Prawo głosu

Artur Sporniak

publikacja 20.05.2009 22:17

Konferencja Episkopatu wkrótce będzie mieć nowy statut i zmieni swoje struktury. Zmiany wzmocnią pozycję biskupów diecezjalnych, którzy dotąd mogli być przegłosowywani przez znacznie liczniejszych biskupów pomocniczych. Tygodnik Powszechny, 17 maja 2009

Prawo głosu


W ramach dotychczasowej struktury Konferencji – obok Zebrania Plenarnego, Rady Stałej oraz Komisji i Rad – powstanie Rada Biskupów Diecezjalnych o szerokich kompetencjach. Dowartościowana będzie także funkcja prymasa, której dotychczasowy statut w ogóle nie uwzględniał.

W nowym statucie prymas do skończenia 80. roku życia będzie z urzędu członkiem Rady Stałej, która określa zadania dla Episkopatu i czuwa nad realizacją postanowień Konferencji. Choć urząd prymasa nadal nie będzie się wiązał z żadną jurysdykcją, w statucie znajdzie się zapis o jego honorowym pierwszeństwie (w praktyce wyrażać się ono będzie w przewodniczeniu publicznym uroczystościom liturgicznym).

Do Rady Stałej, prócz przewodniczącego, jego zastępcy i sekretarza, z urzędu trafią także wszyscy kardynałowie. Liczba wybieranych członków Rady spośród biskupów diecezjalnych zmniejszy się z ośmiu do sześciu, dwa nowe miejsca przypadną biskupom pomocniczym.

W szerszym zakresie wykorzystane również będzie doświadczenie biskupów seniorów, którzy dotychczas formalnie należąc do Konferencji Episkopatu, po przejściu na emeryturę tracili prawo głosu, a tym samym realnego wpływu na decyzje podejmowane przez Zebranie Plenarne: w nowym statucie będą mogli pełnić funkcję przewodniczących episkopalnych komisji, rad i zespołów z prawem głosu na forum Konferencji.

Powszechna kolegialność

Sekretarz Konferencji Episkopatu bp Stanisław Budzik wyjaśnia, że zmiany podyktowane są troską o zwiększenie kolegialności wśród biskupów. Dlaczego jest to ważne?

Kolegialność jest jedną z najważniejszych, a jednocześnie z teologicznego punktu widzenia jedną z najtrudniejszych do precyzyjnego opisania cech Kościoła. Zgłębiając naturę własnej kolegialności, Kościół coraz lepiej rozumie siebie. Ten proces nie jest zamknięty, a ważną jego odsłoną w ostatnich czasach był Sobór Watykański II.

Na poziomie powszechnym kolegialność biskupów odzwierciedla jedność Kościoła i głoszonej przez niego wiary. Wszyscy biskupi razem z papieżem, „a nigdy bez niego”, są podmiotem najwyższej i pełnej władzy nad całym Kościołem (Konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen gentium”). Tę kolegialną władzę sprawują w sposób uroczysty podczas Soboru.

Indywidualnie najwyższą, pełną i powszechną władzę nad Kościołem pełni papież z racji swego prymatu. Jest on zatem „głową Kolegium Biskupów” i jedynym zwierzchnikiem każdego z nich. Na poziomie Kościołów partykularnych (diecezji) władzę zwyczajną i bezpośrednią sprawują nad powierzonymi sobie wiernymi biskupi diecezjalni. Ich działanie ma charakter ściśle indywidualny, a nie kolegialny.

Dlatego Konferencja Episkopatu, jako zrzeszenie biskupów danego terytorium, nie stoi ponad władzą biskupów diecezjalnych – podejmowane przez nią decyzje nie mają charakteru aktów Kolegium Biskupów, są jedynie, jak głoszą dokumenty Kościoła, „konkretną realizacją ducha kolegialności”. Jaką zatem pełnią rolę?

Współczesna sytuacja społeczno-kulturowa stawia biskupów diecezjalnych przed zadaniami, których nie są w stanie wypełniać samodzielnie. Współpracy na danym terytorium wymaga np. koordynacja programów duszpasterskich, reagowanie na problemy społeczne i moralne, relacja z władzami świeckimi czy troska o uczelnie kościelne i media katolickie.


Po Soborze tworzenie Konferencji Episkopatów stało się wręcz niezbędne. Zostały one też wyposażone w kompetencje, które usprawniają pracę na rzecz dobra wiernych. W tym, co dotyczy duszpasterstwa i wspólnych działań na terytorium danego kraju, zgodnie z przyznaną przez Stolicę Apostolską ograniczoną władzą ustawodawczą, biskupi diecezjalni podlegają Konferencji. Np. do jej kompetencji należy ustalanie norm dotyczących dzierżawy dóbr kościelnych czy zgoda na kadencyjność urzędu proboszcza.

Polskie komplikacje

W Polsce rozwój kolegialności biskupów miał własne skomplikowane dzieje. Pierwsza Konferencja powstała po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Miała ona jednak charakter nieformalny i doradczy, jak zresztą wszystkie w owym czasie. Pierwszy statut, zgodnie z wytycznymi Soboru, został uchwalony w 1969 r. Uwzględniał on silną pozycję prymasa Wyszyńskiego, któremu Stolica Apostolska z racji politycznej sytuacji przyznała nadzwyczajne uprawnienia.

Jak pisze bp Tadeusz Pieronek, Konferencja stanowiła wówczas „jeden, zwarty blok, przypominający raczej umocnioną barykadę, bardziej ciało ustawodawcze, kierowane silną ręką Prymasa, niż grono dyskutujących ze sobą biskupów” („Kłopotliwa kolegialność” – artykuł w książce „Sędzia i pasterz”). Nowy statut, z 1987 r., próbował rozszerzyć kolegialność biskupów.

Na wyraźne życzenie Jana Pawła II wprowadzono rozdział funkcji prymasa i przewodniczącego Konferencji Episkopatu przez wybieralność tej ostatniej, dotychczas z urzędu przysługującej prymasowi. Papież argumentował, że dzięki kolegialnemu wyborowi „godność prymasa Polski może tylko zyskać na znaczeniu”.

Jednak rzeczywisty rozdział funkcji umożliwiło dopiero wprowadzenie w obecnie obowiązującym statucie (z 1996 r.) kadencyjności przewodniczącego – prymas po dwóch pięcioletnich kadencjach przestał przewodniczyć Konferencji. Przy okazji urząd prymasa zniknął w ogóle ze statutu. Biskupi pracujący nad nową wersją tego dokumentu uznali, że był to błąd, i stąd proponowane poprawki.

Innym trudnym zagadnieniem jest liczebna przewaga biskupów pomocniczych nad biskupami diecezjalnymi w ramach Konferencji Episkopatu Polski. Kodeks Prawa Kanonicznego z samego prawa przyznaje głos decydujący biskupom diecezjalnym jako rządcom diecezji bezpośrednio za nie odpowiedzialnym.

Dopuszcza jednak możliwość, że statut Konferencji taki głos przyzna także biskupom pomocniczym (kanon 454). Wtedy jednak możliwa jest paradoksalna sytuacja. Biskupi pomocniczy, którzy na poziomie diecezji podlegają biskupom diecezjalnym i są zobowiązani ich wspierać, mając na poziomie Konferencji Episkopatu liczebną przewagę, mogą przegłosować wbrew swoim zwierzchnikom ustawy, którym biskupi diecezjalni będą się musieli podporządkować.

Statut z 1987 r. w ramach poszerzania kolegialności przyznał głos decydujący także biskupom pomocniczym. Wówczas jednak owo niebezpieczeństwo nie istniało, gdyż w ramach pracy Konferencji funkcjonowały Sesje Biskupów Diecezjalnych, którym Stolica Apostolska przyznała szerokie kompetencje poprzez bardzo ogólne sformułowanie statutowe.

W praktyce Sesje mogły podejmować każde decyzje przyznane w prawie kościelnym Konferencjom. Były to jakby „konferencje” biskupów diecezjalnych w łonie Konferencji Episkopatu. Z punktu widzenia prawa nie była to sytuacja doskonała. Prawo głosu decydującego biskupów pomocniczych stawało się iluzoryczne.


Przy pracach nad kolejnym statutem właśnie te trudności brano pod uwagę. Stolica Apostolska nie zgodziła się na rozwiązanie funkcjonujące w Niemczech, gdzie biskupi diecezjalni z urzędu stanowią Radę Stałą.

Pozostało więc rozwiązanie najprostsze: odebranie prawa głosu biskupom pomocniczym. Nie zdecydowano się jednak na to z uwagi, że byłby to krok wstecz w promowaniu kolegialności. W konsekwencji ze statutu z 1996 r. zniknęły Sesje, choć pozostał nieformalny zwyczaj zbierania się biskupów diecezjalnych dwa razy do roku na Jasnej Górze.

Podział kompetencji

Jak do tej pory nie wydarzył się przypadek wyraźnej „niesubordynacji” biskupów pomocniczych. Choć niedawno wśród biskupów diecezjalnych pojawiła się idea wprowadzenia kadencyjności proboszczów, z której wycofano się podczas dyskusji na forum Konferencji Episkopatu, a więc z przeważającym udziałem biskupów pomocniczych.

Abp Tadeusz Gocłowski, który do niedawna przewodniczył komisji pracującej nad najnowszą wersją statutu, nie kryje, że przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej niechęć wobec akcesji była większa wśród biskupów pomocniczych niż diecezjalnych. Zatem stanowisko Episkopatu byłoby trudne do przewidzenia, gdyby nie pamiętne wystąpienie Jana Pawła II („Wejście w struktury Unii Europejskiej, na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego Narodu i bratnich Narodów słowiańskich wyrazem jakiejś dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy... Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!” – wzywał w 2003 r. Papież).

Były metropolita gdański ujawnił także, że komisja statutowa zaproponowała powrót do pomysłu Sesji Biskupów Diecezjalnych. Stolica Apostolska zgodziła się jednak nie na Sesje, tylko na Radę Biskupów Diecezjalnych.

Rzecznik prasowy Episkopatu ks. Józef Kloch nie dostrzega problemu w powołaniu w ramach Konferencji dwóch ośrodków decyzyjnych: samej Konferencji i Rady Biskupów Diecezjalnych. – Prawo kanoniczne nie zabrania powoływania nowych struktur w ramach Konferencji. Poza tym Rada będzie miała mniejsze kompetencje w stosunku do Konferencji – mówi „Tygodnikowi” rzecznik Episkopatu.

– Kompetencje te – wyjaśnia abp Gocłowski – dotyczą spraw ściśle duszpasterskich, administracyjnych i materialnych, a więc tych, za które według prawa odpowiedzialni są właśnie bezpośrednio biskupi diecezjalni.

– Czyli praktycznie wszystkich ważnych decyzji, jakie na mocy prawa może podejmować Konferencja – komentuje kanonista, ks. prof. Remigiusz Sobański. Biskupom pomocniczym pozostanie jedynie współudział w decydowaniu o wewnętrznych sprawach Konferencji. – Istnienie zapisu o w praktyce iluzorycznym prawie głosu trudno pogodzić z wewnętrzną logiką prawa kanonicznego – uważa ks. Sobański.

Wygląda więc na to, że w imię kolegialności zdecydowano się na prawo skuteczne, choć wciąż niedoskonałe. Ostatnie poprawki do projektu zostały przyjęte na niedawnym zebraniu Rady Stałej i biskupów diecezjalnych na Jasnej Górze i wysłane do watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów. Sekretarz Episkopatu bp Budzik spodziewa się, że nowy statut zacznie obowiązywać jeszcze w tym roku.