1050. Równi w Chrystusie

Rozmowa z ks. Szymonem Stułkowskim

publikacja 09.12.2015 19:26

Z ks. Szymonem Stułkowskim, sekretarzem Komisji Duszpasterstwa KEP, o znaczeniu chrztu i jego 1050. rocznicy rozmawia ks. Mirosław Tykfer, redaktor naczelny

Przewodnik Katolicki 47/2015 Przewodnik Katolicki 47/2015

 

1050 to data mało okrągła. Nie uważa Ksiądz, że ta rocznica jest wynikiem sentymentu za wielkimi obchodami millennium?

– Można się tak czepiać, ale przecież biblijnie jubileusz jest co pięćdziesiąt lat. Pewnie, że to nie tysiąc lat, ale ta rocznica ma dla nas ważne znaczenie. Pierwszy zasugerował obchody 1050 abp Marek Jędraszewski, bo zauważył, że takiej rocznicy nie można przegapić. Przyznam jednak, że nie wszyscy duchowni wykazują taki sam entuzjazm.

Może nie odczuwają potrzeby takich obchodów. Jubileusze świętowane co pięćdziesiąt lat mogą dotyczyć przecież bardzo wielu wydarzeń w Kościele.

– Ks. Cholewiński, jezuita zaangażowany w ruch neokatechumenlany, powiedział kiedyś, że Kościół jest taki smutny, ponieważ po świecie chodzi wiele chrzcielnych niewypałów. Myślę, że chodziło o porównanie militarne, tzn. o pocisk, który nie detonował. Mamy przecież całe masy ludzi ochrzczonych, którzy przyjęli chrzest w wieku niemowlęcym, a teraz, przez brak świadomości tego obdarowania, żyją jak niewypały.

Mówi Ksiądz o potencjale i nowym życiu. To jest ten duchowy ładunek. Jak go zdetonować?

– Musimy być duchowymi saperami, którzy będą potrafili pomagać ludziom zdetonować ich potencjał chrztu. Ten potencjał polega na tym, że zostaliśmy zanurzeni w Chrystusa. To jest zjednoczenie z Nim, które sprawia, że możemy żyć życiem odmiennym od tego, jakie prowadzą ludzie nieznający Chrystusa. Można tę odmienność życia opisywać na różne sposoby. Ja przywołałbym jedną z ważnych cech ochrzczonych. Otóż na mocy zjednoczenia z Chrystusem wszyscy jesteśmy równi. Nie wiem, dlaczego tak mało o tym mówimy. Nie słychać tego w homiliach czy katechezach. Nie uważamy tej prawdy za bardzo ważną.

Na czym polega ta równość?

– To jest równość w godności. Jest o tym mowa w dokumentach Soboru Watykańskiego II, nawet w prawie kanonicznym. Niestety, to nadal bardziej pobożne życzenie niż rzeczywistość. Tradycyjne obyczaje kościelne często bardziej podkreślają nierówności w Kościele niż równą godność w Chrystusie. Mamy rozbudowany system tytułów honorowych, które nawiązują do języka godności. Mówi się np., że proboszcz został podniesiony do godności kanonika. Tyle że godność jest tylko jedna i przynależy ona równo wszystkim ochrzczonym. To jest godność dzieci Bożych, uczniów Chrystusa. I papież, i ksiądz proboszcz, i ochrzczone niemowlę są równi w godności.

Brzmi ciekawie. Odnoszę jednak wrażenie, że zbyt łatwo omija Ksiądz fakt różnicy, jaka istnieje np. między proboszczem i panią z parafialnego biura.

– Ta różnica istnieje, ale nie wynika ona z odmiennej godności, ale z odmiennego rodzaju służby. Jest to także zróżnicowanie sakramentalne. Są biskupi, prezbiterzy i diakoni, są osoby konsekrowane i wierni świeccy. Chodzi jednak nie o to, aby o tych różnicach zapomnieć, ale aby wszystkie rodzaje zadań w Kościele, także te wynikające ze święceń, traktować jako służbę dla wspólnoty wszystkich ochrzczonych i nie przypisywać sobie wyższej godności od tej, jaką nadał nam Chrystus. Przyzwyczailiśmy się do tego, że sam urząd wystarczy, aby zyskać autorytet wśród ludzi. Okazuje się, że sam urząd tego autorytetu nie wzbudza. Rozminięcie się autorytetu osoby z jej autorytetem czysto urzędowym czy nawet sakramentalnym, miał w historii Kościoła czasem bardzo fatalne skutki.

Równa godność ochrzczonych nie oznacza jednak, że wszyscy robią to samo i w równym stopniu o Kościele decydują.

– Dlatego warto przypomnieć drugą istotną charakterystykę osób ochrzczonych, a mianowicie tę, że nie tylko są równi w godności, ale także w działaniu. Mają równe prawo do udziału w budowaniu Królestwa Bożego. Ci, którzy posiadają tytuły honorowe czy sprawują ważne urzędy w Kościele, powinni mieć świadomość tego, że właśnie z powodu tej równości ich „kariera” jest zawsze w dół, w uniżenie i służbę. Kariera w odwrotną stronę, ukierunkowana na dawanie innym odczuć własną władzę i dominację, jest negowaniem tej równości. Każdy więc ochrzczony ma równe prawo mieć swój udział w budowaniu tego królestwa. Nie musi mieć do tego zadania żadnego specjalnego pozwolenia, bo wynika ono z chrztu. Oczywiście, również tutaj istnieją sakramentalne różnice między osobami świeckimi i duchownymi. Są też różne zadania w Kościele, które wprost wymagają posłannictwa biskupa. Zasadnicze jest jednak posłanie odnoszące się do budowania królestwa Bożego, które jest darem dla każdego ochrzczonego.

Dlaczego tak dużo mówi Ksiądz o równej godności w kontekście rocznicy chrztu?

– Bo to jest prawda o nas. Tak mało odkryliśmy ten wymiar łaski chrztu. Przecież bez tej prawdy, bez odkrycia tej godności nie wiem, kim jestem. Bez chrztu nie ma pełnej prawdy o człowieku. Musimy szukać sposobów na to, aby ludzie tę godność naprawdę odkrywali. Pamiętam, kiedy w Austrii nazwałem jednego z proboszczów prałatem, to zaraz odskoczył. Przecież ty jesteś moim bratem, jesteś księdzem – powiedział. Pamiętam też spotkania z kard. Schoenbornem, arcybiskupem Wiednia. Mówiliśmy do niego per ty. Takich szczerych rozmów, czasem do bólu szczerych między biskupem i prezbiterami, nigdy później nie spotkałem. To był sposób na odkrywanie równej godności ochrzczonych.

Rocznicy 1050 nie odnosi Ksiądz jedynie do tego, co duchowni mają zrobić dla innych, ale właściwie mówi Ksiądz o czymś, co może zmienić nas wszystkich.

– Chodzi o to, żeby odkrywanie łaski chrztu prowadziło do traktowania wszystkich ochrzczonych w Kościele podmiotowo. Porównałbym to do jednego z najlepszych zespołów symfonicznych na świecie, do filharmoników wiedeńskich, którzy nie zatrudniają dyrygenta. Zaprasza się do prowadzenia orkiestry podczas koncertu najwybitniejszych dyrygentów świata, ze świadomością, że sami muzycy są wybitnymi instrumentalistami. Stawiają jednak kogoś przed sobą, aby wydobył z nich ten muzyczny potencjał. Taka jest rola pasterza, biskupa, księdza. Każdy z parafian, diecezjan ma równą godność, łaskę chrztu i każdy z nich jest obdarowany przez Boga talentami. Zadanie polega na tym, aby to z nich wydobyć, aby sami zadziwili się kim są, żeby słuchaczom czy obserwatorom zabrakło tchu słuchając, jak grają.

No a fiolet i purpura…

– Kiedy widzę fioletową sutannę, to mam odczucie, że widzę księdza, który dla królestwa Bożego gotowy jest na to, aby dać się obić, widzę oczami wyobraźni jego posiniaczone ciało. Może to jest widzenie życzeniowe, ale tak chyba należy to rozumieć. Purpura jest kolorem krwi, którą kardynał powinien być gotowy przelać za Kościół. Krzyż i pierścień też są znakami wierności Chrystusowi ukrzyżowanemu. To jest zaangażowanie w budowanie Królestwa. Papież Franciszek piętnuje postawy karierowiczostwa. Można faktycznie takiej pokusie ulegać. A mamy pachnieć owcami. Poza tym przez chrzest owce pachną Chrystusem, a więc pasterz, który pachnie owcami, naprawdę pachnie Chrystusem, zachwyca się zapachem swoich owiec. Przecież jesteśmy dziećmi Bożymi.

 

 

Ale dziećmi Bożymi w jakimś sensie są wszyscy ludzie. Co to znaczy, że stajemy się dziećmi Bożymi przez chrzest?

– Bóg dał nam życie i niezależnie od tego, jak pojawiliśmy się na tym świecie, życie jest zawsze darem. W tym sensie Bóg jest Ojcem wszystkich, źródłem ich istnienia, a każdy człowiek jest dzieckiem Boga. Przez chrzest człowiek jednak nie tylko uświadamia sobie, że jego istnienie ma źródło w Bogu. Ochrzczony jednoczy się z Chrystusem i razem z Nim staje się dzieckiem Boga na podobieństwo samego Syna Bożego. Nazywa Boga Ojcem tak, jak do Niego zwraca się Syn Boży, Jezus Chrystus. W chrzcie świętym człowiek otrzymuje dar życia, które jest życiem samego Boga, i ma udział we wspólnocie miłości Osób Boskich. Chrzest jest więc początkiem nowego życia, ponieważ wprowadza w życie Trójcy Świętej.

Chyba doszliśmy do sedna sprawy. Teraz rozumiem, co miał Ksiądz na myśli, mówiąc o potencjale ładunku łaski, który w wielu ludziach jeszcze nie eksplodował.

– Czasem na rekolekcjach proponuję uczestnikom, aby następnego dnia, stając rano przed lustrem, pomodlili się słowami Psalmu 139: „Dziękuję Ci Panie, żeś mnie tak cudowanie stworzył. Godne podziwu są twoje dzieła”. To nie jest nauka pozytywnego myślenia, ale głęboka prawda o tym, kim jestem w oczach Boga. Nie wpadamy w ten sposób w samouwielbienie, ale chwalimy Boga, bo On nie stwarza bubli. Wyjaśniam też, że w chrzcie dochodzi do pewnego rodzaju „braterstwa krwi” z Chrystusem. Jestem naprawdę kimś bardzo ważnym, ponieważ Bóg chce mnie kochać jak swojego Syna.

Chrzest to też zadanie…

– „Braterstwo duchowe” z Chrystusem prowadzi do udziału w Jego misji. Tak jak On zostałem powołany do trzech funkcji: prorockiej, kapłańskiej i królewskiej. Tego człowiek nie otrzymuje przez fakt stworzenia, ale tylko przez chrzest. Być prorokiem znaczy świadczyć o swojej wierze, mówić o Bogu. Funkcja kapłańska to gotowość oddania życia Bogu i innym. No i królewskość, która też jest służbą, ale jakże inną od tej, której poszukuje świat. Kariera chrześcijan jest natomiast zawsze „w dół”, jest służbą i tylko dlatego jest też radością.

Co mamy zrobić, aby w tym roku liturgicznym ożywić w sobie łaskę chrztu?

– Warto przypomnieć sobie datę własnego chrztu i uroczyście świętować tego dnia. Austriacy powiedzieli mi kiedyś, że jesteśmy bardziej pobożni od nich, bo nie obchodzimy urodzin, ale świętujemy imieniny. Przecież imieniny to wspomnienie chrztu. Głupio mi się zrobiło, mając świadomość, że w imieniny nikt z nas nie myśli o chrzcie. Świętowanie dnia chrztu może być „odpaleniem” w nas potencjału chrztu, czyli radość, wdzięczność. Jestem odkupiony. Mam życie wieczne. Bóg mnie kocha.

Oprócz świętowania osobistego będą też wydarzenia publiczne.

– Najważniejszym momentem świętowania rocznicy 1050-lecia chrztu Polski w parafii będzie Wigilia Paschalna, która jest centralnym elementem Triduum Paschalnego. Każdy w swojej parafii może dołączyć do wspólnoty, która celebruje dar chrztu, czyli udział w krzyżu i zmartwychwstaniu Chrystusa, co jest centralnym wydarzeniem Wielkanocy. Musimy dobrze przygotować się na to święto. Wielu ludzi idzie do kościoła dopiero w Niedzielę Wielkanocną, nie uczestnicząc w liturgii, która trwa od wieczoru czwartkowego. Tego roku chcemy zachęcać do przejścia liturgii całej paschy Jezusa. Ta liturgia uświadamia nam, że żyjemy jakby na moście. My go przechodzimy, na tym polega życie. Boimy się umierania, dlatego liturgia Triduum Paschalnego jest towarzyszeniem Komuś, kto umiera dla mnie. Dobre przeżycie Triduum Paschalnego jest szkołą umierania. Po tej liturgii doświadczam, że śmierć jest bardzo trudnym doświadczeniem, które nas spotka, ale to nie koniec. Jest życie po śmierci. Tak jak Chrystus powstanę do nowego życia! Bilet na tę przeprawę do wieczności otrzymuję na chrzcie św. Wigilia Paschalna 2016 r. będzie w naszych parafiach centralnym wydarzeniem jubileuszu.

Są już pewnie konkretne sposoby na dobre przygotowanie się do tych uroczystości…

– Liturgię paschalną możemy lepiej przygotować przez udział w warsztatach liturgicznych. W Programie duszpasterskim oraz w opracowaniu pt. Jubileuszowa droga chrzcielna zawarliśmy wszystkie potrzebne materiały. W środę 25 listopada na Apelu Jasnogórskim w Częstochowie nastąpiło przekazanie jubileuszowych świec do wszystkich katedr polskich. Każda parafia będzie też miała swoją świecę. Każdy może nabyć podobną świecę do swojego domu. Drugim znakiem chrzcielnym będzie dzban z wodą święconą. Piękny dzban z rybą, logo jubileuszowym. Taki znak może pozostać w parafii po 1050. rocznicy Chrztu Polski. Nie chcemy pozostawiać dodatkowych znaków w kościele, ale raczej te, które powinny nam towarzyszyć w codzienności życia chrześcijańskiego; mówić nie tyle o samej uroczystości, ile o naszym życiu, o zanurzeniu w Chrystusa. Można też parafianom zaproponować kropielnice do domu, aby żyć duchowością chrzcielną na co dzień.

Co wydarzy się w wymiarze całej Polski?

– Centralne są wydarzenia, które będą miały miejsce w Gnieźnie i Poznaniu. Będą trwały trzy dni. Pierwszego dnia, po południu 14 kwietnia, w Gnieźnie spotyka się polski episkopat na modlitwę na Ostrowie Lednickim Tam, przy palatium Mieszkowym po raz pierwszy zabrzmi jubileuszowy dzwon, ogłaszając 1050. rocznicę Chrztu Polski. Potem będzie miała miejsce Msza św. w katedrze. Po Mszy odbędzie jeszcze projekcja filmu o chrzcie Polski. To będzie dzień wdzięczności za dar wiary. W czasie modlitwy w katedrze będzie obecny obraz Matki Bożej z Częstochowy.

Co wydarzy się zatem drugiego dnia?

– Następnego dnia spotykamy się w Poznaniu. Świętowanie rozpoczyna spotkanie Zgromadzenia Narodowego z Episkopatem na Targach Poznańskich. Zgromadzenie Narodowe wystosuje przesłanie na rocznicę 1050. W tym samym miejscu zaprezentowane zostanie jubileuszowe oratorium skomponowane na zlecenie władz samorządowych. Wieczorem w katedrze poznańskiej celebrowana będzie Msza św. z udziałem biskupów polskich oraz przedstawicieli episkopatów z zagranicy. Wcześniej z fary do katedry zostanie przeniesiony obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Podczas Mszy biskupi otrzymają do swoich katedr krzyże, które będą zawierały fragmenty drewna dębowego z wałów grodu Mieszka sprzed tysiąca lat.

I trzeciego dnia nadal w Poznaniu?

– Trzeci dzień to posłanie. 16 kwietnia odbędzie się zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Polski. Potem zaplanowano dwa wydarzenia na miejskim stadionie Lecha: spotkanie ewangelizacyjne i Mszę św. Rozpoczniemy o symbolicznej godzinie, tj. o 10.50. Celebracja przebiegać będzie etapami katechumenatu, który przygotowuje dorosłych do przyjęcia chrztu. Bedzie uwielbienie, posłuchamy świadectw nawrócenia, które wygłoszą znane postacie. Zakończymy ekumenicznie odczytaniem deklaracji o wzajemnym uznaniu chrztu przez różne Kościoły i wspólnoty chrześcijańskie. Potem Msza św. z legatem papieskim, podczas której dwanaście osób dorosłych przyjmie chrzest. Celebracja zakończy się posłaniem. Każdy z uczestników otrzyma zwinięte w rulon wyznanie wiary, aby na wzór pałeczki używanej w sztafecie, przekazywać wiarę innym. Ostatnim etapem będzie inscenizacja musicalu Jesus Christ Superstar w wykonaniu Teatru Muzycznego w Poznaniu. W wydarzeniach na stadionie weźmie udział ok. 27 tys. wiernych.

Po uroczystościach kwietniowych, 3 maja na Jasnej Górze biskupi zawierzą Kościół i naszą Ojczyznę Matce Bożej. W parafiach akt zawierzenia Maryi będzie miał miejsce 26 sierpnia w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej. Jesienią planowana jest jubileuszowa Pielgrzymka Narodowa z Polski do Rzymu.