U progu adwentowego czuwania

Michał Gryczyński

publikacja 30.11.2008 20:24

W roku liturgicznym Adwent jest czasem oczekiwania na Narodzenie Pańskie, rozpoczynającym się od pierwszych Nieszporów pierwszej Niedzieli Adwentu i trwającym do pierwszych Nieszporów Bożego Narodzenia. Przewodnik Katolicki, 30 listopada 2008

U progu adwentowego czuwania



Kardynał Ratzinger, obecnie Benedykt XVI, pisał przed laty: „Są ludzie, którzy żyją jeszcze przed Chrystusem, których Bóg jeszcze nigdy nie spotkał. Są ludzie żyjący po Chrystusie, którzy Go widzieli i od Niego odeszli. Czy nie jest lepiej żyć przed niż po Chrystusie? Czy Jego pierwsze przyjście może kiedykolwiek po prostu być już za nami?”. W istocie bowiem życie każdego chrześcijanina i całego Kościoła, jako wspólnoty ludzi wierzących, nosi rys adwentowy.

W czasach starożytnych adwentem określano odwiedziny władcy, który przybywał, aby objąć rządy. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w Galii i Hiszpanii, Adwent poprzedzał święto Epifanii, czyli Objawienia. A był to czas szczególny, ponieważ zawieszano wówczas wszelkie działania wojenne, oddając się pokucie i postom, zachowując abstynencję małżeńską. Początkowo okres Adwentu traktowano podobnie jak Wielki Post, toteż trwał on również czterdzieści dni, od 11 listopada, kiedy przypada liturgiczne wspomnienie św. Marcina; stąd wzięło się określenie „Quadragesima sancti Martini”.

Przebudzenie

Powiada się, że Adwent powinien być czasem przebudzenia duchowego, o czym przed laty przypominał hejnalista grywający na trąbie tzw. jutrzenkę. Jej dźwięki poprzedzające Boże Narodzenie były także zwiastunem głosu trąby archanioła, która przy końcu czasów ma oznajmić czas sądu Bożego. Jak bowiem wiadomo, Adwent to czas nie tylko radosnego oczekiwania na święto narodzin Jezusa - które jak wydarzenie historyczne miały miejsce przed dwoma tysiącami lat - ale również na Jego powtórne przyjście.

Dwie, całkiem odmienne prefacje adwentowe, uświadamiają chrześcijaninowi dualizm tego okresu. Bo żywot każdego człowieka jest, poniekąd, zawieszony pomiędzy tymi dwoma oczekiwaniami. Ale naturę adwentową ma cały Kościół żyjący w owym napięciu pomiędzy tym, co się stało, a tym, co dopiero ma się stać.

Oczekiwanie

Pierwsza niedziela adwentowa inauguruje okres, który potrwa do 16 grudnia, poświęcony szczególnie oczekiwaniu na Paruzję. W tym czasie pierwsze czytania liturgii słowa pochodzą z Księgi Izajasza, największego proroka mesjańskiego Starego Testamentu. To on zapowiadał m.in., że Mesjaszem będzie potomek króla Dawida, narodzony z Dziewicy, na którym spocznie Duch Jahwe i rządząc sprawiedliwie wszystkimi narodami będzie Emmanuelem, to znaczy - Bogiem z nami.

Ale pierwsza niedziela Adwentu ma dla nas szczególne znaczenie również dlatego, że rozpoczyna w Kościele katolickim nowy rok liturgiczny. Często u progu nowego roku kalendarzowego robimy liczne postanowienia, obiecując sobie przemianę życia albo zerwanie z nałogami. Dlaczego jednak mielibyśmy czekać z tym aż do nocy sylwestrowej, skoro dla nas, chrześcijan, nowa rachuba czasu rozpoczyna się już teraz? Pierwsza niedziela Adwentu przypada zawsze między 27 listopada a 3 grudnia.






Czujność

Tegoroczny Adwent, jako kolejny czas dany nam na uporządkowanie życia duchowego, rozpoczyna w kalendarzu liturgicznym rok B. Oznacza to, że przez najbliższe miesiące w Kościele najczęściej będzie czytana Ewangelia według św. Marka. I tak, już u progu Adwentu, św. Marek Ewangelista wzywa nas, abyśmy byli czujni - „bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie” (Mk 13, 33-37).

Słowa te przywodzą na pamięć nauczanie Sługi Bożego Jana Pawła II, który wielokrotnie snuł refleksję nad fenomenem czuwania. Wystarczy tylko przypomnieć rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego z młodzieżą 18 czerwca 1983 r., kiedy mówił, że czuwać to znaczy być człowiekiem sumienia - którego się nie zagłusza ani nie zniekształca – i nie zamazuje się różnicy pomiędzy dobrem a złem.

Czuwać to także dostrzegać bliźniego i brać odpowiedzialność za dziedzictwo, któremu na imię Polska. A w sierpniu 1991 r., podczas Apelu Jasnogórskiego – w ramach VI Światowego Dnia Młodzieży – Jan Paweł II przypominał, że słowo „czuwam” określa postawę Maryi, której życie jest czuwaniem nad człowiekiem od chwili jego zaistnienia.

Gotowość

Nazajutrz, po pierwszej niedzieli Adwentu, warto wybrać się na Roraty, czyli Mszę wotywną, odprawianą o brzasku dnia. Obecność o tak wczesnej porze w świątyni wymownie symbolizuje naszą czujność w oczekiwaniu na Zbawiciela. Podczas Rorat dzieci trzymają w rękach zapalone lampiony, a w świątyni płonie świeca roratnia symbolizująca Najświętszą Maryję Pannę. Roraty rozpoczynają słowa proroka Izajasza: „Rorate caeli, desuper, et nubes pluant iustum”, czyli „Niebiosa spuśćcie Sprawiedliwego jak rosę”. Bo to Matka Boża poprzedziła przyjście na świat Jezusa tak, jak jutrzenka, która widoczna jest na niebie przed pojawieniem się światła dziennego.

Ta adwentowa praktyka kultywowana jest w Polsce od XIII w.; wcześniej Roraty sprawowali kolejni papieże w rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore. U nas zwyczaj uczestnictwa w Roratach miała zaprowadzić małżonka księcia Bolesława Wstydliwego - św. Kinga. Przed wiekami w katedrze wawelskiej tuż przed Mszą św. do ołtarza podchodził sam król ze świecą ozdobną w ręku i umieszczał ją na lichtarzu przy ołtarzu Matki Bożej. A potem przynosili świece przedstawiciele wszystkich stanów, mówiąc: „Gotów jestem na sąd Boży".

Czas Adwentu jest krótki i dlatego warto dobrze go rozpocząć już od pierwszej niedzieli, bo prócz niej zaledwie trzy kolejne niedziele dzielą nas od świąt Bożego Narodzenia.