Po co media katolickie?

ks. inf. Ireneusz Skubiś - redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela”

publikacja 09.10.2006 11:22

W jaki sposób powinien przejawiać się katolicki charakter mediów? Na czym ma polegać oficjalna kościelna aprobata dla katolickich mediów? Czy i jaką rolę w Państwa Redakcji pełni asystent kościelny? Jak w pracy Państwa Redakcji realizuje się wezwania i oczekiwania związane z katolickim charakterem dziennikarstwa?




Media nie są jedynie wytworem geniuszu ludzkiego, ale przede wszystkim darem Boga. Ten dar posiada swoją wewnętrzną, zamierzoną przez Boga celowość. Jest nie tylko - parafrazując słowa Jana Pawła II - darem, ale i zadaniem, pewną przestrzenią, którą mamy zagospodarować. Zadanie zawsze wiąże się z odpowiedzialnością, która jest wprost proporcjonalna do potęgi narzędzia, które znalazło się w naszych rękach. A że potencjalna potęga mediów jest olbrzymia, nie trzeba nikogo przekonywać.

Zadanie, jakie stoi przed mediami, to pomóc człowiekowi stawać się lepszym, duchowo dojrzalszym, bardziej świadomym godności swego człowieczeństwa, bardziej odpowiedzialnym, bardziej otwartym na drugich, bardziej gotowym świadczyć i nieść pomoc innym (Jan Paweł II, Redemptor hominis, 15). Taki jest ogólny cel wszystkich mediów, w tym także, a może przede wszystkim, mediów katolickich. Katolicki charakter środków społecznego przekazu powinien więc przejawiać się w maksymalnej trosce o wierność wewnętrznemu celowi, ukrytemu w owym miłosnym podarunku Boga. W jaki sposób być wiernym temu zamysłowi Boga? Co daje możliwie największą gwarancję, że człowiek się nie pomyli? Dla katolika, i tym samym dla mediów katolickich, takie zabezpieczenie przed błądzeniem daje wierność Kościołowi i jego Urzędowi Nauczycielskiemu, któremu troska o prawdę została powierzona przez Źródło prawdy i Dawcę wszelkich darów.

***


Kościelna aprobata dla katolickich mediów polega na zaufaniu Kościoła, że ludzie, którzy te media tworzą, będą korzystali z nich dla dobra człowieka, w taki sposób, jak to dobro rozumie Kościół. Formalnie znakiem zaufania Kościoła jest oficjalna nominacja asystenta kościelnego, który ma służyć pomocą w zachowaniu katolickiego charakteru medium.

W naszej Redakcji nie ma funkcji asystenta kościelnego, gdyż wydawcą naszego tygodnika jest Kuria Metropolitalna w Częstochowie. Niedziela jest instytucjonalnie związana z Kościołem powszechnym poprzez częstochowski Kościół partykularny.


***


Tygodnik Katolicki Niedziela jest czasopismem, które pragnie służyć Kościołowi powszechnemu i Kościołom lokalnym, czyli diecezjom, z którymi nawiązaliśmy bliską współpracę. Służebny charakter pisma wyraża się w naszym przypadku poprzez rodzaj podejmowanej tematyki oraz sposób pracy i etykę naszych dziennikarzy i redaktorów.

Służymy Kościołowi powszechnemu, poświęcając na naszych łamach wiele uwagi i miejsca na informacje ze Stolicy Apostolskiej. Kapitalne znaczenie dla nas i naszych Czytelników ma nauczanie Ojca Świętego. Jesteśmy pewni, że to dla nas najpewniejszy i niezawodny drogowskaz w realizacji powołania, zarówno nas, wydawców i redaktorów pisma katolickiego, jak i chrześcijańskiego powołania naszych Czytelników. Analogicznie wygląda służebność wobec Kościołów lokalnych.

Katolicki charakter Niedzieli to także sposób spojrzenia, tonacja refleksji nad istotnymi wydarzeniami z życia społecznego, politycznego, a także ekonomicznego, które jest przecież życiem naszym i naszych Czytelników. Staramy się te najważniejsze, często kontrowersyjne wydarzenia obejrzeć i niejako prześwietlić w perspektywie nauki katolickiej, po to, aby odkryć dla siebie i dla naszych Czytelników ich najgłębsze znaczenie. Najogólniej mówiąc, dla nas katolickie pismo to katolickie spojrzenie na świat.

I wreszcie: sprawa metody pracy naszych dziennikarzy i redaktorów. Można ją wyrazić hasłami: rygoryzm etyki, szczególna troska o obiektywność i staranne poszukiwanie prawdy. Nie ma u nas dziennikarstwa agresywnego, to znaczy takiego, którego celem samym w sobie jest pozyskanie tematu, informacji, „newsa”, bez oglądania się na nic i na nikogo. Nasze dziennikarstwo jest stonowane, co wynika ze świadomości służby człowiekowi, którego godność jest bezwzględnym priorytetem. Szczycimy się, że nikt nas nie oskarżył o potwarz, kłamstwo czy obrazę. Na łamach naszego pisma nie zdarzają się w zasadzie pomyłki. Jeśli mamy jakiekolwiek, nawet najmniejsze wątpliwości, czy informacja, w której posiadanie weszliśmy, jest zgodna z prawdą, wolimy jej nie publikować niż narazić kogokolwiek na zniesławienie. Wszystko dlatego, że zdajemy sobie sprawę, iż skarb przechowujemy w naczyniach glinianych.