Dwa Kościoły jednego chrześcijaństwa

prof. Eugeniusz Sakowicz

publikacja 06.01.2015 19:11

Wspólne dzieje Kościoła katolickiego i prawosławnego są wielkim wołaniem o pojednanie. Przecież ich wierni tych Kościołów mają jeden chrzest, wspólną tradycję pierwszego tysiąclecia, tych samych świętych tego pierwszego millenium. W teologii przyjęło się określanie dwóch „ucieleśnień” chrześcijaństwa jako dwóch jego „płuc”. Zgodnie z tą „wizją” jeden Kościół nie może żyć bez drugiego, co wciąż pozostaje wielkim eklezjalnym życzeniem.

La Salette. Posłaniec MB Saletyńskiej 4/2014 La Salette. Posłaniec MB Saletyńskiej 4/2014

 

Pierwsze tysiąclecie chrześcijaństwa było – mimo rozlicznych dziejowych doświadczeń – czasem względnej jedności wspólnoty wierzących w Jezusa Chrystusa, zamieszkujących ówczesny świat. Podział na łaciński Kościół Zachodu oraz bizantyjski Kościół Wschodu, dokonany ostatecznie w połowie XI wieku, poprzedzony był bardzo poważnym kryzysem cywilizacyjno-kulturowym. Coraz trudniejsze stawało się porozumienie chrześcijan z Zachodu z współwyznawcami Pana Jezusa żyjącymi w Bizancjum. Mimo tej samej wiary w Boga w Trójcy Jedynego inne było rozumienie – przez jednych i drugich – rzeczywistości świata i procesów w nim przebiegających. Nie bez znaczenia był kontekst polityczny wydarzeń (czynniki zewnętrzne) oraz sposób sprawowania władzy przez cesarzy Zachodu i Wschodu. O ile ci pierwsi kładli nacisk na etos kultury łacińskiej, wyróżniający się porządkiem prawnym i respektem dla poszukiwania prawdy na drodze filozoficznego dyskursu, o tyle ci drudzy przywiązywali wielką wagę do subordynacji (podporządkowania się) i lojalności poddanych wobec absolutnego władcy. Przez wieki, aż po dzień dzisiejszy, relacje między Kościołem prawosławnym a państwem (władzą świecką) opierają się na zasadzie harmonii, rozumianej często jako swoista „współpraca”.

Prawosławni stanowią zdecydowaną większość m.in. w następujących państwach: Mołdawia, Grecja, Rumunia, Serbia, Ukraina, Bułgaria, Gruzja, Cypr, Białoruś, Etiopia, Rosja. Liczbę wyznawców prawosławia na świecie w 2014 roku szacuje się na od 250 do 300 milionów wiernych; w Polsce nie przekracza 600 tysięcy, chociaż wg niektórych źródeł wynosi zaledwie 200 tysięcy.

Jedną z głównych różnic doktrynalnych dzielących chrześcijan Zachodu i Wschodu była od samego początku kwestia wiary streszczająca się w słowie „filioque”. Wierni Kościoła prawosławnego (określanego również jako ortodoksyjny) utwierdzili się w wierze w pochodzenie Ducha Świętego tylko od Boga Ojca. Chrześcijanie łacińscy z wielką gorliwością głosili natomiast prawdę o pochodzeniu Trzeciej Osoby Boskiej od Ojca i Syna.

Aktem instytucjonalnego zerwania więzi z papieżem było wypowiedzenie mu posłuszeństwa przez Kościół na Wschodzie. Prawosławni jednakże nadal uważali papieża rzymskiego (zawsze dodają ten przymiotnik do słowa „papież”) jako pierwszego wśród równych, a nie jako tego, który ma pełnię władzy i to nad wszystkimi. Wśród prawd wiary, wyznawanych przez prawosławnych pomija się rzeczywistość czyśćca, która w credo katolicyzmu ma istotne znacznie. Przyjęta w Kościele katolickim od czasów starożytności dyscyplina prawno-kanoniczna zobowiązuje prezbiterów (księży) do celibatu. W prawosławiu kandydat do święceń kapłańskich powinien wcześniej przyjąć sakrament małżeństwa. Większość duchownych – prezbiterów i diakonów żyje w małżeństwie i rodzinie. Do celibatu – bezżenności zobowiązani są tylko zakonnicy oraz biskupi. W katolicyzmie istnieją setki zakonów i zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich. Prawosławie przyjęło regułę św. Bazylego jako jedną z nielicznych, określających życie zakonne.

Najsilniejszym dziedzictwem łączącym Kościół łaciński i bizantyjski były i są te same sakramenty oraz głęboka cześć oddawana Bogurodzicy Maryi – Matce Syna Bożego. Wierni jednego i drugiego Kościoła wypowiadają to samo wyznanie wiary – krótszą formułę, nazywaną Symbolem Nicejskim (ogłoszonym w 325 r. na Soborze w Nicei) oraz dłuższą, określaną jako Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański (ustanowiony w 381 r. na Soborze Konstantynopolitańskim I.)

Fundamentem („niepełnej”) jedności Kościołów Zachodu i Wschodu jest nauka siedmiu pierwszych soborów. Mówi się o nich jako soborach niepodzielonego Kościoła. Prawosławie po ukonstytuowaniu się w XI w. i okrzepnięciu w wiekach następnych, nie zwołało nigdy kolejnego soboru. Kościół rzymskokatolicki zwołał natomiast w II tysiącleciu czternaście kolejnych soborów. Dwudziestym pierwszym soborem, uznanym za powszechny był Sobór Watykański II (1962-1965). Dziś coraz wyraźniej ujawnia się pragnienie zorganizowania ortodoksyjnego soboru, w którym uczestniczyliby biskupi z każdego autokefalicznego (niezależnego) Kościoła prawosławnego na świecie.

Z racji na „pojmowanie” przez katolicyzm papieskiej misji jako pełni władzy w sprawach wiary, moralności i decyzji prawnych, istnieją znaczne różnice w rozumieniu Kościoła jako instytucji. Kościół prawosławny jest autokefalią, czyli stanowi niezależną od innych Kościołów prawosławnych instytucjonalną całość. Hierarchowie uważają, iż terytorium, na którym żyją wierni Cerkwi jest ziemią kanonicznie prawosławną. Z tego względu inne Kościoły (w tym katolicki) – którym niektórzy prawosławni odmawiają przywileju nazywania się „Kościołem” – nie mogą na ziemiach „odwiecznie prawosławnych” prowadzić działalności misyjnej. Oznaczałaby ona tworzenie Kościoła tam, gdzie On już jest oraz byłaby „odrywaniem” prawosławnych od ich Kościoła-Matki, a tym samym wprowadzaniem prawosławnych w obce  struktury eklezjalne.

Najważniejszym znakiem w chrześcijaństwie jest krzyż. Wskazuje on na wiarygodność męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Tym samym mówi o chrześcijaństwie jako religii objawionej przez Boga. Krzyż w Kościele wschodnim przedstawiany jest z ukośną belką, „przymocowaną” poniżej belki poziomej. Ta dodatkowa „poprzeczka” wskazuje na współtowarzyszy śmierci Jezusa Chrystusa. Wyższy punkt belki „mówi” o Dobrym Łotrze, niższy – „pokazuje” los Łotra, który urągał Zbawicielowi. Również sposób „żegnania się”, czyli wykonywania znaku krzyża różni się od tradycji katolickiej. Prawosławni czynią znak krzyża trzema złączonym palcami (kciukiem, wskazującym i serdecznym). Wskazywać ma ten gest na Trójjedynego Boga. Dłoń ze złożonymi palcami  przesuwa się od czoła na wysokość serca, co ma wskazywać na wcielenie Jezusa Chrystusa, który zstąpił z Nieba na Ziemię. Następnie dłoń kieruje się w prawo i wraca do wcześniejszego „położenia”, co z kolei symbolizować ma działanie Ducha Świętego, ogarniającego swoją mocą cały świat.

 

 

 

Budynki kultu Kościoła prawosławnego, nazywane „cerkwiami” (słowo to w tym przypadku zapisywane jest małą literą), różnią się pod względem architektonicznym od świątyń katolickich. Wystrój cerkwi zatrzymał się niejako w czasie – odsyła do minionych wieków. W prawosławnym budynku sakralnym uwagę przykuwa ikonostas (skomponowany z wielu ikon – obrazów będących przedmiotami kultu), skonstruowany jako przegroda dzieląca całość świątyni na „część” zarezerwowaną tylko dla osób duchownych, gdzie sprawowana jest Eucharystia (prezbiterium) oraz „część” dla wszystkich (nawa). Wystrój cerkwi, liczne ikony, półmrok rozświetlany płonącymi świecami wprowadza modlących się w „klimat” mistycyzmu, tajemniczości. Dominujący wewnątrz świątyni złoty kolor oraz pokryte złotem cebulaste kopuły „wskazuje” na Niebo jako „prawdziwą Ziemię Obiecaną”, do której pielgrzymuje człowiek. W lokalnych Kościołach prawosławnych w Europie i w azjatyckich częściach byłego Związku Sowieckiego językiem liturgii jest język starocerkiewnosłowiański.

W cerkwiach nie ma organów, w odróżnieniu od Kościoła katolickiego, gdzie instrument ten przez wieki – obok spełniania swojej podstawowej funkcji – stanowił ważny element wystroju świątyni. W prawosławiu śpiewy wykonywane są przez chóry. Głos człowieka – twierdzą prawosławni – jest piękniejszy od dźwięku wydobywanego z jakiegokolwiek instrumentu. Wszystkie nabożeństwa, nade wszystko Eucharystia sprawowane są znacznie dłużej niż celebrowanie podobnych świętych czynności w Kościele katolickim. Prawosławie posługuje się wciąż dawnym kalendarzem (juliańskim), który nie jest zbieżny z kalendarzem gregoriańskim (na rachubie czasu wyznaczonej przez kalendarz gregoriański opiera się datowanie przyjęte powszechnie w całym świecie). Kościół prawosławny nie przyjął reformy kalendarza, wprowadzonej pod koniec XVI w. przez papieża Grzegorza XIII. Z tej właśnie racji różne są daty świętowania przez prawosławnych i katolików Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Co kilka lat daty Wielkanocy zbiegają się, co jest związane z regułami wyznaczania Paschy, związanymi z fazami księżyca. Jednakże niektóre Kościoły prawosławne przyjęły tę samą co Kościół rzymski datę celebracji świąt.

Przez blisko tysiąc lat na obu Kościołach ciążyła wzajemnie rzucona na siebie ekskomunika. Już sama nazwa przyjęta przez Cerkiew – „prawosławie”, wskazywać miała na jedyne źródło prawdy, którego spadkobiercą oraz kustoszem mieli być wierni związani z Bizancjum. Katolicy przez wieki nazywali Cerkwię „Kościołem schizmatyckim”. Podobnie twierdzili prawosławni, uważając, że to nie oni odłączyli się od prawdziwego Kościoła, lecz Rzym odszedł od pełni prawdy, odrywając się tym samym od źródeł wiary. Ekskomunika została zdjęta w 1965 r. przez papieża Pawła VI i patriarchę Konstantynopola Atenagorasa. Patriarcha prawosławny rezyduje nieprzerwanie w dawnym Konstantynopolu – dzisiejszym Istambule (tak nazywanym od opanowania Turcji przez islam w połowie XV w.). Patriarcha ten jest honorowym, moralnym autorytetem prawosławia, nie mającym jednakże przywileju władzy nad tym wyznaniem jako całością, analogicznego do uprawnień papieskich.

Dzieje dwóch Kościołów jednego chrześcijaństwa są wielkim wołaniem o pojednanie. Przecież wierni tych Kościołów mają jeden chrzest, wspólną tradycję pierwszego tysiąclecia, tych samych świętych tego pierwszego millenium (np. św. Mikołaja), jedną przyszłość. W teologii przyjęło się określanie dwóch „ucieleśnień” chrześcijaństwa jako dwóch jego „płuc”. Zgodnie z tą „wizją” jeden Kościół nie może żyć bez drugiego, co wciąż pozostaje wielkim eklezjalnym życzeniem. Przyszłość dwóch Kościołów Jednego Niepodzielonego Jezusa Chrystusa jest „w rękach” Boga w Trójcy Jedynego. Zbliża się nieubłaganie czas, kiedy Kościoły te zaczną do siebie powracać. Kiedy nastąpi pojednanie Kościołów? Kiedy „nastanie jedna owczarnia, [i] jeden pasterz” (por. J 10,16). Odpowiedź na te pytania zna tylko Bóg… Człowiek zaś jako jednostka – osoba oraz jako wspólnota wiernych może natomiast odpowiedź tę „przybliżyć”…