Kazanie o czystości

Juliusz Braun

publikacja 30.08.2008 13:20

Episkopat wydał list na temat ochrony środowiska niemal 20 lat temu. W tym czasie w Polsce zmieniło się niemal wszystko. Czas na kolejny głos polskiego Kościoła. Tygodnik Powszechny, 24 sierpnia 2008

Kazanie o czystości



Za komuny i w tej sprawie wszystko było proste. Środowisko niszczyli ONI. To państwowe fabryki truły wodę w rzekach i jeziorach, z kominów państwowych fabryk leciały pyły i trujące gazy. Nawet jeśli ktoś spuszczał do rowu ścieki z własnej posesji, to przecież dlatego, że ONI nie zbudowali kanalizacji.

Na to, co ONI robili, MY nie mieliśmy wpływu, więc próbowaliśmy przynajmniej głośno mówić o tym, jak niebezpieczne jest to, co ONI robią. Obywatelska aktywność, zwłaszcza w latach 80., koncentrowała się na budzeniu świadomości społecznej i niezależnej edukacji. Na tematy związane z ochroną środowiska nie żałowała miejsca prasa katolicka, tak samo „Tygodnik Powszechny”, jak „Niedziela”. Pamiętam, że redakcja „Tygodnika” akceptowała swego czasu mój nieco ekscentryczny pomysł, by obszerny tekst o katastrofalnych skutkach kwaśnych deszczy opublikować pod tytułem składającym się wyłącznie z wzorów chemicznych. O tym, co katolicka nauka społeczna ma do powiedzenia w sprawie ochrony środowiska, mówili prelegenci podczas organizowanych w wielu miastach Tygodni Kultury Katolickiej.

Nagle, gdy zajęliśmy się budową struktur niepodległego państwa, okazało się, że ochrona środowiska, teraz już nazywana częściej ekologią, znalazła się w jednym „pakiecie” politycznym z aborcją, eutanazją, małżeństwami homoseksualnymi. Dla wielu tzw. prawicowych publicystów wyśmiewanie działalności ekologów należy od lat do katalogu tematów obowiązkowych. I trudno się w tej sytuacji dziwić, że u wielu księży przerażenie budzi sam dźwięk słowa „ekologia”, a na widok ekologów – jak pisze Michał Olszewski, wspominając wydarzenia w Dolinie Rospudy – gotowi są dzwonić na trwogę. Dla sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że inny duchowny, franciszkanin, o. Stanisław Jaromi, podpisał apel w obronie Rospudy.



Głos ojca Jaromiego


Dzwon na trwogę w sprawie ekologii jest potrzebny, tylko powód uruchomienia dzwonu inny. Oto na naszych oczach trwoniony jest w Polsce dorobek katolickiej myśli społecznej wielu lat, a co gorsza – powstają w efekcie pola absurdalnych konfliktów między Kościołem instytucjonalnym a środowiskami ludzi podejmujących w dobrej wierze aktywne działania na rzecz dobra wspólnego. Przyczyną tych konfliktów jest często nierzetelnie, a nawet fałszywie prezentowane stanowisko Kościoła na temat ekologii.

Dlaczego tak trudno usłyszeć płynący z Kościoła głos taki, jak wypowiedź wspomnianego wyżej o. Jaromiego, który w związku z konfliktem dotyczącym Doliny Rospudy stwierdził, że „ekologiczne SOS wskazuje na istnienie czystych intencji, większych aniżeli egoizm i prywata”? A więc ci straszni ekologowie mają jednak czyste intencje.



Ten tok rozumowania znajdujemy też w wywiadzie dla „Przewodnika Katolickiego”. Na pytanie, „czy jest różnica między chrześcijańskim pojmowaniem ekologii a niechrześcijańskim?”, o. Jaromi odpowiada: „Na świecie jest wiele organizacji działających w obronie przyrody i środowiska. Mamy różne inspiracje, ale cel ten sam: dobro całego świata”.

Ksiądz, który chce dzwonić na trwogę, by wzywać swych parafian do obrony przed ekologami, zapewne często przy różnych okazjach cytuje z ambony Jana Pawła II. Może warto więc zastanowić się w kazaniu – np. w dniu św. Franciszka – nad tym, dlaczego ten Papież to, co nazywa „ekologiczną troską”, uznaje za jeden z pozytywnych znaków naszych czasów?

To ważny cytat z encykliki „Solicitudo rei socialis”: „Wśród pozytywnych znaków obecnych czasów należy też odnotować rosnącą świadomość ograniczoności dostępnych zasobów, potrzeby poszanowania integralności i rytmów natury oraz uwzględniania ich przy programowaniu rozwoju, nie poświęcając ich na rzecz demagogicznych koncepcji. Chodzi tu o tak zwaną dzisiaj troskę ekologiczną”.

Podążając tropem papieskich wypowiedzi na temat ekologii, warto zatrzymać się także przy adhortacji apostolskiej „Pastores gregis” – o biskupie, Słudze Ewangelii Jezusa Chrystusa, dla nadziei świata, gdzie pojawia się stwierdzenie o potrzebie „nawrócenia ekologicznego”: „Istnieje więc potrzeba nawrócenia ekologicznego, w które biskupi powinni mieć swój wkład poprzez nauczanie właściwej relacji człowieka z przyrodą”.

O ekologii można by też powiedzieć kazanie 29 listopada, w rocznicę wydania listu apostolskiego, w którym Jan Paweł II ogłosił św. Franciszka patronem ekologów. Kończy ów list uroczysta formuła: „Ogłaszając niniejsze postanowienie, chcemy, aby – sumiennie przestrzegane – posiadało moc obowiązującą teraz i w przyszłości”. Czy po niespełna trzydziestu latach sumiennie przestrzegane jest w Polsce postanowienie Papieża-Polaka, które oznacza przecież włączenie ekologii w obszar troski i odpowiedzialności Kościoła?



Dla wszystkich Ziemia


Na tematy wprost lub pośrednio związane z ekologią zarówno Jan Paweł II, jak wcześniej Paweł VI, wypowiadali się wielokrotnie przy różnych okazjach. Przywołałem tylko nieliczne cytaty. Nie chodzi bowiem o licytowanie się w zasługach dla ekologii. Ważne jest przypomnienie, że Kościół bardzo jasno określił swoje stanowisko wobec kryzysu ekologicznego, na który patrzy – jak mówił Jan Paweł II – „z punktu widzenia osoby ludzkiej”. Ekologia to nie jest ani wymysł, ani własność alterglobalistów i lewicowych polityków.,



Rozważania dotyczące ekologii zakorzenione są mocno w tradycyjnym nauczaniu Kościoła, dotyczącym powszechnego przeznaczenia dóbr natury stworzonych przez Boga, i obowiązku międzyludzkiej solidarności. Ta solidarność przekraczać ma nie tylko granice państw, ale także sięgać ku przyszłości. W dokumencie opublikowanym przez Stolicę Apostolską w 1972 r., w związku z organizowaną przez ONZ Konferencją Sztokholmską, sprawa akcentowana jest bardzo mocno: „Zasoby naturalne są własnością wspólną całej ludzkości. Żadna jednostka, żaden naród i – podkreślamy to z całą mocą – żadne pokolenie nie ma prawa bezpodstawnie ich sobie przywłaszczać i roztrwaniać na własny użytek”.

Paweł VI powiedział kiedyś podczas spotkania z naukowcami zajmującymi się ekologią, iż „troska o przyszłe pokolenia jest formą miłosierdzia”. Warto zapamiętać to zdanie, podobnie jak zdanie Jana Pawła II, który zwracając się do młodzieży podczas spotkania w Rimini mówił, że „troska o Ziemię zanika, gdy pękają więzy solidarności, które winny łączyć ludzi ze sobą i przyszłymi pokoleniami”.



Kto dziś odpowiada na wezwanie?


Przełom lat 70. i 80. to czas, gdy sprawy ekologii stały się tematem wielu kościelnych dokumentów. Wypowiadała się w tej sprawie papieska komisja „Iustitia et Pax”, a także wiele episkopatów krajowych. „Przyszłość stworzenia – przyszłością człowieka” – to oświadczenie Konferencji Biskupów Niemieckich z 1980 r. Kilka lat później niemieckie Kościoły wydały wspólny dokument poświęcony tematowi ochrony środowiska. Obszerne, liczące kilkadziesiąt stron opracowanie, zawiera analizę przyczyn kryzysu, rozważania natury etycznej i teologicznej, a także wskazania duszpasterskie.

„Odpowiedzialność chrześcijan za świat” – to tytuł jednego z dokumentów synodu Archidiecezji Krakowskiej, rozpoczętego z inicjatywy kardynała Karola Wojtyły. W tym dokumencie, dziś już historycznym, znajdujemy obszerną analizę zagrożeń i adresowane do wiernych wezwanie do energicznego i szerokiego działania na rzecz ochrony środowiska. Kto dziś odpowiada na to wezwanie? – chciałoby się zapytać.

Episkopat Polski też wydał list pasterski na temat ochrony środowiska. Było to jednak w 1989 r., minęło od tego czasu niemal 20 lat, zmieniły się w Polsce realia społeczne i polityczne. Aktualny głos polskiego Kościoła w tej sprawie jest więc bardzo potrzebny.

Można się chyba takiego dokumentu spodziewać. Na posiedzeniu Komisji Duszpasterskiej Episkopatu Polski postanowiono, że program duszpasterski na lata 2008-09, którego hasło brzmi „Otoczmy troską życie”, powinien zawierać także odniesienia do ekologii.

Byłoby dobrze, gdyby wzorem innych krajów, a także sięgając do doświadczeń Synodu Krakowskiego, przygotowanie takiego listu poprzedzone było możliwie szeroką dyskusją.



***

Juliusz Braun (ur. 1948) jest dziennikarzem i politykiem, byłym przewodniczącym KRRiT, autorem wielu tekstów na temat stosunku Kościoła do ekologii.