Rola Kościoła w przemianach ustrojowych w Polsce

Ks. Józef Krukowski

publikacja 23.06.2009 20:16

Refleksja w dwadzieścia lat po pierwszych po II wojnie światowej demokratycznych wyborach parlamentarnych. Niedziela, 21 czerwca 2009

Rola Kościoła w przemianach ustrojowych w Polsce



Przemiany zainicjowane w Polsce w 1989 r. mają charakter bardzo złożony. Obejmują bowiem nie tylko warstwę polityczną i ekonomiczną, ale również religijną i kulturową. Istotne znaczenie w tym procesie ma przejście od totalitaryzmu komunistycznego do demokracji liberalnej.

Sprawująca od 1945 r. dyktaturę partia komunistyczna w 1989 r. zrezygnowała z założeń ideologii marksistowsko-leninowskiej i przeszła na pozycje pragmatyczne, co doprowadziło do powstania pluralizmu politycznego w Polsce i do rozpadu systemu komunistycznego w Europie. Politycy partii komunistycznej postanowili w pewnej mierze podzielić się władzą z opozycją solidarnościową w drodze częściowo wolnych wyborów parlamentarnych, które odbyły się w czerwcu 1989 r.

Powszechnie wiadomo, że pewien udział w tych przemianach miał Kościół katolicki, lecz nie zawsze jest on właściwie pojmowany. Aby zrozumieć właściwą rolę Kościoła, należy zwrócić uwagę najpierw na tragizm sytuacji, w jakiej znajdowało się społeczeństwo polskie w latach 1945-1989 r. Tragizm ten polegał na tym, że mimo znaczącego udziału żołnierzy polskich w walkach z okupantem hitlerowskim na wszystkich frontach naród polski nie odzyskał niepodległości, ale na mocy układu jałtańskiego został poddany pod okupację sowiecką.

Partia komunistyczna nie miała mandatu do sprawowania władzy od społeczeństwa, lecz od komunistycznej partii ZSRR. Władze komunistyczne usiłowały narzucić całemu społeczeństwu jedyną rzekomo prawdziwą ideologię marksistowską w miejsce religii, podjęły więc walkę z Kościołem. Miało to doprowadzić do zmiany tożsamości kulturowej narodu. Jednakże oryginalność tej sytuacji polegała na tym, że na terytorium Polski po raz pierwszy w dziejach na tak szeroką skalę nastąpiło zderzenie władzy komunistycznej z Kościołem katolickim, który pod przewodnictwem Prymasa Polski stanął w opozycji wobec dyktatury komunistycznej.

Była to opozycja moralna, a nie polityczna. Kościół nie konkurował bowiem z partią komunistyczną o sprawowanie władzy państwowej, jak czynią to partie polityczne, ale w ramach swej misji religijno-moralnej spełniał dwa zadania.

Pierwszym z nich była realizacja misji własnej, ściśle ewangelizacyjnej, przez pracę duszpasterską; natomiast drugim – misja kulturowa nazwana przez Prymasa Wyszyńskiego misją zastępczą, realizowana również w ramach pracy duszpasterskiej, a zmierzająca do obrony praw człowieka, praw rodziny i praw zniewolonego narodu. Kościół zastępował narodowi brak własnej suwerenności politycznej przynajmniej w dziedzinie kultury.

Gdy społeczeństwo było pozbawione autentycznej reprezentacji politycznej, Kościół pełnił funkcję jedynej istniejącej oficjalnie opozycji wobec władzy komunistycznej, pomimo że był nękany różnymi środkami terroru.





Nasuwa się pytanie: Jakie metody stosował Kościół jako opozycja moralna? Były to dwie metody. Pierwszą z nich były protesty hierarchii kościelnej wobec faktów łamania praw człowieka i praw narodu przez władze komunistyczne. Drugą metodą był dialog, podlegający ewolucji. Najpierw były to próby partnerskiego dialogu z ludźmi sprawującymi dyktaturę komunistyczną w celu wynegocjowania gwarancji poszanowania prawa do wolności religijnej oraz wspomaganie biernego oporu społeczeństwa wobec dyktatury komunistycznej.

Wzmocnienie takiej funkcji Kościoła nastąpiło po wyborze kard. Karola Wojtyły na stolicę Biskupa Rzymu, a jeszcze bardziej po jego pielgrzymce do Ojczyzny w czerwcu 1979 r. Nie tylko symboliczne znaczenie miały jego słowa wypowiedziane na Placu św. Piotra w dniu uroczystej Mszy św. pontyfikalnej: „Nie bójcie się otworzyć granic Chrystusowi!”. A po modlitwie wypowiedzianej przez Ojca Świętego: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”, wypowiedzianej na pl. Zwycięstwa w Warszawie, społeczeństwo przestało się bać władzy komunistycznej. Przejawem tego było powstanie „Solidarności”.

Po roku 1980 – wobec wzrastających napięć między opozycją solidarnościową a aparatem partyjno-państwowym – Kościół hierarchiczny podjął się pełnić funkcję mediatora i pośrednika. Świadczy o tym m.in. spotkanie 4 listopada 1981 r. prymasa Józefa Glempa z generałem Wojciechem Jaruzelskim i z przewodniczącym „Solidarności” Lechem Wałęsą. Kard. Glemp chciał pełnić funkcję stabilizacyjną, aby proces zainicjowanych przemian był kontynuowany w sposób pokojowy.

W pierwszych dniach stanu wojennego Ksiądz Prymas wezwał społeczeństwo do biernego oporu, bez rozlewu krwi. Był to apel wynikający z pokojowej misji Kościoła i troski o ochronę narodu przed dalszym wyniszczaniem. Podczas stanu wojennego Episkopat nie zaprzestał dialogu z władzą komunistyczną.

Nadal działała Komisja Wspólna Episkopatu i Rządu, ale obok postulatów w sprawie normalizacji sytuacji prawnej Kościoła strona kościelna domagała się od władzy komunistycznej poszanowania praw człowieka do wolności słowa i stowarzyszania się, a w szczególności uwolnienia osób internowanych. Ojciec Święty Jan Paweł II apelował o poszanowanie prawa narodu do własnej podmiotowości oraz o podjęcie przez władze komunistyczne dialogu z opozycją solidarnościową. Szczególne znaczenie miały jego słowa – „Nie ma wolności bez Solidarności” – wygłoszone podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny.

Prymas Józef Glemp podjął funkcję mediatora między władzą komunistyczną a opozycją solidarnościową. Gdy publicyści usiłowali utożsamić Kościół z partią polityczną, w lutym 1985 r. prymas Glemp wyjaśnił: „Kościół nie może zaspokoić wszystkich dążeń narodu. Może zaspokoić w zakresie społecznym przez tworzenie duszpasterstwa poszczególnych grup ludzi.

Natomiast żeby odpowiedzieć na aspiracje polityczne – tego Kościół nie jest w stanie uczynić, bo Kościół nie posiada programu politycznego w znaczeniu przyjmowanym dziś powszechnie w sferach władzy”. Kościół zachował więc niezależność od jakiejkolwiek partii politycznej i oddziaływał na ludzi znajdujących się w przeciwstawnych obozach politycznych, z których w latach dziewięćdziesiątych wyłoniły się partie polityczne – zarówno liberalne, jak i konserwatywne.






Pod koniec lat osiemdziesiątych z jednej strony ludzie sprawujący funkcje w organach władzy komunistycznej, a z drugiej – ludzie należący do opozycji solidarnościowej zwrócili się do Prymasa Polski o pomoc w nawiązaniu między nimi dialogu. Wówczas kard. Glemp upoważnił trzech duchownych, aby pełnili role obserwatorów w tym dialogu, który stopniowo doprowadził do kompromisowego porozumienia podpisanego przy okrągłym stole. W wyniku tych negocjacji uzgodniono warunki ponownej legalizacji NSZZ „Solidarność” oraz wynegocjowano projekt ustawy o stowarzyszeniach i projekt ordynacji wyborczej dotyczący demokratycznych wyborów do Sejmu i Senatu.

Rola Kościoła w procesie przemian po 1989 r. podlegała natomiast dalszym zmianom. Kościół przestał pełnić zadanie mediatora między władzą komunistyczną a opozycją antykomunistyczną po przejęciu przez nią aparatu państwowego. W warunkach demokracji powstały różne partie polityczne rywalizujące między sobą o zdobycie poparcia ze strony społeczeństwa w wyborach do Sejmu i do Senatu, a po wejściu Polski do Unii Europejskiej także do Parlamentu Europejskiego.

Wielu politykom i publicystom polskim, którzy przedtem zwracali się do Kościoła o pomoc, wydawało się, że wraz z wygaśnięciem opozycyjnej funkcji Kościoła wobec władzy komunistycznej całkowicie skończyła się jego rola w życiu publicznym. Co więcej, podjęli walkę z Kościołem pod hasłem walki z „poszanowaniem wartości chrześcijańskich” w życiu publicznym. Nie należy jednak utożsamiać życia politycznego, w którym uczestniczą partie polityczne, z życiem publicznym, w którym niewątpliwie Kościół ma prawo uczestniczyć.

Natomiast istotne znacznie ma odpowiedź na pytanie: Na czym polega udział Kościoła w życiu publicznym w społeczeństwie demokratycznym? W odpowiedzi trzeba wyróżnić dwie płaszczyzny obecności Kościoła w życiu publicznym. Pierwszą z nich jest działalność Kościoła jako instytucji społecznej, realizowana przez misję nauczycielską i wychowawczą. W tej roli Kościół nie może zaprzestać oddziaływania na życie polityczne, ale czyni to nie bezpośrednio, lecz pośrednio, m.in. przez listy pasterskie biskupów, komunikaty w ważnych sprawach dla życia społecznego i narodowego.

Szczególnie z okazji wyborów do parlamentu biskupi zwracają się do wiernych z apelem o udział w wyborach i oddawanie głosu na tych kandydatów, którzy kierują się zasadami etycznymi, mającymi korzenie w wartościach chrześcijańskich. Natomiast w drugiej płaszczyźnie w życiu politycznym bezpośrednio uczestniczą wszyscy katolicy, jako obywatele, na zasadzie równości z innymi współobywatelami: bądź przez przynależność do partii politycznych, bądź przez udział w funkcjonowaniu aparatu państwowego i samorządowego, bądź przez udział w wyborach, ale czynią to na własną odpowiedzialność.

Istotne zadanie katolików jako obywateli polega na tym, aby z jednej strony w życiu politycznym, gospodarczym i w stanowieniu prawa kierować się zasadami nauki społecznej Kościoła i w wyborach popierać ludzi kierujących się tymi zasadami, a z drugiej strony stawiać opór wpływom partii i grup nacisku inspirowanych przez ideologię ateistyczną bądź skrajnie liberalną, prowadzących bardzo intensywną działalność propagandową przy użyciu mediów.