Łódź dobrego połowu

Anna Skopińska

publikacja 11.08.2009 20:45

Stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” – żywy pomnik Jana Pawła II – na pewno na długo pozostaną w sercach wszystkich tych, z którymi na łódzkiej ziemi się zetknęli. Niedziela, 9 sierpnia 2009

Łódź dobrego połowu



Przywieźli piękno i bogactwo młodości, rozświetlili swoimi uśmiechami Łódź, poruszyli serca jej mieszkańców. Przez dwa tygodnie poznawali kulturę i tożsamość miasta i regionu, na każdym kroku napotykając ogromną życzliwość i dobroć. Stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” – żywy pomnik Jana Pawła II – na pewno na długo pozostaną w sercach wszystkich tych, z którymi na łódzkiej ziemi się zetknęli.



Stypendyści – żywy pomnik Jana Pawła II przy pomniku Papieża-Polaka
przed łódzką archikatedrą
fot. S. Janina Sabat


Otwarte ramiona całego miasta

W przygotowanie obozu w Łodzi zaangażowane zostało całe miasto. Zarówno jego władze, jak i służby – straż miejska, policja, straż pożarna, lekarze, pielęgniarki z łódzkich szpitali. Gospodarzem spotkania był metropolita łódzki abp Władysław Ziółek. W zorganizowanie pobytu 1400 młodych ludzi, wśród których było 18 Polaków z Mińska i Grodna, włączyły się także uczelnie – Uniwersytet Łódzki, Politechnika Łódzka, Uniwersytet Medyczny, Akademia Muzyczna i łódzka „Filmówka”. To one zapewniły bazę noclegową i przygotowały liczne wykłady i warsztaty. Wszak – jak to określił rektor jednej z uczelni – przyjazd stypendystów to dla szkół wyższych najlepsza promocja.

Stąd niezwykle interesujące propozycje ofert edukacyjnych, a także wykłady z prawa, historii, warsztaty kryminologiczne, filmowe, anatomia w muzeum Collegium Anatomicum, matematyka w biznesie czy fizyka uzupełniona fragmentami dzienników pisanych przez naukowców, anegdotami na temat największych fizyków oraz opowieściami o warunkach przeprowadzania badań i eksperymentów w czasach, gdy działy się dla fizyki rzeczy przełomowe. Jednak stypendyści spędzali czas nie tylko w murach uczelni i salach wykładowych.

Spotkania z przeszłością i teraźniejszością

Miasto w porozumieniu z Województwem i Urzędem Marszałkowskim przygotowało niezwykle ciekawy program, który często nie pozwalał na chwilę wytchnienia. Stypendyści poznawali Łódź z jej najpiękniejszej strony. Przemierzali wielokulturowe miasto, odkrywając jego tajemnice i uroki, szukając śladów historii. Przyglądali się pięknym XIX-wiecznym kamieniczkom, oglądali pałace dawnych przemysłowców. Budynki, szczególnie te odnowione, oczarowują pięknem bogatego wzornictwa, polichromii, a nawet całych historii, opowiedzianych na murach za pomocą ceramicznej mozaiki.

Niestety, ze względu na fakt, że większość pałacyków jest własnością prywatną, zwiedzenie ich wewnątrz nie było możliwe, ale swoimi malowniczymi opowieściami rekompensowali to przewodnicy. Spacerowali też po zrewitalizowanym kompleksie fabrycznym Poznańskiego, na którego terenie obecnie znajduje się centrum rozrywkowo-kulturalno-handlowe Manufaktura. Wyjeżdżali poza Łódź – do elektrowni w Bełchatowie, Arkadii i Nieborowa, Uniejowa i Rogowa.

Niezwykle wzruszająca była wyprawa na teren byłego getta. Od dawnych budynków administracji młodzi wędrowali przez Park Ocalałych, który dziś jest miejscem pamięci zarówno ofiar, jak i tych, którzy przeżyli, aż po stację Radegast – pomnik wyrażający szacunek dla wszystkich Żydów wywiezionych z getta w zbiorowych transportach.

Był to czas ubogacania ducha i zdobywania wiedzy o mieście, które wśród polskich miast jest bodaj jednym z najmłodszych, ale jakże bogate w przeszłość. Stypendyści mieli także zajęcia sportowe – m.in. Dzień Sportu, kiedy mogli mierzyć się ze sobą w poszczególnych dyscyplinach. Uczestniczyli także w pokazach policji i straży pożarnej.

Spacery śladami świętych

Jednym z ważniejszych punktów programu – ubogacającym duchowo – były spacery śladami świętych. I tak młodzi wędrowali łódzkim szlakiem św. Faustyny. Byli także w miejscu jej narodzin w Głogowcu. Słuchali historii o innych świętych – św. Maksymilianie Kolbe, który przez kilka lat mieszkał w podłódzkich Pabianicach czy św. Urszuli Ledóchowskiej i służebnicy Bożej Wandzie Malczewskiej. W programie ich pobytu była także wędrówka szlakiem papieskim – trasa, którą 13 czerwca 1987 r. przemierzał Jan Paweł II.

Pożegnanie z Łodzią – „Barką”

Jak młodzi wspominali pobyt w Łodzi? Niezwykle ciepło wyrażali się o mieście i jego mieszkańcach. Wielu cieszył bogaty wybór uczelni, młodzi podkreślali, że chcieliby właśnie tu kontynuować naukę. Niektórzy w dniu wyjazdu ocierali łzy – nie tylko z powodu rozstania z przyjaciółmi… A jak miasto Łódź wspominać będzie stypendystów? Z wielkim wzruszeniem będzie czekać na kolejny obóz w Łodzi. Po tegorocznym widać, że naprawdę „Łódź to «Barka», a «Barka» to Łódź. Łódź dobrego połowu, Łódź zwrócona ku Bogu, który zsyła jej wiatr” (hymn obozu, słowa: Jacek Cygan, muzyka: Piotr Rubik).






KS. PRAŁ. JAN DROB, Ekonom Konferencji Episkopatu Polski:

Chciałbym wyrazić wielkie uznanie i serdecznie podziękować gospodarzom miasta, województwa, archidiecezji i łódzkich uczelni – Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej i Uniwersytetu Medycznego za ugoszczenie naszych stypendystów, umożliwienie im poznania Łodzi i jej kultury. Przyjmowano nas dotąd wszędzie – w każdym odwiedzanym mieście – bardzo dobrze, ale tu wyjątkowo. Można powiedzieć, że w Łodzi nastąpiła mobilizacja wszystkich sił.

To jest naprawdę coś wyjątkowego, co w szczególny sposób należy podkreślić – ogromne zaangażowanie Księdza Arcybiskupa, Marszałka Województwa, Wojewody Łódzkiego, Wiceprezydenta Łodzi i samych Mieszkańców. Niezwykłe wrażenia, przeżycia, jak chociażby podczas wycieczek i wędrówek po mieście i regionie, czy wydarzenia bez precedensu, jakim była wieczorna modlitwa międzyreligijna na Starym Rynku. Pierwsza taka modlitwa w historii Łodzi i obozów Fundacji.

Wielkim darem dla tych młodych ludzi jest poznawanie kultury różnych miast. Stypendyści pochodzą ze wszystkich regionów i zakątków Polski, o różnej tradycji, przeszłości, kulturze. Bycie razem, zawarte na obozie przyjaźnie, są dla nich wzajemnym ubogacaniem siebie.

W Łodzi byli widoczni – na ulicach, w kościołach, w śpiewie, uśmiechu, tańcu. Jak ktoś powiedział – rozświetlili to miasto. Myślę, że mieszkańcy Łodzi i całego regionu zobaczyli, że żywy pomnik Jana Pawła II, który tworzą stypendyści, warto i należy budować. Ten pomnik może bowiem być radością Polski, Polaków, jako dar dla Ojca Świętego Jana Pawła II.

Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” stara się szukać sponsorów. Mamy tych indywidualnych, którzy co miesiąc wpłacają po 20 czy 50 zł. Chcę im serdecznie podziękować. Jak mówią sami młodzi, gdyby nie to stypendium, nie mieliby najmniejszych szans uczyć się i rozwijać swoich zdolności. I choć kryterium jego przyznawania wymaga od nich średniej 4,8 na świadectwie gimnazjalnym, 4,5 na maturalnym i studenckim, to ich to mobilizuje.

Mówią stypendyści

Ania z diecezji siedleckiej, studentka UKSW w Warszawie

Stypendystką jestem od ośmiu lat. Mogę powiedzieć, że całe moje młode życie upłynęło pod sztandarem Fundacji. Oprócz formacji duchowej, którą każdego roku przechodzimy, najcenniejsza jest więź z innymi stypendystami. To są znajomi, przyjaciele w całym kraju, którzy, gdy jest taka potrzeba, zawsze służą pomocą.

Natalia Mołdawska z Bliżyna, diecezja kielecka, studentka biologii
Obozy integracyjne Fundacji są po to, by się spotkać, nawiązać znajomości, kulturalnie i naukowo się rozwijać. W Łodzi bardzo mi się podobało. Miasto i uczelnie bardzo dużo dla nas zrobiły. Uczestniczyliśmy we wspaniałych wykładach, prezentacjach poszczególnych wydziałów.

Michał Zieliński, gimnazjalista z diecezji szczecińsko-kamieńskiej
Jestem drugi rok stypendystą. To bardzo ciekawe doświadczenie, bardzo jednoczące ludzi. To doskonała okazja do poznania naszej wiary, jej źródła. Bardzo cenię sobie rozmowy z kapłanami, naszymi opiekunami czy gośćmi.

Agnieszka, licealistka, diecezja szczecińsko-kamieńska
Od kiedy zostałam stypendystką, bardzo dużo zmieniło się w moim życiu, stałam się pokorniejsza, wyrozumiała, bardziej otwarta na ludzi. Mam możliwość nauki w dobrej szkole i mam wielu przyjaciół.

Katarzyna Wołoszyn z Rudnika k. Stalowej Woli, diecezja sandomierska
Udało mi się dostać do jednej z najlepszych szkół w regionie dzięki stypendium. Mogłam zacząć spełniać swoje marzenia, zapisałam się na tenis. Poznaję bardzo dużo osób z różnych części Polski. To pomaga rozwijać się wewnętrznie, duchowo.

Asia z Łętowni k. Leżajska, gimnazjalistka
W moim życiu zmieniło się wiele, uwierzyłam w siebie, mogłam wyjechać na wakacje. Cieszę się, że spotkał mnie taki zaszczyt i zostałam stypendystką, zostałam dostrzeżona.