Świadek Fatimy

Sylwia Palka

publikacja 08.05.2007 06:21

Być może Siostra Łucja nadal by żyła, gdyby nie ostatnia choroba Ojca Świętego. Nie wiemy, jak bliski był on śmierci. Być może zakonnica, tak jak uczyniła to już po zamachu w 1981 roku, ofiarowała swe życie w zamian za życie Jana Pawła II, za każdą jego chwilę. I może Bóg przyjął jej ofiarę… Czas serca, 5/2007

Świadek Fatimy




Rozsławiła Portugalię. Była posłańcem wiary należącym do całego Kościoła. Ukazało się sporo publikacji przybliżających jej postać i misję, np. wspomnienia przełożonej klasztoru w Coimbrze, gdzie Siostra Łucja żyła od 1948 roku do śmierci, niedokończone zapiski wizjonerki opowiadające o objawieniach fatimskich czy dokumentacja „Ukryte życie Siostry Łucji”, zawierająca jej korespondencję opatrzoną komentarzem autorytetów fatimskich: o. Martinsa i ks. Foksa. Niezwykła więź łączyła ją z Janem Pawłem II, więź chyba nieco niedostrzeżona…

Ślady Opatrzności

Łucja de Jesus dos Santos urodziła się 22 marca 1907 roku w Aljustrel, miejscowości należącej do parafii Fatima. Pochodziła z ubogiej rodziny. Pierwszą modlitwą, której się nauczyła, było „Zdrowaś Maryjo”.
Siostra Łucja zawsze podkreślała, że jej życie wiązało się z Eucharystią. Tuż przed jej narodzinami, matka przyjęła Komunię świętą, dlatego Łucja z radością powtarzała, że zanim się urodziła, pierwszy raz przystąpiła do stołu eucharystycznego. Została wybrana na wizjonerkę objawień fatimskich, których centrum stanowi Eucharystia. Zmarła w Roku Eucharystii. Jej życie uczy, że nie ma przypadków: cela, którą otrzymała w Coimbrze, była poświęcona Niepokalanemu Sercu Maryi. Habit karmelitański, przez który upodobniła się do Matki Bożej Fatimskiej z ostatniego objawienia, przywdziała 13 maja 1948 roku…

Prawdziwa karmelitanka

Jaka była? Zwykła na zewnątrz, niezwykła w skrytości serca – zgodnie z mottem Karmelu: „Na zewnątrz jak każdy inny, w środku jak nikt inny!”. Mimo życia w zamkniętym zakonie, żywo interesowała się problemami świata oraz Kościoła, szczególnie losem ludzi ubogich.

Gdy miała 10 lat, pierwszy raz ukazała się jej Matka Boża. Podczas widzenia było obecne jej kuzynostwo: Hiacynta i Franciszek Marto, którzy zmarli wkrótce po objawieniach. Czyniła wszystko, by wypełnić żądanie Matki Bożej. Generał zakonu karmelitańskiego wspominał: „Nie zaznała spokoju, dopóki nie wciągnęła mnie w swoje zadanie głoszenia przesłania Najświętszej Maryi Panny”.

Siostra Łucja była niezwykle otwarta. Pozwoliła nawet zrobić sobie zdjęcie, aby umieścić je w Internecie. Po raz ostatni widziano ją publicznie 17 maja 2000 roku, kiedy odwiedzała swój dawny dom.

Radość do końca

Potrafiła żartować – także z siebie. Gdy pewnego dnia wybrała się na spacer, spotkała jakichś ludzi idących w stronę klasztoru. Zapytali ją oni, jak mogą dojść do klasztoru, w którym żyje wizjonerka z Fatimy. Grzecznie wskazała im drogę, dodając, że o tej porze wizjonerki może nie być w domu. Rozmówcy mieli jednak nadzieję, że może spotkają ją gdzieś na ulicy, zapytali więc, jak wygląda. „Mniej więcej tak jak ja” – odpowiedziała Siostra Łucja i poszła dalej.

Nawet w czasie choroby, która towarzyszyła jej w ostatnich tygodniach życia, nigdy nie straciła poczucia humoru. Podobnie jak Jan Paweł II, który także do końca pozostał radosny.

Duchowa przyjaźń z papieżem

Siostra Łucja spotkała się z Janem Pawłem II zaledwie trzykrotnie – w czasie jego pielgrzymek apostolskich do Fatimy: w 1982, 1991 i 2000 roku (warto wspomnieć, że podczas pielgrzymki w 2000 roku, dokładnie 13 maja, beatyfikował rodzeństwo Marto – Hiacyntę i Franciszka). Siostrę Łucję i Jana Pawła II łączyła wyjątkowa duchowa więź, która pozostanie tajemnicą. Najwięcej mówią o niej chyba słowa Ojca Świętego, które padły już po odejściu Siostry Łucji: „Zawsze czułem wsparcie codziennego daru jej modlitwy, zwłaszcza w trudnych momentach prób i cierpienia (…). Wierzę głęboko, że to właśnie Ta, którą zobaczyła Siostra Łucja przed laty w Fatimie, przyjęła ją w chwili przejścia z ziemi do nieba (…). Ze wzruszeniem wspominam spotkania z zakonnicą i łączące nas więzy duchowej przyjaźni, które wraz z upływem lat jeszcze bardziej się zacieśniły”.



Trzeci sekret fatimski

W pierwszą rocznicę zamachu Jan Paweł II przekazał jedną z kul, które raniły go na placu św. Piotra, do Fatimy, by została ona umieszczona w koronie figury Matki Bożej. Ojciec Święty był głęboko przekonany, że to właśnie Jej wstawiennictwo ocaliło mu życie, kiedy w 1981 roku, dokładnie 13 maja, czyli w dzień poświęcony Matce Bożej Fatimskiej, został postrzelony. Nie od razu jednak skojarzył zamach z Fatimą. Powiedział o tym w 20. rocznicę ocalenia życia: „Kiedy zostałem ugodzony kulą zamachowca na placu św. Piotra… nie uświadamiałem sobie tego, że jest to właśnie ów dzień, w którym Maryja objawiła się trzem dzieciom w portugalskiej Fatimie i miała wypowiedzieć do nich słowa, które z końcem stulecia zdają się przybliżać do swego wypełnienia. Czy poprzez całe to wydarzenie jeszcze raz Chrystus nie wypowiedział swojego: «Nie lękajcie się!?»”.

Biskup w bieli

W fatimskiej wizji była mowa o męczeństwie biskupa w bieli. Czy chodziło o Jana Pawła II? Siostra Łucja opowiadała: „Nie znaliśmy imienia Papieża. Pani nie powiedziała nam imienia Papieża, nie wiedzieliśmy, czy to był Benedykt XV, Pius XII, Paweł VI czy Jan Paweł II, ale to Papież cierpiał i z jego powodu my także cierpieliśmy”. Co tyczy się tej części tajemnicy dotyczącej biskupa odzianego w biel, który zostaje śmiertelnie ugodzony i pada na ziemię, Siostra Łucja podzielała w pełni przekonanie Jana Pawła II, że to „macierzyńska dłoń kierowała biegiem tej kuli i papież w agonii zatrzymał się na progu śmierci”.

W duchu Paschy

Kiedy stan zdrowia Siostry Łucji się pogarszał, Jan Paweł II był informowany o tym na bieżąco. W dniu śmierci, w niedzielę rano, karmelitance przeczytano przesłany faksem list od Ojca Świętego. Jan Paweł II życzył jej, by przeżywała chwile cierpienia i ofiary w duchu Paschy, która jest przejściem. 13 lutego, w wieku 97 lat, Siostra Łucja spotkała się z Maryją – Matką dobrej śmierci. W dniu jej pogrzebu w Portugalii obowiązywała żałoba narodowa. Niedługo potem, 2 kwietnia, nadszedł czas Paschy dla Jana Pawła II… Wtedy niemal cały świat pogrążył się w żałobie.

Jeszcze jedna tajemnica

Być może Siostra Łucja nadal by żyła, gdyby nie ostatnia choroba Ojca Świętego. Nie wiemy, jak bliski był on śmierci. Być może zakonnica, tak jak uczyniła to już po zamachu w 1981 roku, ofiarowała swe życie w zamian za życie Jana Pawła II, za każdą jego chwilę. I może Bóg przyjął jej ofiarę… Na zawsze zostanie to tajemnicą – jeszcze jedną tajemnicą związaną z Fatimą.