Czy Królów było trzech?

Michał Wojciechowski

publikacja 05.01.2009 23:56

Liczba trzy wynika tradycyjnie stąd, że Jezus otrzymał od mędrców trzy dary: mirrę, kadzidło i złoto. Tak zrozumieli to starożytni chrześcijanie, czytając opis tego wydarzenia w Ewangelii według św. Mateusza. Magazyn Familia, 1/2009

Czy Królów było trzech?



Liczba trzy wynika tradycyjnie stąd, że Jezus otrzymał od mędrców trzy dary: mirrę, kadzidło i złoto. Tak zrozumieli to starożytni chrześcijanie, czytając opis tego wydarzenia w Ewangelii według św. Mateusza. Te trzy dary rzeczywiście mogli przynieść trzej goście, chociaż wcale tak być nie musiało.

Trzy imiona, Kacper, Melchior i Baltazar, pojawiają się dopiero wiele wieków po Ewangeliach. Stworzyli je więc chrześcijańscy pisarze, którzy na kanwie Ewangelii pisali apokryfy: barwne opowiadania, będące ówczesną popularną literaturą religijną. Z drugiej strony są to imiona, które przybysze ze Wschodu mogli w tej epoce nosić.

Przy okazji warto wspomnieć, że również kojarzenie tych imion z napisem K+M+B, umieszczanym na drzwiach domów, pojawiło się późno. Pierwotnie, po łacinie, były to litery C+M+B, skrót od słów Christus mansionem benedicat, czyli ‘Chrystus dom błogosławi’.

Pisano je na drzwiach w dzień Trzech Króli, 6 stycznia, gdyż było to pierwsze święto obchodzone w roku. Potem, ponieważ pierwsze litery imion królów pokrywają się z pierwszymi literami słów tworzących tę łacińską sentencję, skojarzono je właśnie z osobami trzech mędrców.

Kim więc oni byli? Mędrcy zostali nazwani królami dopiero w legendach. Tam, podobnie jak w ikonografii, symbolizują oni hołd składany Jezusowi przez przedstawicieli trzech kontynentów: Azji, Afryki i Europy. O tyle zgadza się to z Ewangelią, że obcy goście, którzy przyszli do Chrystusa, istotnie przywędrowali z daleka.

Wyjaśnia to znaczenie święta zwanego świętem Trzech Króli. Pierwotnie, po grecku, nazywano je Epifanią, to znaczy ‘Objawieniem’. Taka zresztą do dzisiaj jest jego oficjalna kościelna nazwa. Objawienie to polegało na tym, że Chrystus ukazał się światu. Pierwszymi, którzy Go zobaczyli, byli właśnie mędrcy. Podobny charakter objawienia miało też wydarzenie chrztu Jezusa w Jordanie.

Przekłady Biblii nazywają królów mędrcami, ale po grecku, w oryginalnym języku Ewangelii, nazywają się oni magoi, czyli ‘magowie’. Tak nazywano wtedy babilońskich i perskich uczonych. Mogli się oni zajmować astronomią, zatem mogli też dostrzec na niebie tajemniczą gwiazdę i dzięki niej trafić do Jezusa.

Opis ten wydaje się bajkowy, dlatego niektórzy sądzą, iż jest to legenda dołączona do Ewangelii jako ozdobnik. Tak jednak nie musi być. Mogło to być zjawisko naturalne: albo zbliżenie się na niebie planet Jowisza i Saturna (symboli królowania i narodu żydowskiego), albo kometa lub gwiazda typu Supernowa. Uczeni mogli odczytać takie zjawisko jako zapowiedź narodzenia się króla Żydów i wyruszyli, aby sprawdzić swoją hipotezę

*****

Michał Wojciechowski - świecki teolog, profesor biblistyki na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, mąż oraz ojciec dwójki dzieci.