A połączył nas czat…

Magdalena Guziak

publikacja 06.06.2009 18:56

Godzinne rozmowy na gadu-gadu, okupowanie skype’a lub stały pseudonim na którymś z czatów. A może portale randkowe i fora dla hobbystów? W wielu miejscach w Internecie można poznać ciekawych ludzi. Znajomy żartuje, że zacznie szukać dziewczyny w komentarzach na youtube. Czy to sposób dobry, jak każdy inny? Wzrastanie, 6/2009

A połączył nas czat…



Wiele kontrowersji, nie tylko wśród starszych, ale i młodych, budzi zawieranie znajomości przez Internet. Nie zmienia to jednak faktu, że dużą popularnością cieszą się serwisy dla poszukujących drugiej połowy, np. randka.wp.pl, sympatia.onet.pl, fotka.pl, nawet nasza-klasa.pl czy chrześcijański portal przeznaczeni.pl. Na ostatnim z nich czytamy: Kiedyś randka była na Mariensztacie, teraz jest w przestrzeni wirtualnej, ale jak się okazuje i tu można przeżyć coś pięknego.Twórcy portalu prowadzą statystyki, z których wynika, że dzięki portalowi poznało się 938 zakochanych, 430 narzeczonych, 196 małżeństw.

Pierwsze wirtualne wrażenie

Na czacie, gadu-gadu, skype, w komunikacji mailowej z reguły nie ma negatywnego pierwszego wrażenia. Niektórzy mają problem, aby się przebić w grupach rówieśniczych, swym środowisku, bo brak im przebojowości, są nieśmiali. W komunikacji przez Internet znikają bariery niewerbalne. Rozmówca nie widzi nerwowego przebierania palcami, nie łamie nam się głos. Nie trzeba podejść i zapytać: Czy my się skądś znamy? Pisać jest dużo łatwej, niż mówić. I mogą te konwersacje i wymiany maili trwać długo, nawet bardzo długo. Jednak gdy o znajomości myśli się poważnie, przychodzi czas na konfrontację. Można się miło zaskoczyć, można i rozczarować.

– Kiedyś zakochałam się w zdjęciu. W rzeczywistości chłopak wyglądał inaczej – zupełnie mi się nie podobał. Nic z tego nie wyszło – mówi 19-letnia Sylwia. – Znam też chłopaka, z którym fenomenalnie dogaduję się przez gg, smsy, ale trudno mi z nim złapać kontakt inny niż elektroniczny.

Inne doświadczenia ma Maciej:

– Pewna kobieta, którą poznałem na czacie udowodniła mi, że jednak są na świecie anioły – przekonuje.

Historia pewnej miłości

Magda i Łukasz poznali się na czacie cztery lata temu, gdy mieli po 17 lat, mimo że ani jedno, ani drugie nie jest namiętnym fanem zawierania znajomości przez „sieć”. Rozmawiali raz częściej, raz rzadziej. Rok po tym, jak zaczepił ją w czatowym pokoju „Poznań” na Wirtualnej Polsce, we wrześniu 2006 roku Łukasz miał operację w szpitalu, w którym pracowała mama Magdy. Dziewczyna postanowiła go odwiedzić i tak się poznali „na żywo”. O tym, że spróbują być razem zdecydowali w lipcu następnego roku. Dziś prawie dwa lata są szczęśliwą parą. Ona studiuje w Krakowie, on w Poznaniu, ale to nie jest przeszkodą.

– Odległość nie ma znaczenia. Studia się skończą i ta wieczna tęsknota też. Wierzymy w to i poczekamy tyle, ile będzie trzeba – przekonuje Magda.

– To jest takie niesamowite... Byliśmy obok siebie ze dwa lata po to, żeby dopiero potem zauważyć, że jesteśmy dla siebie. I można mówić, co się chce, ale gdyby nie Internet, to nigdy byśmy się nie poznali. Bóg swata ludzi również na czacie. To była jedna szansa, która trwała 5 min. Aż się boję pomyśleć, co by było, gdybyśmy jej nie wykorzystali – podsumowuje Łukasz.

Bez happy endu

Zawieranie znajomości przez Internet może być ryzykowne.

– Wiem, że można w ten sposób poznać ciekawych ludzi, zwłaszcza na portalach tematycznych, które odwiedzają osoby o podobnych zainteresowaniach – mówi Kasia, studentka psychologii. - Z drugiej jednak strony, jeśli do mnie ktoś zagadywał, nie byli to ludzie interesujący, tylko jacyś dziwni.






Dziwną i nieprzyjemną przygodę miał też parę lat temu dziś 27-letni Maciej.

– Poznawałem dziewczyny przez czat. Znajomość z niejaką Teresą nauczyła mnie, by uważniej przyglądać się ludziom i nie obdarowywać ich zbyt szybko wielkim zaufaniem. Dziewczyna chyba się we mnie zakochała, ale zachowywała przy tym co najmniej dziwnie. Dzwoniła na telefon stacjonarny o każdej porze dnia i nocy i wydzierała się do słuchawki. Sprawa niemal otarła się o policję.

Jest szansa!

Czy dziewczyna i chłopak, którzy poznali się przez Internet mają szansę stworzyć stały związek?
– Trzeba tu zachować duży dystans. Internet jest wielką pomocą dla współczesnego człowieka, ale niesie też duże zagrożenie, zwłaszcza jeśli chodzi o relacje międzyludzkie. Jestem zwolennikiem zawierania znajomości "w realu", a nie przez Internet.

Oczywiście "sieć" może w tym pomóc, ale trzeba być ostrożnym. Znam chyba tylko jedną parę, która poznała się przez Internet. Obecnie przygotowują się do ślubu – mówi diakon Michał z Poznania. 20-letni Marek przekonuje natomiast, że takie związki mają szansę przetrwać pod warunkiem, że na kontakcie elektronicznym się nie skończy:
– Miłość powinna przyjść po wspólnym obcowaniu ze sobą. Poznać kogoś można dopiero po wielu rozmowach „na żywo” i to najlepiej na niewygodne tematy.

Magdalena Guziak
m.guziak@krakow.ksm.org.pl


*****

KOMENTARZE I OPINIE

Poznawanie nowych osób przez Internet jest zjawiskiem bardzo powszechnym. Takie znajomości mogą trwać latami, jednak ograniczać się będą tylko do relacji na odległość, za pośrednictwem łączy. Taka znajomość zawsze będzie powierzchowna. Osobiście nie poznałem nigdy osoby, z którą bym stale korespondował, ale to dlatego, że nigdy jej nie szukałem. Nie znam też osób, które rozpoczęły swoją znajomość przez Internet, a następnie kontynuowałyby ją w realu.
Szymon, 20 lat, student

Poznać drugą połówkę przez Internet – czemu nie? To tak samo dobry sposób jak każdy inny: szukanie chłopaka w muzeum, supermarkecie, kościele czy na dyskotece. Byle na takim zauroczeniu nie poprzestać. W którymś momencie trzeba wyłączyć gg, skype’a, wyjść z czatu i umówić się na konfrontację w realu. Nawet kamera internetowa nie zastąpi spotkania twarzą w twarz.
Magda, 21 lat

Wszystko rozpoczęło się cztery lata temu. Któregoś dnia w liceum przyjaciółka powiedziała mi, że koresponduje z jakimś chłopakiem przez Internet. Po paru miesiącach postanowiła się z nim spotkać się. Pojechałam z nią do Krakowa, tak dla bezpieczeństwa. Ewelina pochodzi z Dębicy, Michał z Radomia. Ich szczęśliwy związek trwa już 4 lata, spotykają się minimum raz na dwa tygodnie, choć teraz dzieli ich odległość Rzeszów-Warszawa. Planują się pobrać.
Ania, 21 lat, studentka

Przez Internet łatwo poznać mnóstwo osób, ale często są to znajomości „na siłę”. Podobno nie ma na świecie przypadków, więc ja i Piotrek to chyba Boży wyrok. Czekam aż się uprawomocni i się pobierzemy.
Ola, 21 lat