Bóg na plakacie

Katarzyna Cinzio

publikacja 15.04.2008 11:03

Co miesiąc nowa myśl, nowy obraz. Miasta, miasteczka, wsie, mury kościelne lub klasztorne, najlepiej przy drogach, żeby były bardziej widoczne. Plakaty o Bogu, o miłości, o nadziei, o cierpieniu… Jest ich ponad 1100 w całej Polsce. Plakatom towarzyszą ludzie, którzy co miesiąc zmieniają plakat na nowy. Niedziela, 13 kwietnia 2008

Bóg na plakacie



Co miesiąc nowa myśl, nowy obraz. Miasta, miasteczka, wsie, mury kościelne lub klasztorne, najlepiej przy drogach, żeby były bardziej widoczne. Plakaty o Bogu, o miłości, o nadziei, o cierpieniu… Jest ich ponad 1100 w całej Polsce. Plakatom towarzyszą ludzie, spora grupa sympatyków i wolontariuszy, którzy co miesiąc zmieniają plakat na nowy. Słowem – franciszkańska ewangelizacja wizualna to jedno z największych przedsięwzięć ewangelizacyjnych w Polsce. Trwa 14 lat.

Na stronie internetowej franciszkanów czytamy: „Chcąc głosić skutecznie Chrystusa i Jego naukę, musimy pamiętać o nowoczesnych środkach społecznego przekazu, jak również o tym, że głosimy Chrystusa ludziom schyłku XX i początku XXI wieku, którzy są wychowywani m.in. przez środki masowego przekazu, do których należy plakat uliczny. To jedna z najskuteczniejszych form przekazu informacji. W imię odpowiedzialności za głoszenie Ewangelii światu zdominowanemu przez mass media, trzeba wykorzystywać te środki, które świat nam oferuje. W ramach nowej ewangelizacji Fundacja św. Franciszka z Asyżu i Wydawnictwo Ojców Franciszkanów «Bratni Zew» proponują «Ewangelizację wizualną»” – tak franciszkanie przekonują do plakatów ewangelizacyjnych na swojej stronie internetowej.



168 plakatów


„Ewangelizacja wizualna” to plakat o rozmiarach 2 m x 1,4 m. Jego treść jest związana z rytmem roku liturgicznego i z wydarzeniami z życia Kościoła, choć nie tylko. Gdy np. zmarła Matka Teresa z Kalkuty, pojawiły się franciszkańskie plakaty z jej twarzą.

Plakaty ewangelizacyjne wymyślił kilkanaście lat temu krakowski wydawca Andrzej Oczkoś, który zobaczył podobne w Szwecji. Po powrocie rozkleił na ulicach Krakowa prace własnego pomysłu, dotyczące Miłosierdzia Bożego. Pomysł chwycił. Oczkoś podzielił się nim z franciszkanami. I tak się zaczęło. Był rok 1994, Wielkanoc.

O. Stefan Tuszyński OFMConv, prezes Wydawnictwa Ojców Franciszkanów „Bratni Zew”: – Przez 14 lat po 12 plakatów w roku... Proszę policzyć...

168 plakatów wydawanych w nakładzie ok. 1100 co miesiąc. Kto pomaga ojcom w ich przygotowaniu: profesjonalni graficy komputerowi, plastycy, drukarnie?

– Kilka osób siada i rozmawia, dyskutuje. Tak rodzi się pomysł, ale wiemy też, że natchnienie przychodzi od Boga. Inaczej tego nie tłumaczymy…




Andrzej, przedstawiciel firmy farmaceutycznej, mieszka w Gdańsku-Suchaninie, codziennie mija plakat ewangelizacyjny, ale zapamiętał jeden: – Była mokra, zimna noc sprzed lat – gnałem na złamanie karku, chyba ze 160 km na godzinę. I obróciło mnie na pustym zakręcie w bryzgu wody o 180 stopni. Kierownica wyleciała mi z rąk. I przez krótką chwilę – która wtedy wcale krótka nie była – zobaczyłem w jasnym świetle burzy słowa: „Bóg jest!”. Normalnie poczułem ciary na plecach. Już po mnie? Ale nie, czuję, że żyję, więc co to jest... – to była druga myśl, gdy już nieco ochłonąłem. Odwróciłem powoli głowę w tamtą stronę, naprawdę byłem spietrany, i podniosłem wzrok. Nie wierzyłem własnym oczom – na kawałku muru wisiał plakat, oświetlony białawym światłem latarni. Na nim groźne niebo, kropka w kropkę jak tamtej nocy, i na granatowym tle tamte słowa… „Bóg jest!”. Szkoda, że wtedy nie było ze mną mojego szefa – ateisty. Nawróciłby się jak nic…

Widok z papieskiego okna


Na ulicy Franciszkańskiej w Krakowie ze słynnego okna papieskiego widać mur, a na nim kolejny plakat franciszkańskiej „Ewangelizacji wizualnej”. Jan Paweł II, stojąc w tym słynnym oknie, musiał widzieć taki plakat. Co sądził o reklamie głoszącej prawdy wiary językiem plakatowym, ograniczającym się do kilku słów, będącej przesłaniem brzmiącym jak telegram?

Kościół nie lekceważy reklamy. Już Papież Paweł VI napisał w dokumencie Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu „Etyka w reklamie”: „Obecność w sferze środków przekazu, w tym także w reklamie, jest dziś dla Kościoła niezbędnym elementem ogólnej strategii duszpasterskiej”. W latach 60. Papież apelował, by „instytucje katolickie umiały śledzić uważnie rozwój nowoczesnych technik reklamy i odpowiednio je wykorzystywać do szerzenia ewangelicznego orędzia”.

– Nie prowadzimy ani akcji reklamowej, ani marketingu religijnego – tłumaczy o. Tuszyński. – Zależy nam po prostu na dotarciu do współczesnego człowieka z Dobrą Nowiną językiem, który on rozumie i akceptuje. Jak w Ewangelii: „Nie lękajcie się! Idźcie i powiedzcie...” – idziemy więc i mówimy.



Spotkania z plakatami


Pani Józefa, emerytowana nauczycielka: – Wielki Post, połowa lat 90. Jeszcze przaśno-komunistycznie wokoło. Jadę tramwajem i nagle, tak bez zapowiedzenia, bez ostrzeżenia, spada na mnie ten obraz i te słowa: „Ty ukrzyżowałeś Chrystusa!” Krzyż, kilku ludzi z zadartymi głowami – to wszystko. Wielu wtedy mówiło, że nie uchodzi, by wizerunki Jezusa, Maryi, świętych, symbole religijne umieszczać obok dziewczyn reklamujących pasty do zębów czy proszki do prania, żeby o gorszych nie wspominać. Dla wielu te pierwsze plakaty to był szok… i dobrze, czasem trzeba człowiekiem potrząsnąć, żeby przestał się czuć taki cacany...






Fachowiec z branży reklamowej Paweł Strusiński z Projekt Max zna plakaty ewangelizacyjne. Pierwsze oglądał w Brazylii, gdzie biskupi zamawiają w profesjonalnych firmach marketingowych serie billboardów o tematyce religijnej, którymi np. w czasie Adwentu wyklejają całą Brazylię. Akcje billboardowe prowadziły w Europie Zachodniej Kościoły protestanckie.

Strusiński przyznaje, że nasze plakaty są na lepszym poziomie. – W reklamie istotna jest skuteczność. W tej kwestii trudno jednak o nią pytać. Jak sformułować pytania: Czy pod wpływem plakatów ludzie chętniej chodzą do kościoła? Czy bardziej wierzą? Tego nikt nie jest w stanie sprawdzić. I pewnie nie o to chodzi realizatorom tego programu. Jest jednak podstawowa zasada reklamy: ma docierać do potencjalnego odbiorcy i zainteresować go, przykuć uwagę, tak by zapamiętał... Pozostawiam ocenę odbiorcom, czy plakaty spełniają to zadanie, skoro od ponad 14 lat mają swoich odbiorców… – mówi o. Tuszyński.

Czy plakaty „Ewangelizacji wizualnej” docierają do świadomości współczesnego przechodnia, człowieka zaaferowanego codziennością, do tego wierzącego, a także tego niewierzącego lub stygnącego w wierze? Także do osób, które dostrzegają niestosowność w takim „lansowaniu” Boga?

O. Stefan Tuszyński: – Mamy sporo informacji zwrotnych, zapisujemy je. Są historie budujące, jak ta, gdy człowiek po zobaczeniu plakatu zdecydował się po latach na spowiedź. Siostra albertynka z Zakopanego opowiadała, że pod plakatem spotykają się przechodzący ludzie, często młodzi, i zaczyna się rozmowa, dyskusja o Bogu, o wierze…

Janusz, pracownik PKS: – Pamiętam wiele takich miejsc przy drogach. Lubię te plakaty. Rozpoznaję je z daleka. Są inne. Mają coś takiego, że „łażą” za człowiekiem. Wielu się nie przyzna do tego, ale te plakaty czepiają się myśli i krążą po głowie. Tak ma pewnie być. Ludzie patrzą na nie. Czasem widzę, że gapią się, jak stoimy na światłach, albo na przejazdach kolejowych...



Brawo, franciszkanie!


Magda, mama 7-letniej Poli:– Dobrze, że ktoś wymyślił taki prosty sposób docierania do wszystkich ludzi, nie tylko tych, którzy przychodzą do kościoła. Słowa i obraz jak błysk, jak ostry cios. W tym przekazie, takim lapidarnym, sporo jest z klimatu naszych czasów. Szybko żyjemy, więc szybko trzeba do nas iść z tym przesłaniem i to w każdym miejscu… Zapamiętałam jeden tylko plakat – był jak kartka w szkolną kratkę. A na nim słowa napisane dziecięcym, okrągłym pismem: „Jesteś umiłowanym dzieckiem Boga”. Piękne, prawda?…

Ulica Wrocławia, okolice kościoła św. Franciszka z Asyżu, plakat i przechodzień: – Każdy sposób zatrzymania nas i zmuszenia do choćby sekundy refleksji jest bezcenny w dzisiejszym świecie. A nawet dodam: wynajmijcie te wielkie billboardy przy galeriach handlowych, przy multipleksach, przy wiejskich dyskotekach! … Brawo, franciszkanie, tak trzymać!



Gdzie można zamówić plakaty?
EWANGELIZACJA WIZUALNA, Fundacja św. Franciszka z Asyżu, ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków
tel. (0-12) 428-31-70; tel./fax (0-12) 428-32-41; biuro@ewangelizacja.org.pl