Szukając Pacanowa

Andrzej Grudzień

publikacja 09.08.2007 08:31

Wolność jest darem Boga – powtarzamy często – darem trudnym, bo zadanym. Zastanawiamy się: co to znaczy być człowiekiem prawdziwie wolnym? Stwierdzamy w pewnym momencie, że istnieje wiele zależności, układów, które nas ograniczają, zniewalają... eSPe 77/2007

Szukając Pacanowa



Dojrzewanie jako droga ku wolności


Jest taki znamienny moment w historii Koziołka Matołka pod koniec trzeciej księgi jego przygód – bohaterowi udaje się w końcu odnaleźć upragniony Pacanów, gdzie może zostać podkuty. Tu jednakże kolejne rozczarowanie – pewien profesor tłumaczy mu, że kowale pracujący w tym mieście nazywają się Koza, stąd powiedzenie: „Kozy kują w Pacanowie”. Koziołek wpada w rozpacz: tyle trudów i wszystko nadaremnie:

Wtedy jeden stary człowiek
Dłoń na głowie mu położył
I rzekł: Po co ci odmiany?
Tak żyj, jak cię Pan Bóg stworzył.


Ten fragment losów słynnego Koziołka dobrze pasuje do rozważań o naszym życiu w perspektywie wymiaru wolności. Jest to opis być może najważniejszego momentu w procesie dojrzewania do prawdziwej wolności, momentu dającego wewnętrzny pokój i szczęście.

Wolność jest darem Boga – powtarzamy często – darem trudnym, bo zadanym. Zastanawiamy się: co to znaczy być człowiekiem prawdziwie wolnym? Odkrywamy, że problem dotyczy naszego wnętrza, serca. Stwierdzamy również w pewnym momencie, że istnieje wiele zależności, układów, które nas ograniczają, zniewalają. Dociera do nas prawda, że wciąż, dzień po dniu, uczymy się żyć w prawdziwej wolności, czy raczej jesteśmy wychowywani do życia w niej.


Przecięcie pępowiny


Początkowo nasze decyzje w znacznym stopniu ograniczone są przez wolę innych osób, najczęściej rodziców. To pierwszy etap na drodze wychowania do prawdziwej wolności – zostają nam przekazane pewne wartości, system nakazów i zakazów, według których warto żyć. Postawa rodziców jest niezwykle istotna – nie tylko muszą oni świecić przykładem, ale też wiedzieć, w którym momencie można pozwolić dzieciom na autonomiczne decyzje. Gdy są zbyt zaborczy, ich podopieczni mają ogromne trudności w dokonywaniu własnych wyborów. Można całe życie pozostać biernym wykonawcą decyzji rodziców. Może się również zdarzyć, że wtedy, gdy ich zabraknie, poszukamy sobie osób mogących ich w tej roli dobrze zastąpić – przyjaciela, współmałżonka, szefa. I dalej będziemy odkładać moment rozpoczęcia samodzielnego działania.





W historii Matołka pożegnanie rodziców, a tym samym proces niezależnego od nich wychowania nastąpił szybko – właściwie zbyt szybko… Koziołek musiał zmierzyć się z nową sytuacją:

Kiedy znalazł się na drodze,
Po raz pierwszy na wolności,
Skoczył w górę nasz koziołek,
Aby rozprostować kości.


Nasz bohater, jak wiemy, nieraz musiał boleśnie przekonywać się o swych błędnych wyborach. Dochodzimy zatem do niezwykle ważnego momentu w drodze dojrzewania ku prawdziwej wolności, który definitywnie kończy pierwszy etap – jest on przez wielu nazywany „drugim odcięciem pępowiny” i u każdego człowieka może nastąpić w innym czasie. Decyzja o nim nie powinna być zbyt pochopna, ale nie można też za długo z nią zwlekać – bez tego nie rozpocznie się drugi etap.


Samodzielność


Powodzenie na drugim etapie dojrzewania, który można nazwać samodzielnością, zależy przede wszystkim od tego, jak głęboko zostało nam zaszczepione poczucie odpowiedzialności oraz jak sumiennie przyswajaliśmy je sobie. Człowiek, który poczuł swobodę decydowania o własnym losie, ale nie potrafi lub nie chce przewidywać konsekwencji swoich wyborów, wcześniej czy później zostanie zniewolony. W sposób bardziej lub mniej świadomy ulegnie własnym słabościom. Przykładem z naszej bajki – jednym z wielu – może być sytuacja, gdy:

…Koziołka, co był skromny,
Wielka napełniła pycha.


Czy zatem aby być prawdziwie wolnym wystarczy być samodzielnym i odpowiedzialnym jednocześnie? Niektórzy odpowiedzą, że tak. Istnieje jednakże jeszcze jedno niebezpieczeństwo.




Powrót do bycia dzieckiem


Im jesteśmy starsi i bardziej doświadczeni, spada na nas coraz więcej obowiązków. W poczuciu odpowiedzialności dążymy do doskonałości, starając się jak najlepiej wypełnić powierzone nam zadania. Docieramy wreszcie do punku, w którym stwierdzamy, że nasze ludzkie możliwości wywiązania się ze wszystkich obowiązków się kończą. Nasze życie może wtedy przypominać nieustanną gonitwę za nieosiągalnym celem, który różnie nazywamy: szczęśliwa rodzina, błyskotliwa kariera, wewnętrzna harmonia. Dla naszego Koziołka celem takim był Pacanów. Odkrywamy w końcu, że ów cel też w pewien sposób nas zniewala. Nawet po jego fizycznym osiągnięciu nie czujemy się szczęśliwi. Dzieje się tak, gdy nie zapraszamy Pana Boga do naszego życia.

Trzeci, ostatni etap w naszej drodze ku prawdziwej wolności wymaga zaufania Panu Bogu i uznania własnych niedoskonałości. Dochodzimy do sytuacji w bajce o Koziołku Matołku przywołanej na początku tego artykułu. Zwykle spotykamy wtedy na swojej drodze mądrego człowieka, który zatrzyma nas w pędzie i powie: „Zaufaj Panu Bogu, On cię poprowadzi”. Życie według tej recepty daje szczęście, choć wielu uważa, że takie życie ogranicza. Spójrzmy na Chrystusa, Naszego Mistrza. Zaufał swemu Ojcu bezgranicznie, szukał Jego woli. Był najbardziej wolny i najwięcej dokonał w sytuacji, która po ludzku wydawała się Jego największym ograniczeniem – przybity do krzyża.

Dojrzewanie ku prawdziwej mądrości jest trudną drogą. Można zatrzymać się na różnych jej etapach. Dla osób wierzących źródłem nadziei jest fakt, że Pan Bóg wychodzi nam na spotkanie i wciąż nas szuka. Czasem warto więc zatrzymać się i zastanowić, czy przez wydarzenia naszego życia Pan Bóg nie pragnie czegoś nam powiedzieć – On przecież pragnie tylko naszego szczęścia. Używając w innym kontekście słów bajki Kornela Makuszyńskiego, okazać się może, że wyszliśmy:

Po szerokim szukać świecie
Tego, co jest bardzo blisko
.



***

Trzeci, ostatni etap w naszej drodze ku prawdziwej wolności wymaga zaufania Panu Bogu i uznania własnych niedoskonałości.