Świadome swej godności czy zacofane?

ks. Marek Dziewiecki

publikacja 21.05.2007 06:38

W tej sytuacji niepisanym „ideałem” feministek staje się zasada: „kobieto i mężczyzno, nie ufajcie sobie nawzajem, walczcie ze sobą i bądźcie bezpłodni!” Feministki zastąpiły marksistowski mit o konieczności walki klasowej nowym mitem - o konieczności walki między osobami płci odmiennej. Przewodnik Katolicki, 20 maja 2007

Świadome swej godności czy zacofane?




Bóg stworzył najpierw mężczyznę dlatego,
że odsłaniał swoją niezwykłość stopniowo.


Jednym z cynicznych mitów promowanych w laickich mediach jest stereotyp kobiety, matki – katoliczki jako zacofanej, mało atrakcyjnej, zależnej od mężczyzny i naiwnie „poświęcającej się” swojej rodzinie. Mit ten uporczywie i w agresywny sposób propagują feministki. Czynią tak po to, by ukryć prawdę o sobie i by uchodzić za kobiety „wyzwolone”. W rzeczywistości feministki wyzwoliły się jedynie z wiary we własny geniusz kobiecy. Nie wierzą bowiem w to, że potrafią wychować takich mężczyzn, którzy pokochają je na zawsze i nieodwołalnie. W tej sytuacji niepisanym „ideałem” feministek staje się zasada: „kobieto i mężczyzno, nie ufajcie sobie nawzajem, walczcie ze sobą i bądźcie bezpłodni!” Feministki zastąpiły marksistowski mit o konieczności walki klasowej nowym mitem - o konieczności walki między osobami płci odmiennej.

Tymczasem te kobiety, które opierają swoją tożsamość na biblijnej wizji człowieka, mają świadomość własnej godności i niezwykłości, przez powołanie do macierzyństwa oraz kobiecego geniuszu. Szczególnym przejawem tego geniuszu jest to, że potrafią wychować takich mężczyzn, którzy stają się zdolni do miłości wiernej, wyłącznej, odpowiedzialnej i płodnej, zwanej miłością małżeńską. Wiedzą, że bez nich mężczyzna pozostawałby w świecie rzeczy i że byłby osamotniony. Kontakt z kobietą jest aż tak ważny dla mężczyzny, że opuści on swoich rodziców po to, by złączyć się z żoną nierozerwalną miłością. Dzięki spotkaniu z kobietą mężczyzna może stać się mężem i ojcem, ucząc się bycia odpowiedzialnym darem dla innych. Kobieta jako pierwsza zostaje zaatakowana w raju przez szatana właśnie dlatego, że ma ona szczególny wpływ na relacje międzyludzkie. Dojrzała kobieta jest natchnieniem dla mężczyzny i błogosławieństwem dla ludzkości, a „jej wartość przewyższa perły” (Prz 31, 10). Nie musi udawać, że jest mężczyzną, aby być szczęśliwą. Wie, że tylko kobieta może być matką, czyli kimś, kto staje się mieszkaniem dla nowego życia i kto po porodzie nadal okazuje dziecku szczególną miłość poprzez swoją kobiecą obecność, pracowitość i czułość.

Kobiety katolickie wiedzą o tym, że największym obrońcą i promotorem kobiet w historii ludzkości jest Jezus Chrystus. To właśnie On uczył mężczyzn wiernej miłości do kobiet i stanowczo przestrzegał przed wyrządzaniem im krzywdy nie tylko czynem, ale nawet spojrzeniem. Wszystkie kobiety, które spotykały Jezusa, stawały się zdolne do wiernej i dojrzałej miłości, podczas gdy wielu mężczyzn po spotkaniu z Nim odchodziło od Niego. Nawet uczniowie opuścili Go w godzinie próby, a jeden z nich okazał się zdrajcą. Tymczasem kobieta zaprzyjaźniona z Chrystusem rozkwita w swej kobiecości, promieniuje radością i głębią, która fascynuje i przemienia mężczyzn.



Kobieta formowana w szkole Jezusa wie o tym, że żaden mężczyzna nie ma prawa jej wykorzystywać ani krzywdzić. Zachowuje się w taki sposób, by mogła być kochana a nie ledwie pożądana. Właśnie dlatego nie interesuje się „wolnym związkiem” lecz wyłącznie związkiem prawdziwym, czyli związkiem opartym na trwałej miłości. Nie pozwala, by mężczyzna traktował ją jak sprzęt domowy, który można wypróbować i którego można używać jako środka dla zaspokojenia czyjejś przyjemności. Taka kobieta nie pozwoli się skrzywdzić, gdyż świetnie odróżnia miłość od naiwności. Ma świadomość tego, że przemoc w rodzinie zaczyna się już wtedy, gdy mąż przestaje okazywać jej miłość. Wie przecież, że w sakramencie małżeństwa przysięgał on jej nie tylko to, że nie będzie jej bił czy zdradzał, ale coś znacznie więcej: że będzie ją kochał oraz chronił w dobrej i złej doli na zawsze. Uczennica Chrystusa wie o tym, że szczytem przemocy w rodzinie jest aborcja, za którą w równej mierze odpowiedzialni są obydwoje rodzice. Ma też świadomość tego, że gdy rodzice zabijają własne dziecko, to nic nie powstrzyma ich później przed krzywdzeniem siebie nawzajem.

Kobieta, która jest zaprzyjaźniona z Chrystusem, uczy się od Niego ewangelicznej mentalności zwycięzcy. Oznacza to, że w każdej sytuacji stawia sobie wymagania zgodne z zasadami Ewangelii po to, by dorastać do świętości i by rozwijać swój kobiecy geniusz. Kształtuje w sobie bogate człowieczeństwo oraz dojrzałą wrażliwość duchową i moralną. Wypływa na głębię więzi, które ochrania dojrzałą hierarchią wartości. Postępuje jak Boża księżniczka i naśladuje Maryję. W swej dobroci i kobiecej wrażliwości jest w stanie kochać wszystkich ludzi, jakich spotyka, a dzięki swej mądrości wie, że własny los i los przyszłych dzieci może zawierzyć jedynie takiemu mężczyźnie, który ma ideały i wartości podobne do jej ideałów i wartości. W obliczu życiowych prób i trudności nie szuka rozwiązań łatwych lecz decyduje się na rozwiązania prawdziwe.

Najbardziej wyróżniającą cechą kobiety jest to, że tylko ona może być matką. Tylko ona może dzielić się ze swoim dzieckiem swoim ciałem i swoją krwią. Macierzyństwo to zdolność nieosiągalna dla mężczyzn i niezwykły przejaw miłości. Miłość macierzyńska jest fundamentem cywilizacji życia. Kobieta – matka przez dziewięć miesięcy staje się mieszkaniem dla dziecka. Później ofiaruje swoją obecność i miłość, by dziecko mogło żyć i rozwijać się. Dojrzałe macierzyństwo fizyczne jest połączone z macierzyństwem duchowym i z geniuszem wychowawczym. Może istnieć macierzyństwo duchowe bez fizycznego, ale odwrotna sytuacja oznacza dramatyczną krzywdę i cierpienie dla dziecka. Każda kobieta jest matką i wychowawczynią. Może być drugą Ewą, która karmi siebie i innych toksycznymi iluzjami, budując cywilizację śmierci, albo drugą Maryją, która karmi siebie i innych Bożą miłością i prawdą, budując cywilizację życia. Macierzyństwo duchowe oznacza podtrzymywanie życia w innych ludziach poprzez karmienie ich kobiecą obecnością, miłością i codzienną troską. W tym sensie każda kobieta jest powołana do macierzyństwa. W tym sensie każda siostra zakonna realizuje swoje powołanie do macierzyństwa, gdyż karmi innych ludzi Bożą miłością i prawdą, umacnia w nich życie Boże. Nie przypadkowo najbardziej obecnie znaną kobietą, którą nazywamy matką, jest siostra zakonna - matka Teresa z Kalkuty.



Bycie matką jest najwspanialszym zamysłem Bożym wobec kobiety i najbardziej czyni ją podobną do Chrystusa, który na krzyżu uczynił dar ze swego ciała i krwi. "Moim największym odkryciem, mówi Bóg, jest moja Matka. Brakowało mi jej i dlatego ją stworzyłem. Sprawiłem, że powstała, zanim powstałem w jej łonie. Teraz jestem człowiekiem takim, jak wszyscy inni. Nie muszę nikomu niczego zazdrościć, bo sam też mam Matkę. Brakowało mi jej. Moja Matka nosi imię Maryja, mówi Bóg. Jej dusza jest czysta i pełna wdzięku. Jej ciało jest dziewicze i przeniknięte takim światłem, że nigdy nie mogłem oderwać od niej oczu, przestać jej słuchać i podziwiać. Moja Matka jest tak piękna, że wszystkie piękności nieba nie były mi bliższe od niej. Wiem, mówi Bóg, co znaczy przebywać w objęciach aniołów: a jednak, wierzcie mi, brakowało mi matczynych ramion!" (Michel Quoist).