Przeszłość bywa groźna

Renata Krzyszkowska

publikacja 27.11.2007 09:27

W ostatnich latach wyraźnie zmienił się profil zakażeń. Kiedyś wirus HIV dotyczył głównie narkomanów i środowisk homoseksualnych. Dziś coraz częściej problem ten dotyczy osób heteroseksualnych, które nigdy nie brały narkotyków. Przewodnik Katolicki, 25 listopada 2007

Przeszłość bywa groźna




Liczba Polaków zakażonych wirusem HIV cały czas wzrasta, jednak problem ten z trudem przebija się do świadomości społecznej. Może dlatego, że dzięki nowym lekom udaje się już nie dopuścić do tego, by wirus wywołał pełnoobjawowy AIDS. HIV jednak zmienia w życiu wszystko i nic już nie jest jak dawniej. 1 grudnia będziemy obchodzić Międzynarodowy Dzień Walki z AIDS. W ostatnich latach wyraźnie zmienił się profil zakażeń. Kiedyś wirus HIV dotyczył głównie narkomanów i środowisk homoseksualnych. Dziś coraz częściej problem ten dotyczy osób heteroseksualnych, które nigdy nie brały narkotyków. Od zakażenia wirusem do pierwszych objawów AIDS upływa często wiele lat. W tym czasie „nosiciel” może zakażać kolejne osoby – mówi dr Beata Zawada z Krajowego Centrum do spraw AIDS. Niestety, małżeńska wierność nie wystarczy. Wolne od ryzyka zakażenia wirusem HIV (z ang. Human Immunodeficiency Virus) są tylko osoby, które nigdy nie współżyły seksualnie lub małżonkowie, którzy są dla siebie pierwszymi i jedynymi partnerami seksualnymi. W każdym innym przypadku pewność, że nie jest się zakażonym, daje tylko wykonanie odpowiedniego testu. Do wykonywania badań na obecność wirusa HIV zachęcała w tym roku ogólnopolska kampania na temat HIV i AIDS odbywająca się pod hasłem: „W życiu jak w tańcu, każdy krok ma znaczenie”. Jej celem było przypomnienie, że problem HIV/AIDS może dotyczyć prawie każdego – bez względu na wiek, płeć, status społeczny, miejsce zamieszkania czy przekonania religijne.


Niebezpieczny epizod


Niestety, Polacy niechętnie się badają, i właściwie tak do końca nie wiadomo dlaczego. Z jednej strony cały czas mylnie uważamy, że problem AIDS dotyczy przede wszystkim narkomanów, prostytutek i gejów, ale z drugiej strony, jak wynika z badań OBOP, co trzeci Polak mylnie sądzi, że wirusem HIV można się zakazić przez podanie ręki, czy korzystając z toalety publicznej. Każdy przecież kiedyś korzystał z tego miejsca, zatem przynajmniej co trzeci z nas powinien chcieć się przebadać na obecność we krwi wirusa HIV. Tymczasem pracownicy punktów, gdzie bezpłatnie i anonimowo można wykonać badania, nie narzekają na nadmiar chętnych. Wydaje się, że wolimy nie wiedzieć, czy przypadkiem jesteśmy zakażeni.

Najprawdopodobniej kieruje nami brak wyobraźni i po prostu wstyd. Wywołujący AIDS wirus HIV podstępnie niszczy układ odpornościowy człowieka, bez którego stajemy się bezbronni wobec wirusów i chorobotwórczych bakterii. Bez leczenia choroba kończy się śmiercią. Jeżeli jednak ktoś ma np. raka, to wszyscy mu współczują, cała rodzina go wspiera. Jeżeli ktoś ma wirus HIV, to się tego wstydzi, boi się reakcji otoczenia, a nawet najbliższej rodziny. Niechętnie zwierza się nawet lekarzom. Woli powiedzieć, że ma wirusa żółtaczki typu C, bo choroba ta nie jest obciążona negatywnymi stereotypami. W obiegowej opinii osoba, która jest zarażona wirusem HIV, na pewno się źle prowadziła; jest zatem sama sobie winna. Otoczenie odsuwa się od chorego. Tego właśnie się boimy i między innymi dlatego dla wielu osób wygodniej jest się nie badać i nie wiedzieć o chorobie.





Jak się okazuje, bardziej beztroskie są osoby mające uporządkowane życie seksualne. Mylnie wydaje im się, że skoro dochowują wierności małżonkowi, a przed ślubem zdarzyło się im mieć jakiś kontakt seksualny z inną osobą, w dodatku sobie dobrze znaną, tzw. porządną, i ogólnie szanowaną, to na pewno niczym nie mogły się zarazić. Częściej chcą się badać osoby, które miały wiele przygodnych kontaktów seksualnych, np. z prostytutkami, w czasie wakacyjnych wyjazdów czy służbowych delegacji. Do całodobowego telefonu zaufania AIDS dzwonią ludzie z całej Polski, a także z zagranicy: Irlandii, Francji, Anglii, Niemiec. W krajach, w których przebywają, mają często kłopoty językowe. – Miesięcznie odbieramy do 900 telefonów. To niedużo. Więcej jest ich po różnego rodzaju głośnych kampaniach medialnych uświadamiających ryzyko AIDS. Teraz więcej pracy będziemy mieli po 1 grudnia, gdy z powodu Międzynarodowego Dnia Walki z AIDS, w prasie ukaże się wiele artykułów o zagrożeniu. Dzwoniący najczęściej pytają, czy sytuacja, w jakiej się znaleźli, mogła doprowadzić do zakażenia. Niektórzy dowiedzieli się, że osoba, z którą mieli kontakt seksualny, jest zarażona wirusem HIV, i pytają co robić, inni mniej zorientowani pytają, czy można się zarazić przez dotknięcie klamki, pocałunek czy podanie ręki. Podajemy adresy placówek, gdzie każdy może bezpłatnie i anonimowo zrobić badania – mówi dyżurujący przy telefonie lekarz.


Zabójczy wstyd


Wirus HIV jest możliwy do wykrycia dopiero trzy miesiące od zakażenia, co często rodzi wiele dramatycznych komplikacji. Mariusz wyjechał do Anglii, by zarobić na lepszą przyszłość swojej rodziny. Niestety, nie dochował wierności żonie. Przed powrotem do kraju chciał się zbadać, czy w trakcie przygodnych kontaktów seksualnych nie został zarażony. Gdy usłyszał, że wynik będzie miarodajny dopiero po trzech miesiącach, wpadł w panikę. Nie wiedział, co robić. Dla bezpieczeństwa żony nie powinien z nią współżyć, ale nie wiedział, jak jej wytłumaczyć naglą abstynencję seksualną. Nie chciał przyznać się do zdrady i wybrał rozwiązanie najgorsze z możliwych. Po powrocie do domu, licząc na łut szczęścia, jak zwykle spełniał swe obowiązki małżeńskie. Niestety, gdy po trzech miesiącach poddał się badaniom, w jego krwi wykryto obecność wirusa HIV. Dopiero wtedy powiedział o wszystkim żonie, która, jak się później okazało, także była już zakażona.


Życiodajna wiedza


Niestety, coraz rzadziej małżonkowie są dla siebie pierwszymi i jedynymi partnerami seksualnymi. Jedyną „szczepionką” przeciw HIV okazuje się zatem wiedza. Od zarania dziejów ludzie grzeszyli, mieli, mają i prawdopodobnie będą mieć przygodne kontakty seksualne, dlatego każdy powinien być świadomy zagrożenia. Medycyna rzeczywiście zrobiła spore postępy i są już leki umożliwiające dość długie życie z wirusem. W 2006 r. na leczenie osób zakażonych HIV i chorych na AIDS wydano ponad 95 mln zł, a każdy pacjent ma zapewnioną specjalistyczną opiekę. Jeśli kobieta zakażona wirusem HIV zachodzi w ciążę, to podanie jej odpowiednich leków daje 99 proc. szans, że dziecko urodzi się bez wirusa. By dać mu szansę na zdrowe i normalne życie, rodzice muszą jednak sami wiedzieć, że są chorzy. Jak się ocenia, co roku w Polsce rodzi 100 do 200 kobiet zakażonych wirusem HIV. Liczba ta będzie rosnąć. Bez odpowiedniej terapii ryzyko przeniesienia wirusa na dziecko wynosi ok. 40 proc. Do końca września tego roku w Polsce było ponad 11100 zakażonych, 1900 zachorowało na AIDS. Rzeczywista liczba zakażonych może być nawet trzykrotnie wyższa.