Powołanie jest darem

ks. Zygmunt Podlejski

publikacja 09.07.2007 20:21

Powołanie zakłada kogoś, kto woła, i kogoś, kto jest powoływany. Powołującym jest Bóg, powołanym jest człowiek. Bóg ma wobec każdego człowieka określone plany i nie omieszka mu ich zakomunikować... Czas Serca, 7-8/2007

Powołanie jest darem




Powołanie zakłada kogoś, kto woła, i kogoś, kto jest powoływany. Powołującym jest Bóg, powołanym jest człowiek. Bóg ma wobec każdego człowieka określone plany i nie omieszka mu ich zakomunikować, co dzieje się często w sposób przedziwny, zaskakujący i uporczywy. Powołanie jest łaską, która zderza się z wolnością człowieka


Bóg powołuje…


Tak było z młodym Samuelem. Chłopak usłyszał wołanie we śnie. Było ono tak wyraźne, iż zerwał się z posłania w przekonaniu, że woła go mistrz, kapłan Heli, u którego przebywał. Wołanie się powtórzyło. Za trzecim razem Heli doszedł do wniosku, że to Bóg woła Samuela i radził mu uważnie słuchać, a w razie powtórnego wołania odpowiedzieć: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha” (1 Sm 3,9). Samuel został w ten sposób powołany do pełnienia roli proroka i sędziego.

Powołanie zawsze zaskakuje, trwoży, budzi pytania i domaga się konkretnej odpowiedzi. Powołanie czasem przeraża, bo pociąga za sobą odpowiedzialność, do której powołany wydaje się nie dorastać. Bierze bowiem często pod uwagę wyłącznie własne siły, zapominając, że skoro Pan Bóg powołuje, to wie, co robi i będzie go wspierał swoją łaską.

Zrozumiał to doskonale św. Paweł i wspominał o tym wielokrotnie w swoich listach.
Jeden z proroków – Jonasz – próbował przed odpowiedzialnością uciekać, co nie jest najlepszą odpowiedzią na dar powołania. Pan Bóg zresztą potrafi i takich ludzi zaangażować w swoje plany, o czym świadczą dalsze przygody uciekiniera.




…w różny sposób


Pan Bóg, powołując ludzi, czyni to w najrozmaitszy sposób. Święty Jan Ewangelista opowiada o powołaniu braci Andrzeja i Szymona, którzy zostali apostołami. Andrzeja powołał Bóg głosem Jana Chrzciciela, który był jego mistrzem. Jan Chrzciciel wskazał na Jezusa słowami: „Oto Baranek Boży” (J 1,36). Przez Baranka Bożego Żydzi rozumieli Sługę Jahwe, kogoś, kogo Bóg zesłał, czyli Mesjasza. Andrzej spędził cały dzień z Jezusem, a później odszukał swego brata Szymona, zawiadamiając go o spotkaniu z Mesjaszem. Andrzej przyprowadził brata do Jezusa. Bóg posłużył się więc Andrzejem, powołując Szymona.

Jezus przyjrzał się badawczo Szymonowi i powiedział doń: „Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas – to znaczy: Piotr”(J 1,42). Piotr został w tym momencie powołany do godności biskupa Rzymu i głowy Kościoła, o czym jednak nie miał pojęcia. Dziwił się zapewne z powodu otrzymania nowego imienia i może się zastanawiał, czy dobrze ono brzmi. Później zrozumiał jego związek z funkcją, jaką z woli Jezusa miał sprawować w Kościele. Jego powołanie dojrzewało powoli i żmudnie.

…do różnych zadań


Bóg powołuje ludzi do misji, wypełniających całe ich życie, lub do zadań doraźnych, ograniczonych czasem lub konkretną sytuacją społeczno-polityczno-historyczną. Joanna d’Arc była powołana do ratowania ojczyzny. Edyta Stein długo szukała prawdy w podręcznikach filozofii i wykładach utytułowanych profesorów, zanim „przypadkowo” zetknęła się z biografią Teresy z Avila. Karol Leisner otrzymał święcenia kapłańskie w niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau. Odprawił w życiu tylko jedną mszę świętą. Arcybiskup Romero z Salwadoru w starszym wieku zrozumiał swój obowiązek bronienia ubogich przed wyzyskiem i niesprawiedliwością. Agnes Ganxhe Bojaxhiu z Albanii, znana jako Matka Teresa, wstąpiła do Zakonu Sióstr z Loreto, ale Pan Bóg wysłał ją ostatecznie na ulice Kalkuty, gdzie w sposób heroiczny zajmowała się chorymi i umierającymi. Stała się w pewnym sensie wyrzutem sumienia dla świata, który nie umie lub nie chce sobie poradzić z nabrzmiałymi problemami socjalnymi i moralnymi najsłabszych.




…w sposób zaskakujący


Pan Bóg oznajmia czasem swoją wolę w sposób osobliwy i zaskakujący. W 1947 roku polski student Angelicum w Rzymie, młody ksiądz Karol Wojtyła, udał się z pielgrzymką do San Giovanni Rotondo do świątobliwego kapucyna – Ojca Pio. Ojciec Pio powiedział wtedy młodemu kapłanowi z Polski, że zostanie papieżem. Po chwili dodał: „Na twoim pontyfikacie widzę krew”. Przepowiednia była znana, zanim arcybiskup krakowski został papieżem. Nie wiadomo, co wtedy pomyślał ks. Wojtyła. Faktem jest, że został Janem Pawłem II.

czeka na moją odpowiedź


Każdy człowiek jest przez Boga powołany do odpowiedzialnych zadań w Kościele i społeczeństwie. Pan Bóg nie zawsze posyła anioła, który jasno objawia Jego wolę. Posługuje się najczęściej innymi sposobami, nieraz bardzo zawiłymi i nie od razu czytelnymi. Jego głos dociera jednak do powołanego.

Bóg, powołując, czeka zawsze na odpowiedź człowieka, respektując jego relatywną wolność. Doświadczenie uczy, że człowiek podążający za głosem powołania jest zadowolony z życia mimo piętrzących się czasem trudności. Natomiast ten, który zaprzepaścił szansę życia zgodnie ze swoim powołaniem, jest z siebie niezadowolony mimo osiągniętych często sukcesów na innej drodze.
Do jakich zadań wzywa Ciebie Bóg?

***


ks. Zygmunt Podlejski (Austria)



„Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas, kapłanów, doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Wobec wielkości tego daru czujemy, jak bardzo do niego nie dorastamy. Powołanie jest tajemnicą Bożego wybrania: «Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i aby owoc wasz trwał» (J 15,16)”.

Jan Paweł II, „Dar i tajemnica”