Światło w tunelu

Józef Majewski

publikacja 19.11.2008 16:45

Możemy i musimy być czcicielami jednego Boga, który nas stworzył i troszczy się o każdą osobę w każdym zakątku świata – tak Benedykt XVI podsumował długo wyczekiwane obrady Forum Katolicko-Islamskiego. Tygodnik Powszechny, 16 listopada 2008

Światło w tunelu


Spotkanie katolików i muzułmanów 4-6 listopada w Watykanie było wydarzeniem historycznym w relacjach chrześcijańsko-islamskich. Po raz pierwszy w dziejach zawiązał się dialog, w którym stronę muzułmańską reprezentują przedstawiciele większości teologicznych nurtów islamu z blisko 50 krajów świata. Forum, powstałe z inicjatywy muzułmanów, cieszy się poparciem 460 islamskich organizacji i stowarzyszeń, w tym World Islamic Call Society zrzeszającego 260 organizacji z całego świata. Stronę katolicką reprezentuje Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego.

Trudno przecenić fakt, że wybitni muzułmanie podpisali się pod takimi słowami z „Deklaracji końcowej” Forum: „Miłość bliźniego implikuje szacunek dla ludzkiej osoby i wyborów dokonywanych (...) w sprawach sumienia i religii. Zawiera się w tym prawo jednostek i wspólnot do prywatnego i publicznego praktykowania własnej religii”.

Trudny początek

Forum zawiązało się w marcu br. na fali kryzysu w relacjach chrześcijańsko-muzułmańskich po wykładzie Benedykta XVI w Ratyzbonie we wrześniu 2006 r. Papieskie słowa o powiązaniu islamu z przemocą wywołały wówczas oburzenie muzułmanów, by w końcu okazać się „szczęśliwą winą”. „Słowa Papieża bez wątpienia miały więcej pozytywnych niż negatywnych konsekwencji” – stwierdził Tariq Ramadan, muzułmański profesor z uniwersytetu w Oksfordzie, reformator islamu na Zachodzie, członek Forum.

Wykład Benedykta XVI sprowokował 138 muzułmańskich teologów, muftich, ajatollahów i ludzi kultury (m.in. z krajów islamskich, gdzie chrześcijanie są obywatelami drugiej kategorii) do opracowania bezprecedensowego listu „Jednakowe Słowo dla nas i dla was”. Zaproponowali światu chrześcijańskiemu dialog na kanwie przykazań miłości Boga i bliźniego, wspólnych – podkreślili – chrześcijaństwu, islamowi i judaizmowi. Do dziś liczba sygnatariuszy listu wzrosła do 280.

Watykańskie spotkanie zgromadziło po 29 przedstawicieli katolicyzmu i islamu z „grupy 138”, na czele z kard. Jean-Louis Tauranem, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, oraz Mustafą Cericiem, wielkim muftim Bośni oraz Seyyedem Hosseinem Nasrą, irańskim filozofem z George Washington University. Pierwszego dnia dyskutowano temat teologiczny: „Miłość Boga, miłość bliźniego”, a drugiego – etyczno-społeczny: „Godność osoby ludzkiej i wzajemny szacunek”. Obie debaty przeprowadzono za zamkniętymi drzwiami. Trzeciego dnia członkowie Forum spotkali się z Papieżem i odbyli sesję publiczną.

Pierwotnie strona islamska chciała rozmawiać tylko o zagadnieniach teologicznych, z pominięciem problematyki społeczno-politycznej, delikatnej w kontekście bardzo trudnej sytuacji chrześcijan w świecie islamskim. Tego rodzaju koncepcja dialogu była nie do przyjęcia dla strony katolickiej. Ostatecznie muzułmanie zgodzili się z argumentacją, że trudno zajmować się przykazaniami miłości Boga i bliźniego, usuwając z pola widzenia kontekst życia wyznawców obu religii.

Dwie religie, jedno wyzwanie

Nie znamy dokładnie przebiegu i temperatury rozmów dwóch pierwszych dni. Ich uczestnicy nie byli skorzy do ujawniania faktów. Z „Deklaracji końcowej” wynika, że nie pominięto kwestii bolesnych. Dokument traktuje o nich jednak spokojnie, posługując się językiem delikatnym, aluzyjnym, eufemistycznym. W „Deklaracji” nie znajdziemy choćby tak kluczowych dla relacji chrześcijańsko-islamskich terminów jak: „prześladowania religijne”, „prawo do zmiany religii”, „wolność religijna”, „zasada wzajemności” (jeśli wyznawcy islamu cieszą się wolnością religijną w świecie, gdzie dominuje chrześcijaństwo, to także wyznawcy Chrystusa winni się cieszyć wolnością religijną tam, gdzie dominuje islam).

 


Wbrew tym, którzy już krytykują Forum z powodu „taktyki eufemizmów”, trzeba podkreślić, że nie chodzi tu o przemilczanie trudnych kwestii, ale o mądry realizm, niezbędny szczególnie w pierwszej fazie dialogu.

„Deklaracja” składa się z dwóch części. W pierwszej strony przedstawiają swoje wizje miłującego Boga. Dla muzułmanów Bóg jest „Miłosierny” i „Miłujący”, dla chrześcijan „Bóg jest Miłością”. Teologicznie chrześcijanie i muzułmanie różnie widzą prawdę o miłującym Bogu, niemniej zgodnie przyjmują, że Boża miłość do ludzi ma charakter bezwarunkowy.

Różnice nie przeszkodziły w osiągnięciu zasadniczej zgody co do rozumienia antropologicznych i społeczno-politycznych konsekwencji wiary w Boga. „Ludzka godność – czytamy – wynika z faktu, że każda osoba ludzka jest stworzona przez miłującego Boga z miłości i obdarowana darami rozumu i dobrej woli i dlatego zdolna do miłości Boga i innych (...). Mężczyzna czy kobieta mają prawo do pełnego uznania jego czy jej tożsamości i wolności przez jednostki, wspólnoty i rządy, wsparte przez cywilne ustawodawstwo, które gwarantuje równe prawa i pełne obywatelstwo”. Obie strony bronią ludzkiego życia „na wszystkich jego etapach” i uznają równą godność obu płci.

„Religijne mniejszości mają prawo do szacunku dla własnych przekonań i praktyk. Mają też prawo do własnych miejsc kultu, a ich fundamentalne postaci i symbole uważane za święte nie powinny być przedmiotem żadnej formy kpiny czy pośmiewiska” (aluzja do karykatur Mahometa, ale też Jezusa). „Przyjmujemy, że żadna religia i jej wyznawcy nie mogą być wykluczani ze społeczeństwa. Każdy winien mieć możliwość wnoszenia swego niezbywalnego wkładu do dobra społeczeństwa, szczególnie w służbie najbardziej potrzebujących”.

Obie strony w wielości kultur, cywilizacji i języków widzą bogactwo, które określają „dziełem Boga”. Potępiają przemoc i terroryzm, „szczególnie podejmowane w imię religii”. W świecie, który coraz bardziej się sekularyzuje i podlega ideologii materialistycznej, wyznawcy obu religii są wezwani „do dawania świadectwa o transcendentnym wymiarze życia. (...) Katolicy i muzułmanie powołani są, by być narzędziami miłości i harmonii między wierzącymi”.

Wreszcie strony zgodziły się utworzyć stały komitet do wspólnego reagowania „w razie konfliktów i innych sytuacji zagrożenia”.

***

Forum Katolicko-Islamskie i jego pierwsze ustalenia nie poprawią od razu sytuacji chrześcijan w świecie muzułmańskim. Istotne, że w ciemnym tunelu relacji między religiami pojawiło się światełko, które daje nadzieję na lepsze czasy – zarówno dla stosunków między religiami, jak i dla świata. Chrześcijanie i muzułmanie łącznie stanowią połowę populacji globu (2,2 mld i 1,3 mld).

Zdaniem Samira Khalila Samira, egipskiego jezuity i wybitnego znawcy islamu, dialog w ramach Forum może się okazać owocny, gdy będą spełnione trzy warunki. Po pierwsze – będzie „kontynuowany przez lata”. Po drugie – jego owocem winny być konkretne dokumenty, rozpowszechniane tak szeroko, jak to możliwe. W końcu „dokumentom tym należy udzielić maksymalnego autorytetu. To proste – pisze Samir – w przypadku strony katolickiej: wystarczy, że podpisze go jakiś kardynał czy inny autorytet. W przypadku strony islamskiej musi być zgoda wśród religijnych autorytetów i polityków. Prawa, które ograniczają wolność religijną, ustanawiają islamskie rządy, a nie muzułmańscy uczeni. Każdy uczestnik tego dialogu po powrocie do własnego kraju musi dotrzeć do rządu i organizacji islamskich. Ponadto decyzje, które zależą od państwa, winny być głosowane przez Organizację Konferencji Islamskiej (to polityczno-ekonomiczna i naukowo-kulturalna struktura skupiająca 57 państw).

Kard. Tauran po obradach Forum powiedział: „Stajemy przed problemem, jak tę otwartość między nami a elitami islamskimi przefiltrować do mas”. Waga problemu jest ogromna, zważywszy, że od 60 do 100 mln muzułmanów to fundamentaliści. W krajach islamskich (czy wśród ludności muzułmańskiej) żyje łącznie 100 mln chrześcijan. Ale owo „filtrowanie” dotyczy także mas chrześcijańskich, wśród których nie brakuje stereotypów, uprzedzeń i zwykłej niewiedzy.