: „Podstawowym założeniem praw narodu jest z pewnością jego prawo do istnienia: nikt więc, ani państwo, ani inny naród, ani organizacja międzynarodowa – nikt nigdy nie jest upoważniony do stwierdzenia, że konkretny naród nie zasługuje na istnienie. To fundamentalne prawo do istnienia niekoniecznie musi pociągać za sobą suwerenność państwową, ponieważ możliwe są rozmaite formy pewnego zjednoczenia różnych narodów. [...] W pewnych okolicznościach historycznych zjednoczenie narodów może się okazać godne polecenia, ale tylko pod warunkiem, że dzieje się to w klimacie prawdziwej wolności, zagwarantowanej swobodą samostanowienia ludów, których to dotyczy. Prawo narodów do istnienia w sposób naturalny pociąga za sobą to, że każdy naród może się cieszyć prawem do własnego języka i kultury, za pomocą których ludzie wyrażają i przedstawiają to, co nazwałbym podstawową duchową suwerennością. Historia uczy, że w okolicznościach ekstremalnych (takich, jakie zdarzały się na przykład w kraju, w którym się urodziłem) to właśnie kultura pomaga narodowi przetrwać utratę politycznej i gospodarczej niezależności. Każdy więc naród ma prawo do kształtowania swego życia wedle własnych tradycji, wykluczając oczywiście wszelkie nadużycia wobec podstawowych praw ludzkich, a w szczególności prześladowanie mniejszości. Każdy naród ma prawo do budowania swojej przyszłości, zapewniając odpowiednią edukację młodemu pokoleniu”(4 X 1995)[10]. To ogromnie istotny głos papieża, niestety przemilczany przez rodzimych „Europejczyków”.

Kolejna uwaga dotyczy sposobu traktowania naszej przeszłości, zachowanej zwłaszcza w przekazie literatury pięknej. Jest to skarbnica mądrości, wielka mistrzyni i nauczycielka, i nie może zabraknąć odwoływania się do niej przy okazji traktowania tematu patriotyzmu, zwłaszcza, gdy chodzi o Polskę. Znajdziemy tu szczególne potwierdzenia wartości postaw patriotycznych, jakby udokumentowanie wszelkich teoretycznych dywagacji na ten temat, jakby pokazową lekcję patriotyzmu. Kto chce mówić i pisać o patriotyzmie dzisiaj, a milczy o naszej przeszłości tej dalszej i bliższej – ten fałszuje prawdziwy obraz polskiej duszy.

Niezwykłej wartości nabierają w tym kontekście wydarzenia z okresów najtrudniejszych w historii Polski, kiedy poszczególne generacje naszych rodaków zdawały egzamin z patriotyzmu i zdały go w całej rozciągłości. Warto tu przywoływać – zwłaszcza dzisiaj – te przykłady, te zrywy i te zmagania, aby współczesnym powiedzieć, uświadomić, czego i kogo są spadkobiercami. Tu nieocenioną spuścizną są zapisy literackie pochodzące z okresu zniewolenia, zaborów, utraty niepodległości. Są obrazem sytuacji, ale także swoistą pedagogiczną interwencją w myślenie i działanie współziomków. Jako takie zachowują swoją wartość do dzisiaj. Wychowanie patriotyczne bez tego szerokiego oddechu historii Ojczyzny jest po prostu szkodliwym nieporozumieniem.

Przesłanki patriotyzmu i wychowania patriotycznego

Dla sprawy wychowania patriotycznego wydaje się niezmiernie ważną rzeczą wyjaśnienie podstawowych pojęć (rzeczywistości) i związków między nimi zachodzących, aby w ten sposób dać procesowi wychowawczemu jasne i zdecydowane przesłanki. Tym bardziej jest to ważne obecnie, kiedy jako spuściznę po minionych latach zniewolenia otrzymaliśmy zafałszowane pojęcia. Brzmiały one tak samo, ale nie zawsze oznaczały to, co powinny oznaczać.

Mówiąc o patriotyzmie należy go widzieć w ścisłym powiązaniu z pojęciem „narodu”. Tymczasem okazuje się, że określenia narodu mogą być konstruowane z różnych pozycji biorących pod uwagę rozmaite czynniki, jak: pochodzenie biologiczne, psychologiczne i obyczajowe, cechy kulturowe, struktury społeczne i ustrojowe, geneza narodu, czy jeszcze inne[11]. Teologiczne podejście „odkrywa w fakcie narodu dwa podstawowe komponenty: komponent przedmiotowy i komponent podmiotowy. [...] Na komponent przedmiotowy składają się: wspólnota pochodzenia w aspekcie biologicznym (przynajmniej w punkcie wyjściowym), wspólna historia, tradycja i koleje losu, wspólnota bieżącego życia i egzystencji, wspólna ojczyzna jako środowisko macierzyste, wspólne terytorium, a raczej przestrzeń (odrębne terytorium konieczne jest raczej tylko dla określeń państwowościowych narodu), oraz wspólna kultura, przede wszystkim materialna. Na komponent podmiotowy składają się: wspólna świadomość i samoświadomość narodowa, czucie się narodem, ukształtowana w historii samowładność i decydowanie o sobie, wspólna kultura ducha, język, wartości i idee, wspólne kategorie moralne, obrzędowe, a także religijne, wspólna postawa losowa w stosunku do przyszłości i podstawowych celów, wspólnota uczuć i prakseologii, w rezultacie pewna wspólna podmiotowość, niejako «osobowość» kolektywna”[12].

 

 

Prezentowane ujęcie uznaje czynnik podmiotowy za wiodący, chociaż w polskiej etymologii słowa „naród” (rodzić, na-rodzić się) wyakcentowane zostało zrodzenie biologiczne z jednego wspólnego pnia. Członkiem narodu może zatem być także ktoś, kto nie uczestniczy we wspólnocie pochodzenia, lecz duchowo czuje się przynależny do narodu i daje temu praktyczny wyraz.

Najbliższym pojęciowo korelatem do narodu jest rodzina. Naród wywodzi się niejako z rodziny, na rodzinie buduje się jego istnienie, od rodziny zależy jego rozwój i trwanie. Dlatego określa się rodzinę jako podstawową komórkę narodu. „Rodzinę opartą na związku małżeńskim zawartym dobrowolnie, jednym i nierozerwalnym – należy uważać za pierwszy i naturalny związek społeczności ludzkiej. Dlatego należy otoczyć ją jak największą troską – tak w sprawach gospodarczych i socjalnych, jak w dziedzinie poglądów i obyczajów – wszystko w tym celu, aby rodzinę umocnić oraz dopomóc w pełnieniu właściwych jej zadań”[13]. Należy to dziś z naciskiem podkreślać – jak czyni to papież Jan Paweł II – w obliczu wielorakich zagrożeń oraz lekceważenia rodziny. Pracując dla rodziny pracujemy dla przyszłości własnego narodu i to ma ścisły związek z postawą patriotyczną. Rodzinę „łączą ze społeczeństwem żywotne i organiczne więzi, stanowi ona bowiem jego podstawę i stale je zasila poprzez swe zadanie służenia życiu: w rodzinie przecież rodzą się obywatele i w niej znajdują pierwszą szkołę tych cnót społecznych, które stanowią o życiu i rozwoju samego społeczeństwa”[14].

Należy jednak w tym miejscu zaakcentować, że „naród nie jest jednak zwykłą sumą rodzin, lecz złożoną strukturą o charakterze nad-rodziny czy rodziny rodzin. Jest to struktura, która stanowi tajemnicze zwieńczenie struktur rodziny. W istocie rzeczy jednak naród i rodzina to jakby koła koncentryczne, o tajemniczym spotykaniu się w ich głębi. W tym esencjalnym znaczeniu naród ma coś z rodziny, a rodzina ma coś z narodu. Jednocześnie są to struktury w stosunku do siebie spolaryzowane. Każdy z tych biegunów jest niepowtarzalny, nieodzowny dla życia, niezastępowalny. Przy tym i naród, i rodzina posiadają niejako sferę natury i sferę osoby. Na płaszczyźnie natury naród służy osobom ludzkim, a rodzina służy narodowi, pojętemu jako naród osób. Z kolei na płaszczyźnie osoby rodzina jest wyższym celem niż naród, bo naród pozostaje ostatecznie tylko quasi-osobowy. W każdym razie osoba posiada prymat zarówno w rodzinie, jak i w narodzie”[15].

Z kolei zaakcentować należy pojęcie „ojczyzny” jako niezwykle ważkiego korelatu narodu. Słowem tym określa się najczęściej kraj urodzenia, a w języku polskim i wielu innych wiąże się z instytucją rodziny, spadku po ojcu – czyli ojcowizny. W staropolskim języku funkcjonowało w tym miejscu słowo „macierz”, którym oddawano całą tajemnicę początku człowieka, a także narodu. Słusznie pisze ks. S. Bartnik, że „macierz wiąże się wszędzie z pierwszą miłością, z pietas i z mistyką życia. Istnieją samorodne zaślubiny człowieka i narodu ze swoją czasoprzestrzenią, krajem pochodzenia, obszarem życia, ze światem ludzi, kulturą, językiem”[16].

Z prób określania pojęcia „ojczyzna” wynika, że można tutaj mówić co najmniej o trzech elementach składających się na nie. Przede wszystkim posiadanie własnej ziemi, jej obrona przed obcymi, swobodne na niej gospodarowanie, czucie się na niej wolnym i niezależnym, miało chyba największe znaczenie dla wytworzenia się pojęcia „ojczyzny”. Drugim, niemniej ważnym czynnikiem jest wspólna przeszłość zachowana w dorobku kulturowym, duchowym i materialnym, w obyczajach i tradycji. Elementem równie istotnym jest wspólna religia i powiązany z nią zespół zasad, postaw moralnych, rytuałów wiążących się z ważnymi wydarzeniami, jak: narodziny, śmierć, małżeństwo, pory roku, praca na roli. Do tych elementów odnosi się wychowanie patriotyczne, tu koncentruje się i wyraża miłość ojczyzny.

Pisali o tym biskupi polscy w liście pasterskim z 5 IX 1972 r.: „Nauka Jezusa o miłości bliźniego oraz o równości wszystkich ludzi w obliczu Boga i wobec siebie wzajemnie jest podstawą i źródłem chrześcijańskiego patriotyzmu. Aby dojść do tego, trzeba najpierw objąć miłością tych, którzy z nami dzielą nie tylko wspólną ziemię, ale najczęściej ten sam język, te same umiłowania, te same wartości duchowe i kulturalne z całym różnorodnym dziedzictwem przeszłości. Dzięki miłości własnej ojczyzny dochodzimy do miłości całej rodziny ludzkiej, dzięki zaś rozwijaniu swoich idei narodowych wzbogacamy całą rodzinę ludzką. Istniejąca bowiem różnorodność życia narodów składa się na bogactwo i piękno całej rodziny ludzkiej. [...] Prawdziwa miłość ojczyzny łączy się z głębokim szacunkiem dla wszystkiego, co stanowi wartość innych narodów [...] wyklucza nienawiść, bo nienawiść to siła rozkładowa, która prowadzi do choroby i zwyrodnienia dobrze pojętego patriotyzmu”[17].

Na tle dotychczasowych rozważań należy w końcu wskazać na miejsce i znaczenie państwa i na jego związki z narodem i ojczyzną. Już C. K. Norwid pisał, że naród „jako wcielenie żywe i organiczne, istota rzeczy, potrzebuje umocnienia bytem politycznym”[18]. Bytem tym jest oczywiście wolne i suwerenne państwo, które swymi organizacjami, władzami i strukturami stworzyć może zespół warunków umożliwiających wszechstronny rozwój narodu. Szczególnie cennym dobrem jest niepodległość i suwerenność państwa. W Polsce mamy w tym względzie bolesne doświadczenia, które tym bardziej wskazują na wartość państwa i uczą szacunku dla jego instytucji. Mówił o tym papież podczas pielgrzymki do Ojczyzny: „Utrata niepodległości [...] to bolesne w swej istocie doświadczenie stało się jakby nową kuźnią polskiego patriotyzmu. Słowo Ojczyzna posiada dla nas takie znaczenie pojęciowe i uczuciowe zarazem, którego, zdaje się, nie mają inne narody Europy i świata. Te zwłaszcza, które nie doświadczyły takich jak nasz naród dziejowych strat, krzywd i zagrożeń”[19].

Dla wychowania patriotycznego niezmiernie ważna, tak z punktu widzenia meryto­rycznego, jak i praktycznego, jest wzajemna relacja między narodem a państwem. Państwo trzeba rozumieć, jako „urządzenie czasoprzestrzeni narodowej dla wspólnego dobra, na podstawie własnego terytorium, władzy samodecydowania i autonomii politycznej. Naród więc – lub narody – mają prymat przed państwem. Naród nie jest wytworem państwa, lecz na odwrót: państwo jest tworem narodu”[20]. Tylko w tym układzie, gdy państwo pełni rolę służebną na mocy mandatu narodu, możliwe jest kształtowanie szacunku dla państwa, możliwe jest inspirowanie wychowawcze w zakresie tzw. postaw obywatelskich, czyli osobistego wkładu w funkcjonowanie struktur państwa, poczucia się związanym i odpowiedzialnym za państwo. Nie jest to możliwe w państwie totalitarnym, z którym nie utożsamiają się jego obywatele, bo nie mają możliwości wpływania na jego kształt. Obywatelskie zachowania są wtedy pozorowane z obawy przed konsekwencjami lub po prostu wymuszane.

 

 

Teologia katolicka podkreśla również prymat narodu przed państwem, uznając, że naród jako społeczność osób stanowi najwyższą wartość. Naród ożywia daną zbiorowość ludzką, państwo zaś jest sposobem i formą tego życia. Tej organizacji może nie być, a życie narodu jest możliwe, choć niedoskonałe. Podkreślmy zatem jeszcze raz: element państwowy jest raczej wtórny, służy jako środek organizacji życia wielkiej społeczności, ułatwiający również odnajdowanie się wśród innych państw. Państwo może niezwykle żywo i dynamicznie służyć rozwojowi swego narodu, może też być czynnikiem destruktywnym, hamującym. Wtedy również i wychowanie patriotyczne doznaje swoistej manipulacji. Postawiwszy na pierwszym miejscu wśród wartości patriotycznych państwo, mówi się wtedy o służbie dla państwa (czyt.: władzy, partii), o utożsamianiu się z celami państwa, czy nawet z grupą państw o podobnej fizjognomii, a więc patriotyzm występuje wówczas w postaci internacjonalizmu[21].

Wychowanie patriotyczne – obszary współpracy rodziny i szkoły

„Wspominać młodzieży o dziełach jej przodków, dać jej poznać najświetniejsze narodu epoki, stowarzyszyć miłość ojczyzny z najpierwszymi pamięci wrażeniami, jest nieomylny sposób zaszczepienia w narodzie silnego przywiązania do kraju: nic już wtenczas tych pierwszych wrażeń, tych rannych pojęć zatrzeć nie zdoła. Wzmagają się one z latami, usposabiając dzielnych do boju obrońców, do rady mężów cnotliwych”[22].

Owe „ranne pojęcia” u Niemcewicza powiązać należy ze znaczeniem domu rodzinnego, który pełni niezwykłą rolę w wychowaniu na wszystkich płaszczyznach, w tym dość szczególną w wychowaniu patriotycznym. Ma rację E. Orzeszkowa, kiedy mówi: „Przez dom nie rozumiem czterech ścian tylko, które osłaniają ludzi od słoty i chłodu, ani spiżarni tylko, kuchni i jadalni. W moim wyobrażeniu dom jest pracownią, w której wyrabiać się powinny nie tylko przedmioty codziennego użytku, ale także charaktery i rozumy ludzkie. [...] W naszym szczególnie położeniu [...] tu gdzie nie dostaje wszelkich narzędzi i organów publicznego działania, domy są wszystkim: strażnicami obyczajów, spójniami serc, warsz­tatami wyrabiającymi lepszą przyszłość”[23]. To nawiązanie do „naszego szczególnie położenia” jest oczywiście użyte w kontekście zaborów i wszelkich związanych z tym zagrożeń dla bytu narodowego. To właśnie ten czas jest jakimś niezwykłym dowodem na to, że rodzina decyduje o trwaniu narodu, języka i kultury, że jest ona pierwszą szkołą patriotyzmu. Oto jak pisze o tym J. Prokop: „Przetrwanie Polaków jako narodu w warunkach deptania polskości, usilnych prób niszczenia korzeni ich własnej przeszłości stało się jedną z zagadek, rozważanych przez współczesnych historyków na Zachodzie. Z punktu widzenia dziejów politycznych byliśmy stroną przegraną, ponosiliśmy nieustannie klęski. Bez mała każda generacja Polaków w czasie zaborów, począwszy od czasów konfederacji barskiej, składała wielką daninę krwi. Przyczyn zatem przetrwania narodu, jego języka i kultury, należy szukać w innych obszarach: w zjawisku przeniesienia rdzenia życia narodowego, w sferę życia prywatnego – przede wszystkim rodzinnego. To właśnie rodzina była naturalnym ośrodkiem i komórką, w której przekazywano wartości i postawy. W całokształcie wychowania rodzinnego mieściło się przekazywanie treści religijnych, moralnych, narodowych i kulturowych”[24].

W literaturze okresu zaborów spotykamy piękny i pełen znaczenia zwrot na określenie rodziny: „gniazdo rodzinne”. Tak pojęta rodzina – gniazdo rodzinne – było ostoją polskości, ochraniającą przed zakusami despotyzmu czy totalitaryzmu.

Wspomniany wyżej autor pisze dalej: „Jest faktem, że wpływ zaborców zatrzymał się na progu rodzinnego prywatnego domu: «twierdzą nam będzie każdy próg, / tak nam dopomóż Bóg!»[25].

Te słowa poetki miały realne odniesienie do faktów. Uzurpatorskie władze panowały jedynie w przestrzeni publicznej, kontrolowały administrację, szkoły, sądy, cenzurowały słowo w druku i teatrze, nadzorowały nawet słowo na ambonie, lecz dom rodzinny wymykał się temu, stanowiąc swoistą domenę wolności”.

O tym w pięknej przenośni pisze A. Mickiewicz w rozprawie O duchu narodowym: „główną i jedyną nauką narodową były dla nas mniemania i uczucia dawnej Polski, żyjące w pamięci rodziców, krewnych i przyjaciół, objawiane w ich rozmowach, zebrane w różnych maksymach moralnych i politycznych. [...] Ta tradycja po upadku, rozerwaniu i przytłumieniu opinii publicznej schroniła się w domach. [...] Jak w chorym i osłabionym ciele krew i siła żywotna zgromadzą się wokół serca, tam jej szukać, tam ją ożywiać, stamtąd znowu na całe ciało ją rozprowadzać należy – tak z tych tradycji musi rozwinąć się niepodległość kraju”[26].

J. I. Kraszewski zaś tak charakteryzował ówczesną sytuację: „Cały system edukacji publicznej wymierzony jest przeciwko nam, celem jego wynarodowienie. [...] Wychowanie więc pierwsze, od kolebki, u ogniska domowego, nabiera dla nas wagi niezmiernej, lata dziecinne stają się dobą posiewu. Dom nasz świątynią, przybytkiem, szkołą. [...] Pod tą strzechą, jako mniej przystępną pokuszeniom wroga, tulą się całe skarby nasze, wszystko, co mamy, co nam z rozbicia zostało”[27].

Obok rodziny podmiotem wychowania patriotycznego jest szkoła. Jej znaczenie należy widzieć w dwu płaszczyznach. Najpierw jest ona jakby kontynuatorką wychowania rodzinnego, dopełniając swoim oddziaływaniem przekaz rodzinny, z natury rzeczy mający charakter początkowy (inicjacyjny). Szkoła ma większe możliwości jako środowisko zorganizowane, dysponujące bogatszym zestawem środków. Po wtóre – szkoła, uznając prymat rodziny w wychowaniu może inspirować rodzinę, pouczać ją i wspomagać w przekonaniu, że tylko ona może skutecznie wpoić i przekazać sposoby zachowań. Tak widziana koalicja wychowawcza rodziny i szkoły służy rzeczywiście dobru człowieka.

Przenosząc te ogólne spostrzeżenia na teren wychowania patriotycznego, można wskazać na niektóre obszary twórczej, wzajemnej współpracy i współprzenikania, pozostawiając na boku problemy praktyczne, dydaktyczne.

 

 

Istotnym elementem wychowania patriotycznego jest wychowanie do dobra wspólnego. Wspólnota rodzinna ma określone cele i wartości, które angażują wszystkich, zaś cele indywidualne muszą być skorelowane z dobrem wspólnym. Dziecko jest w rodzinie w naturalny sposób włączone w jej problemy, angażuje się emocjonalnie, poznaje określone reguły postępowania i właściwego rozeznania. Tak rodzi się postawa obowiązku, poczucie odpowiedzialności. To zaczątkowe wychowanie rodzinne jest bardzo skuteczne, jako że dokonuje się w sytuacjach naturalnych, w sposób systematyczny i ciągły[28]. To wyjściowe niejako wychowanie skutecznie kontynuuje i bogaci szkoła, kształtując poczucie odpowiedzialności za ojczyznę, za wszystko co ją stanowi. Młodzieży bowiem przypada obowiązek przeniesienia ku przyszłości tego całego olbrzymiego doświadczenia dziejów, któremu na imię Polska. Przypomniał o tym Jan Paweł II: „Jest to doświadczenie trudne. Chyba jedno z trudniejszych w świecie, w Europie, w Kościele. Z tego trudnego doświadczenia, które nosi nazwę Polska, można wydobyć lepszą przyszłość, ale tylko pod warunkiem uczciwości, wiary, wolności ducha i siły przyjaźni”[29].

W kształtowaniu postaw patriotycznych ważnym elementem jest umiłowanie ziemi ojczystej. Jako wspólna wartość jest ona podstawą fizyczną bytu narodowego, decyduje o cechach etnograficznych i fizycznych społeczeństwa, a także pozostaje w bliskim związku z jego życiem duchowym. Ziemia polska kojarzy się najczęściej z ojczystym krajobrazem, z łanami zbóż, wstęgami rzek, głębinami jezior, szumem morza, pagórkami, kwitnącymi łąkami i szczytami gór. „Ojczyzna – kiedy myślę – słyszę jeszcze dźwięk kosy, gdy uderza o ścianę pszenicy. Łącząc się w jeden profil z jasnością nieboskłonu... Kiedy myślę: Ojczyzna – szukam drogi, która zbocza przecina, jakby prąd wysokiego napięcia, biegnąc górą – tak biegnie ona stromo w każdym z nas i nie pozwala ustać”[30].

Ojczysta ziemia kojarzy się także z licznymi bogactwami naturalnymi. Przede wszystkim jednak kojarzy się z wolnością, z możliwością rozwoju i przetrwania. Stąd też ziemi ojczystej broni się nie tylko jako warsztatu pracy, lecz jako skarbu, depozytu narodowego, fundamentu odrodzenia. Takie postawy zapisała literatura okresu zaborów. Przedstawiciel szlachty zagrodowej na Kresach – Kalasanty z Krości, tak mówi przed śmiercią do swego syna Wiktora: „ziemi to nie puść, pazurami, zębami dzierż”[31]. Chłop Ślimak za żadną cenę nie chciał pozbyć się kawałka gruntu, którego Niemcy niezbędnie potrzebowali dla wybudowania wiatraka: „Ja za pieniądze nie sprzedam. To przecie moja ziemia. Siedzieliśmy tu z dziada pradziada i to się nazywała nasza zagroda. [...] Kiedy chłop wyjdzie z ojcowizny, już po nim”[32].

Początki rozmiłowania się w ojczystej ziemi wiążą się z pierwszymi z nią kontaktami inicjowanymi przez rodzinę (praca na roli, wycieczki krajoznawcze itp.), te doświadczenia zaś bogaci szkoła przez odwołanie się do najpiękniejszych motywów z literatury, poezji, przez stwarzanie możliwości kontaktu z ojczystą przyrodą i przeżycia jej niepowtarzalnego piękna.

Osobna wzmianka należy się cmentarzom, grobom. One również składają się na treść „ojczystej ziemi”. Jakże trafnie ujmuje to napis na murze cmentarza zasłużonych w Zakopanem, będący parafrazą wiersza C. K. Norwida: „Ojczyzna, to ziemia i groby. Narody, które zapominają, tracą życie”. Cmentarze i groby łącząc teraźniejszość z przeszłością, ukazują naród w jego życiu niejako rozłożonym w czasie i stanowią dowód na to, że jego dzieje budowane są przez nieprzerwany ciąg pokoleń, złożonych z ludzi znanych (uczonych, świętych, ludzi kultury, żołnierzy), ale także tych bezimiennych milionów. To samo należy powiedzieć o grobach Polaków rozsianych na całej ziemi. Zaiste bowiem jest tak, jak mówił poeta: „Gdzie ich groby Polsko? Gdzie ich nie ma? Ty wiesz najlepiej – i wie Bóg na niebie”[33].

Kształtowanie postawy patriotycznej dokonuje się również przez umiłowanie języka ojczystego. Język spełnia rolę czynnika integrującego naród i odróżniającego jedno społeczeństwo od drugiego. Posługiwanie się mową ojczystą, przemawianie językiem czystym, pięknym, takim „który jak czerpak umie z myśli ludzkiej wziąć całą treść, by zamknąć ją w słowie”[34], jest wyrazem szacunku dla swego narodu. Język można nazwać jakby ekranem życia narodu, narzędziem wspólnoty i komunikacji. Język jest narzędziem wyrażania siebie, sposobów zachowania, kultury narodowej. Z kultury słowa i mowy ojczystej wyrasta twórczość literacka, której bohaterowie stają się często wzorami życia. Obrona tych wartości zagrożonych przez zaborców jest szczególnym naszym polskim doświadczeniem. Rodzice tamtego okresu wpajali dzieciom umiłowanie ojczystego języka, uczyli modlitw i pieśni, którymi pradziadowie chwalili Boga, w polskim języku kołysząc do snu niemowlęta, dając polską książkę do czytania, ucząc historii ojczystej. Tak wychowane dzieci gotowe były nawet ponieść karę.

„Za ten pacierz w własnej mowie, / Co ją zdali nam ojcowie, / Co go nas uczyły matki, / Prusak męczy polskie dziatki”[35].

Rodzina i szkoła mają w tym względzie niepodważalne znaczenie. Pierwociny języka przekazane przez rodzinę są przez szkołę bogacone i rozwijane.

  W obszar edukacji patriotycznej włączyć należy również przekaz tradycji narodowych. Tradycje to przekazywane z pokolenia na pokolenie zjawiska historyczne, treści kulturowe, obyczaje, poglądy, wierzenia i przekonania, sposoby myślenia i zachowania oraz normy postępowania – wyróżnione przez daną zbiorowość z całokształtu dziedzictwa kulturowego jako społecznie doniosłe dla teraźniejszości i przyszłości. Tak rozumiana tradycja staje się pomostem między przeszłością i teraźniejszością. W tradycji należy wyróżnić dwa istotne czynniki: pierwszym są wartości generalne, istotne i wiodące, reprezentatywne i wzorcowe; drugim jest sfera obyczajowości, związanej z określonymi uwarunkowaniami kulturowymi, społecznymi, gospodarczymi, z natury rzeczy zmiennymi, zależnymi od kontekstu historycznego[36].

Rodzinie przypada szczególna rola w przekazie obyczajowości ojczystej, która w tym miejscu otrzymuje postać obyczajowości rodzinnej, obejmującej treści religijne, moralne, narodowe i kulturowe. Obyczajowość rodzinna pełni rolę instrumentu w uzewnętrznianiu postaw. Punktem wyjścia dla kształtowania się obyczajowości jest dar czasu. Czas bowiem to przestrzeń wypełniona przez ludzkie życie. Każdy rok odmierzający czas życia pokoleń i narodów niesie ze sobą brzemię przeszłości. Jest to przeszłość rodziny, jej członków, przeszłość narodu, ojczyzny. Obyczaj jest przerzuceniem pomostu z tej przeszłości do teraźniejszości, w której w sposób uroczysty na nowo przeżywa się ważne sprawy po to, by ich nie utracić, by zachowały nadal moc jednoczenia, podpowiadały sposoby postępowania i rozwiązywania różnych spraw życia.

 

 

W nurcie obyczajowości rodzinnej na wyróżnienie zasługują rytuały, jako określone zachowania, dotyczące istotnych momentów życia. Rodzina i szkoła we wzajemnej inspiracji powinny podtrzymywać zwyczaje, wyjaśniać ich sens oraz inspirować powstawanie nowych.

Wychowanie patriotyczne łączy się z procesem wdrażania w kulturę. Idąc za myślą papieża Jana Pawła II należy stwierdzić, że kultura jest wyrazem człowieka i potwierdzeniem jego człowieczeństwa. Człowiek staje się poprzez kulturę. Człowiek tworzy przez nią siebie wewnętrznym wysiłkiem myśli, woli, serca oraz tworzy kulturę we wspólnocie z innymi. Kultura zatem jest wyrazem międzyludzkiej komunikacji, współmyślenia i współdziałania ludzi, a przede wszystkim jest dobrem wspólnym narodu. Kultura polska jest dobrem, na którym opiera się życia duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako naród i stanowi o nas przez cały ciąg dziejów[37].

Jest niezaprzeczalnym faktem, że kultura polska od początku nosi znamiona chrześcijańskie, a pierwszym zabytkiem o tym świadczącym jest Bogurodzica. Chrzest naszego narodu w 966 r. stale znajdował swój rezonans w tysiącletniej historii ojczystej, w postaci twórczości artystycznej, w poezji, muzyce, dramacie, plastyce, malarstwie i rzeźbie[38]. Aby zatem właściwie rozumieć, uczyć i przekazywać polską kulturę, trzeba uświadomić sobie ścisły związek, jaki zachodzi między kulturą a chrześcijaństwem. Kultura jest dziełem narodu, którego większość stanowili zawsze chrześcijanie. U źródeł wielu dzieł sztuki ludowej czy klasycznej, u podstaw kształtowania się wielu zwyczajów, znajdujemy pobudki i inspiracje religijne. Wystarczy przejrzeć katalogi zabytków polskich, sięgnąć do literatury, zbadać zwyczaje i śpiewy, by dostrzec w nich wartości religijne[39].

Wychowanie patriotyczne to także kształtowanie cnót obywatelskich, czyli zachowań, w których przejawia się troska o ojczyznę, realizuje się konkretnie poczucie odpowiedzialności za jej rozwój. Ważną cnotą obywatelską jest ofiarność, bez której nie ma pozytywnego stosunku do ojczyzny i jej spraw. Dom rodzinny jest miejscem, gdzie odbywa się edukacja w tej postawie poprzez wyrabianie w dzieciach umiejętności wyrzeczenia się na rzecz innych, gotowości do ciągłych ofiar, zaprawienia do pracy społecznej podejmowanej z rodzicami jako prosty obowiązek, jako wypłacenie się z długów zaciągniętych wobec państwa i społeczeństwa, bez szukania uznania, nagród, odznaczeń, a więc jako nakaz sumienia. W rodzinie można najlepiej nauczyć się ofiarności, kiedy obserwuje się rodziców zdolnych do ponoszenia ofiar dla dobra narodu i ojczyzny.

Z cnotą ofiarności łączy się cnota wierności, która przejawia się w wytrwałej, wiernej służbie dla państwa, wypełnianiu obowiązków obywatelskich w rzeczach małych i dużych, w czasie zagrożenia oraz w okresie rozkwitu i rozwoju.

Do cnót obywatelskich zaliczana jest też praca i pracowitość. Praca ma charakter osobowy, jako że w niej człowiek urzeczywistnia swoją godność, urzeczywistnia siebie i bardziej staje się człowiekiem. Z tego powodu praca łączy się z wychowaniem, a zarazem z rodziną, która istnieć może dzięki pracy, a równocześnie jest pierwszą wewnętrzną szkołą pracy i pracowitości dla każdego człowieka[40]. Z perspektywy patriotycznej należy powiedzieć, że naród jest „wielkim, historycznym i społecznym wcieleniem pracy całych pokoleń, a to oznacza, że człowiek swoją głębszą tożsamość ludzką łączy z przynależnością do narodu, swoją zaś pracę pojmuje jako pomnażanie dobra wspólnego, wypracowanego przez jego rodaków”[41]. Można by skonkludować słowami kard. S. Wyszyńskiego: „pracując człowiek współpracuje z Bogiem (Dobrem Najwyższym) i z ludźmi, i tak tworzy się dobro powszechne: dobro rodziny, narodu, państwa”[42].

Oprócz wyżej wymienionych, do cnót obywatelskich zaliczyć należy tradycyjne polskie cnoty, z których na szczególną uwagę zasługuje gościnność. Była ona zawsze cechą charakterystyczną rodzin polskich, stając się zarazem cnotą obywatelską, świadczącą o polskości. Staropolski zwyczaj – „Gość w dom, Bóg w dom” – potrafił niejednokrotnie przełamywać bariery klasowe i stał się oznacznikiem polskiego charakteru.

Tradycyjną polską cnotą jest pietyzm w stosunku do tego, co ojczyste, co polskie, uznający w ojczyźnie wielką ideę i rzeczywistość górującą nad innymi sprawami i dobrami. Papież nazywa to czuwaniem. „Czuwać, to znaczy pamiętać [...] to znaczy troszczyć się o każde dobro. [...] Nie można pozwolić na to, by zmarnowało się to co ludzkie, to co polskie, to co chrześcijańskie na tej ziemi”[43]. Właściwie ukształtowana cnota pietyzmu jest antidotum na polski sentymentalizm, patriotyczne deklamacje, „słomiany zapał”, brak realizmu społecznego i politycznego czy zmysłu historycznego. Z ironią i bólem pisał o tym Wyspiański w Weselu: „[...] u nas wszystko dramatyczne, / w wielkiej skali, niebotyczne – / a jak taki heros jęknie, / to po całej Polsce jęczy, / to po wszystkich borach szumi, / to po wszystkich górach brzęczy, / ale kto tam to rozumi. […] / Duch się w każdym poniewiera, / że czasami dech zapiera: / tak by gdzieś het gnało, gnało / tak by się nam serce śmiało / do ogromnych, wielkich rzeczy, /  a tu pospolitość skrzeczy...”[44].

Z pietyzmem łączy się poczucie dumy narodowej, które również zaliczyć należy do tradycyjnych polskich cnót obywatelskich. W dużej mierze decydowało ono o zachowaniu tożsamości narodowej. Świadczą o tym zapisy literackie. „W domu Barcikowskich codzienną lekturą były Śpiewy historyczne Niemcewicza, wiersze Mickiewicza i Pola. Uczono czci dla bohaterstwa i przeszłości, dumy z przynależności do tej tradycji, a przed samym wyjazdem do szkoły matka jeszcze raz przypominała synowi: „Pamiętaj, żeś Polak i katolik”[45]. Napomnieniem podobnej treści żegnał syna ojciec polskiej rodziny na Śląsku: „A ojciec tuli syna w łzach, / i żegna krzyża znakiem: / O synu – woła – w ciężkich dniach / pamiętaj żeś Polakiem”[46].

Z poczuciem dumy narodowej łączy się szacunek dla symboli ojczystych, godła, sztandarów, pomników. W czasach trudnych jak zabory, powstania, wojny, Polacy dumnie wywieszali swoje flagi narodowe, malowali orła na widocznym miejscu z napisami, że Polska żyje.

Duma jednak sama byłaby pustym gestem, gdyby za tym nie szła gotowość do służby dla ojczyzny, do oddania jej swych sił, podporządkowania jej dobru własnych, prywatnych interesów, a w razie konieczności złożenia ofiary ze swego życia. Do takiej gotowości ma wychowywać dom rodzinny i szkoła we wzajemnym przenikaniu się i współpracy.

 

 

Przyczynek do praktyki wychowania patriotycznego

Nie pretendując do wyczerpania tematu, należy wskazać tu na kilka spraw związanych z realizacją tak ważnego, a równocześnie szerokiego programu wychowawczego[47].

   W wychowaniu patriotycznym ważne jest kształtowanie obrazu ojczyzny, tak by przekaz nie pozostał abstrakcją. Powinien to być obraz konkretny, malowany uczuciem i pięknem: ojczyzna widziana przez pryzmat pięknego krajobrazu, piękna wytworów ludzkiej pracy. Dlatego też ważnym elementem wychowania patriotycznego są wycieczki krajoznawcze, rajdy, plenery, które oprócz wartości poznawczych dostarczają licznych przeżyć estetycznych. Gdy zaś uzupełnione zostają interesującym komentarzem, opowiadaniami, wspomnieniami, legendami, spotkaniami z miejscowymi ludźmi – stają się wydarzeniem niezwykle istotnym w rozwijaniu patriotyzmu.

   Wspomniane wyżej opowiadania zasługują na osobne wyróżnienie, zwłaszcza te, które dotyczą walk o niepodległość oraz ważnych, przełomowych momentów w życiu narodu i państwa. Nabierają one jeszcze większej mocy, jeśli ich bohaterami są bliscy, członkowie rodziny. Budzi to poczucie dumy i chęć naśladowania. W formie opowiadania przekazać można także historię ojczystą, urozmaicając wierszem, pieśnią patriotyczną, przysłowiami i legendami, baśniami dotyczącymi dziejów Polski, które w sposób fantastyczny wprowadzają w dzieje ojczyste, ale przebija z nich wielkie umiłowanie ojczyzny, podkreślenie bohaterstwa, a napiętnowanie złych czynów i dlatego tak są ważne. Polskie legendy mają swoisty koloryt, symbolikę wyrażającą ducha polskiego. Często mówią o bohaterskich kobietach, co również jest warte zauważenia. Przez przekazywanie legend i baśni, przysłów, pieśni i wierszy, dziecko zapoznaje się z pięknem języka polskiego, uczy się umiłowania mowy ojczystej, bogaci się w niej i głęboko psychicznie osadza.

Dziecko kształtuje w sobie postawę patriotyczną przez współuczestnictwo w wydarzeniach narodowych, w świętowaniu ważnych rocznic. Pozornie tylko pozostaje biernym obserwatorem, bo w rzeczywistości treści z tym związane bywają przyswajane spontanicznie i z pewnością zaowocują w swoim czasie. Uroczystości narodowe to wielkie lekcje wychowania patriotycznego.

  Mimo iż wydaje się, że ziemia straciła jakby na swej wartości, że imperatyw trwania na ojcowiźnie jakby już nie był aktualny, jednak pozostanie ona podstawą bytu narodu, matką i żywicielką, fundamentem niezależności i suwerenności. Przy zmienionym dziś stosunku do ziemi tym bardziej naglące staje się zadanie wychowania do trwania na ziemi i trwania przy ziemi, przez szacunek, opiekę, dbałość o jej czystość i rozkwit, o jej piękno. Rodzina i szkoła znajdą w tym względzie z pewnością wcale nie sztucznie wymyślone „akcje”.

Nie bez znaczenia dla wychowania patriotycznego pozostaje wystrój domu i szkoły. Znajdujące się tam obrazy, portrety przodków bądź sławnych Polaków, reprodukcje polskich artystów przedstawiające sceny z historii Polski, a także obrazy religijne, są wymownym świadectwem polskiej tradycji historycznej oraz patriotycznej, i spontanicznie naprowadzają dziecko na myśl o ojczyźnie.

Podobnie można mówić o bibliotece domowej czy szkolnej. Jej zbiory są zaproszeniem do głębszego wejścia w ducha ojczystego przez spotkanie z literaturą piękną i historyczną, są jakimś sposobem utrwalania wiedzy o losach narodu, przemawiającym do wyobraźni i serca. To samo należy powiedzieć o gromadzeniu rozmaitych pamiątek po przodkach. Przez poznanie ich losów wiedzie droga niejednego dziecka do odkrycia swego miejsca w służbie ojczyzny.

Przedruk artykułu za: „Życie i Myśl” (1997), s. 21–35.

ks. Józef Wilk - 1937–2003. Pedagog, teolog, od 1970 r. pracownik naukowo-dydaktyczny KUL, w latach 1980–1996 kierownik Katedry Pedagogiki Rodziny w Instytucie Teologii Pastoralnej na Wydziale Teologii, od 1996 r. kierownik Katedry Pedagogiki Rodziny w Instytucie Pedagogiki Wydziału Nauk Społecznych, od 1999 r. prodziekan Wydziału Nauk Społecznych KUL, współtwórca lubelskiej szkoły pedagogiki rodziny, duszpasterz rodzin, duszpasterz akademicki.



[1] J. Słowacki, Przypowieści i epigramaty, 35, w: Wiersze i poematy, Warszawa 1976, s. 98–99.
[2] Jan Paweł II, Homilia na Placu Zwycięstwa w Warszawie, 2 VI 1979 r

[3] A. Brückner, Dzieje kultury polskiej, t. 1, Warszawa 1967, s. 224 i nn.
[4] Sobór Watykańśki II, Dekret o działalności misyjnej Kościoła Ad gentes divinitus, Warszawa 1986, nr 15.
[5] Sobór Watykański II, Konstytucja pastoralna o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, Wrocław 1986, nr 75.
[6] Sobór Watykański II, Dekret o działalności misyjnej Kościoła Ad gentes divinitus, nr 15.
[7] S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże. Zarys teologii moralnej, Warszawa 1979, s. 771.
[8] Tamże, s. 773.
[9] S. Wyspiański, Wesele, Warszawa 2005, akt 3, scena XVI, s. 156.
[10] Cyt. za: „Człowiek w Kulturze” (1996) nr 8, s. 13.
[11] Zob. S. Bartnik, Problematyka teologii narodu, w: tenże, Polska teologia narodu, Lublin 1986, s. 21.
[12] Tamże, s. 21–22.
[13] Jan XXIII, Pacem in terris, Wrocław 1997, nr 16.
[14] Jan Paweł II, Familiaris consortio, w: Adhortacje apostolskie Ojca Świętego Jana Pawła II, t. 1, 1979–1995, [red. tomu M. Romanek], Kraków 2006, nr 42.
[15] S. Bartnik, Problematyka teologii narodu, s. 24.
[16] Tamże, s. 25.
[17] Listy Pasterskie Episkopatu Polski, Paryż 1975, s. 707.
[18] C. K. Norwid, Niewola, w: Pisma wszystkie, oprac. J. W. Gomulicki, t. 3, Warszawa 1971–1976, s. 385.
[19] Jana Paweł II, Przemówienie w Belwederze, 2 VI 1979 r. Cyt. za: Pielgrzymka do Ojczyzny, oprac. A. Z. Szubowie, Warszawa 1982, s. 39.
[20] S. Bartnik, Problematyka teologii narodu, s. 24–25.
[21] Zob. np. J. Wiatr, Naród, patriotyzm, internacjonalizm, Warszawa 1970.
[22] J. U. Niemcewicz, Śpiewy historyczne, Warszawa 1819, s. 5.
[23] E. Orzeszkowa, Maria, Warszawa 1972, s. 142.
[24] J. Prokop, Dom w kulturze polskiej, „Tygodnik Powszechny” (1984) nr 52–53, s. 6.
[25] M. Konopnicka, Rota, cyt. za: Antologia poezji polskiej… od średniowiecza do współczesności, wybór M. Pytasz, Chorzów 2012, s. 575.
[26] A. Mickiewicz, O duchu narodowym.
[27] J. I. Kraszewski, Program Polski 1872, Poznań 1872, s. 58.
[28] Por. T. Kukołowicz, Rodzina w procesie uspołecznienia dziecka, Lublin 1973.
[29] Jan Paweł II, Homilia na Skałce, 8 VI 1979 r.
[30] K. Wojtyła, Myśląc Ojczyzna, w: tenże, Poezje i dramaty, Kraków 1980, s. 88–89.
[31] M. Rodziewiczówna, Byli i będą, Pittsburgh 1944, s. 114 i nn.
[32] B. Prus, Placówka, Warszawa 1949, s. 123.
[33] A. Oppman, Pacierz za zmarłych.
[34] J. Lewandowski, Naród w nauczaniu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 1982, s. 73.
[35] M. Konopnicka, O Wrześni, w: taż, Wybór pism, Warszawa 1954, s. 317.
[36] Por. M. Jabłońska-Deptuła, Nasze korzenie, w: taż, Spojrzenie na współczesną rodzinę w Polsce w kontekście wskazań soborowych, Warszawa 1981, s. 17.
[37] Zob. Jan Paweł II w Polsce. Przemówienia, reportaże, sprawozdania, red. M. Maciołka, Poznań 1982, s. 69.
[38] Zob. tamże.
[39] Zob. tamże, s. 80.
[40] Jan Paweł II, Laborem exercens, Wrocław 1983, nr 10.
[41] Tamże.
[42] S. Wyszyński, Duch pracy ludzkiej, Warszawa 1957, s. 38.
[43] Jan Paweł II, Przemówienie w Częstochowie podczas Apelu Jasnogórskiego, 5 VI 1979 r.
[44] S. Wyspiański, Wesele, akt 1, scena XXIV, s. 43.
[45] M. Rodziewiczówna, Barcikowscy, Kraków 1908, s. 41.
[46] M. Konopnicka, Na piastowym Śląsku, w: taż, Wybór pism, Kraków 1903, s. 152.
[47] Por. A. Wartacz, Rodzina podmiotem wychowania patriotycznego w ujęciu współczesnej pedagogiki katolickiej, Lublin 1985 (mps pracy magisterskiej), s. 85–88.