Jakie rodziny – taki naród

Marta Bilonowicz-Hutna

publikacja 03.11.2008 19:22

Jak rodziny mają się odnaleźć w świecie, który przecież spłyca świętość małżeństwa, przykłada je do więzi czy związków, które z małżeństwem nic wspólnego nie mają? Niedziela, 2 listopada 2008

Jakie rodziny – taki naród



Obraz polskiej rodziny na przestrzeni ostatnich kilku lat zmienia się bardzo dynamicznie. Zdaniem socjologów, przyczyna tkwi m.in. w materialistyczno-konsumpcyjnym nastawieniu do świata, w masowej emigracji i ogólnym polepszeniu standardu życia. Przerażeniem napawają dane statystyczne nt. liczby przeprowadzanych rozwodów i rozpowszechniania się tzw. wolnych związków.

Jednak wrześniowa pielgrzymka małżeństw i rodzin na Jasną Górę pokazała, że chrześcijanie mogą czuć się spokojni o przyszłość swoich rodzin – o ile już teraz zaczną działać w kierunku umocnienia jej fundamentów

Ostatnio tematyka rodzinna dość często jest poruszana w mediach. Nagłośnienie pewnych wydarzeń prowokowało społeczne ożywienie, gorące dyskusje i debaty w takich kwestiach, jak: obrona życia poczętego, zapłodnienie metodą „in vitro”, wczesnoszkolna edukacja, przemoc wobec dzieci, separacje i rozwody oraz związki jednopłciowe. Ale dlaczego właśnie środowisko rodzinne stało się przedmiotem tak wielkiego zainteresowania ze strony mediów?

Nowożytne areopagi cywilizacji

Odpowiedź na to pytanie znajdziemy m.in. w publikacjach i wypowiedziach Jana Pawła II. Papież wielokrotnie zwracał uwagę na fakt, że to właśnie media w największym stopniu kształtują oblicza nowej cywilizacji. W książce „Przekroczyć próg nadziei” stwierdził nawet, że siły antyewangelizacji jako swoje strategiczne punkty oddziaływania wybrały „nowożytne areopagi”, czyli media.

Dlatego gorąco zachęcał chrześcijan, aby wkraczali na te nowożytne areopagi i brali udział w bitwie cywilizacyjnej, żeby potrafili się samoorganizować wobec zagrożenia. Bo – zdaniem Papieża – w świecie nie ma nieubłaganych konieczności dzieł, nie ma determinizmów historycznych, przed którymi musielibyśmy kapitulować – wszystko zależy od wolnej woli człowieka. Te ważne prawdy przypomniał na konferencji w ramach pielgrzymki małżeństw i rodzin redaktor naczelny „Frondy” – Grzegorz Górny.

Podczas konferencji wiele mówiono nt. prób przemodelowania świadomości społecznej przez media. Przywołano m.in. sprawę Agaty z czerwca br. jako przykład stosowanych przez media technik manipulacji i dezinformacji. O. Andrzej Rębacz CSsR, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin, mówił o świadomym przeciwstawieniu się atakom mediów na instytucję małżeństwa i rodziny. Bp Kazimierz Górny, przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP, wspomniał o systematycznie prowadzonej negacji wartości chrześcijańskich, czego wyrazem jest kwestionowanie przez młodzież dotychczasowych zasad i pojęć, co jest zauważane przez księży m.in. podczas katechezy, nauk przed bierzmowaniem czy ślubem. W dyskusji poruszono też problem szkodliwego wpływu telewizji na dzieci, nawiązując do cennych spostrzeżeń prof. Andrzeja Jurgi na ten temat.

Memoriał w sprawie rodziny

Świadomość kształtowania się różnych teorii o rodzinie, błędnych wypowiedzi nt. małżeństwa, a także niepokojące zapowiedzi polityków w tej dziedzinie skłoniły we wrześniu br. Radę ds. Rodziny KEP do wydania decyzji o opracowaniu memoriału, w którym zostaną przypomniane najistotniejsze kwestie związane z małżeństwem, rodziną i wychowaniem dzieci, a także wyjaśnione będzie stanowisko Kościoła w kwestii etyki seksualnej.

Memoriał będzie skierowany przede wszystkim do rodzin, ale także do władz, parlamentarzystów, samorządów i mediów. Oprócz zasad będzie też zawierał postulaty właściwego podejścia do rodziny w polityce i środkach przekazu. Jak stwierdził bp Kazimierz Górny, media powinny pozytywnie mówić o rodzinie, a nie tylko ukazywać skandale, aborcje czy rozwody. Zdaniem członków Rady, taki memoriał, jako uzasadnienie o charakterze racjonalnym, a nie odwołującym się tylko do autorytetu czy zasad wiary, jest dziś szczególnie potrzebny, zwłaszcza ludziom młodym.






W trosce o życie

Duże nadzieje na ugruntowanie chrześcijańskiego modelu rodziny w naszym społeczeństwie niesie też program duszpasterski na rok 2008/09, którego hasło brzmi: „Otoczmy troską życie”. Jak twierdzi abp Stanisław Gądecki we wstępie do opracowania tego programu, chodzi tu nie „o wąsko rozumianą obronę życia nienarodzonych ani o zagrożenia życia ludzkiego, ale raczej o troskę o szeroko rozumiane formy życia, które wyszły z rąk Stwórcy”.

Dlatego należy otoczyć troską również życie duchowe, intelektualne, psychiczne i fizyczne człowieka, z mocnym akcentem na środek życia. Bo – zdaniem abp. Gądeckiego – jeśli będziemy skupiać się na tym, aby formować dorosłego chrześcijanina, wychowywać go do odpowiedzialności, towarzyszyć mu na drodze rozwoju, aby był świadomym wyznawcą Chrystusa, to nie będzie w społeczeństwie problemów ani z początkiem życia, ani z jego końcem.

Troska Kościoła o rozwój człowieka jest też potrzebna, aby mógł on dorastać do wizji, jaką przedstawia encyklika „Humanae vitae”, której 40-lecie obchodzimy w tym roku. Wspomniał o tym podczas pielgrzymki małżeństw i rodzin ks. dr Szymon Stułkowski z diecezji poznańskiej. Kapłan zwrócił uwagę, że w rozmowach o encyklice najczęściej porusza się problem aborcji i antykoncepcji, zapominając o głębokiej treści przesłania, jakie ten dokument ze sobą niesie.

Ks. Stułkowski przyznał, że encyklika „Humanae vitae” wysoko stawia poprzeczkę ludziom tworzącym rodzinę, będącym w małżeństwie i tym, którzy żyją samotnie. Ale wiara i świadoma relacja z Bogiem pomagają pokonać tę poprzeczkę, a wizja człowieka i styl życia, jaki proponuje encyklika, są ciągle aktualne.

W formułowaniu takiej postawy może pomóc właśnie proponowany program duszpasterski, który zawiera konkretne propozycje dla środowisk duszpasterskich, wspólnot parafialnych i rodzinnych. A ponieważ – jak twierdzi bp Stanisław Stefanek, wiceprzewodniczący Rady ds. Rodziny – troska o życie winna być realizowana przede wszystkim w małżeństwie i rodzinie, należy bardziej zatroszczyć się o sprawy trwałości małżeństwa.

Zachwycić się małżeństwem

Wokół tego właśnie tematu była skoncentrowana odbywająca się pod koniec września br. 24. Pielgrzymka Małżeństw i Rodzin na Jasną Górę. Jej hasło: „Odnawiamy przyrzeczenia małżeńskie” zostało uroczyście zwieńczone podczas centralnej Mszy św. pielgrzymkowej. Na znak, że chcą coraz doskonalej wypełniać swoje święte zobowiązania i na nowo przyjąć Chrystusa do swego małżeństwa, setki małżonków podało sobie prawe dłonie i powtarzało za bp. Górnym słowa małżeńskiej przysięgi.

Ale czy ten niewątpliwie piękny i ważny moment wystarczy, aby zachować trwałość i jedność w małżeństwie? Jak rodziny mają się odnaleźć w świecie, który przecież spłyca świętość małżeństwa, przykłada je do więzi czy związków, które z małżeństwem nic wspólnego nie mają?

Rozwiązanie podsunął w tej kwestii biskup sandomierski Andrzej Dzięga, w homilii skierowanej do małżonków. Zachęcał ich, aby zachwycili się więzią, jaka ich łączy – bo małżeństwem trzeba się zachwycać, trzeba zrozumieć, że jest to obraz miłości Chrystusa i Kościoła. – Jak nie zachwycić się miłością małżeńską – pytał bp Dzięga – która pięknieje i pogłębia się, gdy napełnia się trwałością, wiernością, służbą wzajemną i pomocą, a jakże często także przebaczeniem, powrotem i nowym przyjęciem? Jak nie zachwycić się miłością małżeńską, która w starszym wieku dopełnia się szczerością, szczęściem w oczach i tym cichym, acz jakże wyrazistym trzymaniem za dłonie?

W małżeństwie każdy dar nowego życia przyjmowany jest z radością, bez lęku o sprawy finansowe czy karierę zawodową. Dlatego – mimo że świat krytykuje, a czasem wyśmiewa chrześcijański model małżeństwa i rodziny – nasze świadectwo musi być silniejsze. Bo nasz zachwyt będzie najbardziej wyrazistym śladem pielgrzymowania drogami małżeństwa i rodziny, jaki pozostawimy następnym pokoleniom.